ďťż

Czy można zmienić zapis w miejscowym planie zagosp. przest?





anla - 26-11-2006 16:15
Proszę o pomoc.

W planie zagospod. mam napisane, że budynek na być w układzie kalenicowym do drogi lokalnej (która jest w projekcie, tzn. nigdy), czyli "drogi" która przebiega z boku mojej działki na pola ( trawa i krzaki ujeżdżana przez traktor). Z przodu działki jest droga główna. Chcę dom prostokątny z dwuspadowym dachem. Innego dachu nie mogę . Wynika z tego że mój dom ma stać bokiem do drogi głównej. Inne domy stoją przodem. Czy jest szansa na zmianę tego zapisu dla mnie niewygodnego. Nie chcę mieć domu bokiem, bo:
1. Tył domu będzie od strony północnej - długa ściana ciemne pomieszczenia.
2. Silne wiatry, czyli jak poinformowali mnie sąsiedzi lepiej w inną stronę postawić dom.
3. W ogóle strasznie głupio tak w poprzek jak inni prosto.

Myślę, że chodziło o to w planie aby zabudowa przy tej bocznej drodze była skierowana w jednym kierunku. Ale czy jako działka narozna nie miałabym wyboru ? Jak dom będzie bokiem to burzy ład architektoniczny przy drodze głównej która chyba jest ważniejsza od krzaków w których i tak nie wiadomo czy ktoś się kiedys wybuduje? A jak się zabudowa nie rozwinie wzdłóż bocznej drogi to będzie pięknie, sąsiad prosto do drogi. ja bokiem a drugi sąsiad stoi ukosem jako jedyny.





DJ Rydzyk - 27-11-2006 01:11
O zmianę PZP możesz zawsze wystąpić, ale na fajerwerki bym nie liczył ;)



mpoplaw - 27-11-2006 07:07
Ja wystąpiłem w sierpniu, odpowiedź bedę znał gdzieś w marcu.



hydrogenium - 27-11-2006 08:13
Nie musisz od razu występowac o zmianę PZP. Wystarczy że zwrócisz się do gminy/miasta o akceptację odstępstwa jakie chcesz wykonać. Gmina lub miasto zwróci się do autora planu o wydanie decyzji odnośnie zmiany będącej przedmiotem postępowania.
Ja odstępstwa od PZP załatwiam w ten sposób. Oczywiście wiążę się to zawsze z jakąś opłatą (dowodem wdzięczności :) ) dla urbanisty, który opracowywał plan i zatwiedza miany. Dla przykładu ostatnio, zmiana dachu z dwuspadowego na czterospadowy w zapisach PZP kosztowała mnie (czytaj inwestora) 400 zł.





hydrogenium - 27-11-2006 08:14
Jeszcze jedno - cała operacja z reguły nie trwa dłużej niz 2 tygodnie.



rafallogi - 27-11-2006 09:25
Właśnie teraz w wielu gminach przygotowuje się zmiany do nowych planów zagospodarowania przestrzennego i gminy są otwrte na wszelkie propozycje mieszkańców. Być może u Ciebie też tak jest? Musisz popytać w urzędzie.



anla - 27-11-2006 09:49
Dziękuję za odpowiedzi. Będę próbować. Dzisiaj idę na zakupy po ................. karabin.



anla - 29-12-2006 22:40

Nie musisz od razu występowac o zmianę PZP. Wystarczy że zwrócisz się do gminy/miasta o akceptację odstępstwa jakie chcesz wykonać. Gmina lub miasto zwróci się do autora planu o wydanie decyzji odnośnie zmiany będącej przedmiotem postępowania.
Ja odstępstwa od PZP załatwiam w ten sposób. Oczywiście wiążę się to zawsze z jakąś opłatą (dowodem wdzięczności :) ) dla urbanisty, który opracowywał plan i zatwiedza miany. Dla przykładu ostatnio, zmiana dachu z dwuspadowego na czterospadowy w zapisach PZP kosztowała mnie (czytaj inwestora) 400 zł.
Mi powiedzieli w urzędzie że taka procedura nie istnieje.Może jest jakiś przepis który na to zezwala? A może poszli Ci na rękę?
Można wystąpić o zmnianę ale trawa to ok. 6 miesięcy.



hydrogenium - 31-12-2006 12:29
Czy istnieje jakiś przepis to nie wiem.

