Dobry kocioł na drewno
rafałek - 16-07-2004 14:51
Czym powinien się charakteryzować dobry kocioł na drewno.
Aby dyskusja nie była jałowa i czystoteoretyczna, czy możecie podać przykład kotła, który Waszym zdaniem zasługuje na uwagę?
Mały - 22-07-2004 18:52
Ferrum FEX-PLUS-niedrogi,prosty i dość niezawodny.
rafałek - 22-07-2004 22:51
A masz go czy też może znasz kogoś kto ma taki?
Mały - 24-07-2004 09:43
ma i używam od 1.5 roku.
pwp - 24-07-2004 12:42
ja mam zębca od dwóch lat, palę w 85 % drewnem i jest super
rafałek - 24-07-2004 17:16
A co powiedzie o WIADRUS'ach? Znajomy mi go polecał.
tykson1 - 24-07-2004 20:44
Atmos, Viadrus, Ferrum i inne kotły o tej konstrukcji są fajne, mają tylko trzy minusy, które dla mnie je dyskwalifikują: OGROMNE ZUŻYCIE DREWNA, CENĘ i WYMÓG BARDZO SUCHEGO DREWNA. O ile za kocioł płaci się raz to za drewno co roku.
Zużycie ok. 30 metrów drewna na rok (dom 140 m, ocieplony) dyskwalifikuje te kotły zupełnie. Czemu nikt nie pisze w reklamach, że te kotły zużywają dwa razy więcej opału :evil: Znajomy ma kocioł z dolnym spalaniem, tradycyjny "przestarzały" jak piszą z dolnym spalaniem i zużył niecałe 14 metrów drewna na ogrzanie większego domu niż w/w.
To są kpiny - 30 metrów po 100 zl/m daje 3 tys zł za samo drewno. Do tego trzeba je pociąć, przenieść, poukładać, a w zimie nosić do kotłowni. Kto kupuje te "nowoczesne" piece? Spece od marketingu potrafią przekonać do wszystkiego......
malutka1 - 25-07-2004 09:05
Atmos, Viadrus, Ferrum i inne kotły o tej konstrukcji są fajne, mają tylko trzy minusy, które dla mnie je dyskwalifikują: OGROMNE ZUŻYCIE DREWNA, CENĘ i WYMÓG BARDZO SUCHEGO DREWNA. O ile za kocioł płaci się raz to za drewno co roku.
Zużycie ok. 30 metrów drewna na rok (dom 140 m, ocieplony) dyskwalifikuje te kotły zupełnie. Czemu nikt nie pisze w reklamach, że te kotły zużywają dwa razy więcej opału :evil: Znajomy ma kocioł z dolnym spalaniem, tradycyjny "przestarzały" jak piszą z dolnym spalaniem i zużył niecałe 14 metrów drewna na ogrzanie większego domu niż w/w.
To są kpiny - 30 metrów po 100 zl/m daje 3 tys zł za samo drewno. Do tego trzeba je pociąć, przenieść, poukładać, a w zimie nosić do kotłowni. Kto kupuje te "nowoczesne" piece? Spece od marketingu potrafią przekonać do wszystkiego...... Przy takiej powierzchni powinieneś spalić ok 12- 15 m3 suchego drewn
/przecie wodą nie napalisz chyba że chcesz dostać Nobla/ z matmy wychodzi że paliłeś drewnem o wilgotności pow 50 %.
tykson1 - 25-07-2004 09:29
Drewno było roczne i kolega tyle go właśnie zużył w zimie. Może gdyby było składowane przez 2-3 lata to zużyłby go mniej. Jednak z drugiej strony takie wyschnięte drewno zużywa się chyba jeszcze szybciej....
rafałek - 25-07-2004 11:40
Zużyłeś faktycznie bardzo dużo drewna. Zastanawia mnie co było tego powodem? może nieumiejętne palenie? Piszesz, że suche szybciej się spala - prędkości spalania nie regulujemy wilgotnością drewna tylko dostępem powietrza...
Co do palenia tylko drewnem to FERRUM reklamują jako kotły do wszystkiego.
tykson1 - 25-07-2004 13:22
Nie mam takiego pieca, tylko tradycyjny z dolnym spalaniem. Przed jego kupnem zrobiłem rozeznanie wsród znajomych i dlatego wiem jak jest naprawdę. Myślałem, że kupie Ferrum, ale ktoś wcześniej go kupił i napisał na forum jakie ma z nim problemy - jak Atmos pożera drewno w ilościach ogromnych. Jak komuś się chce składwać drzewo na 3 lata naprzód to może to i dobry kocioł.
rafałek - 25-07-2004 14:29
To dziwne co piszesz, bo z 3 ludzi którzy mają VIGAS'y wszyscy sobie je bardzo chwalą. Fakt, że wymagają suchego drewna, ale zużycie jest niewielkie. Ok 12-14 na sezon przy domach jednak większych niż 140 m2. Wydaje mi się, że większość problemów z tymi piecami polega na nieumiejętnym paleniu w nich. Ludzie często kupując drewno opowiadają takie dyrdymałki, że potem nie ma co się dziwić, że pali im się źle i zużywają dużo drewna. Palenie mokrym jako bardziej wydajne to już norma i nawet nie chce mi się protestować że to największa głupota.
Co do pieców to nie mam żadnego porównania z FERRUM bo takich nikt w okolicy nie ma.
400 - 25-07-2004 14:33
Nie mam takiego pieca, tylko tradycyjny z dolnym spalaniem. Przed jego kupnem zrobiłem rozeznanie wsród znajomych i dlatego wiem jak jest naprawdę. Myślałem, że kupie Ferrum, ale ktoś wcześniej go kupił i napisał na forum jakie ma z nim problemy - jak Atmos pożera drewno w ilościach ogromnych. Jak komuś się chce składwać drzewo na 3 lata naprzód to może to i dobry kocioł. Każda firma zazwyczaj produkuje też kotły te niby starego typu. Tak jak samochody. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby właśnie takie zamawiać.
Tak jakoś się składa, że dobre wyroby chwali mniej osób. Niezbyt rozgarnięty klient (użytkownik) potrafi zepsuć najlepszą markę. Słyszałam, jak dealer pewnej firmy krzyczał do słuchawki, że albo zwiększą mu dostawy, albo zrobi im paskudną reklamę i zerwie kontrakt. Z jednej strony wiedzieli, że mają super wyrób, z drugiej szantaż. Te nowej generacji wyroby potrzebują super ( może nie tyle super co sprawnych, o odpowiednich wymiarach) kominów i zamiast mówić, że coś z moim kominem jest do du.y, to wieszamy psy. Policz sobie, ile powinieneś spalić tego opału i potem oceniaj. Było już tutaj na tym forum dużo na temat kominów. Złości mnie takie podejście do sprawy. Niemcy, Norwegowie, Finowie chwalą sobie Atmosy i podobne, tylko nie my. Nam najlepiej wychodzi biadolenie. Im mamy mniej na ten temat wiadomości, tym jesteśmy większymi ekspertami w sprawie. Atmos spala dwa razy tyle co starej generacji- twierdzisz. To świadczy o Twej niewiedzy kolego forumowiczu. Widocznie w tamtym budynku tyle trzeba było spalić. Starej generacji kopciuch spaliłby dwa razy tyle co Atmos. Jeżeli twierdzisz, że jest inaczej to nie dorosłeś jeszcze do obsługi tych kotłów. Przechodząc z Zębca na dolne spalanie zaoszczędziłam ogromne pieniądze na opale. Zaoszczędziłam też masę czasu na obsłudze. Dokładam trzy razy rzadziej.
famix - 25-07-2004 14:35
Dobry i wygodny piec powinien mieć wentylator wyciągowy wtedy jego obsługa jest komfortowa( nie dymi się w kotłowni i jest bardzo wygodne rozpalanie)
Nie jest możliwe żeby piec który ma sprawność ok 80% spalił taką ilość (30mp) suchego drzewa na dom o powierzchni 140 m. Gdzie by się podziała ta energia cieplna z tego drewna. Drewno na pewno nie było roczne tylko kupione wiosną . Przypominam że woda się nie pali, natomiast przy odparowywaniu zabiera bardzo dużą ilość ciepła.
