Ogrodzenie a wredne sąsiedztwo.
Czarna_Kocica - 29-03-2008 20:04
Witam, mam nietypowy problem.
Otóż mam sąsiadkę, która bez mojej wiedzy i zgody w ubiegłe lato podlewała mi rośliny chemią, bo jej przeszkadzały. Zwłaszcza maliny (nie chciała chyba żeby jej kłącza przechodziły na jej trawnik pod murkiem).
Ja jestem ugodową osobą, ale zniszczyła mi maliny i kawał trawnika w imię własnego widzimisię, nie próbując załatwić sprawy polubownie :x Maliny wywaliłam, trawnik założyłam nowy :-?
Mam małe dzieci, które bawiły sie pod siatką nie wiedząc o chemikaliach...
Więc dla ich bezpieczeństwa, i mojego świętego spokoju chciałam sie od niej odgrodzić.
Cały szkopuł w tym, że siatka, która nas odgradza jest jej własnością, chociaż stoi na mojej działce. Jak rozparcelowywali drogę polną między parcele po równo, usunęła nasze prowizoryczne ogrodzenie, i zagrodziła po swojemu, ciągnąc murek wzdłuż istniejącego murku, który był ustawiony dalej, poza jej parcelą, w granicy mojej działki. Tym samym jej murek i jej siatka, stanęły na mojej działce - są przedłużeniem postawionego przez mnie ogrodzenia, ale NA MOJEJ DZIAłCE.
Poinformowałam ją, żeby sobie swoje ogrodzenie zabrała, bo stoi u mnie, i ja tam chcę zrobić inne ogrodzenie - no i zaczęły się schody :roll:
Straszy mnie sądem :-?
Co mogę legalnie zgodnie z prawem zrobić, żeby sie od niej odgrodzić po mojemu? Przecież nie zbuduję nowego płotu obok tamtego, i nie podaruję jej tych 15 cm ziemi i samowolki (bo nie dość, że murek postawiła u mnie, to jeszcze MOJE poprzednie ogrodzenie zlikwidowała, nawet nie poinformowawszy mnie o tym) :evil:
Cholera mnie bierze, pańcia jest prokuratorem, i czuje że jest niepokonana :x
coulignon - 29-03-2008 20:14
z punktu widzenia prawa wszystko stoi na Twojej dzialce jest Twoje. Niezalażnie od tego kto to tam zbudował. Na pewno tak jest z budynkami. Z płotami - raczej też.
boguslawskia - 29-03-2008 20:20
O ile pamiętam środek ogrodzenia a dokładnie słupka powinien wypaść na "środku" kamienia granicznego.
Wejście na Twoją działkę to samowola. Ale musisz mieć to potwierdzone przez Geodetę. Dokładne pomiary, mapy, protokół, itp.
Możesz wtedy rozpocząć postępowanie administracyjne, które powinno zakończyć się nakazem rozbiórki.
Straszenia sądem, ta Pani ma Tupet a jakie ma zarzuty?
Raczej to ona ma problem.
zezo - 29-03-2008 20:22
coulignon nie masz racji
Kumplowi sąsiad wszedł w działkę z ogrodzeniem, co prawda nie 15 cm ale 6m, wszyscy doradzaliśmy mu rozwiązanie siłowe a więc rozwalenie ogrodzenia, dobrze że nas nie posłuchał, tylko udał się do prawnika, fakt jest taki że odbyła się rozprawa sądowa, nakaz rozebrania ogrodzenia i po temacie,
Nie wiem jak to jest dokładnie ale w/g mnie nie ma znaczenia czy to jest 6, 10 metrów czy 15 cm, wlazł w szkodę i tyle.
Proponuję porozmawiać z geodetą co by stwierdził że sąsiadka wlazła w szkodę, następnie list polecony do sąsiadki informujący o tym fakcie, oraz o informacji że ma rozebrać ogrodzenie, następnie rozmowa z prawnikiem i droga sądowa.
Nic się nie poradzi :cry:
JacekS - 29-03-2008 20:58
i tu zaczyna się epopeja sąsiedzka walka o pięść ziemi czy to jest warte tego zachodu geodeta, sąd, papugi ludzka zawiść nie zna granic liczy się na centymetry. Spokuj ducha i dobrosąsiędzki jest nie wymierny czasami nieraz warto dla samopoczucia wasnego prześć obok problemu niż z nim walczyć
Dobry sąsiad to połowa sukcesu no chyba że trafiło na dwuch złych zacietrzewionych
Czarna_Kocica - 29-03-2008 21:21
i tu zaczyna się epopeja sąsiedzka walka o pięść ziemi czy to jest warte tego zachodu geodeta, sąd, papugi ludzka zawiść nie zna granic liczy się na centymetry. Spokój ducha i dobrosąsiędzki jest nie wymierny czasami nieraz warto dla samopoczucia wasnego prześć obok problemu niż z nim walczyć
Dobry sąsiad to połowa sukcesu no chyba że trafiło na dwuch złych zacietrzewionych Wiesz, to nie to, że ja się zacietrzewiam.
Postawiła ogrodzenie na mojej zmieni - ja nic. Co w sumie mi szkodzi? szło wzdłuż mojego dalej...
Zlikwidowała moje stare ogrodzenie? przeciez się nie będę strzępić o trzy stemple i kawałek siatki.
Ale lania chemią nie wybaczę :evil: bo zrobiła to nie licząc się z moimi stratami, ze zdrowiem naszym i dzieci.
A przeciez widziała, jak sadze maliny - gdyby poprosiła, posadziłabym tam, gdzie za sąsiedztwo mam chaszczowisko.
Dlatego chcę jej nie widzieć, i nie słyszeć. Chyba mam do tego prawo?
EZS - 29-03-2008 22:16
Sąd sądem. Na razie bym kupiła drewniane szczelne panele i zakryła nimi siatkę. Ani nic nie przejdzie, ani nie poleje, chyba że z góry. A dopiero potem można się zastanawiać co dalej :roll:
kowalio - 29-03-2008 23:32
gdyby ktoś posadził mi maliny czy inne wicie wzdłuż plotu to oblał bym chemią zielsko i sąsiada. Chyba zdajesz sobie sprawę z tego jak maliny penetrują ziemię na wiele metrów od krzaka. Potem wyrastają dzikie pędy sąsiadowi na działce. Sam tak kiedyś posadziłem i grzecznie mi zwrócono uwagę co bym usunął zielsko bo przelazło do sąsiada. A czy sąsiadka nic nie mówiła ze zielsko włazi na jej stronę czy sama nie zauważyłaś ?? Po co szadziłaś przy płocie sąsiada jak miałaś inną lokalizację? A jeżlei chodzi o dzieci, to bawiły się w malinach ? lubią kolce w ciele ? Partycypowałeś w kosztach budowy ogrodzenia ? Pytałaś sąsiadkę ile jej zwrócić za połowę ogrodzenia ? Raz piszesz że rozebrała Ci stare ogrodzenie a potem, zę to nic nie było tylko trzy stęple i kawałek siatki, zastanów się o co Ci chodzi. Postaw zdłuż płotu pergole czy inne tanie rozwiązanie nie będziesz musiała płacić sąsiadce za połowę ogrodzenia i nie będziesz jej oglądać na pewno.
W ten sposób niedługo nie będziesz wiedziała gdzie stawiać mury, zabraknie na nie miejsca !
Sasha - 29-03-2008 23:51
właśnie tak to wygląda
jeden ma prawo ale nie myśli a drugi się broni i również nie myśli
efekt jest taki że zamiast pogadać przy grilu robi się problem
zupełnie bez sensu, a takie sprawy należy rozwiązywać od razu w momencie ich zaistanienia.
EZS - 30-03-2008 00:19
gdyby ktoś posadził mi maliny czy inne wicie wzdłuż plotu to oblał bym chemią zielsko i sąsiada. Chyba zdajesz sobie sprawę z tego jak maliny penetrują ziemię na wiele metrów od krzaka. Potem wyrastają dzikie pędy sąsiadowi na działce. Sam tak kiedyś posadziłem i grzecznie mi zwrócono uwagę co bym usunął zielsko bo przelazło do sąsiada. A czy sąsiadka nic nie mówiła ze zielsko włazi na jej stronę czy sama nie zauważyłaś ?? Po co szadziłaś przy płocie sąsiada jak miałaś inną lokalizację? A jeżlei chodzi o dzieci, to bawiły się w malinach ? lubią kolce w ciele ? Partycypowałeś w kosztach budowy ogrodzenia ? Pytałaś sąsiadkę ile jej zwrócić za połowę ogrodzenia ? Raz piszesz że rozebrała Ci stare ogrodzenie a potem, zę to nic nie było tylko trzy stęple i kawałek siatki, zastanów się o co Ci chodzi. Postaw zdłuż płotu pergole czy inne tanie rozwiązanie nie będziesz musiała płacić sąsiadce za połowę ogrodzenia i nie będziesz jej oglądać na pewno.
W ten sposób niedługo nie będziesz wiedziała gdzie stawiać mury, zabraknie na nie miejsca ! czytaj ze zrozumieniem
nie zwrócono jej uwagi. Nie musi znać właściwości malin ale jak przejdą na inną działkę, to się mówi - proszę je sobie zabrać i nie sadzić nowych. A nie truć.
Nie pytano jej czy ma ochotę na nowy płot i jaki on będzie. Rozebrano stary bez pytania i bez uzgodnienia postawiono nowy. W takiej sytuacji nie widzę powodu do zwrotu połowy kosztów. Zwracac należy, jeżeli sprawa była WCZEŚNIEJ uzgodniona.
Przesunięto płot wgłąb jej działki. Ta pani mogła stawiać swój płot ale na swojej ziemi, nie na cudzej.
Jasno napisałam?
kowalio - 30-03-2008 00:50
tak, masz rację EZS, ale wygląda mi to na to co piszę, to było by conajmniej dziwne aby nikt ze sobą najpierw nie rozmawiał tylko od razu truł czy przesuwał płoty, sprawa musi mieć inne podłoże, tak ludzie się nie zachowują zwłaszcza sąsiedzi.
CZytałem i tak to rozumiem
Poza tym nie bardzo rozumiem, dlaczego sąsiad sam stawia ogrodzenie, nie uzgadniali ze sobą tego ? tak z cicha pęk i w nocy stoi płot ?
freetask - 30-03-2008 18:03
Witam, mam nietypowy problem.
Otóż mam sąsiadkę, która bez mojej wiedzy i zgody w ubiegłe lato podlewała mi rośliny chemią, bo jej przeszkadzały. Skąd wiesz? Jeśli złapałaś, trzeba było od razu reagować, rozmawiać, wyjaśnić.
Mam małe dzieci, które bawiły sie pod siatką nie wiedząc o chemikaliach... Nie zazdroszczę, spróbuj wytłumaczyć... A co to za chemia była? Oprysk czy podlewanie? Jak oprysk to mam nadzieję, że dzici nie jadły owoców prosto z krzaczka...
Swoją drogą maliny to kiepski sposób żeby się odgrodzić, trzeba było sobie porzeczki posadzić, miałabyś ładne krzaczki przynajmniej, a maliny to bez pielegnacji szybko dziczeją i robią się "chaszcze" zamiast płotu...
nie podaruję jej tych 15 cm ziemi czy aby nie przesadzasz? 15cm? To pewnie w granicach błędu pomiarowego ;-) Zaproś na kawę, pogadaj... Kiepsko zaczynać od wojny... Ale przyznaję: są tacy z którymi rozmawiać się nie da...
(bo nie dość, że murek postawiła u mnie, to jeszcze MOJE poprzednie ogrodzenie zlikwidowała, nawet nie poinformowawszy mnie o tym) :evil: nie było to, zgodnie z tym co piszesz, jakieś super ogrodzenie, a masz wzamian nowe, ładne, murowane - ciesz się o tyle zmniejszą Ci się koszty ogrodzenia :-)
Inna rzecz: dowiedz się od geodety jak to jest z tym podziałem, u nas było podobnie, płot również nie jest w granicy działki - po prostu "od zawsze" był w tym miejscu, po pomiarach wykonanych przez geodetę, okazało się, że stary płot nie jest w granicy i dalsze działania zostały wykonane "po istniejącym ogrodzeniu" - w tym wymiana płotu na nowy. Wizyta geodety była ustalona info o terminie wizyty rozesłane do właścicieli sąsiadujących działek i podczas spotkania wszyscy wyrazili zgodę na działania "po ogrodzeniu". Może też coś takiego u Was było? Nie wiem jaka jest podstawa prawna takiego działania ale nasz geodeta właśnie tak sprawę potraktował... Nasza sprawa dotyczyła ustalenia granic do podziału działki - czyli sprawa trochę inna ale z tym starym ogrodzeniem to może coś podobnego...
Mirek_Lewandowski - 30-03-2008 20:39
gdyby ktoś posadził mi maliny czy inne wicie wzdłuż plotu to oblał bym chemią zielsko i sąsiada. Chyba zdajesz sobie sprawę z tego jak maliny penetrują ziemię na wiele metrów od krzaka. Potem wyrastają dzikie pędy sąsiadowi na działce. Sam tak kiedyś posadziłem i grzecznie mi zwrócono uwagę co bym usunął zielsko bo przelazło do sąsiada. A czy sąsiadka nic nie mówiła ze zielsko włazi na jej stronę czy sama nie zauważyłaś ?? Po co szadziłaś przy płocie sąsiada jak miałaś inną lokalizację? A jeżlei chodzi o dzieci, to bawiły się w malinach ? lubią kolce w ciele ? Partycypowałeś w kosztach budowy ogrodzenia ? Pytałaś sąsiadkę ile jej zwrócić za połowę ogrodzenia ? Raz piszesz że rozebrała Ci stare ogrodzenie a potem, zę to nic nie było tylko trzy stęple i kawałek siatki, zastanów się o co Ci chodzi. Postaw zdłuż płotu pergole czy inne tanie rozwiązanie nie będziesz musiała płacić sąsiadce za połowę ogrodzenia i nie będziesz jej oglądać na pewno.
W ten sposób niedługo nie będziesz wiedziała gdzie stawiać mury, zabraknie na nie miejsca ! Szczęśliwy jestem. Bo nie mam Ciebie za sasiada.
kowalio - 30-03-2008 23:52
... oj Mireczku a Ty też masz takie pomysły że bez żadnej rozmowy sadzisz jedno z najgorszych chaszczy sąsiadowi pod płotem ?
A tak konkretnie to pani, która jest prokuratorem i wie, że 15 cm ziemi to najprawdopodobniej tak jak dochodzenie roszczeń w sądzie za coś co jest warte mniej niż 250 zł. Zapewne więcej wydasz na prawniów, geodetów i ekspertyzy, pomiary niż to warte a sąd (tak jak napisał freetask) może to uznać za znikomą szkodliwość lub dopuszczalny błąd pomiarwy i tyle co powalczyłaś. Ciekaw jestem dlaczego nie reagowałaś jak płot był stawiany!
ohh - 31-03-2008 08:39
tak, masz rację EZS, ale wygląda mi to na to co piszę, to było by conajmniej dziwne aby nikt ze sobą najpierw nie rozmawiał tylko od razu truł czy przesuwał płoty, sprawa musi mieć inne podłoże, tak ludzie się nie zachowują zwłaszcza sąsiedzi. Oj, ludzi nie znasz...
Czarna_Kocica - 31-03-2008 09:07
gdyby ktoś posadził mi maliny czy inne wicie wzdłuż plotu to oblał bym chemią zielsko i sąsiada. Chyba zdajesz sobie sprawę z tego jak maliny penetrują ziemię na wiele metrów od krzaka. Potem wyrastają dzikie pędy sąsiadowi na działce. Sam tak kiedyś posadziłem i grzecznie mi zwrócono uwagę co bym usunął zielsko bo przelazło do sąsiada. A czy sąsiadka nic nie mówiła ze zielsko włazi na jej stronę czy sama nie zauważyłaś ?? Po co szadziłaś przy płocie sąsiada jak miałaś inną lokalizację? A jeżlei chodzi o dzieci, to bawiły się w malinach ? lubią kolce w ciele ? Partycypowałeś w kosztach budowy ogrodzenia ? Pytałaś sąsiadkę ile jej zwrócić za połowę ogrodzenia ? Raz piszesz że rozebrała Ci stare ogrodzenie a potem, zę to nic nie było tylko trzy stęple i kawałek siatki, zastanów się o co Ci chodzi. Postaw zdłuż płotu pergole czy inne tanie rozwiązanie nie będziesz musiała płacić sąsiadce za połowę ogrodzenia i nie będziesz jej oglądać na pewno.
W ten sposób niedługo nie będziesz wiedziała gdzie stawiać mury, zabraknie na nie miejsca ! Bardzo niesprawiedliwe jest to, co napisałeś - przecież nadmieniłam, że gdyby POPROSIŁA, posadziłabym maliny gdzie indziej, bo to nie był wielki problem. Maliny się przyjęły i zaczęły kwitnąć/ owocować, ale nic nie zdążyło przejść do niej, bo je zlała, i zdechły.
W kwestii partycypowania w kosztach ogrodzenia: tutaj było tak, że każdy dom powstawał w innym czasie, i sąsiadka robiła ogrodzenie wtedy, kiedy my tu nie mieszkaliśmy, nikt nigdy o wspólnym ogrodzeniu tu nie myślał. Może gdyby dwoje sąsiadów naraz grodziło, to wtedy. A tak, wokół domu, całe ogrodzenie jest moje, z wyjątkiem tych kilku metrów jej - i nikt nie zwrócił mi za to nic, chociaż teraz po dwóch bokach działki moje ogrodzenie dzieli nas od sąsiadów.
Czarna_Kocica - 31-03-2008 09:14
Witam, mam nietypowy problem.
Otóż mam sąsiadkę, która bez mojej wiedzy i zgody w ubiegłe lato podlewała mi rośliny chemią, bo jej przeszkadzały. Skąd wiesz? Jeśli złapałaś, trzeba było od razu reagować, rozmawiać, wyjaśnić.
Mam małe dzieci, które bawiły sie pod siatką nie wiedząc o chemikaliach... Nie zazdroszczę, spróbuj wytłumaczyć... A co to za chemia była? Oprysk czy podlewanie? Jak oprysk to mam nadzieję, że dzici nie jadły owoców prosto z krzaczka...
Swoją drogą maliny to kiepski sposób żeby się odgrodzić, trzeba było sobie porzeczki posadzić, miałabyś ładne krzaczki przynajmniej, a maliny to bez pielegnacji szybko dziczeją i robią się "chaszcze" zamiast płotu...
nie podaruję jej tych 15 cm ziemi czy aby nie przesadzasz? 15cm? To pewnie w granicach błędu pomiarowego ;-) Zaproś na kawę, pogadaj... Kiepsko zaczynać od wojny... Ale przyznaję: są tacy z którymi rozmawiać się nie da...
(bo nie dość, że murek postawiła u mnie, to jeszcze MOJE poprzednie ogrodzenie zlikwidowała, nawet nie poinformowawszy mnie o tym) :evil: nie było to, zgodnie z tym co piszesz, jakieś super ogrodzenie, a masz wzamian nowe, ładne, murowane - ciesz się o tyle zmniejszą Ci się koszty ogrodzenia :-)
Inna rzecz: dowiedz się od geodety jak to jest z tym podziałem, u nas było podobnie, płot również nie jest w granicy działki - po prostu "od zawsze" był w tym miejscu, po pomiarach wykonanych przez geodetę, okazało się, że stary płot nie jest w granicy i dalsze działania zostały wykonane "po istniejącym ogrodzeniu" - w tym wymiana płotu na nowy. Wizyta geodety była ustalona info o terminie wizyty rozesłane do właścicieli sąsiadujących działek i podczas spotkania wszyscy wyrazili zgodę na działania "po ogrodzeniu". Może też coś takiego u Was było? Nie wiem jaka jest podstawa prawna takiego działania ale nasz geodeta właśnie tak sprawę potraktował... Nasza sprawa dotyczyła ustalenia granic do podziału działki - czyli sprawa trochę inna ale z tym starym ogrodzeniem to może coś podobnego... Hm, to może coś wyjaśnię...
Mój dom stoi tutaj 14 lat, ale budowany był najdłużej. Jak zaczęliśmy fundamenty, nikogo za sąsiadów nie mieliśmy - w międzyczasie zrobiono tutaj dzilenice, a pola wyprzedano pod działki budowlane, które w ciągu tych kilkunastu lat znalały sie całkiem blisko centrum.
Równiez w międzyczasie sąsiednie działki sprzedano i zabudowano, obok domy zostały szybciej ukończone niz nasz, stąd ogrodzenie (pierwsze) było nasze, i tylko nasze. I nikt sie o to nie pluł.
Potem (dwa lata temu) do działek włączono polną drogę, która przebiegała między parcelami sąsiadki i moją, a my jeszcze tu nie mieszkaliśmy. Dlatego zrobiła swoje ogrodzenie, i nie nocą, bo przecież dom stał pusty. I dlatego nie zareagowałam - zresztą, nie znaliśmy się, i nigdy bym nie przypuszczała, że będą jakiekolwiek problemy. Napisałam przeciez, że nie przeszkadzało mi, że pociągnęła ogrodzenie dalej, wzdłuż naszego, chociaż na naszym.
Na laniu chemią "na gorącym uczynku" jej nie złapałam, jak wiecie, rosliny na chemię reagują z opóźnieniem, i zorientowałam się jak wszystko zżółkło i zmarniało. Ona jest prawnikiem, i wie, że bez dowodu nic jej nie zrobię - a zdechnięte rośliny dowodem nie są.
W pobliżu malin stoi piaskownica, bo jest to miejsce nasłonecznione - jakieś 2 m od tych nieszczęsnych malin (których już nie ma).
Chętnie zaprosiłabym ją na kawę (jakoś bym to przeżyła ;)), jestem osobą, która uważa, że życie jest za krótkie, żeby je marnotrawić na głupie waśnie, jednak niektórzy mają na ten temat inne zdanie - a na to ja już nic nie poradzę.
Tej pani przeszkadzają różne rzeczy, o które nie przyszłoby mi do głowy, że można mieć pretensje - liście z mojego orzecha, które wiatr jesienią zawiewa do niej, przeszkadzały złożone przez tydzień pnie do pocięcia (drzewo do kominka), ech...
Mąż jest bardziej wkurzony niż ja, ja spróbowałabym przeforsować coś na tę siatkę, żeby było zakryte - ale sąsiadka się nie zgodzi, bo będzie mieć od 10-tej wzwyż ponad dwumetrowy pas cienia.
celtorek - 31-03-2008 09:22
gdyby ktoś posadził mi maliny czy inne wicie wzdłuż plotu to oblał bym chemią zielsko i sąsiada. Chyba zdajesz sobie sprawę z tego jak maliny penetrują ziemię na wiele metrów od krzaka. Potem wyrastają dzikie pędy sąsiadowi na działce. Sam tak kiedyś posadziłem i grzecznie mi zwrócono uwagę co bym usunął zielsko bo przelazło do sąsiada. A czy sąsiadka nic nie mówiła ze zielsko włazi na jej stronę czy sama nie zauważyłaś ?? Po co szadziłaś przy płocie sąsiada jak miałaś inną lokalizację? A jeżlei chodzi o dzieci, to bawiły się w malinach ? lubią kolce w ciele ? Partycypowałeś w kosztach budowy ogrodzenia ? Pytałaś sąsiadkę ile jej zwrócić za połowę ogrodzenia ? Raz piszesz że rozebrała Ci stare ogrodzenie a potem, zę to nic nie było tylko trzy stęple i kawałek siatki, zastanów się o co Ci chodzi. Postaw zdłuż płotu pergole czy inne tanie rozwiązanie nie będziesz musiała płacić sąsiadce za połowę ogrodzenia i nie będziesz jej oglądać na pewno.
W ten sposób niedługo nie będziesz wiedziała gdzie stawiać mury, zabraknie na nie miejsca ! Szczęśliwy jestem. Bo nie mam Ciebie za sasiada. Ja też. I to baaardzo. Chyba, że Kowalio ma taki :o specyficzny dowcip.
Człowieku wyluzuj.
EZS - 31-03-2008 10:47
Mąż jest bardziej wkurzony niż ja, ja spróbowałabym przeforsować coś na tę siatkę, żeby było zakryte - ale sąsiadka się nie zgodzi, bo będzie mieć od 10-tej wzwyż ponad dwumetrowy pas cienia. O ile wiem w przepisach nie ma nić na temat przezierności płotu między działkami. ludzie robią betonowe a inni muszą to znieść. Czyli spokojnie możesz od swojej strony działki postawić nawet płot z betonu - byle wysokość miał przepisową. I zawsze jest na to uzasadnienie- nosisz się z zamiarem kupienia bardzo groźnego psa, więc szczelnie grodzisz działkę :D
To jedno bym zrobiła na pewno - chociażby ze względu na to słońce od 10 :lol: :lol:
Czarna_Kocica - 31-03-2008 11:12
Mąż jest bardziej wkurzony niż ja, ja spróbowałabym przeforsować coś na tę siatkę, żeby było zakryte - ale sąsiadka się nie zgodzi, bo będzie mieć od 10-tej wzwyż ponad dwumetrowy pas cienia. O ile wiem w przepisach nie ma nić na temat przezierności płotu między działkami. ludzie robią betonowe a inni muszą to znieść. Czyli spokojnie możesz od swojej strony działki postawić nawet płot z betonu - byle wysokość miał przepisową. I zawsze jest na to uzasadnienie- nosisz się z zamiarem kupienia bardzo groźnego psa, więc szczelnie grodzisz działkę :D
To jedno bym zrobiła na pewno - chociażby ze względu na to słońce od 10 :lol: :lol: :)
Hm, na JEJ siatce nie zawieszę nic (mata, bambus?), bo wywala nawet małą deskę wstawioną przez mnie w przerwę w ogrodzeniu, którędy wyłazi mój kot, musiałabym ekstra stawiać nowe ogrodzenie, chociaż na moim terenie stoi już jedno. I to mi sie nie widzi.
W sumie, gdybym wysłała do niej pismo (za potwierdzeniem odbioru) z prośbą o usunięcie ogrodzenia z mojej działki i potem to zrobiła, a ona byłaby na tyle zawistna, że pozwałaby mnie do sądu - kto w takim przypadku musiałby opłacić geodetę i koszty sądowe? I co, jeśli się okaże, że podepną to w sądzie pod "granicę błędu"?
ZW - 31-03-2008 11:47
Ustal więc najpierw na czyjej działce stoi płot.
A propos chemii.
Czy jesteś na 100% pewna że maliny zdechły od chemii wylanej przez sąsiadkę ?
Dom w budowie, wykonawcy używają różnych rzeczy a potem muszą gdzieś wylać resztki czy odpady.
Jak sama słusznie zauważyłaś nie chodzi w tej sprawie o maliny ale o narażenie zdrowia i życia dzieci. Wydaje mi się że to bardzo poważna sprawa.
pozdrawiam
pierwek - 31-03-2008 11:48
a postawienie betonowego pełnego płotu przylegającego do tego obecnego nie wchodzi w grę? te 15cm które już "straciłaś" to jest na jakiej długości?
jaką masz dużą działkę? Bo jak 5arów to warto te cm odzyskać ale jak 15a to może lepiej jednak odpuścić?
ja bym postawił pełny betonowy płot (nie wiem czy z tymi prześwitami to trzeba tylko od miejsc publicznych czy od sąsiadów też...) po swojej stronie który dotykałby tego co stoi obecnie, w maksymalnej możliwej wysokości na którą nie trzeba uzyskiwać pozwolenia czyli 2,2m. Ty będziesz odgrodzona a sąsiadka zyska "miły" cień.
Ja bym dodatkowo zainwestował w kamerę od strony sąsiadki która monitorowałaby (i nagrywała na hdd) co się dzieje na granicy. Jak sobie coś koło płotu posadzisz (jakieś krzaczki) to ona Ci je na 100% znowu poleje (te typy tak mają) a wtedy już ją masz na widelcu. Warto zakupić drogie krzaczki i mieć na nie rachunki...
;)
Czarna_Kocica - 31-03-2008 12:06
Ustal więc najpierw na czyjej działce stoi płot.
A propos chemii.
Czy jesteś na 100% pewna że maliny zdechły od chemii wylanej przez sąsiadkę ?
pozdrawiam Jestem. Jej dom już dawno w budowie nie jest, spryskiwali środkami ogrodniczymi.
Czarna_Kocica - 31-03-2008 12:18
a postawienie betonowego pełnego płotu przylegającego do tego obecnego nie wchodzi w grę? te 15cm które już "straciłaś" to jest na jakiej długości?
jaką masz dużą działkę? Bo jak 5arów to warto te cm odzyskać ale jak 15a to może lepiej jednak odpuścić?
;) Działka ma 16 arów, i jest prostokatem - dłuższy bok to z tyłu, sąsiadkę mam na szczęście nie po całej długości działki, tylko po kwałku.
Najlepiej Wam pokażę:
http://img395.imageshack.us/img395/5347/ogr01lk9.jpg
Po prawej moje ogrodzenie, po lewej - jej. Chaszczowisko widoczne w dali jest wykupioną przez kogoś innego działką, nic na niej nie stoi (jeszcze).
http://img182.imageshack.us/img182/9791/ogr1cq4.jpg
Tu widać całą część płotu sąsiadki, mój po lewej to jeszcze jakieś 15 metrów. Widać też słupki płotu mojego sąsiada G. z boku (tą panią mam z tyłu domu).
Płot ma jedną linię - murki moje, sąsiadki i sasiada G. ida w jednej linii, przy czym sąsiad ma płot na swojej działce, ja na swojej, a sąsiadka pociągnęła pomiędzy, na mojej.
Barbossa - 31-03-2008 12:35
http://images34.fotosik.pl/199/457908283b9e65c8.jpg
chodzi o to zaznaczone na czerwono?
ZW - 31-03-2008 12:37
...
Jestem. Jej dom już dawno w budowie nie jest, spryskiwali środkami ogrodniczymi. OK, to jedno mamy z głowy (prawie).
Skąd wiesz że płot stoi na Twojej działce ? Tzn. chodzi o to żebyś miała na to papier od geodety.
A propos "prawie":
1. Chodziło o Twój dom i Twoich budowlańców. Skąd masz pewność że to nie oni ?
2. Dawno to było ? Może da się jeszcze zrobić analizę od czego zdechły maliny ?
Jeśli (2) i potrafisz udowodnić że to ona pryskała*, to sąsiadce możesz załatwić całkiem poważną rozmowę w organach. Nic jej nie zrobią (wykręci się) ale po takim przeczołganiu będzie się trzymać od Twojego płotu z daleka**.
pozdrawiam
*przykładowy tok myślenia:
- działki są ogrodzone (były w chwili pryskania)
- po Twojej działce nie kręcili się obcy a w szczególności budowlańcy
=> możliwość oprysku miała tylko sąsiadka przez płot
mogłaś oczywiście sobie sama to opryskać, ale to chyba mało prawdopodobne
** na ten typ ludzi działa tylko odstraszanie. porzućcie mrzonki o grilu i piwie.
Czarna_Kocica - 31-03-2008 12:44
http://images34.fotosik.pl/199/457908283b9e65c8.jpg
chodzi o to zaznaczone na czerwono? Tak.
Czarna_Kocica - 31-03-2008 12:49
...
Jestem. Jej dom już dawno w budowie nie jest, spryskiwali środkami ogrodniczymi. OK, to jedno mamy z głowy (prawie).
Skąd wiesz że płot stoi na Twojej działce ? Tzn. chodzi o to żebyś miała na to papier od geodety.
A propos "prawie":
1. Chodziło o Twój dom i Twoich budowlańców. Skąd masz pewność że to nie oni ?
2. Dawno to było ? Może da się jeszcze zrobić analizę od czego zdechły maliny ?
Jeśli (2) i potrafisz udowodnić że to ona pryskała*, to sąsiadce możesz załatwić całkiem poważną rozmowę w organach. Nic jej nie zrobią (wykręci się) ale po takim przeczołganiu będzie się trzymać od Twojego płotu z daleka**.
pozdrawiam
*przykładowy tok myślenia:
- działki są ogrodzone (były w chwili pryskania)
- po Twojej działce nie kręcili się obcy a w szczególności budowlańcy
=> możliwość oprysku miała tylko sąsiadka przez płot
. Nasza działka ogrodzona też, obcy nie łażą, brama zamknięta w dzień i na noc. Budowlańców nie ma, dom co prawda nieotynkowany, ale dawno po budowie.
Zrobiłam i mam gdzies zdjęcia tej popalonej trawy i malin. Środek od sierpnia już dawno uległ biodegradacji.
Ech, nie chcę juz nawet ciągnąć sprawy tych malin, trawnika, chemii, bo żyjemy, i chwała Bogu nikt się nie otruł. Chciałabym tylko, żeby zwinęła swoją siatkę i murek, a ja sobie pełny płot chcę zrobić. I nie widzieć jej wrednych spojrzeń. Za wiele chyba chcę :(
Barbossa - 31-03-2008 12:52
ło jeżu
masz problem że hej, proponuję od razu pisać na Strasburg
weź Sobie postaw tam pełne ogrodzenie przytulone na styk do "wrednej" sąsiadki, nawyższe jakie masz mozliwość i daj Sobie pokój z "problemem"
i nie ciagnij tematu, przeanalizuj to co do tej pory uzyskałaś i coś zrób
tyle piany nabito nad tym "problemem", że cała Polska będzie żarła bezy co najmniej do 1 maja
Czarna_Kocica - 31-03-2008 12:58
weź Sobie postaw tam pełne ogrodzenie przytulone na styk do "wrednej" sąsiadki, nawyższe jakie masz mozliwość i daj Sobie pokój z "problemem" Mo.że i masz rację, po co sobie nerwy psuć. Obsadzę potem krzaczorami, i zarośnie ani nie będę wiedzieć kiedy.
Dzięki wszystkim za wypowiedzi.
długi - 31-03-2008 13:33
ło jeżu
masz problem że hej, proponuję od razu pisać na Strasburg
weź Sobie postaw tam pełne ogrodzenie przytulone na styk do "wrednej" sąsiadki, nawyższe jakie masz mozliwość i daj Sobie pokój z "problemem"
i nie ciagnij tematu, przeanalizuj to co do tej pory uzyskałaś i coś zrób
tyle piany nabito nad tym "problemem", że cała Polska będzie żarła bezy co najmniej do 1 maja U mnie sąsiadka wiesza gacie na płocie :oops: :oops: :oops:
a ja sadzę świerki z czasem ona będzie mieć coraz większe gacie a ja coraz większe świerki
i będzie git :lol: :lol: :lol:
areq - 31-03-2008 14:06
O takie pierdy ludzie potrafią się kłócić....:(
Sorry,ale z frustratami jak najdalej,lepiej nie reagować moim zdaniem na zaczepki,zwłaszcza jeśli nie ma się dowodów.Co innego jakbyś widziała,że pryska na Twoje.Moim zdaniem należałoby wyczerpać wszystkie możliwości porozumienia,a potem pouszkadzać drzewka w podobny sposób jak załatwiła Twoje maliny-będzie po kargulowemu,zrobi się nerwowo,ale to może ją coś nauczy...
BTW Z tymi malinami to przegięcie -płot jest na podmurówce to co ma przejść pod nim??
Ludzie potrafią być naprawdę wredni...
Czarna_Kocica - 31-03-2008 19:57
ło jeżu
masz problem że hej, proponuję od razu pisać na Strasburg
weź Sobie postaw tam pełne ogrodzenie przytulone na styk do "wrednej" sąsiadki, nawyższe jakie masz mozliwość i daj Sobie pokój z "problemem"
i nie ciagnij tematu, przeanalizuj to co do tej pory uzyskałaś i coś zrób
tyle piany nabito nad tym "problemem", że cała Polska będzie żarła bezy co najmniej do 1 maja Przeczytałam całą dyskusję ponownie, i stwierdzam, że masz rację, ale nie masz słuszności ;)
Bo w imię czego ja mam babie ustępować, i stawiac nowe ogrodzenie u siebie? to nie ja wszczęłam spory!
Gdybym była czepialska, dawno czepiłabym się jej wyjącego po nocach psa, i drzew posadzonych tuż przy ogrodzeniu :evil:
Barbossa - 31-03-2008 20:02
napiszę coś wielce odkrywczego - to Twoja sąsiadka i Twój "problem"
może być i PROBLEM, zależy to tylko od Ciebie
drzewa podlej chemią, pas nie otruj
Flexus - 31-03-2008 22:11
Czarna_Kocico
Sąsiadka zafundowała Ci na granicy prezenty w postaci kilku metrów darmowego płotu i kilka darmowych drzew. Czy nie są cenniejsze niż kilka krzaków malin i 2m2 gruntu?
Więc wyluzuj i uśmiechnij się, bo Twoje na wierzchu.
sys - 31-03-2008 22:12
Bo w imię czego ja mam babie ustępować, ...w imię świętego spokoju?
...posadź tuje :wink:
pierwek - 01-04-2008 08:06
przy samym płocie nie może... a jak jednak posadzi to i tak uschną...
KrzysiekWoj - 01-04-2008 09:32
A moim zdaniem przenieś piaskownice w inne miejsce, dla bezpieczeństwa dzieci i tyle. Daj sobie spokój z procesowaniem o te 15 cm. Masz kawałek działki, więc nie wierze, żeby sie nie udało znaleść miejsca do zabawy dla dzieci z dala od tego fragmentu siatki.
Co do kosztów procesu, to sąd decyduje którą stronę obciązyć opiniami biegłych.
Więc mogłoby się zdarzyć, że proces cie wyniesie więcej niż ogrodzenie. Sądy potrafią wydawać dziwne wyroki, popatrz na wątki na forum.
To, że kobiecie przeszkadza złożone drewno do porąbania to twój problem czy jej ?
Myśle, że najprościej będzie kobietę ignorować, dla własnego zdrowia. Mniej nerwów, mniej stresu, dłuższe życie :D
U mnie sąsiad wciął się 20 cm na moją działkę z garażem, a potem wyrównał do ogrodzenia. Też straciłem około 20 cm na odcinku 5m i jakoś obyło się bez wojny. Mam co prawda mniej działki, ale i ścianę garażu na której będzie wisieć kosz do koszykówki dla dzieciaka.