Osobiście w gminie zaproponowali i takowe rozwiązanie które okazało się trafione.
Odnośnie przepisów w tej materii powinien się chyba wypowiedzieć jakiś uprawniony urbanista lub ktoś kto na co dzień się zajmuje podobna tematyką.



slawwoj - 31-12-2006 13:10
Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego jest prawem miejscowym. Gmina (czyt. Rada Gminy) może sporządzić plan, może sporządzić zmianę planu i może uwzględnić wnioski inwestorów.
Wszystko może a nic nie musi. To nie jest decyzja do której mają zastosowanie przepisy Kpa.
A jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze. Procedura sporzadzania planów miejscowych jest BARDZO droga. Do tego dochodzą sprawy wykupu gruntów pod drogi, uzbrojenia, urządzenia itd. Większość gmin przy obecnych przepisach urbanistycznych poszłaby z torbami.

Jeśli rada gminy zgodzi się na zmiane planu to taka zmiana robiona jest w taki samym trybie co sporządania planu miejscowego. Procedura długa: zawiadomienie o przystąpieniu z terminem na składanie wniosków rozpatrzenie wniosków ,sporządzenie proj planu, zawiadomienie o wyłożeniu, dyskusja publiczna, komisja uranistyczna, rozpoatrzenie zarzutów, uchwalenie, publikacja w dzieniiku urzędowym woj i 30 dni po publikacji plan zaczyna obowiązywać. A po drodze kilkutygodniowe terminy na skałdanie wniosków, wyłożenie itd.
A to wszystko na podstawie ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. PODKREŚLAM to wszystko wynika z przepisu prawa a urzędnik musi tego przestrzegać.



MarzannaPG - 31-12-2006 23:27

Nie musisz od razu występowac o zmianę PZP. Wystarczy że zwrócisz się do gminy/miasta o akceptację odstępstwa jakie chcesz wykonać. Gmina lub miasto zwróci się do autora planu o wydanie decyzji odnośnie zmiany będącej przedmiotem postępowania.
Ja odstępstwa od PZP załatwiam w ten sposób. Oczywiście wiążę się to zawsze z jakąś opłatą (dowodem wdzięczności :) ) dla urbanisty, który opracowywał plan i zatwiedza miany. Dla przykładu ostatnio, zmiana dachu z dwuspadowego na czterospadowy w zapisach PZP kosztowała mnie (czytaj inwestora) 400 zł.
OO! :o A jednak można! A u mnie powiedzieli, że żadne odstępstwo od planu miejscowego bez jego zmiany (procedura) nie wchodzą w grę. Nawet powiedzieli, że mogę sobie pisma składać, odpowiedzą odmownie.



el-ka - 01-01-2007 23:18
Ja mam też problem z planem zagospodarowania - i to taki, którego nie przewidziałam! Okazało się, że nie mieszczę się w przedziale wskaźnika intenswywności zabudowy - na minus, czyli mój dom jest za mały!!! :o (Sosenka - ok. 130 m2 całość powierzchni z garażem, ok. 100 m2 użytkowej). Oniemiałam po otrzymaniu takiej informacji!!! :( :evil: Chodzi podobno optymalne wykorzystanie działek budowlanych - ma zapobiegać tworzeniu rezydencji w obrębie miasta i nakłaniać potencjalnych inwestorów do odsprzedaży i podziału ziemi. Ja jednak nie jestem w stanie podzielić tej już i tak dość małej działki. Złożyłam o odstępstwo i czekam na odpowiedź. Przecież nie mgą mnie zmusić do budowania chawiry na działce 933 m2. Powinnam mieć co najmniej 180 pow. całkowitej - według planów zagospodarowania. W ogóle było wielkie zdziwienie, że buduję taki mały domek! Wszyscy sąsiedzi obok planują spore domy, ale ja nie chcę! Dodam, że inwestorzy z sąsiednich działek są zadowoleni z mojego projektu, bo ich nie zacieniam, (najwyżej oni mnie) i będzie u mnie więcej ogrodu.



oskar0259 - 02-01-2007 01:17
Sławwoj ma rację. Tak jest zgodnie z prawem. A że są inne praktyki? To "zwyczaje miejscowe" niewiele mające wspólnego z prawem, ale część z nas zapewne je akceptuje, bo "przecież wiodą do pożądanego celu"?
Mam mieszane odczucia, zwłaszcza od kiedy sam (a właściwie moja żona) na własnej skórze przekonałem się na czym takie "naleciałości lokalne" polegają (dodam - nie mieszkam na tym terenie, gdzie sprawę załatwiałem i mam coraz mniej chęci, żeby tam zamieszkać kiedyś, np. "na starość", choć okolica piękna, skraj niedużej, ale puszczy).
Rzecz dotyczy WZ (o czym pisałem wiele miesięcy temu). Ja nie dostałem warunków zabudowy (potem sam osobiście i idące w moje ślady SKO dosłownie zrobiliśmy miazgę z wójta, ale co poczekałem to poczekałem - ponad pól roku) , ale okazuje się, ze w tej gminie jest patent na przychylność.
Napisał o tym jeden z forumowiczów (który już dom zbudował). Jako również (jak ja) obcy na tym terenie wysłał do gminy miejscowych - teściową i szwagra. Wyszli z poprawionymi (chodziło o odległość od granicy) WZ tego samego dnia. A że kilka miesięcy później mieli kłopoty z odbiorem w powiecie (o czym na tym forum informowała żona forumowicza)? To już inna historia - i jak wiem i to dało się załatwić...
Morał?
Czasami można wszystko, nawet zmienić MPZP pismem interpretującym urbanisty. Tylko czy o to chodzi? I czy się dobrze skończy? W 9 przypadkach na 10 zapewne dobrze, ale pozostaje ten jeden...



anusik - 03-01-2007 01:19

Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego jest prawem miejscowym. Gmina (czyt. Rada Gminy) może sporządzić plan, może sporządzić zmianę planu i może uwzględnić wnioski inwestorów.
Wszystko może a nic nie musi. To nie jest decyzja do której mają zastosowanie przepisy Kpa.
A jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze. Procedura sporzadzania planów miejscowych jest BARDZO droga. Do tego dochodzą sprawy wykupu gruntów pod drogi, uzbrojenia, urządzenia itd. Większość gmin przy obecnych przepisach urbanistycznych poszłaby z torbami.

Jeśli rada gminy zgodzi się na zmiane planu to taka zmiana robiona jest w taki samym trybie co sporządania planu miejscowego. Procedura długa: zawiadomienie o przystąpieniu z terminem na składanie wniosków rozpatrzenie wniosków ,sporządzenie proj planu, zawiadomienie o wyłożeniu, dyskusja publiczna, komisja uranistyczna, rozpoatrzenie zarzutów, uchwalenie, publikacja w dzieniiku urzędowym woj i 30 dni po publikacji plan zaczyna obowiązywać. A po drodze kilkutygodniowe terminy na skałdanie wniosków, wyłożenie itd.
A to wszystko na podstawie ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. PODKREŚLAM to wszystko wynika z przepisu prawa a urzędnik musi tego przestrzegać.

A ja z takim zapytaniem...
Teściowa miala działkę... podarowała działkę nam (mężowi i mnie :D ). Gdy otrzymaliśmy działeczke i stała się naszą własnością szybciutko pognaliśmy do gminy, aby zorientować się, co musimy zrobić, by ruszyć z budową...
Po wizycie okazało się, że niedawno - w połowie roku 2006 zmienił się plan zagospodarowania przestrzennego na podstawie którego z naszej działki wydzielona została droga i...z jednej ze stron zabrano około metra na całej długości działki... O zmianie planu mama, która była jeszcze wówczas właścicielką działki nie została powiadomiona i w związku z tym nie złożyła żadnego wniosku do powstającego planu (poprzedni plan bardziej nam odpowiadał -niestety!!!! :cry: )
Najbardziej w tym wszystkim irytuje nas fakt, że gmina twierdzi, iż ogłoszenia co do zmiany ukazały się w miejscowej prasie (a przecież nie każdy musi ją czytać :cry: ), na tablicy informacyjnej przy urzędzie (tam też nie bywamy zbyt często), a tak wogóle to oni nie mają obowiązku indywidualnego informowania właścicieli działek.... i tyle... :cry:
Chcemy złożyć wniosek o pewne zmiany na naszą korzyść, ale boję się, że procedura faktycznie może trwać i trwać...
A może by tak zacząć budowę na działce, która jest obecnie i w trakcie zacząć starania o odzyskanie części działki...?



