Czy ukaralibyście wykonawcę za zniszczone rośliny?
Anisia3 - 20-08-2006 00:57
Mam dylemat i proszę was o opinie.
Fachowcy wylewający nam fundament zniszczyli troszkę drzewek na działce. Poobrywali gałązki na drzewach owocowych. ale to pryszcz. Wściekłam się jak zobaczyłam złamaną kilkuletnią choineczkę, która rośnie kilka metrów od miejsca, gdzie będą nasze drzwi wejściowe. :x
Drzewko ma całkowicie ułamany czubek, więc w przypadku choinki wiadomo, traci cały urok, bo już w górę nie urośnie, tylko będzie jakiś krzaczor rozrastający się krzywo na boki :evil:
W poniedziałek przyjadą kończyć robotę i już więcej ich nie zobaczę, bo pewnie wyrobią się w jeden dzień. Ale nie zapłaciłam im jeszcze całej kwoty, wiszę około 1400 zł. Jak myślicie, czy obciąć im nieco wynagrodzenie? :-?
BK - 20-08-2006 06:23
Zdecydowanie tak. Za niechlujstwo trzeba płacić. Wiem że trudno jest manewrować na placu budowy między drzewkami, ale gdyby drzewko im naprawdę przeszkadzało to nie uszkodziliby czubka drzewa tylko konar
deweloperzy budują duże bloki zachowując stare drzewa w ich pobliżu a ekipa przy budowie małego domku nie jest w stanie zachować małego drzewka? Zdecydowanie obciąć kasę jeśli uprzedzaliście ekipę że mają uważać na drzewka. A jeśli nawet nie, to też.
U mnie ekipa tynkująca zadbała żeby nie uszkodzić azalii rosnących tuż przy elewacji - a to naprawdę małe krzewy i musieli naprawdę uważać stawiając rusztowania.
beton44 - 20-08-2006 07:21
hmmm takie rzeczy jak ogródek, drzewka itp to raczej się powinno zakładać na koniec, po wybudowaniu domku :o i nie ma się co dziwić że w czasie budowy zostaną zniszczone....
a tak w ogóle to chyba "choinka" to nie powinna być posadzona kilka metrów od domu - idź do lasu i zobacz jaka będzie za kilkadziesiąt lat :oops:
tak że jak ją urwali to dobrze Ci zrobili...
anpi - 20-08-2006 08:48
Wydaje mi się, że trudno oczekiwać od ekipy, że będzie dbała o zieleń. Trzeba się liczyć ze stratami. A najlepiej zakładać ogród po stanie surowym.
Dr.opsik - 20-08-2006 09:38
Nie fair przyjść na konieć i urywać , kiedy nic nawet nie było sygnalizowane (zakładam że nie było, ponieważ nie było o ty mowy).
Chyba że niechluje nie z tej ziemi. Ale tak jak mówę, trzeba było zabezpieczyć drzewka, lub powiedzieć o tym ekipie, co skutkowało by wyższą kwotą za usługę niestety.
ddoommiinniikk - 20-08-2006 11:00
Takie działanie - ułamanie samego czubka - sugeruje umyślne uszkodzenie. Nalezy stanowczo sprzeciwić się takiemu postepowaniu. Proponuję zażądać wsadzenia przez ekipę nowego drzewka i zabranie uszkodzonego, pod groźbą wstrzymania do tego czasu pozostałego wynagrodzenia.
geguś - 20-08-2006 11:22
Witam :)
tak że jak ją urwali to dobrze Ci zrobili... Beton , wybacz ale twoje poglądy są adekwatne do Twojego nicku.
Nie sprawą wykonacy jest oceniać czy drzewo rośnie za blisko. Oni mają zrobić to do czego zostali wynajęci. Jak im drzewo nie przeszkadza przez miesiąc to dziwne, że na koniec roboty przeszkodziło.
To inwestor decyduje kiedy są prace zakończone. Wykonawca może powiedzieć że skończył pracę.
Nie płacić wszystkich pieniędzy partaczom i brudasom. Za zniszczony materiał odliczyć od robocizny i niech go sobie zabierają. To najlepszy sposób na nich.
Anisia3 - 20-08-2006 11:53
Dzięki za odpowiedzi :)
Beton do do ciebie:
po pierwsze kupiliśmy działkę już zagospodarowaną z budynkiem 30 m kw i do niego będzie doklejony nasz domek, po drugie choinka w niczym nie przeszkadzała, bo rośnie kilka metrów od domku, po trzecie to wyjątkowe niechluje - rzucili swoje ciuchy gdzie popadnie, jakiś sweter i rurę sama zdjęłam z tej choinki, a po czwarte mówiłam, że mają uważać na drzewka :x
Oczywiście nie uprzedzałam z góry, że polecę po kasie jak je zniszczą, bo co innego są gałęzie które były przy ścieżce i przeszkadzały jak np. wjeżdżała grucha. O to nie mam pretensji, ale akurat czubek choinki to nie gałąź, która włazi na ścieżkę w czasie robót. :evil:
- 20-08-2006 12:06
Zamiast "lecieć po kasie" powiedz, że pełna wypłata będzie po naprawieniu szkody. Niech odkupią sadzonkę podobnej wielkości i wsadzą w to samo miejsce. To jest lepsza terapia, bo wymaga dużo zachodu.
