Czego wykonawca oczekuje od inwestora ?
Nefer - 02-02-2006 01:18
Poczytała troszkę tę część forum i zauważam lekki antagonizm między inwestorem a wykonawcą 8)
Inwestor mówi, że źle robią, oszukują, kradną, obijają się, zamurowują okna, piją itd.
Z drugiej strony wykonawca mówi: nieprawda, jaka płaca taka praca : nie płacą, wymagają cudów poza umową za free, robią wszystko, żeby nigdy nie zapłacić, ja też ryzykuję finansowo itd.
Jest tu kilku wykonawców - a ja niedługo będę "dumnym" inwestorem. Chciałabym - zupełnie serio- wystrzegać się błedów, jakie mogę popełnić będąc "dumnym i niedoświadczonym" inwestorem.
Pieniądze - problem nr.1 - czy wykonawca będzie spokojniejszy wiedząc, że mam duuuży kredyt ? czy może spowoduje to jego większy niepokój, że nie dostanie pieniędzy? Jak to wygląda z jego punktu widzenia? Nie chcę nikogo oszukiwać (wykonawców) więc jadę w otwarte karty, ale może jestem kamikadze?
Materiały budowlane - problem nr 2 - terminowe dostarczenie na budowę. Czy lepiej, że załatwia to inwestor (dla inwestora pewnie lepiej, bo wie co kupuje, choć - być może - nie zawsze robi to z głową), a dla wykonawcy? Nie chcę nikogo obrazić, ale słyszałam wiele historii o "nabijaniu" inwestorów przez wykonawców na materiałach. Chociaż jak ktoś chce kogoś oszukać to i tak to zrobi....
Może lepiej , żeby inwestor podpisał umowę np. z PSB i załatwia jakieś "awaryjne" dostawy przez telefon łatwo, miło i przyjemnie ? A może to fikcja? Dopiero zaczynam, więc może mi się tylko "wydaje", że tak jest ok. dla wykonanwcy.
Inwestor ryzykuje pieniądze (swoje/banku) i czas (swój) . Wykonawca też ryzykuje pieniądze (coś pracownikom trzeba zapłacić - przecież nie żyją powietrzem, a jak wiadomo zaliczki nie są mile widziane) i czas (swój i swojej ekipy).
Drodzy Wykonawcy !! Napiszcie jak powienien zachować się Idealny Inwestor, żeby Wasze noce były spokojne (lub chociaż spokojniejsze)?
Wystarczy, że będę się czepiać nierówności i odległości - nie chcę być koszmarem wykonawcy - wolałabym być jego współpracownikiem w projekcie. Czy to możliwe ?
Tomek_J - 02-02-2006 07:51
> wykonawca mówi: nieprawda, jaka płaca taka praca
Jak inwestor nie płaci, to oczywiście racja po stronie wykonawcy. Ale (również patrząc na to forum) znacznie więcej przypadków to inwestor płacący wykoawcy - partaczowi i oszustowi.
> czy wykonawca będzie spokojniejszy wiedząc, że mam duuuży kredyt ?
Ależ tak ! Będzie wiedział, że może Cię orżnąc na większą kasę !
> jadę w otwarte karty, ale może jestem kamikadze?
Jesteś. Czy jak idziesz do supermarketu na zakupy to też pokazujesz wszystkim wokoło zawartość sewgo portfela ?
> terminowe dostarczenie na budowę. Czy lepiej, że załatwia to inwestor
Jak masz czas - załawiaj nawet, jeśli wykonawca ma rabaty, a Ty nie. Bo może się okazać (a znam to z doświadczenia), że wykonawca weźmie towar tylko go zaliczkując i każe wystawić fakturęna Twoje nazwisko (patrz: sprawa Hadexu, link w mojej "stopce"). A potem jest policja, sądy...
> Może lepiej , żeby inwestor podpisał umowę np. z PSB
Z PSB się nie opłaca, za wysokie ceny.
> Inwestor ryzykuje pieniądze (swoje/banku) i czas (swój) .
> Wykonawca też ryzykuje pieniądze (...) i czas
Inwestor ryzykuje chcąc zrealizować marzenie swego życia.
