ďťż

OTRULI MI PSY!!!!!





aha26 - 30-12-2007 13:04

Ty naprawde nie rozumiesz tego co czytasz....mieszkamy tam , mój mąz jest tam cały czas.....mąz tam jest stale właśnie ze względu na psy zeby nie były same na działce. Ja nie wiem czy tak cięzko to zrozumiec. Już zrozumiałem, "mieszkamy tam" znaczy że tylko mąż tam jest cały czas.
Teraz co znaczy "cały czas"? 24 godziny na dobę jest z psami, nie pracuje, a ty utrzymujesz cały dom? Czy jednak do pracy chodzi, więc "cały czas" oznacza, że większość dnia psy są same?
A jak jest "cały czas" to nie widział kto trutkę podrzuca?
Niestety, faktycznie ciężko mi pojąć co poeta ma na myśli.

PS. No i pytanie po co były te 4 psy na działce pozostaje bez odpowiedzi. Tak mąż jest tam większośc dnia bo wykonuje wolny zawód i nie pracuje od do....sam ustala sobie godziny w jakich pracuje....wiadomo,ze nikt nie siedzi na dzialce 24 h ,Ty chyba też nie....ale jak mąż wychodzi to psy są w kojcu....naprawde nie wiem co w tym takiego dziwnego jest? Ja nie pracuje wiec moge tam siedziec cały dzień....czy to też uważasz za dziwne? Czepaiasz się teraz retrofood i tyle...a to ile mam psów to tez tylko moja sprawa ,nie ty je karmisz wieć co cie to obchodzi dlaczego ja mam (miałam) 4 psy.
I nie chce cie obrażac ,ale jakis ograniczony jesteś....zostały nocą otrute a nocą ludzie śpią...ty chyba tez spisz nocą...wie,c mam nadzieje,ze to cie nie zdziwi.





aha26 - 30-12-2007 13:10

A CO Z PSEM ??? Witaj!
No z pieskiem niestety kiepsko,nic się przez noc nie polepszyło. Weterynarz powiedział zeby o 17 przyjechac ,znowu dostanie jakies kroplówki.



retrofood - 30-12-2007 13:18

Retrofood...Nie będę Cię przekonywać bo wierzyć mi nie musisz...nie mieszkam na wsi i nie jest to spolecznosć wiejska,mieszkamy pod Warszawą. Sąsiedzi rozmawiają z nami bo nigdy nie maja powodów aby nie rozmawiac.Gdybym chciała tak się wybarwiać to nie mówiłabym,ze psy dwa razy wyszły( zaznaczam tez ,ze wyszły psy bardzo młode a nie stare). Sąsiad robił sobie cos przy swoim ogrodzeniu i rozszczelnił mi siatkę ,sam chyba tego nie zauważył i my też tego nie zauważyliśmy,ze jest rozszczelniona.
Widzę ,ze należysz do tej kategorii osób ,która bardzo szybko feruje wyroki ,jest to typowe dla pewnej kategorii osób.
Ja nie jestem zarozumiałym babskiem,która tylko swoje zdanie uważa za słuszne i gdyby moje psy komukolwiek jakąs krzywde wyrządziły to szybko bym ja naprawiła,ale zapewniam Cię,ze nie wyrządziły bo nie miałyby jak tego dokonać a mój mąż to nie chłopczyk 14 letni,który będzie się ukrywał,nic zonie nie powie....to chyba w Twoim zwązku małżeńskim tak jest i proszę wiec nie oceniaj kogoś pod swoim kątem.
Przede wszystkim piszę to po to, byś sobie odpowiedziała, a nie mnie. Z mojego przekonania lub nieprzekonania nic ci nie będzie.
1. Twoja społeczność, choćby pochodziła z samego Paryża, będzie się zachowywać jak wiejska, zapytaj socjologów.
2. Może i sąsiedzi rozmawiają. A masz dalszych sąsiadów? Też są tacy mili?
3. No, nie mogłaś przedstawić sprawy idealnie, bo od razu byłoby podejrzane, jednak gdy zestawiłem niezgodności, to pominęłaś to zarzutem, że nic nie rozumiem. A to nieprawda, ja to rozumiem.
4. Żadnych wyroków nie ferowałem i nie feruję.
5. Moim małżeństwem się nie martw, życzę ci co najmniej tyle stażu małżeńskiego ile ja już mam.

Ponieważ jest to mój ostatni post w tym temacie, to powiem tak: chciałem pomóc właścicielom psów, by przemyśleli sprawę, a nie płakali.
I niech pomyslą, czy 4 psy na działce są niezbędne.
Bo jednym się Lewin podoba, a innym nie bardzo. A smród niesie daleko.



sSiwy12 - 30-12-2007 13:22
Tak sie jakoś składa, że ZAWSZE za błędy lub zaniedbania właścicieli odpowiadaja zwierzęta. Nie wiem jak było w tym konkretnym przypadku, ale tu też "zawiniły psy" i one zostały "ukarane".
Własciciele psów nie zdają (lub nie chcą) sobie sprawy z tego, ze pies - nawet na "własnym podwórku" - może być uciazliwy dla "otoczenia".
Jeszcze mieszkam w bloku, i sąsiedzi mają psy - ja nie mam, bo moim zdaniem brak na to warunków. Owe psy maja to do siebie, ze strasznie "hałasują", szczególnie wtedy kiedy ja potrzebuje spokoju.
Przyznam sie, że też mam ochotę "otruć" - tyle, że nie psa - LECZ JEGO WŁAŚCICIELA! :evil: :evil: :evil:





aha26 - 30-12-2007 13:28
znowu nie czytałeś ze zrozumieniem...ja mam tam tylko 4 sąsiadów....co do ilości psów widocznie taka była mi potrzebna i nie to było istotą tego wątku.
Jak rozumiem Ty zapewne siedzisz na działce 24 h i nigdzie nie wychodzisz bo masz psa na działce bo nie daj Boże jak wyjdziesz do pracy to Twój pies dokona zniszxzeń u innych sąsiadów .
Dziwny jest Twój tok myślenia,ale masz do niego prawo....i uwierz mi że moi sąsiedzi nie zachowują się jak wiejska społeczność...byc może U ciebie to zjawisko wystepuje.
Nie chce mi się juz z Tobą na ten temat rozmawiac wiec również kończę i pozdrawiam serdecznie.



aha26 - 30-12-2007 13:32

Tak sie jakoś składa, że ZAWSZE za błędy lub zaniedbania właścicieli odpowiadaja zwierzęta. Nie wiem jak było w tym konkretnym przypadku, ale tu też "zawiniły psy" i one zostały "ukarane".
Własciciele psów nie zdają (lub nie chcą) sobie sprawy z tego, ze pies - nawet na "własnym podwórku" - może być uciazliwy dla "otoczenia".
Jeszcze mieszkam w bloku, i sąsiedzi mają psy - ja nie mam, bo moim zdaniem brak na to warunków. Owe psy maja to do siebie, ze strasznie "hałasują", szczególnie wtedy kiedy ja potrzebuje spokoju.
Przyznam sie, że też mam ochotę "otruć" - tyle, że nie psa - LECZ JEGO WŁAŚCICIELA! :evil: :evil: :evil:

zgadzam się z Tobą,ale akurat tak jak juz wspomniałm nasza sypialnia wychodzi w tej chwili na kojec psów więc gdyby faktycznie były tak uciązliwe to my sami nie moglibyśmy tam funkcjonować.
A wogóle to pogadamy jak juz będziesz miał psa...



ProStaś - 30-12-2007 13:37
retrofood napisał:
<Być może się zagalopowałem>
<Dopuszczam do siebie myśl, że mogę się mylić. >

To były wypowiedzi godne wolnomyśliciela o szerokich horyzontach myślowych i pewnej dawce samokrytycyzmu, tak potrzebnej nam wszystkim.
Wyeksponowanie relacji człowiek - pies i roli człowieka w <wychowaniu, ułożeniu> psów także pachniały świeżością i zdrowym osądem.