Moim zdaniem sąd to zły pomysł. Ogrodzenie betonowe szpeci działkę, ale jeśli miałoby zapewnić spokój, bo nie masz ochoty jej widzieć to rób.
Geno - 01-04-2008 09:49
Odwiert metodą bezwykopową pod działkę sąsiadki i wpompować odpady z rzeźni ;)
Barbossa - 01-04-2008 10:51
widzę, że Kolega terminował u Senatora S.
Geno - 01-04-2008 11:25
widzę, że Kolega terminował u Senatora S. To może ogrodzenie pełne na 2,5 m i namalować od strony sąsiadki Hutę Katowicę z tymi pięknymi dymiącymi kominami :wink:
theodolit - 01-04-2008 11:27
widzę, że Kolega terminował u Senatora S. To może ogrodzenie pełne na 2,5 m i namalować od strony sąsiadki Hutę Katowicę z tymi pięknymi dymiącymi kominami :wink: i czesto grillowac z tej strony dla bardziej nastrojowego efektu ?
Geno - 01-04-2008 11:29
widzę, że Kolega terminował u Senatora S. To może ogrodzenie pełne na 2,5 m i namalować od strony sąsiadki Hutę Katowicę z tymi pięknymi dymiącymi kominami :wink: i czesto grillowac z tej strony dla bardziej nastrojowego efektu ? O własnie.
Ewentualnie można namalować sklep na wsi a przed nim klientów (tych od 6 rano na schodkach) i klientom wymalować oczy fosfryzująca farbą.
długi - 01-04-2008 11:31
czasami kompostownik pomaga :wink:
theodolit - 01-04-2008 11:41
czasami kompostownik pomaga :wink: a czy tego nei zabrania konwencja Genewska ?
agaboBIK - 01-04-2008 11:52
Czarna_ pisze do ciebie na priw bo widze ze niektórzy sobie jaja robią i mogą sobie takie rady darować...
Geno - 01-04-2008 11:55
Czarna_ pisze do ciebie na priw bo widze ze niektórzy sobie jaja robią i mogą sobie takie rady darować... O mAtko Jedyna.
01.04.2008 :o
theodolit - 01-04-2008 11:59
O mAtko Jedyna.
01.04.2008 :o Tak świetny dzień, żeby całe zielsko u sąsiadki w ogródku wytruć (do spalonej ziemi, ze przez 5 lat nic nie wyrosnie) - a potem zwalic na 1 IV ;D
Esperanza - 01-04-2008 12:14
ło jeżu
masz problem że hej, proponuję od razu pisać na Strasburg
weź Sobie postaw tam pełne ogrodzenie przytulone na styk do "wrednej" sąsiadki, nawyższe jakie masz mozliwość i daj Sobie pokój z "problemem"
i nie ciagnij tematu, przeanalizuj to co do tej pory uzyskałaś i coś zrób
tyle piany nabito nad tym "problemem", że cała Polska będzie żarła bezy co najmniej do 1 maja Przeczytałam całą dyskusję ponownie, i stwierdzam, że masz rację, ale nie masz słuszności ;)
Bo w imię czego ja mam babie ustępować, i stawiac nowe ogrodzenie u siebie? to nie ja wszczęłam spory!
Gdybym była czepialska, dawno czepiłabym się jej wyjącego po nocach psa, i
drzew posadzonych tuż przy ogrodzeniu :evil: A ja pozwalabym babe do sadu, bo podarowac 15 cm ziemi, to moge dobremu sasiadowi, a nie wrednej kobiecie.Jesli jestes pewna swojej racji, to pozwij babe do sadu i przygladaj sie jak babsko ten plot rozbiera.Moze ja to czegos nauczy i przy okazji innych na forum.
agaboBIK - 01-04-2008 12:15
ha ha a ja musze sąsiadowi spalic szopę i podlozyc dynamit pod kurnik
...a i jeszcze zawalic wychodek ale czekam ze jego zona tam wejdzie...juz ja se z nimi poradze :evil: ..i pisze to całkiem serio :wink: wystarczy popatrzec na moje zdecia z budowy :wink: rozwiązanie przychodzi samo :wink: :D
theodolit - 01-04-2008 12:18
A ja mysle, ze akcja jest troche 'no bo tak' i nie musza sie kłucic - ale chcą..
z tego co widac na załączonym zdjęciu sąsiadka wyrównała tym płotem do pozostałych 2 elementó ogrodzenia ... o ile rozebrała tymczasowke i zrobiła docelowe - to ie musi byc zle ...
moze probowala sie skontaktowac a nie było jak bo nikt nie mieszkał ?
wg mnie sądzać po zdjęciach nie dzieje sie nic strasznego - a co do trucia malin ... moze i jest to powod ... co do 15 cm działki - to z tego co widac i tak autorka tematu stawaiała tak ogrodzenie ...
sam nie wiem co o tym myslec ...
ZW - 01-04-2008 12:20
.Jesli jestes pewna swojej racji, to pozwij babe do sadu i przygladaj sie jak babsko ten plot rozbiera.Moze ja to czegos nauczy i przy okazji innych na forum. Dla przypomnienia - baba to prawniczka i bardzo mała jest szansa na to że sama ten płot rozbierze. Jest tu na forum bardzo ciekawy wątek o ciąganiu po sądach (cywilnych), hasło "grom-mar" czy jakoś tak.
Za to jest bardzo duża szansa że nie będzie jej się chciało na własny koszt ciągać po sądach kocicy za przestawienie płotu do którego i tak nie miała prawa.
A jeszcze mniej będzie chciała wystąpić w sprawie karnej. I przyznam że gdyby chodziło o moje dzieci - ja bym nie podarował.
EZS - 01-04-2008 13:21
A moim zdaniem przenieś piaskownice w inne miejsce, dla bezpieczeństwa dzieci i tyle. Daj sobie spokój z procesowaniem o te 15 cm. Masz kawałek działki, więc nie wierze, żeby sie nie udało znaleść miejsca do zabawy dla dzieci z dala od tego fragmentu siatki.
Co do kosztów procesu, to sąd decyduje którą stronę obciązyć opiniami biegłych.
Więc mogłoby się zdarzyć, że proces cie wyniesie więcej niż ogrodzenie. Sądy potrafią wydawać dziwne wyroki, popatrz na wątki na forum.
To, że kobiecie przeszkadza złożone drewno do porąbania to twój problem czy jej ?
Myśle, że najprościej będzie kobietę ignorować, dla własnego zdrowia. Mniej nerwów, mniej stresu, dłuższe życie :D
U mnie sąsiad wciął się 20 cm na moją działkę z garażem, a potem wyrównał do ogrodzenia. Też straciłem około 20 cm na odcinku 5m i jakoś obyło się bez wojny. Mam co prawda mniej działki, ale i ścianę garażu na której będzie wisieć kosz do koszykówki dla dzieciaka.
Moim zdaniem sąd to zły pomysł. Ogrodzenie betonowe szpeci działkę, ale jeśli miałoby zapewnić spokój, bo nie masz ochoty jej widzieć to rób. Z sądami, to prawda.