Wykonawca ryzykuje, bo to element jego pracy, który powinien być wkalkulowany. Tak samo "ryzykują" banki, firmy ubezpieczeniowe, sklepy itd.
Nefer - 02-02-2006 19:02
Tomku, czytałąm wiele postów Inwestorów - wiem jak są oszukuiwani, naciągani, okłamywani i jaki mają problemy. - masz rację, tak też jest.
Chciałabym jednak poznać tez opinię z drugiej strony barykady....
Pozdrawiam
jareko - 03-02-2006 20:41
z tej strony wbrew pozorom wyglada podobnie. Nasluchalem sie roznych opowiesci i kilka razy bylem swiadkiem sytuacji lekko mowiac kryzysowych jakie spotykaja ludzi z mojej branzy
Choc musze przyznac, ze jakos moja wspolpraca z klientami uklada sie satysfakcjonujaco - w ciagu 10 lat dzialalnosci na palcach jednej reki moge policzyc sytuacje wyjatkowo kryzysowe.
Moze zasluga tego faktu jest moj wrodzony wdziek ;)
Ula i Sławek - 06-02-2006 11:50
O tak, wdzięk Jarka jest nie do podrobienia. A jakie przez to zdobywa zaufanie :) ...
A swoją drogą my gramy w otwarte karty i do tej pory spotykaliśmy się tylko ze zrozumieniem ze strony wykonawców. Nie żałujemy swojej szczerości. Myślę, że to zależy od ich stopnia człowieczeństwa. Nasi wykonawcy byli z polecenia (z wyjątkiem Jareko, który dostał plusy już po pierwszym spotkaniu) i naprawdę z czystym sumieniem mogę ich polecać dalej, choć tego nie robię, bo wiem, że mają nadmiar roboty.
1950 - 28-08-2006 22:54
sęk w tym, że to forum to przede wszystkim forum Inwestorów,
Wykonawców jest tutaj raczej mało i z tej przyczyny czytając posty, czyta się jedynie o niesolidności i nieuczciwości wykonawców,
prawda jak zwykle leży po środku,
są źli i nieuczciwi wykonawcy, są też nieuczciwi inwestorzy,
dlatego też uważam, że chcąc zalatwiać sprawy wykonania czegokolwiek, należy podpisywać mądre umowy,
nie takie w których jedna lub druga strona podpisując umowę z miejsca ustawia się w przypadku niejasności na straconej pozycji,
ale takie w ktorych obydwie strony mają prawa i obowiązki,
jestem człowiekiem starej daty i pamiętam, że dane słowo znaczyło tyle co podpisany papier,
niestety nastąpiło schamienie społeczeństwa i nie jednokrotnie czytałem tutaj, stwierdzenia, to mu nie zapłać, bo coś było zrobione nie tak jak by to widzał inwestor,
chciałem nieśmiało zapytać, czy w tym przypadku było konkretnie ustalone co i jak ma być zrobione,
w większości wypadków nie,
więc dlaczego za swoją robotę ktoś ma nie mieć zapłacone,
podstawą jest zawsze umowa i w przypadku prac nie ujętych w umowie, aneks do niej,
w przypadkach gdy wszystko jest jasno i na piśmie, zawęża się możliwość powstana konfliktu,
ale w większości przypadków Inwestor w ramach pozornych oszczędności bierze firmę krzak i wylewa później, sfrustrowany, swoje żale tutaj - na forum,
budujecie się wszyscy z reguły jeden raz,
warto zastanowić się czy warto w głupi sposób oszczędzać,
czy stać Was na to?
wypada chyba życzyć wszystkim dobrych Inwestorów i Wykonawców
Geno - 29-08-2006 14:23
Problemy z Inwestorami
- brak zdecydowania i czasami wizji czego się w ogóle oczekuje, najgorsze są ciągłe zmiany i wielokrotne powtarzanie tych samych robót za co często już Inwestor płacic za bardzo nie chce - mówie o przypadkach z winy Inwestora a nie o tych gdzie ewidentnie zawinił Wykonawca. Chęć zmieniania wszystkiego jest czasami bardzo silna , potem wina spada na Wykonawcę bo poinien Wykonawca wg opinni Inwestora przemyśleć to co należy do Projektanta, w mojej opinii za zmiany powinno się płacić dodatkowo bo wymaga to dodatkowej pracy i niesie spore ryzyko
- niedokładne oszacowanie kosztów i w momencie gdy Inwestor uświadamia sobie ,że pieniązków coś mało może być zaczyna ciąć koszty, cięcia z reguły polegają na obcinaniu należności Wykonawcy
-czasami trafi się Inwestor "mądrzejszy" niż doświadczony budowlaniec (nie chałupnik tylko budowlaniec) wtedy jest mały problem
- problemy z płatnościami i ich ciągłe przeciąganie
Tomek_J - 29-08-2006 15:02
w większości przypadków Inwestor w ramach pozornych oszczędności bierze firmę krzak i wylewa później, sfrustrowany, swoje żale tutaj - na forum,
budujecie się wszyscy z reguły jeden raz,
warto zastanowić się czy warto w głupi sposób oszczędzać,
czy stać Was na to? Odpowiem Ci tak: gdy kupiłem projekt swojego domu, zakupiłem też szczegółową wycenę koszów budowy "pod klucz". Była to spora książka, wyliczenia materiałów i robocizny wg cenników SEKOCENBUD-u.
Następnie zacząłem szukać firmy budowlanej do wykonania stanu surowego otwartego. Z dostępnych mi źródeł wynotowałem ok. 30 firm w regionie. Okazało się, że 90% z nich to albo firmy tylko na papierze, albo firmy nie zainteresowane moją budową - i to jeszcze na etapuie pierwszej rozmowy. Tylko JEDNA firma z Katowic podjęła się zapoznania się z projektem i przygotowania kosztorysu. Zajęło to ponad 2 tygodnie, po którym to czasie pani robiąca kosztorys poinformowała mnie, że cena stanu surowego otwartego będzie wynosić X złotych. Przy czym to X wynosiło więcej, niż posiadana przeze mnie wycena stanu "pod klucz".
Nie ma się co dziwić, że budownictwo indywidualne jest obsługiwane przede wszystkim przez małe firmy za normalne ceny. Gdy po tej nauczce zacząłem szukać dalszych kontaktów, znalazłem 3 firmy, oferujące wykonawstwo po cenie mniej więcej zgodnej z posiadaną przeze mnie wyceną. Miałem porządnie spisaną umowę, nie stroiłem fochó wna budowie, nie kazałem niczego przerabiać po pięć razy. A że mój wykonawca przepiermandolił moją kasę na swoje prywatne potrzeby i porzucił plac z niedokończoną umową ? Cóż, żadna umowa przed tym nie zabezpieczy.
I jeszcze: przez moją budowe przewinęło się 7 (siedem) ekip do prac różnych: wielkich i doraźnych. KAŻDEJ miałem coś do zarzucenia: złodziejstwo, brak umiejętności, tumiwisizm, nie dotrzymanie terminu, pijaństwo. Najgorsze kmioty trafiały mi się z Piekar Śląskich i okolic - kto wie, może to jakieś zagłębie oszustów ?...
Nefer - 29-08-2006 16:12
Problemy z Inwestorami
- brak zdecydowania i czasami wizji czego się w ogóle oczekuje, najgorsze są ciągłe zmiany i wielokrotne powtarzanie tych samych robót za co często już Inwestor płacic za bardzo nie chce - mówie o przypadkach z winy Inwestora a nie o tych gdzie ewidentnie zawinił Wykonawca. Chęć zmieniania wszystkiego jest czasami bardzo silna , potem wina spada na Wykonawcę bo poinien Wykonawca wg opinni Inwestora przemyśleć to co należy do Projektanta, w mojej opinii za zmiany powinno się płacić dodatkowo bo wymaga to dodatkowej pracy i niesie spore ryzyko
- niedokładne oszacowanie kosztów i w momencie gdy Inwestor uświadamia sobie ,że pieniązków coś mało może być zaczyna ciąć koszty, cięcia z reguły polegają na obcinaniu należności Wykonawcy
-czasami trafi się Inwestor "mądrzejszy" niż doświadczony budowlaniec (nie chałupnik tylko budowlaniec) wtedy jest mały problem
- problemy z płatnościami i ich ciągłe przeciąganie
Dzięki Geno za konkret.
Ten temat nie został stworzony po to by wylewać żale - nie było moim celem "wsadzania kij w mrowisko".