Ja sam tak zaczynałem w zeszłym roku. Dlatego wiosną kupiłem najtańsze drzewo osikowe bo leśniczy powiedził że najszybciej wyschnie.
Na dom ocieplony 300m + biuro 100m nieocieplone spaliłem przez sezon w Atmosie 50kw 30mp osiki po 50 zł w domu było 22-23 stopnie . Natomiast szwagier spalił na 250 m 30mp wiosennej dębiny po 80zł. Okazuje się że dobre, twarde drzewo dłużej schnie. Teoretycznie dłużej się pali, ale bez powietrza to i gorsze drewno nie chce się palić. W tym roku też kupiłem osikę...
famix - 25-07-2004 14:45
Do tego co napisał 400 dodam że jeszcze oszczędzamy na przygotowaniu drewna. Nie trzeba tak bardzo drobno rąbać. Wystarczy na pół a drobniejsze wcale. Do tego jeszcze długość drewna jakie wchodzi do pieca, w moim przypadku jest to 53cm. Więc drewno kupione w nadleśnictwie które ma 120cm tne tylko na 3 części po ok 40cm
400 - 25-07-2004 14:52
Mokre drewno, za mały piec do potrzeb- bo to niby oszczędność jak mały (he he), spaskudzony komin, nieumiejętna obsługa - bo nie chce się czytać instrukcji obsługi. Te punkty powodują narzekania. Nie ma złych kotłów jak gdzieś czytałam. Są paskudne nawyki użytkowników. Mokrego spala się dwa, trzy razy tyle. A zresztą, co stoi na przeszkodzie w kupowaniu starej generacji kotłów?
tykson1 - 25-07-2004 14:56
2 Atmosy i 1 Viadrus
2 kominy z rurami szamotowymi o śr. 20 cm, jeden z cegły z kwasówką - też 20cm
Dwóch chciało sprzedać te kotły, tylko nikt nie chce ich kupić, bo są za drogie i do niczego.
W tych piecach obsługa jest bardzo skomplikowana - tylko ludziez z Warszawy potrafią je obsługiwać. Włożenie drewna do komory i ustawienie temp. na sterowniku to czynności, które potrafi wykonać tylko elita.
Takie są świetne te kotły jak Daewoo - nikt na Śląsku nie kupi tego, bo wie ile jest warte.
ps. pisząc o piecu tradycyjnym pisałem o piecu z konstrukcją opłomkową z dolnym spalaniem, z nadmuchem i sterownikiem. Jeśli chodzi z Zębca, to każdy kto zadał sobie trud przed kupnem wie, że to kotły z górnym spalaniem, tylko z dodatkową blachą pozwalającą nazwać ten kocioł kotłem dolnego spalania.
Tyle - kupujcie co chcecie
tykson1 - 25-07-2004 14:59
Jeśli chodzi o sprawność 78 proc - taką kocioł ma, ale nie cały czas
podczas palenia w nim. Każdy kocioł teraz ma te parametry. Ale zaraz ludzie od producentów tych pieców będą udowadniać, że to nieprawda :lol: - ale w koncu im za to płacą :P
400 - 25-07-2004 16:26
Posłuchałem durnej baby i teraz mam kłopot. Słowa sąsiada. Ja chwalę swój kociołek. On nie. Nawet jeżeli ma rację, to świadczy to tylko o nim. Ja mam kociołek, nie będę wymieniać z nazwy, bo jest dobry, a nie chcę dać pretekstu sąsiadowi, jakby okazało się, że komuś taki nie leży. Można przyczepić się do wszystkiego. Dam dowód tego. Komin ma mieć minimum 400cm2 przekroju. Ja mam trochę więcej nawet przy 9,5m wysokości. Rura 200 daje tego przekroju 314cm2. Za mała jest. Ja tyle to wiem, że za mała. Ale nie wszyscy jak widać. Wszyscy jednak do krytyki pierwsi. W moim samochodzie ciśnienie w oponach ma być 2 bary. I tak mam. 80 000 zrobiłam i jeszce trochę pojeżdżę. Na 1,5 bara nie wiem czy wytrzymałyby 20 000. Jak często słyszy się, że coś jest do kitu, bo nie spełniliśmy wymagań instrukcji obsługi? Chcą wymienić kotły. Na gazowe? Na węgiel? Drewna na Śląsku nie jest chyba w nadmiarze?
ariete - 25-07-2004 21:52
Jeżeli ktoś spalił 30m3 drewna, to widocznie tak musiało być. Kotły dolnego spalania niech mają rozrzut sprawności +- 10%, to i tak byłoby to w okolicach tych 30m3. Jest wiele przyczyn dlaczego tak dużo. Mówienie, że stara konstrukcja jest lepsza zakrawa na kpinę. Producenci ze skóry wyłażą dla uzyskania jak najlepszej sprawności. Czasami jest tak, że przyczyną tego stanu rzeczy jest np."przedobrzenie" z wynalazkami w podłączeniu kotła. Bardzo, ale to naprawdę bardzo często hydraulicy robią szkolne błędy. Woda zamiast grzać nam grzejniki chodzi na krótkim obiegu bo zawór różnicowy nie działa jak powinien, bo wsadził ktoś zawór zwrotny sprężynowy, bo w ogóle jest podłączenie z kosmosu. Zawór, filtr, pompa, zawór na powrocie jest niezawodne. Ale oczywiście 90% jest pomp na zasilaniu, z obejściami i efekty są widoczne. Obejście robione dlatego, bo jak zabraknie prądu to ma chodzić niby grawitacyjnie. A niby dlaczego ma chodzić grawitacyjnie jak rurki mają średnice układu hamulcowego w samochodzie. Bez pompy i tak nie pójdzie, to po co mieszać w głowie klientowi? Chcemy udowodnić jacy to z nas fachmani? A potem efekty. Duże zuzycie paliwa? Kupiłeś gościu kocioł niedobry. Przy pompie na powrocie, bez głupich obejść wiem, że 100% wody przejdzie mi przez grzejniki, a na zasilaniu? Ile na zasilaniu wody miele się w krótkim obiegu? Czasami zdarzy się że nic, ale to czasami tylko. Zazwyczaj nawet 80, 90 % wody nie dojdzie do grzejnika. No to w rurę dla kotła. Stary chodził bez tych wynalazków zazwyczaj, dlatego było małe zużycie opału. Czy pomyślał ktoś o tym? Czy pomyślał ktoś dlaczego tak jest, że miało być oszczędnie, a jest inaczej? Czy pomyślał ktoś, że oprócz dobrego kotła na zużycie opału kolosalny wpływ ma prawidłowe podłączenie kotła do instalacji? Sprawy kominowe zostawiam tutaj w spokoju, tak jak i wilgotność opału.