Nefer - 03-01-2007 01:22
Mojej teściowej też uszczknięto kawałek na drogę ( nawet spory :)) a następnie gmina zamieniła tę gliniastą drogę na piękną ulicę z pięlnym chodniczkiem z kostki i zjazdami do posesji, oświetleniem i ..... bajka :):) I jeszcze odśnieżają !!! Więc może są jakies plusy :)
Co prawda zapomnieli dokończyć formalności (KW) ale to taaaaki drobiażdżek :):)



slawwoj - 03-01-2007 19:55

Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego jest prawem miejscowym. Gmina (czyt. Rada Gminy) może sporządzić plan, może sporządzić zmianę planu i może uwzględnić wnioski inwestorów.
Wszystko może a nic nie musi. To nie jest decyzja do której mają zastosowanie przepisy Kpa.
A jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze. Procedura sporzadzania planów miejscowych jest BARDZO droga. Do tego dochodzą sprawy wykupu gruntów pod drogi, uzbrojenia, urządzenia itd. Większość gmin przy obecnych przepisach urbanistycznych poszłaby z torbami.

Jeśli rada gminy zgodzi się na zmiane planu to taka zmiana robiona jest w taki samym trybie co sporządania planu miejscowego. Procedura długa: zawiadomienie o przystąpieniu z terminem na składanie wniosków rozpatrzenie wniosków ,sporządzenie proj planu, zawiadomienie o wyłożeniu, dyskusja publiczna, komisja uranistyczna, rozpoatrzenie zarzutów, uchwalenie, publikacja w dzieniiku urzędowym woj i 30 dni po publikacji plan zaczyna obowiązywać. A po drodze kilkutygodniowe terminy na skałdanie wniosków, wyłożenie itd.
A to wszystko na podstawie ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. PODKREŚLAM to wszystko wynika z przepisu prawa a urzędnik musi tego przestrzegać.

A ja z takim zapytaniem...
Teściowa miala działkę... podarowała działkę nam (mężowi i mnie :D ). Gdy otrzymaliśmy działeczke i stała się naszą własnością szybciutko pognaliśmy do gminy, aby zorientować się, co musimy zrobić, by ruszyć z budową...
Po wizycie okazało się, że niedawno - w połowie roku 2006 zmienił się plan zagospodarowania przestrzennego na podstawie którego z naszej działki wydzielona została droga i...z jednej ze stron zabrano około metra na całej długości działki... O zmianie planu mama, która była jeszcze wówczas właścicielką działki nie została powiadomiona i w związku z tym nie złożyła żadnego wniosku do powstającego planu (poprzedni plan bardziej nam odpowiadał -niestety!!!! :cry: )
Najbardziej w tym wszystkim irytuje nas fakt, że gmina twierdzi, iż ogłoszenia co do zmiany ukazały się w miejscowej prasie (a przecież nie każdy musi ją czytać :cry: ), na tablicy informacyjnej przy urzędzie (tam też nie bywamy zbyt często), a tak wogóle to oni nie mają obowiązku indywidualnego informowania właścicieli działek.... i tyle... :cry:
Chcemy złożyć wniosek o pewne zmiany na naszą korzyść, ale boję się, że procedura faktycznie może trwać i trwać...
A może by tak zacząć budowę na działce, która jest obecnie i w trakcie zacząć starania o odzyskanie części działki...? Chciałoby sie powiedzieć: od tej demokracji to w głowie się wywraca. :D
Przeczytaj jeszcze raz moją wypowiedź. Plan miejscowy to jest prawo miejscowe. I w tej sytuacji gmina to prawo ustanawia. Jeśli przeznaczyli ci część działki pod droge to:
- otrzymasz za to odszkodowanie po cenie wolnorynkowej (o ile dojdzie kiedyś do takiej decyzji a wcale tak nie musi)
- "Naczelnik" nie weżmie tego pasa ziemi sobie do kieszeni a będzie służył do poprawy komunikacji i wybudowania urządzeń infrastruktury
- twoje jakielkolwiek wnioski o "odzyskanie" są z góry zdane na niepowodzenie gdyż jest to świeży plan i nie sądze że gmina zechce go zmienić
-przepisy w tym zakresie nie przewidują indywidualnego informowania właścicieli (z pretensjami do ustawodawcy)
- nieznajomość prawa szkodzi :-? Gorzkie ale prawdziwe

Głowa do góry bo plan ma swoje plusy, np. brak wzbizt oraz jasne zasady budowy i zagospodarowani.Może dopuszczalne jest budowa po granicy ? :)