Tu widzę czego się wystrzegać jako początkujący inwestor.
Chyba mam już dobry początek, bo zmiany w projekcie mam dobrze zaplanowane i policzone w milimetrach :):)
Zamierzam podpisać umowę z dokładnym wyszczególnieniem prac. Załącznikiem do niej będzie kosztorys przygotowany przez Wykonawcę - więc chyba się na kosztach nie przejadę, co ??? :o :o
Mam nadzieję, że transze będą spływać odpowiednio szybko :oops:
1950 - inwestorów jest rzeczywiście więcej niż wykonawców na tym forum, ale tylko Wasza - wykonawców - opinia może nas :robaczków niczego nie świadomych" uchronić przed błędami i upierdliwością. Oszuści są wszędzie - i po jednej i po drugiej stronie - to pewne. A ja po prostu nie chciałabym być zmorą mojego przyszłego wykonawcy :):) i dobrze się przygotować do tej lekcji :)
Prawdą jest, że ludzie wolą wydać mniej niż więcej - choć czasem to pozorne. Z tego co jednak tu czytam na Forum często inwestorzy wybierają tzw. "złoty środek".
Dla mnie 2 rzeczy dyskryminują wykonawcę ( na tym etapie - czyli zbierania ofert):
- propozycja roboty "bez umowy" i/lub "bez faktur"
- zbyt niska cena za robociznę.
ale może ja guuupia jestem :)
1950 - 29-08-2006 21:04
nie nefer,
jesteś rozsądna :lol:
naprawdę warto wiedzieć czego się chce,
i uważam, że należy się pytać,
nie ubliżajac forumowiczom, wiadomości z forum też trzeba starać się filtrować,
jest tutaj wielu takich co to się budują czy też wybudowali i zdaje się im, że wiedzą już wszystko o budowie,
udzielają porad których skutki mogą być opłakane,
wcale nie znaczy to jednak, że wszyscy radzą aż tak wspaniale,
dlatego zawsze trzeba starać się korygować wiedzę, którą daje forum
selimm - 29-08-2006 21:42
Nefer tak naprawde umowy z nieuczciwym wykonawcą nic nie dają
bo zazwyczaj i tak nie ma im co zabrać -to są bardzo roztropni ludzie :wink:
trzy miesiące temu zamawiałem brame garazową i drzwi
całośc opiewa na kwote 4.800zł
z bramą zwodzili mnie 2-miesiące ,zamontowali ją bez zamka :o
drzwi do tej pory nie zamontowali :evil:
dzisiaj instalatorzy kolejny raz przełozyli dokonczenie prac (nie mają gdzie zostawić swoich bambetli )
pracuje od rana do wieczora i nie mam czasu jezdzic i uzerać sie !
wieczorkiem złozyłem wizyte w domu tego obiecacza -otworzyła małzonka i spytała grzecznie czego, no wiec nie namyslając sie długo
przedstawiłem swoj problem i swoje ultimatum ( pierwsze co robi jutro to jedzie na moją budowe - jak gdzies zboczy z drogi to mu łopatą przy.pierdole )
obudzi mnie ktoś jutro o piątej rano :x
Nefer - 29-08-2006 22:04
Nefer tak naprawde umowy z nieuczciwym wykonawcą nic nie dają
bo zazwyczaj i tak nie ma im co zabrać -to są bardzo roztropni ludzie :wink:
trzy miesiące temu zamawiałem brame garazową i drzwi
całośc opiewa na kwote 4.800zł
z bramą zwodzili mnie 2-miesiące ,zamontowali ją bez zamka :o
drzwi do tej pory nie zamontowali :evil:
dzisiaj instalatorzy kolejny raz przełozyli dokonczenie prac (nie mają gdzie zostawić swoich bambetli )
pracuje od rana do wieczora i nie mam czasu jezdzic i uzerać sie !
wieczorkiem złozyłem wizyte w domu tego obiecacza -otworzyła małzonka i spytała grzecznie czego, no wiec nie namyslając sie długo
przedstawiłem swoj problem i swoje ultimatum ( pierwsze co robi jutro to jedzie na moją budowe - jak gdzies zboczy z drogi to mu łopatą przy.pierdole )
obudzi mnie ktoś jutro o piątej rano :x Suuper :cry: :cry:
Czytając Forum uczę się jednego na pewno : pieniądze po robocie. A jak zaliczka to taka, że nie poczuję jak ją wetnie. I tak to jest - sprzeczność interesów.