tykson1 - 25-07-2004 23:01
Ja do tych pieców się zraziłem, dlatego nie kupiłem żadnego z nich. Napisałem tu tylko dlatego, że znowu się je nachalnie reklamuje nie mówiąc całej prawdy. Na forum jest wątek człowiek ktory kupił taki piec. Jak kogoś to interesuje niech poszuka. To byłoby na tyle :wink:
ariete - 26-07-2004 08:24
Na ścianie pewnego budynku, ktoś napisał obraźliwe słowa pod adresem kobiet. Nie udowodnię tego, bo zamalowali. Powinienem zrazić się do kobiet. Są ludzie którzy mają uraz do kobiet, nawet nie przeczytawszy tego. Tak samo niektóre kobiety mają. Całe szczęście, że tylko niektóre. Ja uważam je za istoty najwspanialsze na świecie, niezależnie od tego co ktoś wypisuje. Słyszałem, że niektóre mogą być nawet niedobre, ale jakoś nie tarafiam na takie i nie szufladkuję wszystkich. Może to błąd, bo jednak słyszymy o rozwodach, zdradach,....... Jednak nie! Kobiety są super :)
PS. Czy jesteś w stanie udowodnić, że ten ktoś kupił ten piec? Że tym kupcem nie był ktoś z konkurencyjnej firmy? Jesteś w stanie to udowodnić? Za komuny tylko to co było pisane było prawdą. Czy stwierdziłeś naocznie, że kocioł był podłączony prawidłowo? Piszesz o kominach na jakich one pracują i nie dociera do Ciebie, że są za małe przekroje. A zmierzyłeś wilgotność opału? Czy producenci piszą, że może opał być mokry? Odpowiesz, że widziałeś ten piec , tylko jakbyś to jeszcze udowodnił rzetelnie. Piszesz farmazony kolego, na zasadzie: znajomy szwagra ciotecznego kolegi koleżanki Zuzi, tej której matka z pierwszego małżeństwa.........I teraz ta matka chce wyjść ponownie za kogoś, ale ktoś jej zrobił taką opinię, że nie ma szans. A taką wspaniałą kobietą jest.........
rafałek - 26-07-2004 09:05
Ja widziałem VIGAS'y które pracując na kominach o mniejszej niż 400 cm2 kominach spalały mało i spisywały się dobrze. Być może mają mniejszą sprawność od opisywanej przez producenta, ale użytkownicy i tak są zadowoleni. Kolega który wiedzie prym w zadowolonych na w kominie kwasiak o fi 160 czyli dużo mniejszy i spala 12-14m opału.
Tak więc na pewno dużo więcej zależy od jakości drewna i techniki obsługi.
ariete - 26-07-2004 09:33
Jasne. Może tak być. Widziałem kominy ponad 400cm2 w wyjątkowo niekorzystnym położeniu i fi 130 na których szło jak diabli. I był to ten sam kocioł. Dosłownie ten sam, bo jeden drugiemu odsprzedał. Ale też widziałem takie kwiatki, że gościu niesamowicie zdziwiony był jak po przyjeździe serwisu dotarło do niego, że kocioł jest w porządku, tylko trzyletni okres nieczyszczenia to przydługo. Ten gościu handlował kotłami!!!!!!!!!
Przypcha się filtr paliwa, mercedes stracił moc, durny mechanik nie potrafi określić co jest przyczyną, no i oczywiście zniechęcamy się do marki. Tego typu wypowiedzi bez konkretów są śmieszne. Ośmieszają autora. Świadczą o jego niewiedzy w temacie. Podaj gościu konkrety, a nie co usłyszałeś. Ploty szerzysz i nic więcej.
Kumpel ma Deawoo już 6 lat. Zrobił chyba z dwieście tysięcy i chwali go jak diabli. Dziwne, że krytykują go Ci którzy go nie mają. Dużo jeżdżę i jakoś nie widzę tej marki na poboczu z podniesioną maską. Ale wystarczyło, że kiedyś w telewizji Pan Jerzy (nie pamiętam nazwiska) powiedział, że jest niedobrą konstrukcją no i tak już pozostało. Opel jest super (np.Vectra), a espero jest jego kopią trzy razy tańszą. Chyba tutaj ta taniość zadecydowała. Nie jakość, tylko taniocha.
400 - 26-07-2004 11:12
Ja widziałem VIGAS'y które pracując na kominach o mniejszej niż 400 cm2 kominach spalały mało i spisywały się dobrze. Być może mają mniejszą sprawność od opisywanej przez producenta, ale użytkownicy i tak są zadowoleni. Kolega który wiedzie prym w zadowolonych na w kominie kwasiak o fi 160 czyli dużo mniejszy i spala 12-14m opału.
Tak więc na pewno dużo więcej zależy od jakości drewna i techniki obsługi. Ano własnie. Kominy nie takie jak trzeba i jest zadowolony użytkownik. Szczęście nie miałoby granic, gdyby te kominy były większe. A z tymi pompami na zasilaniu jednak coś musi być na rzeczy. Ja mam na powrocie i pali mało. Mój sąsiad ma chyba na zasilaniu. Wypytam delikatnie :) Odszczeka jeszcze obelgi.
rubin23 - 26-07-2004 20:06
Jasne. Może tak być. Widziałem kominy ponad 400cm2 w wyjątkowo niekorzystnym położeniu i fi 130 na których szło jak diabli. I był to ten sam kocioł. Dosłownie ten sam, bo jeden drugiemu odsprzedał. Ale też widziałem takie kwiatki, że gościu niesamowicie zdziwiony był jak po przyjeździe serwisu dotarło do niego, że kocioł jest w porządku, tylko trzyletni okres nieczyszczenia to przydługo. Ten gościu handlował kotłami!!!!!!!!!
Przypcha się filtr paliwa, mercedes stracił moc, durny mechanik nie potrafi określić co jest przyczyną, no i oczywiście zniechęcamy się do marki. Tego typu wypowiedzi bez konkretów są śmieszne. Ośmieszają autora. Świadczą o jego niewiedzy w temacie. Podaj gościu konkrety, a nie co usłyszałeś. Ploty szerzysz i nic więcej.
Kumpel ma Deawoo już 6 lat. Zrobił chyba z dwieście tysięcy i chwali go jak diabli. Dziwne, że krytykują go Ci którzy go nie mają. Dużo jeżdżę i jakoś nie widzę tej marki na poboczu z podniesioną maską. Ale wystarczyło, że kiedyś w telewizji Pan Jerzy (nie pamiętam nazwiska) powiedział, że jest niedobrą konstrukcją no i tak już pozostało. Opel jest super (np.Vectra), a espero jest jego kopią trzy razy tańszą. Chyba tutaj ta taniość zadecydowała. Nie jakość, tylko taniocha. Całkowicie się z Tobą zgadzam. A tykson1 pisze durnoty. mam DAEWOO zrobiłem 190000 i jestem bardzo zadowolony. POZDRAWIAM
tykson1 - 26-07-2004 20:47
Widze że przedstwiciel się odezwał - w każdym DTR jest napisane jaki jest zalecany przekrój komina do pieców z dolnym spalaniem: właśnie 20 cm, min 8 metrów i wyprowadzenie komina nad kalenice. Kominy o większym przekroju nie są zalecane ze względu na zbyt duży ciąg, który może zakłócać prace kotła. Kto nie wierzy niech zadzwoni do Instytutów zajmujących się tą problematyką: są w Łodzi, Warszawie i Katowicach. Wy zapewne macie te kotły za dużo kosztujące w stosunku do swoich mozliwości i ich bronicie.
ps. Zdania o Daewoo nie zmienie - bez urazy. jaka tam jest widoczność przy cofaniu do tyłu :lol:
rafałek - 26-07-2004 20:55
...w każdym DTR jest napisane jaki jest zalecany przekrój komina do pieców z dolnym spalaniem: właśnie 20 cm, min 8 metrów i wyprowadzenie komina nad kalenice. Kominy o większym przekroju nie są zalecane ze względu na zbyt duży ciąg, który może zakłócać prace kotła... No właśnie. Przeglądałem dokumentacje różnych kotłów i w DTR'ach często są podane przekroje kominów mniejsze niż 400cm2. Są firmy które jednak ciągle podają te 400 i tu się zastanawiam, czy to nie wygodnictwo. 400 cm podaje PN, a tak można bez badań w ciemno to pisać. Na ile te 400 cm2 jest u niektórych poparte obliczeniami a na ile wygodnictwem? Są też firmy które podają jaki powienien być ciąg a nie powierzchnia. I co w takim wypadku?