Cała reszta to dla mnie wyraz ( bez urazy ) jakieś niepojętej frustracji.
Ferujesz wyroki, sam się do tego przyznałeś. W sposób jednoznaczny wskazujesz aha 26 i jej bliskich jako osoby, które w sposób pośredni lub bezpośredni ( w mniejszym lub większym stopniu ) przyczyniły się do tego co się stało. TAK MOŻE BYĆ. Ale tylko może. Pisałem o tym, o tym też traktuje wiktymologia przywołana przez mnie dużo wcześniej.

Jako jeden z niewielu osób wypowiadających się w tym temacie nie spytałeś o zdrowie psa. Stwierdzam fakt nie wyciągam z tego wniosków.

A poza tym cały czas wracam do kwestii...ktoś się pod tym co zrobił <podpisze>, będzie następny krok...trzeba go tylko wyłapać....

Pozdrawiam.



justyna27 - 30-12-2007 13:49
aha26 zaglądnęłam bo liczyłam na dobre wieści :( szkoda, ze się nie polepszyło nadal trzymam kciuki za psa!
a retrofoodem się nie przejmuj, on sie zachowuje jak Jarosław Kaczyński, ja mam rację i już! przynajmniej to wynika z jego wypowiedzi!
ProStaś bardzo mądrze piszesz!

pozdrawiam



aha26 - 30-12-2007 13:53

aha26 zaglądnęłam bo liczyłam na dobre wieści :( szkoda, ze się nie polepszyło nadal trzymam kciuki za psa!
a retrofoodem się nie przejmuj, on sie zachowuje jak Jarosław Kaczyński, ja mam rację i już! przynajmniej to wynika z jego wypowiedzi!
ProStaś bardzo mądrze piszesz!

pozdrawiam
dziękuję,ze trzymasz kciuki i trzymaj dalej...bo on taki chorutki jest biedaczek,nawet się nie rusza tylko leży i leży :cry: ....wet powiedział,ze moze byc i tak,ze jeżeli z tego wyjdzie to i tak za bardzo kontaktowac nie będzie :cry:



sSiwy12 - 30-12-2007 13:57
Sęk w tym, że w "starym" mieszkaniu miałem psa, a własciciwie w sumie (jeden po drugim) dwa, które dożyły "spokojnej starości", ale tam zarówno psy jak i domownicy mieli odpowiednie warunki, a pies nigdy nie był sam - w domu zawsze była tesciowa lub teść). Po przeprowadzce na swoje, majac na uwadze fakt, że wiekszośc czasu pies byłby sam (oboje z żona pracujemy) i majac na uwadze dobro sąsiadów i psa, zdecydowaliśmy, ze nastepny pies bedzie w domu dopiero wtedy, kiedy jedno z nas pójdzie na emeryturę - wypadło na żonę :lol:
I tak na marginesie. To że Tobie nie "przeszkadzają" Twoje psy, nie znaczy wcale, że komuś innemu też nie przeszkadzaja, nawet jeśli tych sąsiadów jest tylko 4 - to nie jest argument. A prawda jest taka, ze nie każdy lubi psy, ich zapach, "ujadanie" itp. Prawdą tez jest to, że nie kazdy również mówi o tym dobitnie, majac również na uwadze argumenty typu: Mimo to dalę twierdze, że winny jest właściciel i jesli już, to otuć raczej jego :lol:

Tak na zakończenie. W domu "rodzinnym na wsi" sasiad zafundował sobie gromadke (5 szt) psów. Nie docierały do niego żadne argumenty, że te psy przeszkadzają mojej rodzinie, bo przecież biegały po JEGO ogrodzonej działce.
Dziś problemu nie ma. W zeszłym roku od znajomego "wypożyczyłem" 2 barany, które pasły sie na MOJEJ ogrodzonej działce. Zrozumiał bardzo szybko, w czym rzecz. Bo mnie też nie "przeszkadzały" moje barany, tj. ich "zapach" i ciagłe odgłosy, które "wydawały".

Ps. Z rzeczonym sasiadem mieliśmy i mamy bardzo dobre relacje, na tyle, ze zostawiamy pod jego "opieką (i odwrotnie) swoje "gospodarstwa" w czasie nieobecności. Nie wspomne juz o wspólnych imprezach.



justyna27 - 30-12-2007 14:02
aha wiesz co mimo wszystko to twój pies dostał małą dawkę trucizny, ze tyle się trzyma, mój był chory z 30-40min i padł :(

sSiwy bravo za pomysł z baranami :lol:



aha26 - 30-12-2007 14:04
to ty sie nie buduj bo Tobie każdy zapach będzie przeszkadzał....moi sądzieci też maja psy,jedna ma też 3 i jakos mnie to nie przeszkadza i smrodu zadnego nie czuje....duzo bardziej śmierdzą mi nie oczyszczane szamba tych co najbardziej krzyczą,ze pieski im przeszkadzają



Barbossa - 30-12-2007 14:06

Tak na zakończenie. W domu "rodzinnym na wsi" sasiad zafundował sobie gromadke (5 szt) psów. Nie docierały do niego żadne argumenty, że te psy przeszkadzają mojej rodzinie, bo przecież biegały po JEGO ogrodzonej działce.
Dziś problemu nie ma. W zeszłym roku od znajomego "wypożyczyłem" 2 barany, które pasły sie na MOJEJ ogrodzonej działce. Zrozumiał bardzo szybko, w czym rzecz. Bo mnie też nie "przeszkadzały" moje barany, tj. ich "zapach" i ciagłe odgłosy, które "wydawały".
dobrze (albo szkoda), że znajomy w ZOO nie pracował

chyba jedno z głuszych stwierdzeń jakie tu padły
ludzie świadomie rezygnują z posiadania psa i to nie dlatego, że nie chcą się nimi opiekować, tylko nie ma na to warunków i mają świadomość, że taki pies może być uciążliwy dla otoczenia, w ktorym się przebywa



aha26 - 30-12-2007 14:07

aha wiesz co mimo wszystko to twój pies dostał małą dawkę trucizny, ze tyle się trzyma, mój był chory z 30-40min i padł :(

sSiwy bravo za pomysł z baranami :lol:
no dostał jakąs mniejszą dawkę po tamten to wkilka godzin się wykończył a ten jeszcze żyje.



aha26 - 30-12-2007 14:10
sSiwy12....to chyba byłeś już z siebie zadowolony,ze sąsiad psów się pozbył i nawet nie zastanowiłeś się co z nimi będzie....bo chyba nie było tak,ze zaczoł je nagle perfumowac zeby ci zapach nie przeszkadzał ?



matka dyrektorka - 30-12-2007 14:13
ja mam wrazenie że retro ma trochę racji (albo więcej niż trochę )
nic nie zmienia jednak faktu że bez wzgędu na uciążliwość psów czy nawet ich agresję nikt nie miał prawa dokonywać samosądów !!!



sSiwy12 - 30-12-2007 14:29

sSiwy12....to chyba byłeś już z siebie zadowolony,ze sąsiad psów się pozbył i nawet nie zastanowiłeś się co z nimi będzie....bo chyba nie było tak,ze zaczoł je nagle perfumowac zeby ci zapach nie przeszkadzał ? A może raczej przeczytać ze zrozumieniem, to co napisałem? Bo trzeba dużo złej woli aby to tak odczytać. Gdzie napisałem, ze przeszkadzał mi zapach psów? To sąsiadowi przeszkadzał "zapach" baranów! :lol: Barany spowodowały, że zrozumiał problem - i tylko o to chodziło. Psy dalej są i czują się świetnie. Róznica jest tylko taka, ze na "wybieg" nie wpyszczane sa razem, tylko osobno. W nocy przeszkadzaja jemu, a nie mojej rodzinie :P Ot taka różnica.



ProStaś - 30-12-2007 14:36
aha 26 moim skromnym zdaniem eSiwy12 napisał same mądrości.

Nie gniewaj się...ale odpocznij o ile to możliwe...obiektywizm to wielka rzecz.
W pewnym momencie można to utracić. A szkoda, trzeżwy umysł i zdolność racjonalnego myślenia będzie Ci bardzo potrzebna.

Trzymam kcicuki za psa.

Pozdrawiam.



Charlie - 30-12-2007 14:44

mam ( miałam) 4 psy na działce, kilka miesięcy temu zeszła nasza mastifka Tybetanska ,wet powiedział,ze to była borelioza,byc może była w tym przypadku choć pies był zabezpieczony i w chaszcze nie chodził, kleszcza nie znależli,ale przyjełam diagnoze ,ze to bolerka....za jakiś czas jeden pies sie starsznie rozchorował,wet nie bardzo wieddział co mu jest,podejrzewał podtrucie,dostawał jakies leki wyszedł z tego, za dwa dni kolejny pies to samo i tez wyszedł z tego. Przedwczoraj po nocy zagladam do psów a jeden z nich juz ledwo zipie,u weta na stole zszedł i wtedy weterynarz powiedział zeby zawiesc krew do analizy ,zawiezlismy i tam wykluczyli borelioze,powiedzieli,ze pies został otruty....przed godziną następny pies się rozchorował,jest teraz u weta i walczy o życie,powiedział weterynarz ,ze tak samo jak ten wczorajszy został otruty.
Nie wiem co robić,w sumie mam pewien plan i podejrzewam jedna osobę,ale wiadomo jak nie złapałam człowieka za rękę to nic mu nie udowodnie. Jestem naprawde załamana,to były takie kochane psiaki i młode jeszcze,miały dopiero po 9 miesięcy.
Odnoszę wrażenie, że albo nacisnęłaś KOMUŚ na odcisk albo ZŁODZIEJE chcą Cię okraść. Na Twoim miejscu założył bym monitoring z rejestracją - kamery ( wizja wokół domu + 15 m za ogrodzeniem + alarm z powiadomieniem. Dodatkowo powiadom Policję - jak coś Ci się stanie to będą mieli legendę sprawy.
Dobrze by było aby wynik badania krwi psów został też dostarczony Policji - myślę, że rodzaj trucizny będzie ważny w dochodzeniu po tym jak będą ofiary napadu :roll:

Reasumując: przypadki Twoich psów to ZŁY sygnał - anormalna sytuacja. Profilaktyka powinna tu wpłynąć na poczucie bezpieczeństwa a kamera stanowić element odstraszania ( to pomaga).

P.S. ...psychopatę wykluczam - to nie Hollywood ...



mokka - 30-12-2007 14:45
Ja bym stawiała na sąsiadów, dla złodzieja pies to żadne utrudnienie, szczególne ten na zewnątrz. Sama zamykam sukę w domu pod nasza nieobecność, pilnuje też od środka. Osobiście wie wierzę w pilnowanie posesji przez psy od tego jest alarm. Przy wszystkich próbach kradzieży i włamania pies ginie pierwszy. Pewnie zostały otrute trutką na szczury to najpopularniejszy sposób. Straszne jest to co opisujesz, najgorsze jest jednak to że nigdy już nie będziesz czuła się spokojna o swoje zwierzaki w tym miejscu. Ja też nie mam pewności, moja suka niczego nie zje czego jej w domu nie dam. Wszystko co znajdzie przynosi mi pod nogi. Współczuje straty psów i mam nadzieję , że policja trochę rabanu na ulicy narobi. Odnośnie właścicieli zwierząt to sama nie lubię fanatyków, tej całej arii zbawienia, pies na wózku, ślepy, problematyczny i wielkie akcje adopcyjne. Trzeba znaleźć umiar w pomocy zwierzętom i wiedzieć gdzie jest ta cienka granica której przekraczać nie należy. Nie jest mi tez po drodze z ludźmi, którzy w ogóle nie lubią zwierząt. Na szczęście między jednymi a drugimi jest cały środek normalnych właścicieli czworonogów z którymi nie ukrywam sympatyzuję .



aha26 - 30-12-2007 15:03

sSiwy12....to chyba byłeś już z siebie zadowolony,ze sąsiad psów się pozbył i nawet nie zastanowiłeś się co z nimi będzie....bo chyba nie było tak,ze zaczoł je nagle perfumowac zeby ci zapach nie przeszkadzał ? A może raczej przeczytać ze zrozumieniem, to co napisałem? Bo trzeba dużo złej woli aby to tak odczytać. Gdzie napisałem, ze przeszkadzał mi zapach psów? To sąsiadowi przeszkadzał "zapach" baranów! :lol: Barany spowodowały, że zrozumiał problem - i tylko o to chodziło. Psy dalej są i czują się świetnie. Róznica jest tylko taka, ze na "wybieg" nie wpyszczane sa razem, tylko osobno. W nocy przeszkadzaja jemu, a nie mojej rodzinie :P Ot taka różnica. to co ci przeszkazało,to,ze razem biegały...a jaka to juz róznica czy biegają razem czy osobno....wydaje mi się,ze jak razem to mniej szczekaja niz jak jeden biega a inne patrzą. i nie bardzo rozumiem jak przeszkadzają mu nocą czyli co wcale ich nie spuszcza czy biega tylko 1 bo nioe rozumiem w końcu. I broń Boże nie jestem tu złosliwa tylko nie rozumiem jak to teraz funkcjonuje,ze Wam nie przeszkadza. Napiusz mi jaśniej poprostu.



aha26 - 30-12-2007 15:08
[quote="Charlie"]
mam ( miałam) 4 psy na działce, kilka miesięcy temu zeszła nasza mastifka Tybetanska ,wet powiedział,ze to była borelioza,byc może była w tym przypadku choć pies był zabezpieczony i w chaszcze nie chodził, kleszcza nie znależli,ale przyjełam diagnoze ,ze to bolerka....za jakiś czas jeden pies sie starsznie rozchorował,wet nie bardzo wieddział co mu jest,podejrzewał podtrucie,dostawał jakies leki wyszedł z tego, za dwa dni kolejny pies to samo i tez wyszedł z tego. Przedwczoraj po nocy zagladam do psów a jeden z nich juz ledwo zipie,u weta na stole zszedł i wtedy weterynarz powiedział zeby zawiesc krew do analizy ,zawiezlismy i tam wykluczyli borelioze,powiedzieli,ze pies został otruty....przed godziną następny pies się rozchorował,jest teraz u weta i walczy o życie,powiedział weterynarz ,ze tak samo jak ten wczorajszy został otruty.
Nie wiem co robić,w sumie mam pewien plan i podejrzewam jedna osobę,ale wiadomo jak nie złapałam człowieka za rękę to nic mu nie udowodnie. Jestem naprawde załamana,to były takie kochane psiaki i młode jeszcze,miały dopiero po 9 miesięcy.
Odnoszę wrażenie, że albo nacisnęłaś KOMUŚ na odcisk albo ZŁODZIEJE chcą Cię okraść. Na Twoim miejscu założył bym monitoring z rejestracją - kamery ( wizja wokół domu + 15 m za ogrodzeniem + alarm z powiadomieniem. Dodatkowo powiadom Policję - jak coś Ci się stanie to będą mieli legendę sprawy.
Dobrze by było aby wynik badania krwi psów został też dostarczony Policji - myślę, że rodzaj trucizny będzie ważny w dochodzeniu po tym jak będą ofiary napadu :roll:

Reasumując: przypadki Twoich psów to ZŁY sygnał - anormalna sytuacja. Profilaktyka powinna tu wpłynąć na poczucie bezpieczeństwa a kamera stanowić element odstraszania ( to pomaga).

tak masz rację,kamery zostaną załozone zaraz na początku stycznia no i podłaczymy się do ochrony.




aha26 - 30-12-2007 15:12

Ja bym stawiała na sąsiadów, dla złodzieja pies to żadne utrudnienie, szczególne ten na zewnątrz. Sama zamykam sukę w domu pod nasza nieobecność, pilnuje też od środka. Osobiście wie wierzę w pilnowanie posesji przez psy od tego jest alarm. Przy wszystkich próbach kradzieży i włamania pies ginie pierwszy. Pewnie zostały otrute trutką na szczury to najpopularniejszy sposób. Straszne jest to co opisujesz, najgorsze jest jednak to że nigdy już nie będziesz czuła się spokojna o swoje zwierzaki w tym miejscu. Ja też nie mam pewności, moja suka niczego nie zje czego jej w domu nie dam. Wszystko co znajdzie przynosi mi pod nogi. Współczuje straty psów i mam nadzieję , że policja trochę rabanu na ulicy narobi. Odnośnie właścicieli zwierząt to sama nie lubię fanatyków, tej całej arii zbawienia, pies na wózku, ślepy, problematyczny i wielkie akcje adopcyjne. Trzeba znaleźć umiar w pomocy zwierzętom i wiedzieć gdzie jest ta cienka granica której przekraczać nie należy. Nie jest mi tez po drodze z ludźmi, którzy w ogóle nie lubią zwierząt. Na szczęście między jednymi a drugimi jest cały środek normalnych właścicieli czworonogów z którymi nie ukrywam sympatyzuję .
masz racje teraz juz zawsze będę bac się o psy....kojec zostanie przesuniety do samego domu,nie będzie dotykać siatki no i kazdy piesek ,który u nas będzie przejdzie szkolenie ,ze jeśc może tylko ze swojej miseczki i w konkretnym miejscu,ale tak naprawde jak ktos będzie chiał się ich pozbyć to i tak to zrobi :evil:



aha26 - 30-12-2007 15:30

ja mam wrazenie że retro ma trochę racji (albo więcej niż trochę )
nic nie zmienia jednak faktu że bez wzgędu na uciążliwość psów czy nawet ich agresję nikt nie miał prawa dokonywać samosądów !!!
niby w czym ma te racje,bo ja tu narazie same frustracje widze....facet w zasadzie nie zrozumiał chyba wogóle tekstu ,który napisałam wiec trudno mi znim dyskutować,ale oczywiście możesz uważac tak jak on,każdy ma prawo do własnego zdania.
Pojawiaja się teraz nowe przypuszczenia,ze psy były agresywne....hmm...nie widziałam jeszcze agrysywnych młodych psiaków mających kilka miesięcy no,ale ok niech bedzie,miały kilka miesięcy i były postrachem ulicy wręcz.



matka dyrektorka - 30-12-2007 15:49
ano rację w tym że trochę sie w zeznaniach plączesz
psy na działce (dla mnie działka jest niezamieszkana) mąż tam mieszka , ty tam jesteś cały czas, nic w domu nie ma (to jak mieszkacie?) trochę to zawiłe dla mnie
nie obwiniam cię ,chroń mnie panie, o to co się wydarzyło tylko niejasno wszystko brzmi (być może to wina emocji)

nie pisałam o agresji twoich psów
po prostu wymieniałam powody dla których "ludzie " trują psy (pominęłam chęć włamania , zemstę , psychola jakiegoś, groźby itp....)



aha26 - 30-12-2007 16:00

ano rację w tym że trochę sie w zeznaniach plączesz
psy na działce (dla mnie działka jest niezamieszkana) mąż tam mieszka , ty tam jesteś cały czas, nic w domu nie ma (to jak mieszkacie?) trochę to zawiłe dla mnie
nie obwiniam cię ,chroń mnie panie, o to co się wydarzyło tylko niejasno wszystko brzmi (być może to wina emocji)

nie pisałam o agresji twoich psów
po prostu wymieniałam powody dla których "ludzie " trują psy (pominęłam chęć włamania , zemstę , psychola jakiegoś, groźby itp....)
Wyjaśniam jeszcze raz-
Mam działkę ogrodzoną z 4 stron siatką ,na której stoi dom w domu jest juz ogrzewanie, jest gorąca woda jest kominek ,zrobione wc ,przysznic ,umywalka,stoi kuchenka gazowa i lodówka
Nie ma w nim podłog ani mebli ani terakoty....mamy 1 łózko i 1 szafe oraz 1 tv i tak mieszkamy. Powiedziałm,ze mieszkamy ,ale to chyba nieznaczy,ze mam tam siedziec 24 h bo nikt w domu tak nie siedzi bo ludzie pracują. Moglibyśmy tam nie mieszkać bo mamy mieszkanie w bloku,ale jesteśmy tam ze względu na psy własnie. Mąz tam jest cały czas o ile nie musi na godzine lub dwie wyjsc popracować i ja tez tam jestem no ,ale czasmi tez wyjsc musze. Psy jak nas nie ma lub jezeli jestem tylko ja a męza nie ma sa zamykane w kojcu,który stoi na tyle domu pod siatka. Nie mam sąsiadów z dwóch stron,sąsiadów mam dopiero po drugiej stronie ulicy ( tylko 4) z czego z jednym z nich nigdy nie zamieniłam nawet słowa bo mieszka tam od dawana i wogóle na samym początku ulicy,nawet nie wiem dokładnie jak wyglada. Psy tak jak pisałam sa( były) młodziutkie i dosłownie 2 razy udało im się przedostać bo nie zauwazylismy,ze siatka w rogu się rozszczelniła. Siatka sostała naprawiona i jest ok. Naprawdę nie wiem czy ja tak nie jasno piszę,ze wszyscy się dziwia ,ze my tam juz siedzimy. Ja znam dużo osób ,które mieszkają juz w takiech warunkach w niewykończonym domu i jakoś nikogo to nie dziwi.



sSiwy12 - 30-12-2007 16:12
Wybacz, ale niepokoi mnie to:

..kojec zostanie przesuniety do samego domu,nie będzie dotykać siatki

Coś mi to przypomina, no ale może jestem przewrażliwiony….

Natomiast co do pytania:

to co ci przeszkazało,to,ze razem biegały...a jaka to juz róznica czy biegają razem czy osobno....wydaje mi się,ze jak razem to mniej szczekaja niz jak jeden biega a inne patrzą. i nie bardzo rozumiem jak przeszkadzają mu nocą czyli co wcale ich nie spuszcza czy biega tylko 1 bo nioe rozumiem w końcu

Tez bez złośliwości, ale jak mam to wytłumaczyć:
- może chodzi o ilość decybeli jakie emituje jeden psi pysk, w porównaniu do ilości decybeli z 5 psich pysków,
- może chodzi o odległość coś około 4m a ponad 50 i w dodatku za przeszkodą akustyczną jaka jest stojący na drodze dźwięku dom sąsiada?
- może chodzi o zachowanie pojedynczego psa, a zachowanie sfory psów,
- może o instynkt stadny i zachowanie psów w stadzie?
- może , że jest jednak różnica psychologiczna kiedy biegnie do Ciebie jeden pies, a kiedy atakuje Cię stado psów – nawet jeśli odgradza je płot?

Prawda jest taka, że sąsiadowi przeszkadzały jego własne psy (w domu „pojawiło” się małe dziecko). On po prostu „przesunął” problem w stronę domu mojej rodziny. Po mojej „interwencji” wszystko wróciło do normy – czyli jego psy „przeszkadzają” jemu, a nie sąsiadom.

I tak na „zupełnym marginesie” – dlaczego Twoje psy przebywały w kojcu przy siatce rozgraniczającej działkę, a nie przy domu? Czyżby……



matka dyrektorka - 30-12-2007 16:22
i teraz rozumiem wszystko :) z wyjątkiem tego palanta co psy otruł :evil:
mylące było początkowe "mam na działce psy" ta "działka" sugerowała że psy są na działce a wy mieszkacie gdzie indziej



aha26 - 30-12-2007 16:26
...sSiwy12 moje psy nie były przy siatce rozgraniczjącej , były przy siatce za domem z którą graniczę z polem pustym a obok zresztą i tak nie mam sąsiadów.
a co do Twoich wyjaśniem to chyba cos cięzko mi idzie bo jeżeli biega 1 pies a inne siedzą w kojcu to za Chiny nie uwierze,ze jest tam cisza..i,ze jak wypuszcza je pojedynczoi to nie szczekają...hmm to faktycznie dziwne i chyba jednak nie omyliłam sie w ocenie,ze jestes nieco przewrażliwiony skoro bałeś się za siatką psów...no,ale nie będę tego oceniac bo każdy ma inna wrazliwosć.



kaśka maciej - 30-12-2007 16:27
aha26
powiem Ci tak:
choćby nie wiem jak bardzo właściciel psa mnie przekonywał, że pies jest niegroźny to i tak czuję pełen respekt przed tym zwięrzęciem :roll:
Zwłaszcza kiedy jest to duży pies, nie mówiąc już o 4 psach :-? No ale ja się po porstu boję psów, wszystkich (może z wyjątkiem yorków :wink: )
Mastiffy do małych nie należą i nawet jako szczęnięta budzą respekt
http://mastif-tybetanski.pl/content/...1186250119.jpg
ten na tym zdjęciu jest cudny, serio, podoba mi się bardzo, ale spotkać go na ulicy samego bym nie chciała :-? Aha, ma 4 miesiące.

Może ktos ich się bał??? :roll: Nie wiem, tak sobie próbuję wytłumaczyć co się tam u Ciebie dzieje.
I żeby była jasność w temacie: trucicielowi ręka powinna uschnąć, tak na wysokości barku :x



retrofood - 30-12-2007 16:29

I tak na „zupełnym marginesie” – dlaczego Twoje psy przebywały w kojcu przy siatce rozgraniczającej działkę, a nie przy domu? Czyżby…… Na żadne z "drażliwych" pytań nie uzyskasz odpowiedzi, m.in. na podstawowe: skąd u diabła i po co na działce z niewykończonym domem, znalazło się nagle 4 psy?
I co zaszło, że się okazało, że jednak ktoś musi ciągle przebywać na działce, bo inaczej sie nie da? Dlaczego się nie da?

Mnie te odpowiedzi nic nie dadzą, bo w sumie to aha26 ma problem. Ona jednak z tym problemem nie chce się zmierzyć, szuka łatwej akceptacji odsuwając od siebie fakty. I twierdzi zem frustrat. Ja???? A niby dlaczego?
A ja się po prostu boję, że następne psy, które sobie sprawi, podzielą los poprzedników. I jest mi ich żal.



aha26 - 30-12-2007 16:30

aha26
powiem Ci tak:
choćby nie wiem jak bardzo właściciel psa mnie przekonywał, że pies jest niegroźny to i tak czuję pełen respekt przed tym zwięrzęciem :roll:
Zwłaszcza kiedy jest to duży pies, nie mówiąc już o 4 psach :-? No ale ja się po porstu boję psów, wszystkich (może z wyjątkiem yorków :wink: )
Mastiffy do małych nie należą i nawet jako szczęnięta budzą respekt
http://mastif-tybetanski.pl/content/...1186250119.jpg
ten na tym zdjęciu jest cudny, serio, podoba mi się bardzo, ale spotkać go na ulicy samego bym nie chciała :-? Aha, ma 4 miesiące.

Może ktos ich się bał??? :roll: Nie wiem, tak sobie próbuję wytłumaczyć co się tam u Ciebie dzieje.
I żeby była jasność w temacie: trucicielowi ręka powinna uschnąć, tak na wysokości barku :x
Ludziska ,ale ja nie miałam 4 mastifów....mastif był tylko 1



kaśka maciej - 30-12-2007 16:33

Ludziska ,ale ja nie miałam 4 mastifów....mastif był tylko 1 Hmm, a tamte jakiej były rasy??
Jeśli można wiedzieć oczywiście?? :roll:



aha26 - 30-12-2007 16:35

I tak na „zupełnym marginesie” – dlaczego Twoje psy przebywały w kojcu przy siatce rozgraniczającej działkę, a nie przy domu? Czyżby…… Na żadne z "drażliwych" pytań nie uzyskasz odpowiedzi, m.in. na podstawowe: skąd u diabła i po co na działce z niewykończonym domem, znalazło się nagle 4 psy?
I co zaszło, że się okazało, że jednak ktoś musi ciągle przebywać na działce, bo inaczej sie nie da? Dlaczego się nie da?

Mnie te odpowiedzi nic nie dadzą, bo w sumie to aha26 ma problem. Ona jednak z tym problemem nie chce się zmierzyć, szuka łatwej akceptacji odsuwając od siebie fakty. I twierdzi zem frustrat. Ja???? A niby dlaczego?
A ja się po prostu boję, że następne psy, które sobie sprawi, podzielą los poprzedników. I jest mi ich żal. człowieku,ale co cie to obchodzi czemu ja miałam 4 psy,miałam bo tyule chciałam mieć bo mam bardzo duzy dom ,który w przyszłosci może kusić i mam prawo sie bac i miec na działce 4 psy, dom jest niewykończony,ale da się juz w nim funkcjonowac i wiele osób tak mieszka i nikogo to nie dziwi. Dla Twojej ciekawosi...nic sie nie wydarzyło,poprostu chcieliśmy juz mieszkac sobie na swoim mimo niewygód i jeszcze jedno,nie napisałam nigdzie ,ze ktos zawsze musi byc na działce bo inaczej sie nie da....Ty wymyslasz jakąs teorie spisku i tyle. Pytam się czy ty nie wychodzisz ze swojego domu? Szczerze watpie wiec o co się czepiasz....czytaj ze zrozumieniem bo robisz sie juz śmieszny z tymi pytaniam.



sSiwy12 - 30-12-2007 16:38
Tak na zakończenie. I aby nie było wątpliwości - to nie pies jest winien, atruciciela należy złapać i "wyeliminować".
Piszesz, że to pieski. Te pieski jako szczeniaki mają posture i wygląd dorosłego - "przerośniętego" owczarka niemieckiego. Taki sobie cytat:
I biorąc pod uwagę: - czyli, bywa, że biegają "luzem" na działce.

Nie przyszło Wam na myśl, że ludzie się ich boją? Bo coż dla takiego "bydlaka" znaczy ogrodzenie? Nie chce nikogo bronić, a zwłaszcza "truciciela", ale prawda jest, ze zagrożenie - nawet to pozorne - wyzwala silne instynkty obronne? Nawet z Twojej wypowiedzi wynika, że w pewnym sensie sama się boisz własnych psów, lub nie jesteś pewna czy zapanujesz nad nimi - czego może dowodzić



aha26 - 30-12-2007 16:39

Ludziska ,ale ja nie miałam 4 mastifów....mastif był tylko 1 Hmm, a tamte jakiej były rasy??
Jeśli można wiedzieć oczywiście?? :roll: tamte to były zwykłe kundelki z jedngo miotu,które wzieliśmy i tyle.A mastif tak jak pisałam odszedł w wakacje,podobno na borelioze.



aha26 - 30-12-2007 16:42

Tak na zakończenie. I aby nie było wątpliwości - to nie pies jest winien, atruciciela należy złapać i "wyeliminować".
Piszesz, że to pieski. Te pieski jako szczeniaki mają posture i wygląd dorosłego - "przerośniętego" owczarka niemieckiego. Taki sobie cytat:
I biorąc pod uwagę: - czyli, bywa, że biegają "luzem" na działce.

Nie przyszło Wam na myśl, że ludzie się ich boją? Bo coż dla takiego "bydlaka" znaczy ogrodzenie? Nie chce nikogo bronić, a zwłaszcza "truciciela", ale prawda jest, ze zagrożenie - nawet to pozorne - wyzwala silne instynkty obronne? Nawet z Twojej wypowiedzi wynika, że w pewnym sensie sama się boisz własnych psów, lub nie jesteś pewna czy zapanujesz nad nimi - czego może dowodzić
sorry człowieku ,ale ty jakis chory jestes....no mszkoda zebym psy trzymała 24 h w kojcu ....tak sa spuszczane i biegaja sobie po swojej działce więc nikomu nie szkodzą i z pewnoscia ogrodzenia nie przeskoczą....o czym ty mówisz wogóle człowieku,jakie przeskakiwanie ogrodzenia a po drugie to pisze to juz kolejny raz ,ze to nie były mastify,mastif był kiedys 1 . Po Twojej wypowiedzi juz nic wiecej nie musze czytać. Domniemywam,ze Twoje psy będa zamkniete 24 h bo innego wyjscia nie widze. I nie boje się swoich psów poprostu nie chce mi się stac tam z nimi jak biegaja i to tyle.



sSiwy12 - 30-12-2007 16:52

...a co do Twoich wyjaśniem to chyba cos cięzko mi idzie bo jeżeli biega 1 pies a inne siedzą w kojcu to za Chiny nie uwierze,ze jest tam cisza..i,ze jak wypuszcza je pojedynczoi to nie szczekają...hmm to faktycznie dziwne i chyba jednak nie omyliłam sie w ocenie,ze jestes nieco przewrażliwiony skoro bałeś się za siatką psów...no,ale nie będę tego oceniac bo każdy ma inna wrazliwosć. Zamiast sie irytować, może przeczytaj dokładnie, bo to nie mnie, tulko moja rodzinę na wsi. Kojec, a właściwie duży ogrodzony wybieg" jest złokalizowany za (patrzac od strony domu mojej rodziny) domem sasiada i w odległości około 50m i psy nie "ujadaja" pod naszymi oknami (około 5m)Teraz, tak jak miało to miejsce wczesniej, sasiad wypuszcza psy pojedyńczo aby się "wybiegały" i tylko w dzień.
Tak na marginesie, to odnosze nieodparte wrażenie, że mimo iż posiadasz psy, wiesz o nich i ich zachowaniu niewiele - bez obrazy.
Pozdrawiam

Ps. A te pozostałe "kundelki", to przypadkiem nie dobermany?



- 30-12-2007 17:19
aha26
Bardzo mi przykro , ze stracilas swoje psy. Nikt nie mial prawa w ten sposob zrobic, bez wzgledu na to czy szczekaly , czy biegaly wszystkie razem. Z tego co do tej pory przeczytalam , jestes odpowiedzialna osoba i wydaje mi sie , ze jednak masz pojecie o psach i to duze.Mam nadzieje , ze osoba, ktora cos takiego zrobila poniesie konsekwencje.



justyna27 - 30-12-2007 17:57
aha co u weterynarza?



Charlie - 30-12-2007 18:18

aha26
powiem Ci tak:
choćby nie wiem jak bardzo właściciel psa mnie przekonywał, że pies jest niegroźny to i tak czuję pełen respekt przed tym zwięrzęciem :roll:
Zwłaszcza kiedy jest to duży pies, nie mówiąc już o 4 psach :-? No ale ja się po porstu boję psów, wszystkich (może z wyjątkiem yorków :wink: )
Mastiffy do małych nie należą i nawet jako szczęnięta budzą respekt
http://mastif-tybetanski.pl/content/...1186250119.jpg
ten na tym zdjęciu jest cudny, serio, podoba mi się bardzo, ale spotkać go na ulicy samego bym nie chciała :-? Aha, ma 4 miesiące.

Może ktos ich się bał??? :roll: Nie wiem, tak sobie próbuję wytłumaczyć co się tam u Ciebie dzieje.
I żeby była jasność w temacie: trucicielowi ręka powinna uschnąć, tak na wysokości barku :x
...no to masz respekt czy boisz się psów ?! :roll:

...ja mam respekt a boję się jak mnie zaatakują :P



kaśka maciej - 30-12-2007 18:22

...no to masz respekt czy boisz się psów ?! :roll:

...ja mam respekt a boję się jak mnie zaatakują :P
no i sam sobie odpowiedziałeś :P



aha26 - 30-12-2007 18:29

...a co do Twoich wyjaśniem to chyba cos cięzko mi idzie bo jeżeli biega 1 pies a inne siedzą w kojcu to za Chiny nie uwierze,ze jest tam cisza..i,ze jak wypuszcza je pojedynczoi to nie szczekają...hmm to faktycznie dziwne i chyba jednak nie omyliłam sie w ocenie,ze jestes nieco przewrażliwiony skoro bałeś się za siatką psów...no,ale nie będę tego oceniac bo każdy ma inna wrazliwosć. Zamiast sie irytować, może przeczytaj dokładnie, bo to nie mnie, tulko moja rodzinę na wsi. Kojec, a właściwie duży ogrodzony wybieg" jest złokalizowany za (patrzac od strony domu mojej rodziny) domem sasiada i w odległości około 50m i psy nie "ujadaja" pod naszymi oknami (około 5m)Teraz, tak jak miało to miejsce wczesniej, sasiad wypuszcza psy pojedyńczo aby się "wybiegały" i tylko w dzień.
Tak na marginesie, to odnosze nieodparte wrażenie, że mimo iż posiadasz psy, wiesz o nich i ich zachowaniu niewiele - bez obrazy.
Pozdrawiam

Ps. A te pozostałe "kundelki", to przypadkiem nie dobermany? no coz twoja wypoeidz mnie jednak nie przekonała....uważam ,ze jednak jesteś poprostu z tych czepliwych.....napisałam wyrażnie,ze kundelki wiec nie dobermany,naprawde masz problem ze zrozumienim tekstu. I bardzo sie mylisz bo na temat psów i ich wychowywania wiec bardzo duzo.



aha26 - 30-12-2007 18:30

aha co u weterynarza? no niestety cygan odszedł nie udało się go uratować :cry:



kaśka maciej - 30-12-2007 18:31

aha co u weterynarza? no niestety cygan odszedł nie udało się go uratować :cry: szkoda, przykro mi :(



matka dyrektorka - 30-12-2007 18:34
:cry:



sunnychris - 30-12-2007 18:40
Bardzo mi przykro... szkoda psiakow ale pretensje mozesz miec tylko do siebie bo z wlasnego doswiadczenia wiem "za darmo" nikt tego nie zrobil.



Sonika - 30-12-2007 18:41

aha co u weterynarza? no niestety cygan odszedł nie udało się go uratować :cry: :( :( :( tak mi przykro Aha



aha26 - 30-12-2007 18:44

Bardzo mi przykro... szkoda psiakow ale pretensje mozesz miec tylko do siebie bo z wlasnego doswiadczenia wiem "za darmo" nikt tego nie zrobil. słuchaj człowieku przestań pieprzyć mi takie bzdety bo ja sobie nie mam nic no zarzucenia,nie znasz mnie, a wydajesz opinie,ze jestem sama sobie winna.
Widocznie sam jesteś człowiekiem ,który mógłby psy otruc skoro mówisz,ze znasz to z własnego doświadczenia.



aha26 - 30-12-2007 18:44

aha co u weterynarza? no niestety cygan odszedł nie udało się go uratować :cry: :( :( :( tak mi przykro Aha a jak mi... :cry: :cry: :cry:



Sonika - 30-12-2007 18:47

aha co u weterynarza? no niestety cygan odszedł nie udało się go uratować :cry: :( :( :( tak mi przykro Aha a jak mi... :cry: :cry: :cry:
http://www.cosgan.de/images/smilie/traurig/d050.gif



sunnychris - 30-12-2007 18:48

Bardzo mi przykro... szkoda psiakow ale pretensje mozesz miec tylko do siebie bo z wlasnego doswiadczenia wiem "za darmo" nikt tego nie zrobil. słuchaj człowieku przestań pieprzyć mi takie bzdety bo ja sobie nie mam nic no zarzucenia,nie znasz mnie, a wydajesz opinie,ze jestem sama sobie winna.
Widocznie sam jesteś człowiekiem ,który mógłby psy otruc skoro mówisz,ze znasz to z własnego doświadczenia. No latwiej sie wytlumaczyc z otrucia psa niz wlasciciela... choc nie pies jest zazwyczaj winien tylko wlasciciel. Czy moglbym to zrobic... tak :cry: Jesli mam wybierac otrucie psa lub widok tego psa atakujacego moje dziecko wybieram trucie :-? szokuje Cie to ??'

Ja naprawde nie uwazam ze jestes nieodpowiedzialna... czy cos w tym stylu bo faktycznie Cie nie znam... ale naprawde nikt bez powodu tego nie zrobil... a opcja planowanej kradziezy.... :wink: nie tak sie to odbywa.



aha26 - 30-12-2007 18:50
hmmm....tak szokuje,tyle,ze moje psy nie atakowały nikogo więc nie było powodu żeby je truć. A ty zachowujesz się jak zwykły tchórz,bałbyś się,ze po mordzie zarobisz od właściciela jak mu uwage zwrócisz i dlatego cichaczem jego psa podtrujesz...
a co do kradziezy to tez masz doświadczenie,ze wiesz jak to się odbywa?



sunnychris - 30-12-2007 18:54

hmmm....tak szokuje,tyle,ze moje psy nie atakowały nikogo więc nie było powodu żeby je truć. A ty zachowujesz się jak zwykły tchórz,bałbyś się,ze po mordzie zarobisz od właściciela jak mu uwage zwrócisz i dlatego cichaczem jego psa podtrujesz...
a co do kradziezy to tez masz doświadczenie,ze wiesz jak to się odbywa?
Zwracasz uwage mi ze sie czepiam nie znajac Ciebie a sama robisz to samo :
http://forum.muratordom.pl/grupa-lub...24166-4200.htm <--- przeczytaj ten watek.... a pozniej mnie oceniaj. a tak na marginesie po czym wnioskujesz ze jestem tchorzem ktory boi sie otwartej konfrontacji ??



aha26 - 30-12-2007 18:57
własnie po tym,ze idziesz otruć czyjegoś psa....takie sprawy naprawde mozna bardziej cywilizowanie i po męsku załatwić,ale trzeba miec odwage i tyle....no własnie czepiam się Ciebie bo ty kompletnie nie znając mnie ,wydałes wyrok,ze byłam winna.



sunnychris - 30-12-2007 18:58

hmmm....tak szokuje,tyle,ze moje psy nie atakowały nikogo więc nie było powodu żeby je truć. A ty zachowujesz się jak zwykły tchórz,bałbyś się,ze po mordzie zarobisz od właściciela jak mu uwage zwrócisz i dlatego cichaczem jego psa podtrujesz...
a co do kradziezy to tez masz doświadczenie,ze wiesz jak to się odbywa?
Widze ze masz jakis problem ze soba... calkowity brak samokrytyki. Nie jestem zlodziejem, pracuje w wydziale wywiadu kryminalnego, w prawidzie jako cywil ale akta widze.



sunnychris - 30-12-2007 19:01

hmmm....tak szokuje,tyle,ze moje psy nie atakowały nikogo więc nie było powodu żeby je truć. A ty zachowujesz się jak zwykły tchórz,bałbyś się,ze po mordzie zarobisz od właściciela jak mu uwage zwrócisz i dlatego cichaczem jego psa podtrujesz...
a co do kradziezy to tez masz doświadczenie,ze wiesz jak to się odbywa?
Widze ze masz jakis problem ze soba... calkowity brak samokrytyki. Nie jestem zlodziejem, pracuje w wydziale wywiadu kryminalnego, w prawidzie jako cywil ale akta widze.
własnie po tym,ze idziesz otruć czyjegoś psa....takie sprawy naprawde mozna bardziej cywilizowanie i po męsku załatwić,ale trzeba miec odwage i tyle....no własnie czepiam się Ciebie bo ty kompletnie nie znając mnie ,wydałes wyrok,ze byłam winna. Nie wydalem zadnego wyroku !!! Poprostu z wlasnego doswiadczenia wiem ze nic nie dzieje sie bez przyczyny. Jedno otrucie... OK to moglbyc jakis gnojek ktory zrobil sobie "kawal"... ale kolejne... cos musi byc nie tak. Przepraszam jesli Cie urazilem, napisalem wczesniej ze nie uwazam Cie za osobe nieodpowiedzialna... zreszta nie wazne... chcialem pomoc Ci zrozumiec przyczyne ataku na twoje psy... a ty to odbierasz jako atak na Twoja osobe :cry:



retrofood - 30-12-2007 19:02

Bardzo mi przykro... szkoda psiakow ale pretensje mozesz miec tylko do siebie bo z wlasnego doswiadczenia wiem "za darmo" nikt tego nie zrobil. słuchaj człowieku przestań pieprzyć mi takie bzdety bo ja sobie nie mam nic no zarzucenia,nie znasz mnie, a wydajesz opinie,ze jestem sama sobie winna.
Widocznie sam jesteś człowiekiem ,który mógłby psy otruc skoro mówisz,ze znasz to z własnego doświadczenia. próbowałem ci uświadomić, że nic nie dzieje się bez przyczyny. próbowałem pomóc ci sięgnąć w przeszłość własną, rodziny, może też miejscowości, w której zamieszkaliście, bo jest również możliwe, że to trucie jest związane z wydarzeniami w historii, których nie znasz (nie znacie), bo działy się dawno. Ty zamiast pomyśleć chwilkę, rzucasz na prawo i na lewo obelgami na wszystkich, którzy myslą inaczej niż ty i wg ciebie "twój majestat ośmielili się naruszyć". Jeśli tak zachowujesz się również w swoim otoczeniu , no to ktoś, kto nie mógł sięgnąć ciebie zemścił się na twoich psach. Pewnie tak mu było łatwiej. Nie pochwalam, ale powtórzę co już pisałem:
pomyśl chwilę, bo los twoich nowych psów, które pewnie sobie sprawisz, może się powtórzyć.



- 30-12-2007 19:03
aha
Bardzo mi przykro. A co do wypowiedzi wyzej to nie zawsze musi byc powod , zeby kogos skrzywdzic. Troche sie mylisz, albo nie znasz zycia. Ty masz tylko jeden punkt widzenia jak widze.



aha26 - 30-12-2007 19:04

hmmm....tak szokuje,tyle,ze moje psy nie atakowały nikogo więc nie było powodu żeby je truć. A ty zachowujesz się jak zwykły tchórz,bałbyś się,ze po mordzie zarobisz od właściciela jak mu uwage zwrócisz i dlatego cichaczem jego psa podtrujesz...
a co do kradziezy to tez masz doświadczenie,ze wiesz jak to się odbywa?
Widze ze masz jakis problem ze soba... calkowity brak samokrytyki. Nie jestem zlodziejem, pracuje w wydziale wywiadu kryminalnego, w prawidzie jako cywil ale akta widze. sałuchaj...przeczytałam ten Twój watek i jeżeli przyrównujesz moja sprawę do tamtej i jeszcze na tej podstawie mnie oceniasz to sorry....nie mamy o czym gadac. A co do pracy to ja co prawda jeszcze nie pracuje ,ale niebawem juz zaczynam i też w tych klimatach tyle,ze nie jako cywil.
Zapewniam Cię,ze nie mam żadnych problemów...tylko nie lubie ludzi ,którzy tak jak Ty wydają opinie typu...sama byłas sobie winna,nie znając sprawy ani człowieka. Jeżeli pracujesz tam gdzie mówisz i nawet jako cywil to powinienes wiedzieć,ze takich opini się nie wydaje .



aha26 - 30-12-2007 19:06

aha
Bardzo mi przykro. A co do wypowiedzi wyzej to nie zawsze musi byc powod , zeby kogos skrzywdzic. Troche sie mylisz, albo nie znasz zycia. Ty masz tylko jeden punkt widzenia jak widze.
dokładnie tak ,niektórzy ludzie nie znaja zycia niestety albo sami są tak msciwi,ze widzą tylko jedno słuszne rozwiązanie.



- 30-12-2007 19:06
Aha - strasznie mi przykro :cry: :cry: :cry: :cry:



sunnychris - 30-12-2007 19:06
OK, to dalej zyj w przekonaniu ze zrobili to bardzo zli ludzie, oczywiscie calkiem BEZ POWODU bo zarowno Ty jak i Twoje psy sa wspaniale i napewno nikomu nie przeszkadzacie.



Sonika - 30-12-2007 19:07
I z wątku o truciu psów zrobił się wątek nagonki na Ahę :evil: .
Trochę się zastanówcie co i w jakiej formie piszecie.



- 30-12-2007 19:08
Sunnychris - wcześniej gadki o "inteligencji i wyczuciu" młodych łysych traktowałam w kategoriach żarciku, teraz biorę poważnie... Nie życzę ci, żeby to tobie kiedyś otruto zwierzaka albo żebyś padł ofiarą takiego "żarciku" :evil:

Jeśli się poczujesz urażony, to weź pod uwagę, że te słowa to są skutki twoich poprzednich wypowiedzi i sam sobie jesteś winien :evil: :evil: :evil:



aha26 - 30-12-2007 19:10

Bardzo mi przykro... szkoda psiakow ale pretensje mozesz miec tylko do siebie bo z wlasnego doswiadczenia wiem "za darmo" nikt tego nie zrobil. słuchaj człowieku przestań pieprzyć mi takie bzdety bo ja sobie nie mam nic no zarzucenia,nie znasz mnie, a wydajesz opinie,ze jestem sama sobie winna.
Widocznie sam jesteś człowiekiem ,który mógłby psy otruc skoro mówisz,ze znasz to z własnego doświadczenia. próbowałem ci uświadomić, że nic nie dzieje się bez przyczyny. próbowałem pomóc ci sięgnąć w przeszłość własną, rodziny, może też miejscowości, w której zamieszkaliście, bo jest również możliwe, że to trucie jest związane z wydarzeniami w historii, których nie znasz (nie znacie), bo działy się dawno. Ty zamiast pomyśleć chwilkę, rzucasz na prawo i na lewo obelgami na wszystkich, którzy myslą inaczej niż ty i wg ciebie "twój majestat ośmielili się naruszyć". Jeśli tak zachowujesz się również w swoim otoczeniu , no to ktoś, kto nie mógł sięgnąć ciebie zemścił się na twoich psach. Pewnie tak mu było łatwiej. Nie pochwalam, ale powtórzę co już pisałem:
pomyśl chwilę, bo los twoich nowych psów, które pewnie sobie sprawisz, może się powtórzyć. retrofood ....ja nie wyklinam ludzi,którzy mają inne zdanie niż ja ,ale nie lubie osób ,które odrazu ferują wyroki. Do was poprostu nie dociera ,ze ja nie miałam zadnych zatargów z sąsiadami,wole ustąpić niz się kłocic....szczególnie dotyczy to ludzi z ulicy mojej,przeciez nikt nie chce miec wrogów we własnym gnieżdzie. W mojej historii też nie było takich sytuacji,zreszta ja nawet do swojej przyszłej pracy musiałam miec dobrą opinie srodowiska. A w tej miejscowosci nie mieszkałam kiedyś wiec nie znam jej przeszłosci .



aha26 - 30-12-2007 19:12

OK, to dalej zyj w przekonaniu ze zrobili to bardzo zli ludzie, oczywiscie calkiem BEZ POWODU bo zarowno Ty jak i Twoje psy sa wspaniale i napewno nikomu nie przeszkadzacie. na takie teksty szkoda słow...powiem Ci tylko,ze nie wiem kto Cię zatrudnił w kryminalnej z takim poziomem inteligencji.



- 30-12-2007 19:13
Zazwyczaj wypowiadaja sie ludzie , ktorzy nigdy nie mieli psa, albo jak mieli to pies traktowany jest jak przedmiot. Takie odnosze wrazenie.



- 30-12-2007 19:17
Sunnychris
Moze i masz przykre doswiadczenia z psami sasiada, ale to nie znaczy , ze wszystkie psy sa zle. Jak jeden czlowiek jest draniem , to nie znaczy , ze wszyscu sa tacy.



aha26 - 30-12-2007 19:24
no dokłądnie a on ocenia wszystkich tak samo i to jest przykre,ale ja juz nie mam ochoty mu nic tłumaczyc bo nie mam na to teraz sił. :cry: . Nie moge cyganka nawet teraz zakopać bo weterynarz kazał go jutro przywiesc ponieważ wstepną sekcje mu zrobi.



sunnychris - 30-12-2007 19:24
Chcialem pomoc i teraz kolezanka AHA26 uwaza mnie za malo inteligentnego zlodzieja... OK jest zla niech sie wyladuje na mnie... jesli ma taka ochote. Dalsze obrazanie sie wzajemnie do niczego nie prowadzi... wiec na koniec tylko napisze, ze te psiaki napewno ktos otrul z jakiegos powodu... tylko to chcialem od poczatku wytlumaczyc.

Sam mam psa, BARDZO go kocham, wczesniej mialem innego psa ktory rowniez byl traktowany jak czlonek rodziny i moge sobie tylko wyobrazic co czujesz po stracie.



aha26 - 30-12-2007 19:27

Chcialem pomoc i teraz kolezanka AHA26 uwaza mnie za malo inteligentnego zlodzieja... OK jest zla niech sie wyladuje na mnie... jesli ma taka ochote. Dalsze obrazanie sie wzajemnie do niczego nie prowadzi... wiec na koniec tylko napisze, ze te psiaki napewno ktos otrul z jakiegos powodu... tylko to chcialem od poczatku wytlumaczyc.

Sam mam psa, BARDZO go kocham, wczesniej mialem innego psa ktory rowniez byl traktowany jak czlonek rodziny i moge sobie tylko wyobrazic co czujesz po stracie.
powód owszem....zawsze jest,tylko dlaczego nie zakładasz,ze to np złodzieje,czy np firma ochroniarska tylko ,ze to ja jestem nieodpowiedzialną babą ,która nie wie jak psy się powinny zachowywać.



Dropsiak - 30-12-2007 19:30
W tym watku ponakładało się kilka spraw /problemów/ i myślę, ze stąd te niepotrzebne emocje /kazdy leci ze swoim i z tej perspektywy ocenia dyskutanta :) /
Jakiś wyjątkowy ..pipipipi......truje zwierzęta forumki. I to truje systematycznie i uparcie od jakiegoś czasu. Są na to dowody. Czy gdzieś u sąsiadów nic takiego się nie zdarzyło? Pytałaś? Bo moze to jakiś psychol co to psów nie znosi /chodza tacy po swiecie/ a u was były 4, to się zabawia ?
Ale jeśli dotyczy to tylko ciebie to jakiś POWÓD być musi. