Będę palić węglem - mam kilka pytań
Radiowiec - 12-08-2009 10:26
Witajcie. Przeszukałem forum w poszukiwaniu podobnych tematów i jest ich dużo, ale nie mogłem znaleźć odpowiedzi na taką kwestię:
Otóż kupiłem tydzień temu pół tony węgla, który sprzedawca określił mianem "brykiet". Faktycznie, wygląda to, jak takie brykiety. Miał tylko pół tony, bo twierdził, że brykiet schodzi na pniu - ludzie chwalą wysoką kaloryczność. Tzw. węgla groszku miał w brud, ale podobno krócej trzyma temperaturę, więc odpuściłem. Szukam w necie informacji na temat tego brykietu i nic nie mogę znaleźć. Nie mam pojęcia o węglu, a tym bardziej o paleniu - to będzie nasz pierwszy sezon grzewczy w nowym domu.
Interesuje mnie tylko węgiel workowany, bo nie mam piwnicy, a na worki wybudowałem sobie szopkę. Chciałbym wiedzieć, czy macie jakieś doświadczenia z tym "brykietem"? I czy faktrycznie "groszek" jest słabszy?
Pozdrawiam, Michał.
zbigmor - 12-08-2009 10:59
Nie wiem jak te konkretne, ale kiedyś były popularne brykiety wytwarzane z miału. Miały kształt baryłek. Kaloryczność miału jest trochę niższa niż ekogroszku, ale że ten miał jest sprasowany to na jednostkę objętości wejdzie więcej masy i dlatego może on trzymać dłużej ciepło bo w jednostce objętości będzie więcej energii.
neokowal2 - 12-08-2009 11:00
Brykiet brykietowi nie równy, ale z moich doświadczeń i według mojej wiedzy brykiet produkowany jest z najgorszych gatunków miału węglowego a czasami tzw. mułu. Kupiłem kiedyś trochę i stwierdziłem że nigdy więcej. Paliło się bardzo słabo i dawało bardzo mało ciepła. Radzę kupować jednak surowiec w postaci np: orzecha i samemu go workować. Dobrze że kupiłeś tylko pół tony. Kup trochę dobrego węgla i porównaj.
pierwek - 12-08-2009 13:22
w lecie to za bardzo nie porówna kaloryczności - jedynie jak się pali
miol - 12-08-2009 14:14
Dużo też zależy od rodzaju pieca. Ja mam najprostrzy na węgiel, bez nadmuchu i brykiet kompletnie się do niego nie nadawał. Nie można było osiągnąć wyższej temperatury niż 55-60 st. a po spaleniu zostawało kupę takiego żużlu. Po węglu mam kilka razy mniej popiołu i temp. można osiągnąć jaką się chce aż do zagotowania wody :lol:
zawijan - 13-08-2009 10:27
Brykiety były produkowane w PRL w 2 dużych brykietowniach - w kopalni Szombierki w Bytomiu i w kop. Jankowice w Rybnickim, w celu zatkania braku wegli grubych (orzech, kostka) przeznaczonych na deputaty dla górników, hutników, kolejarzy itp. Technologia brykietowania jest bardzo droga - wymaga drogiego lepiszcza, rozdrobnienia węgla (także miału) do ziaren poniżej 5mm, ogrzania mieszaniny węgla i lepiszcza do temperatury ponad 80C a następnie sprasowania w prasach o wysokiej sile nacisku, które zużywają dużo energii, a także same zużywają się intensywnie i wymagają dużych nakładów remontowych. Ekonomika brykietowania była więc możliwa tylko w systemie PRL-u. Brykietownie zostały zlikwidowane na przełomie lat 80/90 z powodów ekologicznych - stosowane w brykietach lepiszcza na bazie paków węglowych lub naftowych zawierały substancje silnie rakotwórcze.
Aktualnie brykiety próbuje się produkować tylko w małej skali, próbując różnych lepiszcz, często pochodzenia odpadowego. Znane są także przypadki brykietowania węgla z użyciem cementu (przez firmy produkujące kostki brukowe, w ramach luzów produkcyjnych). Technologia brykietowania węgla nadal jest bardzo droga, toteż często, jak napisano w innych postach, nadrabia się tę wadę poprzez stosowanie najtańszych węgli miałowych, bądź mułów węglowych.
Radziłbym dużą ostrożność przed podjęciem ogrzewania za pomocą brykietów węglowych, a już na pewno w przypadku brykietów nieznanego pochodzenia i bez określenia parametrów energetycznych i własności chemicznych.
aawol - 13-08-2009 13:59
a jaki masz piec ? podajnikowy, zasypowy? jakie jest paliwo podstawowe wg. producenta???
Węgiel jest coraz gorszy, ja w piecu z podajnikiem palę pelletem drzewnym ( cena ok.600-650zł/t) i nigdy już do węgla wolałbym nie wracać. Poszukam na ten sezon pelletu słomianego lub dalej drzewny ale nie węgiel...
Brykiet pamiętam z dzieciństwa ( takie czarne mydełka ) ale podejrzewam że jedyną zaletą brykietu jest cena bo o ile wiem produkowany jest z miału i mułu węglowego więc zawartość zanieczyszczeń będzie spora ( a co za tym idzie ilość popiołu) a wartość kaloryczna niska
Radiowiec - 13-08-2009 18:37
Kurcze, ale mi nagadaliście... Dobrze, że tylko pół tony tego dziadostwa kupiłem. Mam piec Elektromet 20 Kw, bez podajnika, z nadmuchem i sterowaniem elektronicznym. Na razie przepałki robiłem samym drewnem z budowy, ale podobno dla dobra pieca węglowego, powinno się w nim palić przede wszystkim węglem. Paliwo podstawowe to u mnie właśnie węgiel kamienny, w dalszej kolejności drewno sezonowane.
No cóż, chyba jednak będę musiał zakasać rękawy i sobie załadować normalny węgiel na składzie:)
A jaki polecacie, jeśli chodzi o ekonomiczność i efektywność? Orzech? Groszek?
gorgonit - 13-08-2009 19:52
Ja kupuje gruby wegiel 1 gatunek.Zalety długo trzyma i jest stosunkowo mało popioły . na noc najlepiej wrzucic duze kawałki i obsypac drobniejszymi. trzyma temperature spokojnie do rana
zawijan - 16-08-2009 13:55
Przedsiębiorstwo POLSKI KOKS z Katowic rozpoczyna sprzedaż paczkowanego koksu (luzem chyba też), podobno w korzystnych cenach. [...] Dowiedzcie się, czy producent Waszego kotła dopuszcza palenie koksem i zorientujcie się w cenach.
[ moderowano - reklama ]
zbigmor - 18-08-2009 12:56
Przedsiębiorstwo POLSKI KOKS z Katowic rozpoczyna sprzedaż paczkowanego koksu (luzem chyba też), podobno w korzystnych cenach. [...] Dowiedzcie się, czy producent Waszego kotła dopuszcza palenie koksem i zorientujcie się w cenach.
[ moderowano - reklama ] Reklama brzmi fajnie, ale nie sądzę, żeby ten optymizm miał jakieś uzasadnienie. Są dwa powody. Koks jest dużo droższy od węgla i mało który kocioł węglowy jest w stanie go efektywnie spalić (jeśli wogóle).
zawijan - 19-08-2009 12:45
Przedsiębiorstwo POLSKI KOKS z Katowic rozpoczyna sprzedaż paczkowanego koksu (luzem chyba też), podobno w korzystnych cenach. [...] Dowiedzcie się, czy producent Waszego kotła dopuszcza palenie koksem i zorientujcie się w cenach.
[ moderowano - reklama ] Reklama brzmi fajnie, ale nie sądzę, żeby ten optymizm miał jakieś uzasadnienie. Są dwa powody. Koks jest dużo droższy od węgla i mało który kocioł węglowy jest w stanie go efektywnie spalić (jeśli wogóle). To nie jest reklama, tylko informacja.
Po pierwsze - Nie wiem, jaka jest cena tego koksu, ale co szkodzi sprawdzić? Rynek rządzi się swoimi prawami i, w sytuacji braku popytu, ceny mogą spadać. Lub odwrotnie - przecież "od zawsze" węgiel orzech był droższy od groszku, a od niedawna jest odwrotnie. Ostatnio obserwowano pewne problemy ze zbytem koksu.
Po drugie - Jeszcze nie tak dawno w piecach zasypowych palono wyłącznie koksem i to całkiem efektywnie.
Po trzecie - tzw. "żar", który zostaje w kotle po odgazowaniu węgla, to nic innego tylko właśnie koks.
Koks ma ogromną zaletę - w przeciwieństwie do węgla, nie da się go oszukać różnymi "dodatkami". Wiem, że są osoby, które preferują koks i niektóre składy opałowe oferują go w ciągłej sprzedaży.
pierwek - 19-08-2009 13:04
swego czasu paliłem koksem oczywiście w kotle do tego przeznaczonym i całkiem dobrze się tym grzało. Węgla używałem tylko na rozpałkę. Niestety mnóstwo było popiołu i żużlu.
zawijan - 19-08-2009 21:09
Szanowny Administratorze i Szanowni Koledzy.
W związku ze zmoderowaniem mojego postu o koksie, chciałem Was zapewnić, że moim celem absolutnie nie było reklamowanie firmy sprzedającej koks. Chciałem Was tylko poinformować o jednej z nielicznych w kraju - a może nawet jedynej - firmie sprzedającej workowany koks dla celów grzewczych. Ani mi ona bratem, ani swatem. A sadzę, że niewielu z Was o tym wiedziało.
W związku z wykonywanym zawodem otrzymuję wiele informacji, które mogą Was zainteresować, i które chciałbym Wam przekazać. Tylko w jakiej formule, żeby nie narazić się na zarzut reklamy?
Na przykład - Jedna z dużych firm krajowych ma zamiar (w ramach wieloletniej współpracy dwustronnej z Czechami) sprowadzać do Polski duże ilości dobrego węgla brunatnego, który zgłosiła do nas do badań, i który chce regularnie atestować w naszym instytucie. Wyniki wstępnych badań wypadły rewelacyjnie. Węgiel brunatny jest od pewnego czasu przedmiotem dyskusji na wszystkich forach. A ma on to do siebie, że jego jakość jest silnie zmienna w zależności od miejsca pochodzenia - jeszcze silniej niż w przypadku węgla kamiennego.
Jaką wartość ma dla Was ta informacja, bez podania nazwy tej firmy? Jak moglibyście odróżnić ten węgiel od innych, sprowadzanych już licznie za pomocą indywidualnych zakupów jedno-ciężarówkowych z różnych miejsc?
Od kilku miesięcy wykonujemy badania mające na celu opracowanie mieszanek paliwowych dla ogrzewnictwa indywidualnego, na bazie węgli krajowych i importowanych. Po ich opracowaniu - jaka będzie wartość informacji o tym fakcie, bez podania charakterystyki mieszanek i nazw ich dystrybutorów?
Korzystając z okazji - podyskutujmy trochę na ten temat. Nie mam żadnej pretensji do administratora - tak prowadzi się tego typu forum - ale ustalmy, w jakiej formie mógłbym Wam przekazać informacje, do których w inny sposób nie moglibyście dotrzeć.
Pozdrawiam wszystkich, przy okazji chwaląc forum za wysoką - w mojej ocenie - jakość merytoryczną i techniczną.
zbigmor - 31-08-2009 08:54
Rozumiem intencje zawijana, ale problem w tym, że fakt znakomitych wyników jakościowych produktu w laboratorium nijak się ma do jego jakości w składzie, gdzie kupują detaliści i to z wielu powodów, których łatwo się domyśleć.
zawijan - 04-09-2009 13:21
Rozumiem intencje zawijana, ale problem w tym, że fakt znakomitych wyników jakościowych produktu w laboratorium nijak się ma do jego jakości w składzie, gdzie kupują detaliści i to z wielu powodów, których łatwo się domyśleć. Toteż jestem zwolennikiem workowania paliw, z jednoznacznym określeniem parametrów jakościowych i dystrybutora. Jest to jedyna droga, na której klient może podjąć skuteczne działania reklamacyjne w przypadku rozbieżności pomiędzy jakością deklarowaną a rzeczywistą. Paliwo takie będzie - oczywiście - droższe, ale znając trochę nasz rynek paliw jestem przekonany, że dla klienta będzie to opłacalne.
Przy zakupie paliwa luzem, klient nie ma żadnej możliwości zbadania wartości opałowej węgla w miejscu zakupu, zaś po odbiorze węgla jest bezsilny, bo nawet po zbadaniu jego jakości (np. w specjalistycznym laboratorium) nie ma z kolei żadnej możliwości udowodnienia sprzedawcy, że kwestionowany węgiel pochodzi od niego. Wystawiony przez kopalnię dokument potwierdzający jakość węgla, którego kolejną kopię przedstawia klientowi sprzedawca końcowy, jest więc tylko nic nie wartym papierem.
W zdecydowanie lepszej sytuacji jest nabywca węgla paczkowanego (z jednoznacznie oznakowanym producentem i atestem jakościowym), gdyż po stwierdzeniu nieodpowiedniej jakości paliwa, może kolejną paczkę przeznaczyć na badania i reklamacje.
Ponad rok temu Kompania Węglowa S.A. deklarowała zamiar sprzedaży swoich węgli w takim systemie, w dodatku z regularnym weryfikowaniem jakości tych węgli przez nasz Instytut. Skończyło się jednak na deklaracjach. Niektóre kopalnie workują wprawdzie węgiel, ale weryfikacji jakościowej nie wdrożono.
Podjęliśmy jednak kolejną próbę "naprawy" rynku węgla. Opracowaliśmy 2-składnikową węglową mieszankę paliwową (sortyment groszek) dla palników automatycznych - retortowych zwykłych i nowej generacji oraz tłokowych - opartą na wybranym węglu czeskim i wybranym węglu krajowym, nie stosowanych dotychczas w krajowym ogrzewnictwie. Umowa licencyjna z dystrybutorem komponentów (Polski Koks S.A.) nakłada obowiązek okresowego weryfikowania jakości paliwa. Mieszanka będzie komponowana i workowana u wybranych sprzedawców, z systemem kontroli jakości, który tym razem - mamy nadzieję - okaże się skuteczny.
Dzisiaj odbyło się spotkanie podsumowujące zakończone testy 3-tonowej partii opracowanej mieszanki - kilkuset kilogramowe porcje mieszanki testowało kilku wybranych producentów kotłów, którzy wydali pozytywne opinie o tym produkcie.
W miarę rozwoju systemu będziemy informować o kolejnych dystrybutorach. Czy to będzie naganna reklama???
Czy ta inicjatywa zakończy się powodzeniem? Czas pokaże. Uważamy jednak, że próbować trzeba.