Bio - 26-07-2004 22:56
Witam.
Moim marzeniem skrytym jest to, aby każdy mój kocioł mógł pracować na kominie, który ma za duzy ciąg. Zero wtedy problemów. Zużycie paliwa minimalne. Łatwiej jest ciąg ograniczyc w dziecinnie prosty sposób, niż go polepszyć jak jest za mały. Wtedy dopiero robi się problem. Przebudowa komina, albo wentylator wyciągowy, często niewiele tańszy od kotła.
Faktem jest, że niektóre firmy podają zaniżone przekroje. Bierze się to stąd, że doskonale wiedzą jakie paskudne są zazwyczaj kominy. To chwyt marketingowy. Zanim weszło nowe prawo energetyczne, za takie numery cofnięto by zezwolenie na produkcję.
Ciąg kominowy bierze się z różnicy gęstości powietrza zewnętrznego i spalin. Uzależniony jest od temperatury spalin i wysokości komina. Przekrój poprzeczny tutaj można pominąć, mówiąc o ciągu kominowym.
Jeżeli producent podaje tylko wartość ciągu, to zakłada, że przekrój ma mieć minimum 400cm2. Powinien to podać. Jeżeli tego nie robi, to błąd. PN-EN 303-5 podaje, że w dokumentacji powinien być podany co najmniej ciąg kominowy w mbar, temp.spalin przy nominalnej i minimalnej mocy cieplnej oraz strumień masy spalin przy nominalnej i minimalnej mocy cieplnej w kg/s, średnicę króćca wylotu spalin. Natomiast PN-87/B-02411 mówiąca o kotłowniach podaje minimalny przekrój komina.
400cm2 to minimalny przekrój komina, dla kotłów małej mocy. Tak w przybliżeniu do 30kW. Mając podany minimalny ciąg i temperaturę spalin możemy wyliczyć wysokość komina. Źle świadczy o producencie jeżeli tego nie podaje. Nie sądzę żeby nie potrafił wykonać obliczeń. Raczej stosowane są tutaj niecne praktyki.
Wyobraźmy sobie, że chcemy kupić kocioł, a tam pisze, że minimalna wysokość komina ma być 8,5m. A my mamy tylko 8m. Nie kupimy tego kotła. Jeżeli natomiast nie ma podanej wysokości, to przeciętnemu inwestorowi nawet do głowy nie przyjdzie myśl, czy komin ma prawidłową wysokość. Cel- sprzedać za wszelką cenę kocioł.
I jeszcze jedna uwaga dotycząca tego niby za dużego ciągu kominowego.
Komin ma prawidłowo pracować przy temperaturach dodatnich ( złe warunki) i przy ujemnych (dobre warunki), przy wietrznej pogodzie i bezwietrznej. Nie wiem jak często teraz przepisy nakazują czyszczenie komina (był okres, że co 6 tygodni, obecnie chyba dwa razy do roku). Na dzień nawet przed czyszczeniem, komin musi pracować prawidłowo. Stąd właśnie te minimalne 400cm2. Wysokość komina daje nam ciąg kominowy. Czasami przy minus 20st. plus wiaterek ciąg może być za duży, ale przy plus 10st. i stęchłej pogodzie może tej wysokości brakować.
Jak można więc mówić, że jakiś komin ma za duży ciąg? Kiedy ma za duży? Ile dni w roku? A ile dni w roku brakuje tego ciągu? Jak jest wszystko wykonane prawidłowo to ciągu nie brakuje, a nadmiar można zlikwidować. To nie nadmiar ciągu jest powodem zwiększonego zużycia paliwa ( no chyba, że nie potrafimy sobie z nim poradzić i kocioł hula na całego z podwójną mocą). Zwiększone zużycie jest, gdy tego ciągu brakuje właśnie.
Tykson. Ja mam kontakt z tymi Instytutami. I nie tylko tymi. W Katowicach i Warszawie piszesz. Toż to jeden i ten sam Instytut. A ten z Łodzi, to przypadkiem nie z Radomia z oddziałem w Łodzi? :)
Odsyłasz do tych Instytutów po potwierdzenie swoich tez. W innym miejscu piszesz, że kotły są przereklamowane ze sprawnościami. Toż to te właśnie Instytuty określają sprawności kotłów. Ja jestem w tej komfortowej sytuacji, że mogę pochwalić się dwoma niezależnymi badaniami. Instytutu w Radomiu, oddział w Łodzi oraz Katowicach, oddział w Warszawie. Różnica sprawności wyniosła tylko jeden procent.
Bio - 26-07-2004 23:45
Tykson!
Przekrój komina nie ma prawie nic wspólnego z ciągiem kominowym. Napisałem prawie, bo przy zwiększaniu przekroju zmniejszają się opory przepływu. Nie uwzglednia sie jednak tego tutaj.
Zawsze przesada jest szkodliwa. Tak samo ciąg kominowy przesadzony jest szkodliwy. Dlatego kotły mają regulację do jego zmniejszania. Powiem więcej. Nie widziałem kotła, żeby tego nie miał. Nie wszystko jednak musiałem widzieć. Jak nie ma to wstawić można ogranicznik ciągu, ewentualnie otworzyć drzwiczki wyczystne. To jednak powoduje wychłodzenie spalin, czasami za mocne. Wystarczy więc ograniczyć dostęp powietrza do paleniska. Są dwa sposoby. Ograniczyć wlot tegoż, lub wylot spalin przymknąć. Proste? Tak było kiedyś. Teraz zrobi za nas to elektronika. Przynajmniej powinna to zrobić.
I jeszcze jedno. Piszesz o jakiś egzemplarzach kotłów do których masz uraz. Czyżby firma, czy firmy wypuściły na rynek po jednym, czy dwóch egzemplarzach? Może to były jakieś prototypy do przetestowania za darmochę?
Przez dwa dni nie będzie mnie na forum. Sorki, jeżeli nie odpowiem komuś.
rubin23 - 27-07-2004 17:53
Bio! wypowiedz się w mojej sprawie; czy to dobrze że zrobiłem otwór o wym 24x24 z cegły pełnej palonej zarówno do kotła jak i do kominka ? kocioł będzie o mocy ok.16 KW. Przyznam że zastanawiałem się czy aby od stropu nie pomniejszyć te otwory do wym.24x12 (na razie jest wymurowany do stropu), ale po twoich postach chyba pozostanę przy pierwszej swojej decyzji, zresztą sam już nie wiem,dlatego liczę na Twoją opinię. Pozdrówka
Bio - 27-07-2004 22:18
Witam.
Wróciłem szybciej niż myślałem.
Rubinie 23.
Do kotła 16kW te wymiary, czyli 24x24 są trochę przesadzone, ale jest dobrze. Zrobisz niesamowity błąd zmniejszając średnicę w ten sposób. Komin najlepiej jak ma przekrój koła, kwadratu, lub ewentualnie prostokąta, ale o stosunku boków nie większym niż 1:1,5. Ty chcesz ten stosunek zrobić 1:2. Można zmniejszyć przekrój do 400cm2. Zrobić to stopniowo, coś w rodzaju ostrosłupa ściętego, ale czy jest sens? Kto to wykona. Wal tę samą średnicę do wylotu ponad dachem. Takie zmniejszenie średnicy dopiero narobiłoby Ci bigosu. Nie rób tak !
rafałek - 28-07-2004 06:59
Czy z tematów kominowych którze przewalały się wielokrotnie możemy wrócić do tematu tytułowego czyli jaki powienien być dobry kocioł na drewno?
Bio - 28-07-2004 09:34
Dobry kocioł na drewno?
Dobry to taki, który spełni Twoje oczekiwania przed, w czasie zakupu oraz podczas użytkowania. Trudno to często pogodzić. Jedne stoją miesiącami w sklepie, na inne trzeba czekać miesiącami.
Moje zdanie jest takie, że wszystkie kotły są dobre. Nawet ten zrobiony w garażu znajdzie zadowolonego nabywcę.
Szukasz dobrego kotła, to określ sam co pod tym "dobrym kotłem rozumiesz". Jakie kryteria Twoich oczekiwań powinien spełnić?
Szukam dobrej żony- potrafisz udzielić mi odpowiedzi? Dasz gwarancję, że spełni moje oczekiwania? A może ja wcale jej nie szukam? Może chcę nakręcać tylko temat?
Dostaję pytanie na priva: Mam Zębca, chcę go przerobić na kocioł z dolnym spalaniem, czy mozna itd. A nawet tutaj ktoś pisze, że ma Zębca z którego jest bardzo zadowolony. To w końcu ten Zębiec jest dobrym kotłem, czy nie? Jest, tylko zależy dla kogo. A mój znajomy......itd. i ja się do tego typu uprzedziłem. A znajomy jest zadowolony z żony blondynki? Nie? To uprzedzisz się do swojej, bo też ma blond włosy? Pa :)
rafałek - 28-07-2004 09:43
Widzisz Bio, nie chcę znowu z Tobą polemizować, ale w jednym z poprzednich wątków radziłęś mi, abym założył wątek czym się powinien taki kocioł charakteryzować. Założyłem więc taki wątek i co... i nic.
Jaki potrzebuję? chyba wiesz, ale powtórzę, by łatwo go obsługiwać, by miał automatykę ułatwiającą obsługę, by nie trzeba go było często zasilać, czyli z dużą komorą załądowczą. Niby to prostę, ale sam mówisz, że jest wiele konstrukcji, a ja szukam tych na które warto zwrócić uwagę. Jeśli bym dokładnie napisał co chcę to bym dokładnie wiedział czego szukać, a ja nie wiem dokładnie na co zwracać uwagę. Wiesz co mi się podoba i nie użyję tego słowa, ale szukam alternatyw, bo jak sam pisałeś jest wiele dobrych polskich modeli. I takich szukam.
Chcesz pomóc - napisz, że taki model ma to dobrze rozwiązane a to źle, że to jest dobrym rozwiązaniem a to złym. Jeśli nie chcesz podawać konkretnych modeli to napisz co powinno być i jak.
Ostatnio dowiedziałęm się, że lepszym rozwiązaniem jest pompa na powrocie a nie zasilaniu - jeśli to prawda - to jest to dla mnie cenna informacja.
Pozdrawiam
Bio - 28-07-2004 11:38
Temat brzmi: Dobry kocioł na drewno. Czym się powinien charakteryzować, to już inna sprawa. Tutaj jest pole do popisu dla forumowiczów. Ja wiem co bym chciał mieć. Niech inni napiszą swoje wymagania i po nitce do kłębka dojdziemy. Pisałem o kominach tutaj, bo broniłem kotłów bezpodstawnie oskarżanych.
Charakterystyka dobrego kotła wg mnie:
- wysoka sprawność. Wszystkie obecnie z dolnym spalaniem mają ponad 80% sprawności. Te +- różnice można pominąć przy zakupie, gdyż sprawność ustalana jest na stanowisku badawczym. U klienta kocioł prawidłowo eksploatowany z mniejszą sprawnością może mieć tę sprawność większą, niż kocioł z większą sprawnością, ale eksploatowany nieprawidłowo. Np. spaskudzony komin. W tym punkcie przyjmuję, że większość kotłów te wymagania(sprawność) spełnia.
- spalanie dolne. Tutaj chyba nie powinno być wątpliwości. ( żona ma być kobietą :) - przynajmniej w moim mniemaniu ).
- duża komora załadowcza. Drewno ma o płowę mniejszą wartość kaloryczną od węgla, a więc i komora powinna być chociaż dwa razy większa. Nie patrzmy na reklamy mówiące, że załadunek raz czy dwa na dobę. To bzdura. Uzależnione to jest od mocy z jaką kocioł pracuje. Samochód możesz tankować raz na miesiąc lub kilka razy dziennie. Można sobie obliczyć na ile wystarczy wsad jeden opału. Z drewna przyjmujemy 3,5kWh/kg. Znając moc jakiej potrzebujemy i objętość komory załadowczej, możemy wyliczyć na ile nam jeden wsad wystarczy.
Za krótko? Kupmy większy kocioł, lub zamontujmy akumulator ciepła. Pewnych granic wielkości komory załadowczej nie można przekroczyć. No chyba, że poszlibyśmy w górę i ładowali ten kocioł z drabiny.
Inną opcją jest automatyzacja załadunku. Myślę tutaj o kotłach na pellets( fajna nazwa-pelletsem nazywane są pastylki wzbogaconego uranu ładowane do prętów paliwowych w reaktorach jądrowych), trociny. Opał ten można czerpać nawet z silosów. To też drewno.
- uzależnienie od opału. Powinien mieć taką konstrukcję, aby można było spalić opał gruby ( szczapy ) oraz drobny (np. brykiety). Drewno drzew liściastych i iglastych. Kupujemy przecież kocioł nie na miesiąc, a z tym różnie bywa. W awaryjnych sytuacjach nawet mokrym powinno się napalić. Możliwości takie daje nam sterowanie powietrzem pierwotnym. Przy mokrym drewnie musimy utrzymywać grubszą warstwę palącego się opału. Podnieść ogień do góry można tylko dostarczając powietrze od góry. Brak takiej możliwości dyskwalifikuje wg mnie kocioł. Nie twierdzę, że taki kocioł jest zły(bez mozliwości sterowania powietrzem-góra dół). Jest dobry pod warunkiem spalania tylko suchego drewna. Ale w życiu różnie bywa.
- możliwość regulacji powietrza wtórnego. Różny opał wymaga różnych jego ilości. Sprzężenie powietrza pierwotnego z wtórnym nie jest najlepszym rozwiązaniem. Chodzi mi o to, że często jest tak, że zmniejszając np. nadmuch powietrza pierwotnego, automatycznie zmniejsza się nam ilość powietrza wtórnego i odwrotnie. Musi być niezależna regulacja.