A jednak wierzę, że budowa może być WSPÓLNYM przedsięwzięciem inwestora i wykonawcy.... jestem niewyuczalna chyba.... :oops:
selimm - 29-08-2006 22:20
moze w stolicy jest inaczej
ale u nas to mase ludzi wyjechało
a zasiliły ich szeregi przypadkowi ludzie
do tego dołozyc jeszcze bum na budowanie i masz przerost popytu nad podazą
najwazniejsze to planowanie i umawianie ekip z duzym wyprzedzeniem (ja to robie z marszu - niestety )
1950 - 29-08-2006 22:37
nefer napisąła
jesteś nie kadząc Ci, rozsądną osobą która rozumie, że mimo wszystko do budowy trzeba dwojga, niestety albo stery (niepotrzebne skreślić),
bo przecież obydwie strony są sobie potrzebne,
i zarówno dla jednej jak i drugiej strony, dużo zależy od szcześcia,
niestety :cry:
wartownik - 18-03-2007 19:03
Najlepsi inwestorzy dla mnie , to ci , ktorzy biora mnie z polecenia , a wspolpraca opiera sie na ogromnym zaufaniu i moge sie maksymalnie skupic na wywindowaniu jak najwyzszej jakosci mojej pracy , o czym czesto nie maja do konca pojecia .
Chce byc najlepszy , o ile nie jestem :D i tylko to sie dla mnie liczy.
Rom-Kon - 18-03-2007 21:57
No i odkurzamy temat!
Ogólnie to mam szczęście do inwestorów... tylko na dwóch się zawiodłem ale to przez 10 lat chyba dobra statystyka. Drobnostki finansowe ale w duszy gdzieś boli. Za to na potencjalnych inwestorach to troszeczkę straciłem. Potencjalnych - niedoszłych. Raz mnie tak nakręcił przez telefon że 100km w jedną stronę jechałem... miała być praca... ale cóż... pogadaliśmy i okazało się że znalazł się ktoś tańszy i wypadłem z obiegu... a paliwo i dzień straty? No cóż... koszta firmy. Do innego pojechałem bo niby remont... okazało się że nie remont ale czy nie znam kogoś kto by ruderę kupił... W zeszłym roku latem już ustaliłem z klientką że wejdę na malowanie całego domku (wnętrza) stawka ustalona, termin trzymam... na 3 dni przed wejściem (jesienią) odmówiłem 350m2 szpachlu bo termin! Jadę po klucze i co? A to że za drogo i jak taniej to tak a za umówioną stawkę wykluczone! No cóż... stwierdziłem że wzieli mnie za "obszczymurka" który robi za "jabola" odwóciłem się na pięcie i zostałem na lodzie... A pomniejszych przypadłości to nie zliczę... darmowe przedmiary (kopia rysunku i licz sobie ile tego)... kosztorysy materiałowe... ech było tego... Ale to była recesja na rynku! Teraz już nie daje się nabijać w butelkę. Mogę wybrać... jak coś "wyczuję" że nie tak to odmawiam... nie mam czasu a robota zawsze się znajdzie... A jak mam trzymać termin to musi być umowa i zaliczka albo zadatek... a jak inwestor nie przygotowany i nie wie co i czego i ile to podaję orientacyjnie za m2 i niech sam liczy.Tak mnie nauczyliście Szanowni Inwestorzy...
Jak mi się będzie chciało to opiszę konkretne przypadłości... teraz nie mam czasu ani ochoty :wink:
Re: Czego wykonawca oczekuje od inwestora ? Cytat: Napisał Nefer nie chcę być koszmarem wykonawcy - wolałabym być jego współpracownikiem w projekcie. Czy to możliwe ? Niemożliwe.
:( l Czasy w strefie CET. Teraz jest 15:26 - 19-03-2007 07:45
nie chcę być koszmarem wykonawcy - wolałabym być jego współpracownikiem w projekcie. Czy to możliwe ? Niemożliwe.
:(