MarzannaPG - 03-01-2007 20:13

Sławwoj ma rację. Tak jest zgodnie z prawem. A że są inne praktyki? To "zwyczaje miejscowe" niewiele mające wspólnego z prawem, ale część z nas zapewne je akceptuje, bo "przecież wiodą do pożądanego celu"?
Mam mieszane odczucia, zwłaszcza od kiedy sam (a właściwie moja żona) na własnej skórze przekonałem się na czym takie "naleciałości lokalne" polegają (dodam - nie mieszkam na tym terenie, gdzie sprawę załatwiałem i mam coraz mniej chęci, żeby tam zamieszkać kiedyś, np. "na starość", choć okolica piękna, skraj niedużej, ale puszczy).
Rzecz dotyczy WZ (o czym pisałem wiele miesięcy temu). Ja nie dostałem warunków zabudowy (potem sam osobiście i idące w moje ślady SKO dosłownie zrobiliśmy miazgę z wójta, ale co poczekałem to poczekałem - ponad pól roku) , ale okazuje się, ze w tej gminie jest patent na przychylność.
Napisał o tym jeden z forumowiczów (który już dom zbudował). Jako również (jak ja) obcy na tym terenie wysłał do gminy miejscowych - teściową i szwagra. Wyszli z poprawionymi (chodziło o odległość od granicy) WZ tego samego dnia. A że kilka miesięcy później mieli kłopoty z odbiorem w powiecie (o czym na tym forum informowała żona forumowicza)? To już inna historia - i jak wiem i to dało się załatwić...
Morał?
Czasami można wszystko, nawet zmienić MPZP pismem interpretującym urbanisty. Tylko czy o to chodzi? I czy się dobrze skończy? W 9 przypadkach na 10 zapewne dobrze, ale pozostaje ten jeden...
No właśnie. Co z odbiorem? A z drugiej strony czytałam, że inspektoraty budowlane nie sprawdzają zgodności WZ z pozwoleniem, bo wydanie właściwego pozwolenia leży w gestii powiatu (wcześniej gminy). Interesuje ich zgodność postawionego obiektu z wydanym pozwoleniem budowy (projekt, plan zagospodarowania działki). To jak to właściwie jest?
I jak to właściwie jest z tym planem przestrzennym: można uzyskać (zgodnie z prawem a nie widzimisię urzędnika) zgodę na odstępstwo czy nie?



oskar0259 - 03-01-2007 23:34
Nie można uzyskać zgody na odstępstwo od MPZP. Nie ma takiej procedury prawnej w ustawie o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. A jaka jest praktyka pozaprawna? Patrz wyżej.
A co do fragmentu przez Ciebie wytłuszczonego - problemy z odbiorem były z powodu odległości domu od granicy - mniejszej niż przewidują przepisy budowlane ( na to na pewno PINB zwróci uwagę!). Majstrująca przy WZ urzędniczka chyba była wąską specjalistką, bo o tym (tzn. wymaganej odległości) chyba nie wiedziała, zmieniając już prawomocne warunki pod dyktando teściowej i szwagra naszego forumowego kolegi.



MarzannaPG - 05-01-2007 16:38
Nawet jeśli zapis w MPZP jest niezgodny z jakimś przepisem np. ppoż? Przechodziłam zmianę zapisu w planie, wiem mniej więcej jak wygląda procedura, za którą zresztą zapłaciłam (plus sąsiedzi). I zapłaciłam za bubel w sensie prawnym a właściwie za jaśniepańską wolę lokalnego architekta, który wraz z poleconym (czytaj: narzuconym) urbanistą realizowali swoje wizje dotyczące skrawka wsi (czytaj pola za wsią) o wielkości hektara (w sumie 6 działek). Długo by się rozpisywać o całej historii, więc wspomnę tylko o tym fragmencie niezgodnym z ppoż:
Gmina (czytaj: kierownik architektury) w trakcie odralniania ziemi stwierdziła, że pierwotnie wytyczona droga (kiedy hektar był rolą) zapewniająca dojazd do wydzielonych działek jest za wąska, bo ma tylko (?) 6 metrów szerokości i narzuciła szerokość 8 metrów (!),a pierwotnie to nawet 10 m, ale tu nawet urbanista stwierdził, że to przegięcie. Dodam, że główna droga (asfalt) biegnąca przez wieś nie ma 10 metrów a i miejscami nie osiąga 8!
Jakby było mało zażądano, ponoć właśnie na podstawie przepisów ppoż wydzielenia z 2 ostatnich działek (w tym mojej, bo droga biegnie środkiem pola, po każdej stronie są 3 działki, droga jest 'ślepa") placyku manewrowego o wielkości....uwaga! 400m2!!!! :o
Zapowiedziano jednocześnie, że nie uchwalą zmiany planu jeśli na to nie przystaniemy (czyli urbanista wziął pieniądze a my możemy spadać na drzewo). Na nic zdały się przynoszone przez mojego męża strażaka przepisy ppoż, które taki placyk nakazują przygotowywać w przypadku budownictwa wielorodzinnego! Nie dotyczy on domów jednorodzinnych. A swoją drogą ciekawe gdzie są takie placyki...
Następnie nie dopatrzono aby ten placyk przyłączyć do drogi, będącej współwłasnością wszystkich posiadaczy działek przyległych. Jestem więc właścicielką 2 działek w tym jednej stanowiącej 1/2 placyku. I dobrze, bo po pierwsze zapłaciłam za calą działkę, nikt mi nie będzie zabierał za darmochę ziemi na bezprawne placyki, płacę podatek za nią jak za rolę a
Dodam, ze sama idea placyku jest dobra, ale nie 400m2 na miłość boską! 10x10 a nawet mniejszy by wystarczył. W dodatku teraz przez ten placyk po wybudowaniu garażu nie zmieszczę się z samochodem tzn. nie zaparkuję go przed garażem bo nie zamknę bramy! :evil:
Czy na podstawie niezgodności z przepisem ppoż mogę żądać zgody na odstępstwo (bo w tym względzie plan jest niezgodny z prawem) albo zmiany na koszt gminy?