Ale z drugiej strony znasz to powiedzenie o palcu i ręce? Można być miłym i pozwolić postawić płot w granicy. Ale nie na mojej działce. Bo wieści szybko się rozchodzą, dziś dałeś 20 cm, jutro przyjdą, z innymi pomysłami. Mojej mamie (znanej z dobrego serca i społecznego zacięcia) ostatnio chcieli sąsiedzi na działce postawić przepompownię ścieków, i żeby jej jeszcze społecznie pilnowała, czy działa. Ponieważ ta działka na szczęście prawnie należy do mnie, nie wyraziłam zgody i usłyszałam, że jestem nieuczynna i pazerna na pieniądze. A możliwych lokalizacji było sporo, ta jednak, według reszty, najłatwiejsza do przeprowadzenia 8) Innym trzeba zapłacić i to dużo :D . A wiesz co jest najśmieszniejsze? Że gdyby nie ja, to mama by się zgodziła! Oddała by 50 m2 w imię dobrych stosunków, potem miałaby zalewaną przez g.. działkę, o zerowej wartości rynkowej itd...
labas1 - 01-04-2008 14:40
Kupić dubeltówkę , wystrzelać wokół wszystko co się rusza i będzie spokój :D
kowalio - 01-04-2008 21:03
[quote]
tak zrozumiałem, przepraszam, wydawało mi się, że nie dopisałaś o kilku rzeczach i stąd moje domysły. Musiałaś jej podpaść wczesniej, a jeżlei nie to -masz problem, trzeba postawić płot pomiędzy sąsiadką. Przytul go do tamtego co ona postawiła, od jej strony wybierz najbrzydsze cegły/betonity jakie wpadną w ręce, od swojej otynkuj czy cokolwiek.
Pozostałych sąsiadów także masz niczego sobie. Powinni przyjść i się rozliczyć za połowę ogrodzenia jeżlei z niego korzystają czyli nie postawili nic od swojej strony. Przynajmniej ja mam taką zasadę i tak zrobiłem chociaż ogrodzenie sąsiada nie pasuje mi do końca, nie będę się odgradzał od niego (on ogrodzenie stawiał 3 lata temu jak działka obok jeszcze nie była przeze mnie kupiona) , chyba że takze zacznie tak postępować jak pani prokurator.
Od strony sąsiada o ile się nie mylę bez żadnego pytania może powstać mur 220 cm.
Pozostałe rzeczy zostaw, nie żałuj tych 15 centów ziemi, zawał może drożej kosztować lub inna utrata zdrowia
Czarna_Kocica - 02-04-2008 12:35
Nie chciałam się o ogrodzenie z nikim spierać, ani nikogo prosić, nie wiem nawet, czy partycypowanie w kosztach to w sumie mus, czy dobry obyczaj.
Chyba faktycznie ustawie jej mur 2,20 przytulony do tego, i dam sobie spokój. W sądzie z nią nie wygram, zresztą przy złej woli strony pozwanej, nie stawianiu sie na rozprawy, sprawa w sądzie może się ciągnąć lata.
A ja jeszcze jakies cegły mam ;) . Cenię sobie święty spokój, i chyba to jedyne wyjście.
ZŁoty Róg - 02-04-2008 14:18
Sprawa jest banalnie prosta.W życiu nie zacząłem sprzeczki z sąsiadem, ale gdyby ktoś tak stawiał sprawę jak u Ciebie Kocica wzniósłbym się na wyżyny złośliwości. Mówcie co chcecie, ale naprawdę zrobiłbym wszystko co możliwe żeby zrobić takiej sąsiadce na złość. Od razu zaznaczam że , działałbym kompletnie bez żadnych nerwów, emocji i pieniactwa. Powoli, skrupulatnie ale do celu . Śmieszą mnie opinie typu: "to tylko 15 cm". Nie wiem jak dla was, ale dla mnie własność to rzecz święta i basta.
Nie rozumiem też jak ona może zabronić Ci zasłaniać (?!) słońce lub z ogrodzenia które jest przecież na Twoim gruncie usuwać jakieś deseczki itp.? W domu też Ci przestawia meble???? Sorki, że to powiem ale miejcież ludzie jaja.......
KrzysztofLis2 - 02-04-2008 14:28
Co kto lubi, co dla kogo ważniejsze. Dla jednego święty spokój, dla drugiego święte prawo własności. :)
Marek K - 02-04-2008 14:33
Oczywiście.
To jest tak jak w tym kawale:
Daj mu palec, złapie za całą rękę.
Ludzie którzy tak postępują są okropnie konsekwentni. Teraz jest 15 cm, jutro będzie.................
I straszy niewiadomo czym, koneksjami, znajomościami ????
Nie można niczego odpuścić, to może się tylko zemścić.
Pozdrawiam.
Czarna_Kocica - 02-04-2008 14:34
Sprawa jest banalnie prosta.W życiu nie zacząłem sprzeczki z sąsiadem, ale gdyby ktoś tak stawiał sprawę jak u Ciebie Kocica wzniósłbym się na wyżyny złośliwości. Mówcie co chcecie, ale naprawdę zrobiłbym wszystko co możliwe żeby zrobić takiej sąsiadce na złość. Od razu zaznaczam że , działałbym kompletnie bez żadnych nerwów, emocji i pieniactwa. Powoli, skrupulatnie ale do celu . Śmieszą mnie opinie typu: "to tylko 15 cm". Nie wiem jak dla was, ale dla mnie własność to rzecz święta i basta.
Nie rozumiem też jak ona może zabronić Ci zasłaniać (?!) słońce lub z ogrodzenia które jest przecież na Twoim gruncie usuwać jakieś deseczki itp.? W domu też Ci przestawia meble???? Sorki, że to powiem ale miejcież ludzie jaja....... Dziękuję, wreszcie poczułam się..... normalnie.
Po lekturze niektórych postów serio zaczęłam się zastanawiać, czy ja jestem pieniaczka? wredna złośliwa, czepiajaca się jędza? jakoś do tej pory nie postrzegałam tak siebie, ani - wiem to - nie byłam postrzegana.
Mam po prostu prawo do swojej własności, i to prawo chciałam zachować. Tyle.
janusz_21 - 02-04-2008 19:22
Witam! Rozumiem Czarną_Kocicę mam przed sobą podobne sprawy do uregulowania. W moim przypadku tematów jest pięć, po rozeznaniu przynajmniej teoretycznie mam rację w każdym z nich, mówią o tym przepisy PB i KC. Wystosowałem do mojego obszczymurka pismo za potwierdzeniem odbioru dając mu czas do końca roku na usunięcie wszystkich nieprawidłowości. Mam czas poczekam. Mogłem ale nie zgnoiłem go doszczętnie. Wszystko co miał na swojej działce miał postawione i wybudowane bezprawnie, teraz to zalegalizował uzyskując pozwolenie na budowę. Jednakże widząc to co wyrabia z każdym rokiem, cierpliwość nasza się skończyła a nasza budowa jest na finiszu. Niczego nie sugeruję, każda sytuacja jest inna. Ci forumowicze, którzy mają normalnych ludzi za płotem nie są w stanie zrozumieć Kocicy. Mnie w Twojej i mojej sytuacji najbardziej w....... bezczelność i poczucie bezkarności takich typów zza płotu. Powodzenia!
Barbossa - 02-04-2008 19:32
nie mogę zrozumieć, pomimo większych problemów, więc nie szafuj opinią własną w rozciągnięciu na innych
jedna rada - załatwcie te sprawy tak, aby w sądzie nie znalazł się wniosek sąsiada o ZASIEDZENIE (przed waszymi wniaskami, np o ustalenie/wznowienie/uznanie granic), wtedy leżycie i kwiczycie
i ku.. skończcie ten temat o 15 cm na dł.4m
długi - 02-04-2008 19:41
nie mogę zrozumieć, pomimo większych problemów, więc nie szafuj opinią własną w rozciągnięciu na innych
jedna rada - załatwcie te sprawy tak, aby w sądzie nie znalazł się wniosek sąsiada o ZASIEDZENIE (przed waszymi wniaskami, np o ustalenie/wznowienie/uznanie granic), wtedy leżycie i kwiczycie
i ku.. skończcie ten temat o 15 cm na dł.4m A ja bym chetnie usłyszał wersję sąsiadki z za płota ............
remx - 02-04-2008 20:37
Oczywiście.
To jest tak jak w tym kawale:
Daj mu palec, złapie za całą rękę.
Ludzie którzy tak postępują są okropnie konsekwentni. Teraz jest 15 cm, jutro będzie................. Niestety masz całkowitą rację. Niektórzy traktują to jako twoja słabość i próbują czy nie da się szarpnąć więcej.
Flexus - 02-04-2008 20:48
Jakie to jest piękne,
jakie to wszystko jest piękne .....
.....
Nie angielskie, nie kreolskie,
ale nasze, nasze polskie......
Czarna_Kocica - 03-04-2008 13:32
i ku.. skończcie ten temat o 15 cm na dł.4m Wot i kultura, panie :o
Wiesz, jak temat Ci sie nie podoba, nie musisz nawet go czytać.
agaboBIK - 06-04-2008 19:11
dokładnie...Czarna_ popieram ...
też czasm zastanawiam się czemu niektórzy się tak udzielają
moze po prostu są tacy gorliwi :wink:
... :D
mnie temat interesuje i czekam na wieści :D
janusz_21 - 23-04-2008 11:08
Witam! i przyjechał na swoją działkę mój "przemiły"(czytaj wredny) sąsiad. Oczom nie mogłem uwierzyć! Zlikwidował odwodnienie ze swojej zasr... studni(zatrutej własnym g...). Demontuje nielegalny rów przy drodze! czyli skończy się zalewanie mojej działki. Czekam na dalsze działania z jego strony. Jeszcze trochę i może da się tego pana nauczyć szanowania przepisów i cudzej własności. Tak serio, wcale nie odczuwam satysfakcji. Wolałbym mieć normalnego sąsiada, wypić z nim browara i nie uczyć nikogo jak powinien postępować.Jeżeli mnie się udało to myślę, że uda się pozostałym. Życze powodzenia w egzekwowaniu swoich racji!
Lew2 - 24-04-2008 13:17
Co kto lubi, co dla kogo ważniejsze. Dla jednego święty spokój, dla drugiego święte prawo własności. :) "Pokój jest rzeczą cenną i pożądaną. Nasza generacja, skrwawiona w wojnach, na pewno na pokój zasługuje. Ale pokój, jak prawie wszystkie sprawy tego świata ma swoją cenę, wysoką, ale wymierną.
My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę.
Jest tylko jedna rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenną. Tą rzeczą jest honor."
Józef Beck, 5 maja 1939.
Barbossa - 24-04-2008 13:50
nie mieszaj Wielkich Słów Wielkiego Polaka o Wielkich Sprawach
do takiej sraczki kilkucentrymetrowej
izabela.16 - 24-04-2008 15:11
nie ma to jak wspanialy sasiad lub....brak sasiada...
patusia - 29-04-2008 18:32
Ja powtórzę to co już kilka osób... Wybuduj obok drugi płot, najlepiej murowany, a od swojej strony ładnie go wykończ... Ciąganie się po sądach o 15 cm jest ryzykowne.Dla świętego spokoju, lepiej odpuścić... A tak ty będziesz miała widok na ładny płot, pod którym możesz coś posadzić.. a ona na nie otynkowane cegły i cień (odrobina złośliwości poprawi ci humor) :wink:
widmoboy - 30-04-2008 08:55
Mój sąsiad ma podobny problem ze swoim sąsiadem, prosi , błaga o przesunięcie granicy na swoje miejsce i kompostownika z jego posesji. Brak reakcji świadczy o kulturze osobistej i braku szacunku dla drugiej osoby. I to ludzie na stanowiskach. Koniec z nadstawianiem drugiego policzka.
W cywilizowanym kraju to nie do pomyslenia, odpowiednie służby bardzo szybko zostałyby powiadomione i podjęły odpowiednie czynności. Dlatego nikt sobie na takie postępowanie nie pozwali.
Walcz o swoje i nie poddawaj się . Użyj wszelkich sposobów aby mieć satysfakcję z pozytywnego dla siebie zakończenia nieporozumienia.
pozdr
AlaskaMan - 03-05-2008 22:23
Z własnego doświadczenia:
Jedego sąsiadam mam do pogadania, wszystko odbywa się na zasadzie dobrosąsiedzkich stosunków. Bardzo miło i jak coś nie gra to jest wyjaśniane z miejsca i kulturalnie - nikt do nikogo nie ma żalu.
Natomiast drugi sąsiad - tu już mniej udanie.
Zaczął coś kombinować na mojej działce bez wcześniejszego porozumienia ze mną pomimo tego że mogł bardzo łatwo zdobyć namiary na mnie od tego wyżej opisanego sąsiada, lub po prostu podejść do mnie w czasie mojej bytności na działce i zapytać o zgodę. Nie zrobił tego, domyślam się na zasadzie "a może nie zauważy, może przejdzie". Skutek - ładnie poprosiłem o doprowadzenie do stanu poprzedniego i usunięcie wszystkich wykopów z mojej działki. Usunął, ale strasznie się zdenerował (?! tylko dlaczego)?!(i tu można przypiąć polską mentalność) - od tamtego czasu nawet Dzień dobry nie odpowie.
Po tym chciałem ogrodznie postawić, zadzwoniłem co by dopełnić formalności, zapytać o zdanie, i co - zanim nawet powiedziałem o co chodzi zostałem zakrzyczany (i nadmienię, że nie siłą argumentów - bo i do czego - skoro nie wiedzieli o czym chce rozmawiać).
Skutek - ogrodznia nie będę na razie stawiać w granicy z tymi sąsiadami - mi się nie spieszy. Ale dokładnie będę monitorwał co się dzieje (jeżeli będą chcieli stawiać ogrodzenie -prosze bardzo, pokryje połowę kosztów ale niech stawiają u siebie) i na dodatek zrobię dokumentację (zdjęcia kamieni z punktami odnieniesnia) stanu obecnego. Po co - żeby wiedzieli że nie będę tolerował cwaniactwa. ot i tyle
Ktoś napisał po co się kłócić o 15 cm - a po to żeby cholera zmienić tą mentalność "a może się uda, może nie zauważą, skubnę sobie coś z cudzego bez przyzwolenia"
Pozdrawiam
bogrzegorz - 06-09-2009 12:36
Szukam takiego sąsiada który postawi mi płot nawet 10 metrów na mojej działce.
250 x 400 metrów :lol: :lol:
Flawia - 06-09-2009 13:03
Ja proponuję zabić sąsiadkę dobrocią :lol: Naprawdę! W moim życiu też byly takie sytuacje, jak np doradzano mi niezaproszenie na wesele połowy rodziny bo są wredni z następujących powodów etc. A ja zaprosiłam perfidnie, wiedząc ze z powyższych powodów nie przyjdą. Teraz mam czysty układ bo mogę im wypominac tylko nieprzyjście na wesele zamiast jakieś bardziej konfliktogenne przypadłości :-)
Tak samo proponuję poigrać z sąsiadką. Dać jej cos w prezencie i patrzeć jak sroka w gnat, na jej reakcję. Nie masz nic do stracenia. Wyobraź sobie że jesteś Wielka Księżna a takiej nie wypada sie denerwować, wolno tylko być uprzejmą i mieć klasę, która powali sąsiadkę na kolana :-) Na pewno uda Ci sie wymyślic w trakcie tych podchodów, jak sąsiadka zrekompensuje Ci ukradzenie tych 15 cm terenu. Niech to będzie coś, co Ci da pelną satysfakcje, tylko Ty możesz określić co by to było. I ni czepiajmy się tylko płotu, bo to trochę jak u trzylatka "on mnie palnął w głowę wiec ja go też palnę w głowę, tak będzie sprawiedliwie"
Czy nie macie czasem od frontu np wspólnego miejsca na kubły na śmieci? Moze ufundujesz jej daszek na jej terenie i wstawisz tam swój kubeł?
Zapewniam że pomysłów będzie mnóstwo :-) Podejdź tylko do tego jak polityk-dyplomata :-)