- usytuowanie drzwiczek zasypowych. Jakie? Ja preferuję od góry lub skośne. Zawsze załaduję wygodniej i więcej. Ma to szczególne znaczenie przy załadunku drobnego opału. Można użyć naczyń typu wiadro, węglarka. Można w pionie włożyć dłuższe kawałki drewna. Nie ma obawy, że coś palącego się nam wypadnie. Tłumaczenie, że drzwiczki usytuowane w pionie zapobiegają dymieniu nie ma żadnego uzasadnienia. Obecnie kotły c.o. ze spalaniem dolnym, po wejściu do UE muszą mieć obejście spalin. To takie wewnętrzne drzwiczki, które otwieramy przed otworzeniem drzwiczek zasypowych. Łączą bezposrednio komorę zasypową z kominem. Drzwiczki mają uszczelki, a więc musi być możliwość ich regulacji.
- otwory wyczystne. Gdzie są usytuowane. Czy podczas czyszczenia nie trzeba zamieniać się w akrobatę. Wyobraźmy sobie siebie, że to wykonujemy. Jak wybrać np. potem sadzę? Czy nie trzeba wspinać się na drabinę, a potem klęcząc, czy też nawet leżąc wybierać sadzy z kotła.
- drzwiczki paleniskowe i popielnikowe pomijam, gdyż są podobne wszędzie.
- sprawy awarii. Co będzie jak nam siądzie wentylator, elektronika, zabraknie prądu? Czy wtedy nastąpi kataklizm? Kocioł musi grzać nas nadal. Ceny części zamiennych. Ile kosztuje wentylator, elektronika jak nam siądzie po gwarancji.
- prostota obsługi. My umiemy, ale jak nas zabraknie? Czy domownicy pojmą nasze uwagi np. przez telefon. Dostaję czasami do testów takie urządzenia, że muszę rozgryzać je po kilka godzin o co tutaj chodzi. Przykładem może być takie rozwiązanie: po okresie rozpalania należy przełączyć.....itd. A jak wygaśnie to należy wykonać takie czynności....Prostota obsługi ma być. Czym mniej skomplikowane tym lepiej. Tym bardziej niezawodne.
- wielkość kotła przy danej mocy. Czym większy tym lepiej. Nie jest wyśrubowany. Pracuje stabilniej. Waga kotła. Lekki - wiadomo, że oszczędzali na materiale.
- ilość wody. Też ważna sprawa. Im więcej tym lepiej.
- króćce zasilania i powrotu. Zajrzyjmy do DTR. Czy woda ma krążenie w kotle. Czy tylko dołem wchodzi i najkrótszą drogą płynie do wylotu, a pół kotła jest martwa. Sprawdźmy u znajomego, czy woda w kotle nie szumi. Ten szum jest dowodem na zastoiny wody w kotle.
- wygląd zewnętrzny kotła. Ładny wygląd oko cieszy, ale "bebechy" są istotne. Nie sugerujmy się tym. To ewentualnie rozpatrujmy na samym końcu.
- "skanalizowanie spalin"- spaliny muszą wędrować określoną drogą. Nie same sobie. Kocioł musi posiadać wyraźnie wyodrębniony palnik. Wtedy powietrze wtórne spełni swoje zadanie. Samo dodanie powietrza wtórnego nie załatwia problemu. Tylko w palniku jest szansa na dopalenie spalin.
To na razie tyle. Pewnie jeszcze coś przypomnę. Czekam na Wasze sugestie, bo na razie to gra do jednej bramki.
Proszę nie oczekiwać, że wskażę: ten kocioł jest dobry. Piszę tutaj co dobry kocioł powinien posiadać wg mnie. Nie jestem samobójcą. Najlepszy kocioł można skrytykować, nawet może to uczynić konkurencja.
Czy nie lepiej napisać: mam tam jakiś kocioł. Coś jednak chyba jest nie tak bo:........Poszukajmy przyczyn tego stanu rzeczy. Czy zapomnieliśmy, że medal ma dwie strony?
rafałek - 28-07-2004 12:10
Bio - jestem pod wrażeniem. Tego mi było trzeba, jest tu wiele spraw o których się niby wie, ale ty ładnie je opisałeś z pewną argumentacją.
Mam do ciebie pewne pytanie - co to jest powietrze pierwotne a co to jest wtórne?
A tak na koniec, żeby nie przesłodzić, o to czym się powinien charakteryzować pisałęm w pierwszym poście tego wątku... w tytule wszystkiego nie da się napisać...
Pozdrawiam
Gajoss - 28-07-2004 12:19
:o :o :o :o
rany julek, Bio, ale informacji.... wielkie dzieki, wydrukuje i oprawie w ramki :D
Gajoss - 28-07-2004 12:25
:o :o :o :o
rany julek, Bio, ale informacji.... wielkie dzieki, wydrukuje i oprawie w ramki :D
Bio - 28-07-2004 13:11
Zostawmy temat wątku :) Nieporozumienie.
W dzienniku budowy pisałem już o tym powietrzu. Ale powtórzę.
Powietrze pierwotne to powietrze, które jest niezbędne do podtrzymania palenia w komorze załadowczej, która w kotle ze spalaniem dolnym w dolnej swej części przechodzi w komorę paleniskową. Powietrza tego pierwotnego dozujemy tyle ile nam w danym momencie potrzeba do uzyskania odpowiedniej mocy kotła. Robi się to doświadczalnie. Chodzi nam o to by odgazować odpowiednią ilość opału. Musi się tam coś zawsze palić, bo niezbędna jest temperatura do tego odgazowania. Powietrze to dozujemy drzwiczkami, lub wentylatorem. Cżęść opału spala się natychmiast, część w tej wysokiej temperaturze tylko odgazowuje. Opał stały przechodzi w gaz. Do prawidłowego spalania potrzebna jest odpowiednia ilość powietrza. Tego powietrza zazwyczaj brakuje, bo kocioł np. osiągnie odpowiednią moc i tłamsimy dostawę tegoż powietrza, ograniczając w ten sposób moc kotła. Ale w komorze zasypowej jest paliwo, jest temperatura, a więc i jest odgazowanie paliwa. Co widzimy na kominie? Dym paskudny. Przepuszczając te niedopalone gazy (dym) przez palnik ( zazwyczaj jest to jakieś przewężenie w kotle) dodajemy właśnie w tym palniku dodatkowe powietrze. To powietrze nie ma prawa brać udziału w spalaniu w komorze zasypowej. Potrzebne jest tylko i wyłącznie do dopalenia wcześniej powstałych i do końca niespalonych gazów w komorze zasypowej. Nazywamy je powietrzem wtórnym. Wtórnym, bo to tak jakbyśmy jeszcze raz coś spalali. Niby w tej komorze paleniskowej nam sie spaliło, ale jednak nie do końca. Dymu na kominie nie ma. Jak jest to znaczy trzeba podregulować. Dlatego pisałem, że kocioł musi mieć taką niezależną regulację tegoż powietrza. Palnik natomiast dlatego ma przewężenie, bo chodzi o to by uzyskać na tyle stężony strumień tych gazów, aby były palne. Ułatwia to nam też wymieszanie tych gazów z powietrzem. Gdyby nie było przewężenia to gazy sobie szłyby, a powietrze sobie. Dlatego tak byłoby, gdyż wszystko co płynie tworzy wiry. W palniku zmuszamy te wiry do wymieszania się. Wiry gazów spalinowych z wirami powietrza. Kocioł nie posiadający palnika jest konstrukcją przestarzałą. Dysponując takim rozwiązaniem możemy bezkarnie tłamsić proces spalania, a i tak efekt końcowy jest znakomity. Do spalenia określonej porcji opału niezbędna jest odpowiednia ilość powietrza. Dlatego komin jest tak ważną sprawą tutaj. Jest przymały, a więc z kg drewna uzyskamy nie 3,5kW, a tylko np.1,5kW. Tę różnicę nadrabiamy dodatkową porcją. I wtedy lament, że kocioł jest niedobry. Do spalenia prawidłowego 1 kg drewna potrzeba ok.7m3 powietrza. Przy mocy 21kW przez komin ma przejść ponad 42m3 gazów. Zawsze objętość gazów jest większa niż ilość dostarczonego powietrza. Dobry kocioł musi więc mieć dobry komin. Zły komin - kocioł zły.