oskar0259 - 05-01-2007 22:01
Odpowiadam na ostatnie pytanie: moim zdaniem nie.
Możesz natomiast skorzystać z procedury przewidzianej w art. 101 ustawy o samorządzie gminnym, tj. wezwać gminę do usunięcia naruszeń:

Art. 101. 1. Każdy, czyj interes prawny lub uprawnienie zostały naruszone uchwałą lub zarządzeniem podjętymi przez organ gminy w sprawie z zakresu administracji publicznej, może - po bezskutecznym wezwaniu do usunięcia naruszenia - zaskarżyć uchwałę do sądu administracyjnego.
2. Przepisu ust. 1 nie stosuje się, jeżeli w sprawie orzekał już sąd administracyjny i skargę oddalił.
2a. Skargę na uchwałę lub zarządzenie, o których mowa w ust. 1, można wnieść do sądu administracyjnego w imieniu własnym lub reprezentując grupę mieszkańców gminy, którzy na to wyrażą pisemną zgodę.
3. W sprawie wezwania do usunięcia naruszenia stosuje się przepisy o terminach załatwiania spraw w postępowaniu administracyjnym.
4. W sprawach, o których mowa w ust. 1, stosuje się odpowiednio art. 94.




DANUTAAA - 06-01-2007 01:47

Proszę o pomoc.

W planie zagospod. mam napisane, że budynek na być w układzie kalenicowym do drogi lokalnej (która jest w projekcie, tzn. nigdy), czyli "drogi" która przebiega z boku mojej działki na pola ( trawa i krzaki ujeżdżana przez traktor). Z przodu działki jest droga główna. Chcę dom prostokątny z dwuspadowym dachem. Innego dachu nie mogę . Wynika z tego że mój dom ma stać bokiem do drogi głównej. Inne domy stoją przodem. Czy jest szansa na zmianę tego zapisu dla mnie niewygodnego. Nie chcę mieć domu bokiem, bo:
1. Tył domu będzie od strony północnej - długa ściana ciemne pomieszczenia.
2. Silne wiatry, czyli jak poinformowali mnie sąsiedzi lepiej w inną stronę postawić dom.
3. W ogóle strasznie głupio tak w poprzek jak inni prosto.

Myślę, że chodziło o to w planie aby zabudowa przy tej bocznej drodze była skierowana w jednym kierunku. Ale czy jako działka narozna nie miałabym wyboru ? Jak dom będzie bokiem to burzy ład architektoniczny przy drodze głównej która chyba jest ważniejsza od krzaków w których i tak nie wiadomo czy ktoś się kiedys wybuduje? A jak się zabudowa nie rozwinie wzdłóż bocznej drogi to będzie pięknie, sąsiad prosto do drogi. ja bokiem a drugi sąsiad stoi ukosem jako jedyny.
ja bym czekała,żeby potem nie załować,zrób tak jak mowi herdrogenium 8)
mi w gminie powiedzieli ktory urbanista powypisywał mi bzdury w WZ :evil: warto tak mi doradzono mieć już konkretny budynek nawet sane zdięcie z katalogu i dołączyc je bo np. nam się podoba dom z dachem czterospadowym a nam napiszą z dwuspadowym,ale i to mnie nie ustrzeglo przed kłopotami
el-ka - wcale się nie dziwię też robie takie :o co oni ci wypisali
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • orientmania.htw.pl