Oczywiście, że w czasie budowy należy się liczyć ze stratami. Nie widzę jednak powodu, żeby w nieskończoność tolerować chamstwo i niechlujstwo polskich robotników. Wielu szkód w ogóle by nie było, gdyby wykonawca przynajmniej się rozejrzał i zastanowił przez minutę.
Inka1 - 20-08-2006 13:33
Zamiast "lecieć po kasie" powiedz, że pełna wypłata będzie po naprawieniu szkody. Niech odkupią sadzonkę podobnej wielkości i wsadzą w to samo miejsce. To jest lepsza terapia, bo wymaga dużo zachodu.
Oczywiście, że w czasie budowy należy się liczyć ze stratami. Nie widzę jednak powodu, żeby w nieskończoność tolerować chamstwo i niechlujstwo polskich robotników. Wielu szkód w ogóle by nie było, gdyby wykonawca przynajmniej się rozejrzał i zastanowił przez minutę.
i to jest dobry pomysł, niech naprawią szkody !!! ja przy wszelakich pracach od razu uprzedzałam, że wszelkie szkody naprawia ten, kto zepsuł; a tak na marginesie: szkód się da uniknąć, a jeśli robotnicy uznają, że nie dają rady bezszkodowo pracowac to nalezy o tym uprzedzić zleceniodawcę
Dr.opsik - 20-08-2006 15:51
to prawda, wykonawcy powinni uprzedzić inwestora o możliwości wystąpienia szkód, z drugiej strony inwestor powinien WYRAŹNIE zasygnalizować w czasie oględzin, że chciałby aby nic nie zostało uszkodzone. Nie znaczy to jednakże , że jeżeli tego nie powiedział to wszystko mozna zniszczyć ;-).
Ale mozna było w przypadku zauważenia niechlujstwa stanowczo przedstawić swój pkt. widzenia. (a może był przedstawiony i stąd złamany czubek???). Generalnie patrzać na inwestorów stwierdzam że większość chce po prostu jak najtaniej a nie każdy UMIE, lub ma sprzęt aby wykonać pracę np: nie niszcząc drzewka.
Musiałem kiedyś skuć płytki w pokoju u pewnej inwestorki i położyć nową wylewkę wraz z płytkami NIE ZAKURZAJĄC niczego w całym zamieszkanym już domu, jak również nie niszcząc różanecznika który był przed oknem od tego pokoju. Ale poszła odpowiednia kasa i wszystko się dało zrobić. Ale inwestorka powiedziała na samym początku czego oczekuje, a nie na koniec pracy " zakurzył mi Pan korytarz i dywan-nie zapłacę Panu"
Sprawa troszkę rozmydlona, ale chyba po prostu niech kupią nowe drzewko i już.
pzdrw
- 20-08-2006 16:31
Większość wykonawców traktuje plac budowy jak wysypisko śmieci. Że niby jak jest budowa to wszystko wolno. Ja mam w każdej umowie wpisany wymóg posprzątania po robocie. I co? I nic. Nie do wyegzekwowania. Dookoła domu walają się już nie tylko resztki cegieł, zapraw, kotew, wełny, drutów, gwoździ, rur, kabli ale przede wszystkim tony zwykłych chamskich śmieci. A może każdego budowlańca powinnam informować, żeby nie wyrzucał kubków po kefirze za siebie?
geguś - 20-08-2006 16:54
Witam :)
A może każdego budowlańca powinnam informować, żeby nie wyrzucał kubków po kefirze za siebie? A ja swoim zrobiłem sprzątanie świata :lol: , a szefowi powiedziałem, że kasę zobaczy jak ja zobaczę że sprzątnięte. Poskutkowało.
beton44 - 20-08-2006 21:04
zakończę optymistycznym akcentem:
po fundamencie będą jeszcze ściany, strop, dach, tynkowanie, ocieplanie, instalacje /też w ziemi koło domu/
pewnie niewiele zostanie z ogródka :(
a teraz mój wniosek - czyżbyś zamierzała/zamierzał chytrusku
pod pozorem niszczenia zieleni nie płacić wykonawcom???
to raczej nieładnie :o
Anisia3 - 20-08-2006 21:15
Bałagan to jedno, połamane drzewka to drugie, a nie wspomniałam jeszcze o tym, że panowie urządzali sobie ognisko, paląc śmieci tuż przy wylewanym fundamencie. Efekt jest taki, że rosnące w pobliżu śliwy zostały porządnie opalone :evil: Aż dwie. A kilka dni wcześniej wskazałam palcem miejsce w pobliżu bramy wjazdowej gdzie mogą palić niepotrzebne rzeczy. Tam będzie utwardzony wjazd, więc ogień ziemi nie szkodzi. Zadziwiające jest to, że chłopy z wiosek spod Lublina, bo stamtąd pochdzą, nie wiedzą, że ogień wyjaławia ziemię. To też im mówiłam, prosząc aby palili w wyznaczonym miejscu. I oczywiście paniusia swoje, a chłop swoje, bo przecież nie będzie słuchał baby. :x
Czy ja naprawdę za dużo wymagam?[/url]
BK - 20-08-2006 21:22
Dam przykład - duża inwestycja we Wrocławiu, róg ulicy Bujwida i Sienkiewicza, duży budynek, w tym mieszkania dwupoziomowe, wzięte na rynku apartamenty z garażami. Projekt wykonano tak, by zachować istniejące stare drzewa, by nie było konieczności ich ściania, stąd budynek ma kształt półokrągły. W czasie budowy drzewa przeżyły, są ozdobą domu. Jeśli duży wykonawca tak może pracować to nie rozumiem dlaczego mała ekipa nie może pamiętać o małej choince.
malgoss - 20-08-2006 21:23
Wręcz przeciwnie - wymagasz zbyt mało, czasem faktycznie trzeba nieÂźle pogonić takich ludzi aby zaczęli szanować pracę innych (w tym przypadku pielęgnację przyszłego ogrodu).
Sama mam zamiar stawiać domek w otoczeniu niewielkiego lasu (z trzech stron) i nie wyobrażam sobie aby zniszczono mi więcej drzew niż na to pozwolę :evil:
popi - 20-08-2006 21:28
niech kupiĄ takie same drzewka jak zniszczyli i niech je wsadzą do ziemi
beton44 - 20-08-2006 21:30
- lDam przykład - duża inwestycja we Wrocławiu, róg ulicy Bujwida i Sienkiewicza, duży budynek, w tym mieszkania dwupoziomowe, wzięte na rynku apartamenty z garażami. Projekt wykonano tak, by zachować istniejące stare drzewa, by nie było konieczności ich ściania, stąd budynek ma kształt półokrągły. W czasie budowy drzewa przeżyły, są ozdobą domu.l
to dosyć proste przeżyły z powodu oszczędności za każde wycięte drzewo tzw. developer / przedwojenna nazwa spekulant budowlany/ musiałby zapłacić karę pewnie kilkadziesiąt tysięcy zł za każde :P
teraz pobawię się w proroka - poczekaj parę lat drzewa "uschną" będą zagrożeniem dla budynku i przechodniów, i nagle się je wytnie i zrobi miejsca parkingowe :o
ddoommiinniikk - 20-08-2006 21:37
Bałagan to jedno, połamane drzewka to drugie, a nie wspomniałam jeszcze o tym, że panowie urządzali sobie ognisko, paląc śmieci tuż przy wylewanym fundamencie. Efekt jest taki, że rosnące w pobliżu śliwy zostały porządnie opalone :evil: Aż dwie. A kilka dni wcześniej wskazałam palcem miejsce w pobliżu bramy wjazdowej gdzie mogą palić niepotrzebne rzeczy. Tam będzie utwardzony wjazd, więc ogień ziemi nie szkodzi. Zadziwiające jest to, że chłopy z wiosek spod Lublina, bo stamtąd pochdzą, nie wiedzą, że ogień wyjaławia ziemię. To też im mówiłam, prosząc aby palili w wyznaczonym miejscu. I oczywiście paniusia swoje, a chłop swoje, bo przecież nie będzie słuchał baby. :x
Czy ja naprawdę za dużo wymagam?[/url] Czy mówiłaś to jeżykiem budowlanym, czy niekoniecznie zrozumiałym dla chłopów spod Lublina językiem literackim?
W narzeczu budowlanym powinno to brzmieć: "jak mi tu będziecie k... palić te pi... ogniska, to do ch... pana, nogi z d... pwyrywam".
Anisia3 - 20-08-2006 22:02
Nie takim językiem nie mówiałam :P . Rzeczywiście od tego powinnam zacząć, ale na drugi raz będę wiedziała...
Wyobraź sobie beton, że działkę mam uzbrojoną i brakuje tylko kanalizacji, która będzie przebiegała w miejscu gdzie nie ma drzew ani krzewów tylko utwardzony podjazd. :D
A w ogóle to ty czasem nie jesteś z tych samych okolić co oni? :o
krisga - 20-08-2006 22:02
tnij :lol: ...moja propozycja ....zamiast 1400 ..wypłac im 100zl ..