rafałek - 28-07-2004 14:21
No to może ktoś jeszcze pochwali się dobrym kotłem na drewno. I jeśli mogę prosić niech poda jaki ma komin.
rubin23 - 28-07-2004 19:04
Bio. duże dzięki. Pozdrówka :lol:
Aleksander1 - 29-07-2004 08:19
Z komfortem uzytkowania kiotła na drewno wiąże się czestotliwość jego załadunku. Zwykle jest taka zasada, że im mniejsza moc tym też mniejsza komora załadowcza. Mozna by w takim razie kupić kocioł o większej mocy - bo ma wiekszą komorę ale słyszałem, że niekorzystnie wpływa przewymiarowanie kotła gdyż wtedy trzeba dusić spalanie ażeby nie zagotować instalacji a to wiąże się z obniżeniem sprawności i wydzielaniem kondensatu powodującego korozję kotła.
Fachowcy - co Wy na to?
Bio - 29-07-2004 10:57
Kondensat powstaje w każdym kotle. Niezależnie od tego czym palimy, jest zawsze. Jest zmorą producentów oraz użytkowników. Bierze się ze skroplenia pary wodnej na zimniejszych ściankach kotła. Jest jednak kilka metod walki z tym diabelstwem (pomijam sprawy odpowiednich materiałów do których podchodę sceptycznie ze względu na cenę i wątpliwe efekty). Najczęściej stosowaną metodą są zawory mieszające pozwalające na utrzymywanie dość wysokiej temperatury w kotle. W całej jego objętości wodnej. Część wody z zasilania wraca zaraz za kotłem do powrotu. Kocioł jest więc zasilany wodą ciepłą. Czym cieplejsze ścianki kotła, tym mniejsze prawdopodobieństwo wykraplania wody na nich. Drugą metodą, często połączoną z pierwszą jest zastosowanie akumulatora ciepła. Kocioł pracuje wtedy z mocą znamionową niezależnie od tego ile potrzeba nam w danej chwili ciepła. Nadmiar energii zbiera akumulator. Wykorzystujemy ją wtedy kiedy kocioł jest nieczynny, lub pracuje z mniejszą mocą niż nam potrzeba. Identycznie jak akumulator w samochodzie. Metody te są najczęściej zalecane, bo nie potrzeba ingerencji w konstrukcji samego kotła.
Następną metodą jest konstrukcja samego kotła.
Kondensat, to skroplona para wodna. Para jest gazem. Należy więc ją usunąć z kotła jak najszybciej. Zanim zdąży się skroplić. Gdzie zazwyczaj jest jej najwięcej?- W komorze załadowczej w górnej jej części. Zazwyczaj, bo zazwyczaj nie ma tam przepływu powietrza, gdyż podawane jest dołem, pod ruszt, lub z boku. Dostarczając powietrze zaś od samej góry, nie od dołu, wywołujemy ruch tych zastałych gazów. Zawsze i tak coś się nam wykropli, ale są to śladowe ilości. Są pewne miejsca w kotle, gdzie para szczególnie lubi skraplać się. Należy więc na te miejsca w miarę możliwości skierować strumień spalin, wpuścić w innym miejscu powrót wody z c.o.
W kotle podczas jego pracy na mniejszej mocy ma się palić, a nie tłamsić. Dlatego tak ważną sprawą jest możliwość dokładnego dozowania powietrza. Konstrukcja i miejsce wstawienia palnika. Możliwość regulacji powietrza wtórnego. Dlatego tak ważną sprawą jest prawidłowo wykonany komin. Twierdzę, że właśnie komin jest częścią składową kotła. Sklepmy do połowy rurę wydechową w samochodzie. Tak samo jest z kotłem. Jednostką mocy i tu i tu jest kW.
Przed zakupem kotła warto poczytać sobie instrukcję, tzw. DTR. Tam pisze jak wystrzec się kondensatu. Przecież ten mały kociołek, też chodzi większą część swego żywota na obniżonej mocy. Jedne kotły wymagają dodatków inne nie. Wszystkie jednak wymagają odpowiedniego opału, odpowiedniego komina oraz prawidłowej obsługi. Kocioł c.o. jest urządzeniem jak każde inne. Kierowca znający zasady działania samochodu zrobi nim bezawaryjnie więcej kilometrów niż laik w tych sprawach.
Podsumowując. Nie ma co się obawiać kondensatu w przewymiarowanym kotle. Trzeba tylko wybrać konstrukcję, która może pracować w dużym przedziale mocy prawidłowo, lub zastosować zawór mieszający, akumulator ciepła. No i komin. Tutaj nie warto kombinować.
Gajoss - 29-07-2004 11:18
:o :o :o
joj, czytam, a oczy me coraz wieksze...
Bio, a dorzuc jeszcze informacje o tym akumulowaniu energii... jak?
Bio - 29-07-2004 12:27
Chyba sobie żartujesz ze mnie, ale niech Ci będzie :)
Postaw gar wody na gazie i ją zagrzej. Energię spalonego gazu zgromadziłeś w wodzie w tym garze. Oczywiście część energii odebrało otoczenie. Wyłączyłeś gaz, ale woda jest ciepła nadal. Jeżeli przelejesz wodę do termosu, to ciepła będzie dłużej. Akumulator ciepła to taki potężny termos o pojemności kilkuset do kilku tysięcy litrów. Masz kocioł np.20kW, a potrzeba Ci tylko do ogrzania domu 10kW. Kocioł pracuje więc z nadwyżką 10kW. 10kW idzie na Twoje bezpośrednie potrzeby w danej chwili, a 10kW idzie na grzanie wody w tym akumulatorze (tym potężnym termosie). Kocioł wygasł, ale Ty masz kilkaset do kilku tysięcy( w zależności od wielkości) litrów gorącej wody. Ta woda zasila Twoje grzejniki. To tak jak w samochodzie. Jedziesz na światłach, energię dostarcza prądnica do żarówek. Gasisz silnik, ale żarówki nadal świecą, bo część energii wytworzona przez prądnicę została zakumulowana w akumulatorze. Po pewnym czasie należy akumulator podładować, bo przecież nie będą świeciły wieczność. Tak samo należy po pewnym czasie znowu napalić w kotle. Można sobie wyliczyć, ile masz tej energii w akumulatorze ciepła.
Np.podgrzaną masz tam wodę do 80st.C. W danym dniu grzejniki Twoje na zasilaniu potrzebują 50st.C. Możesz więc ją schłodzić do 50st.C. Z każdego litra więc wody(pomijając straty) uzyskasz około 35W mocy. Pomnóż to przez ilość wody,np.1000litrów, czyli 35x1000=35000W=35kW. Te 35W obliczyłem następująco:
Delta t=30st.C. Kilokaloria to ilość ciepła potrzebna do podgrzania 1kg(litra wody) o 1st.C 80st.-50st.=30st.C, a więc 30kcal. 860kcal=1kW, a więc 30kcal=0,035kW z jednego litra przy różnicy temperatur 30st.C Przy różnicy temperatur 1st.C wyniesie 1:860=0,00116W z jednego litra wody.
Aleksander1 - 29-07-2004 13:59
W nawiązaniu do wcześniejszych wypowiedzi chciałbym zapodać kolejny temat. Czy można dołożyć powyżej górnych drzwiczek zasypowych dodatkowy pojemnik w celu założenia jednorazowo większej porcji paliwa a co się z tym wiąże rzadziej odwiedzać kotłownie?
Aleksander
Bio - 29-07-2004 14:27
Nie kombinowałbym w ten sposób. Słyszałem, że ktoś gdzieś tak zrobił, ale teraz plotkuję. Nie widziałem tego. Są jednak przeciwskazania. Jest to ingerencja w konstrukcję kotła. Kocioł należy obsługiwać z poziomu posadzki w kotłowni. Jeżeli jest inaczej to robi się specjalne pomosty, ale to już w dużych jednostkach. Przecież nic nie stoi na przeszkodzie, żeby taki kocioł wyprodukować, z przedłużoną komorą załadowczą do góry, tylko jak to obsłużyć potem?
Aleksander1 - 10-08-2004 08:22
Kochani, co się stało. Rozumiem, że może braknąć tchu po takiej porcji informacji ale żeby tak odebrało głos na dobre?
Zapodam więc temat. Kotły z dolnym spalaniem to rzeczywiscie efektywne piece ale wszędzie pisze, że wilgotnośc drewna może być do 20%. Co się więc dzieje gdy jest ona np. 30%. W instrukcjach kotłów ze spalaniem górnym podają graniczną wilgotność do 30-35%. Więc może na tym polega ich zaleta?
Aleksander
rafałek - 10-08-2004 08:49
A mnie tak kusi by założyć nowy wątek z rankingiem kotłów na spalanie dolne.
Tylko czy to ma być nowy wątek czy kontynuacja obecnego?
Bio - 10-08-2004 11:17
Kochani, co się stało. Rozumiem, że może braknąć tchu po takiej porcji informacji ale żeby tak odebrało głos na dobre?
Zapodam więc temat. Kotły z dolnym spalaniem to rzeczywiscie efektywne piece ale wszędzie pisze, że wilgotnośc drewna może być do 20%. Co się więc dzieje gdy jest ona np. 30%. W instrukcjach kotłów ze spalaniem górnym podają graniczną wilgotność do 30-35%. Więc może na tym polega ich zaleta?
Aleksander W kotłach ze spalaniem górnym dlatego może iść jako opał mokre drewno, bo płomień przechodzi przez całą warstwę paliwa. Szybciej następuje wysuszenie. Jednak jest to kicha konstrukcyjna. Nadają się tylko do spalania koksu. Kiedyś były powszechnie stosowane ze względu na łatwiejszą konstrukcję. Jednak po zastosowaniu innych paliw, typu węgiel, drewno, zdewastowały masę kominów. Powodem było i jest to, że gazy spalinowe często dopalają się w kominie. Komin nie wytrzymywał takiej temperatury. Często jest tak, że po wymianie na kocioł z dolnym spalaniem, ten nie chce prawidłowo pracować, bo górniak zdewastował komin.
Są konstrukcje obecnie, że i mokrym w dolniaku napalisz awaryjnie. Jednak mokrego spalisz dwa razy tyle. W górniaku cztery razy tyle.
Wystarczy zmierzyć temperaturę spalin zaraz za warstwą opału. W dolniaku 1200 do 1500 st.C, w górniaku dobrze jak osiągnie 500st.C. W górniaku taką temperaturę spaliny uzyskują, ale w kominie, poza kotłem. Dlatego są takie potężne różnice w sprawnościach i dlatego rozwalają górniaki kominy.
rafałek - 10-08-2004 11:33
Założyłem taki nowy wątek. Jeśli ktoś się odważy to proszę o wpisy. Jest w Sondażach, bo tam jego miejsce. Mam nadzieję, że nie pogorszy to jego widoczności.
http://murator.com.pl/forum/viewtopic.php?t=31260
Aleksander1 - 11-08-2004 11:34
A jak wygląda sprawa wkładów szamotowych. Ze względu na wysoką temperaturę z pewnością się wypalają. Co wtedy. Czy łatwo jest je wymienić i czy nie jest to aby bardzo rzecz kosztowna?
Drugi temat dotyczy zaprojektowania wielkości pieca. Dla przykładu mam 85 m2 w starym budownictwie bez podgrzewania ciepłej wody. Z obliczeń wychodzi więc jakieś 12 kW ale generalnie na rynku są konstrukcje pieców o wyzszych mocach nominalnych. Są one teoretycznie zabezpieczone przed zgubnym wpływem kondensowania ale czy nie spada wówczas ich sprawność i ewentualnie czy nie pojawiają się jakieś niekorzystne procesy?
Czy w takim razie dobry kocioł na drewno to kocioł o precyzyjnie wyliczonej mocy znamionowej?
Fachowcy - wzywam Was do klawiatury
Aleksander
Bio - 11-08-2004 14:05
Sprawa szamotu w kotłach wygląda tak: albo kształtki są nietypowe i należy wywalać kasę dodatkowo (celowe zarabianie na częściach zamiennych)- tak jest w większości kotłów z importu, albo zastosowane są typowe (no może poza palnikiem), które za psi grosz kupujemy w pierwszym lepszym składzie materiałów budowlanych. Zużycie jest symboliczne. Chyba, że zostaną uszkodzone mechanicznie.
Moc kotła. Kocioł np. 20kW może pracować z mocą np.10kW. Przy prawidłowej konstrukcji nie ma żadnych problemów. Nawet specjalnie klienci kupują większe jednostki, żeby nie chodzić za często podkładać. Jednak przy mocy max. 12kW, kocioł pracuje większą część czasu na mocy np.4, 5 kW. Tutaj jest faktycznie problem prawidłowego spalania. Jak prawidłowo utrzymać moc, jeżeli trzeba spalić 1 do 1,5 kg drewna na godzinę. Tutaj sprawność spadnie przy nieprawidłowym obchodzeniu się z kotłem. Tutaj chcąc utrzymać sprawność należy trochę pobawić się. Poobserwować pracę kotła, dobrać odpowiednie paliwo, np. wielkość szczap drewna itp. W większej jednostce łatwiej to zrobić. To tak jak z samochodem. Łatwiej jest jechać i utrzymać stałą prędkość np.35km/h, niż jechać dokładnie z prędkością 3,5km/h. Praca kotła z mocą około 7-8kW jest bez większych problemów do ustawienia. Mniejsza wymaga zabawy.
rafałek - 11-08-2004 14:19
Tutaj chcąc utrzymać sprawność należy trochę pobawić się. Poobserwować pracę kotła, dobrać odpowiednie paliwo, np. wielkość szczap drewna itp. W większej jednostce łatwiej to zrobić. A tu bardzo ładnie to napisałeś. Pamiętam jak u rodziców z każdą zmianą pieca trzeba było się od nowa uczyć w nim palenia. Inaczej się rąbało drewno, inaczej dokładało, mieszało gatunki itp.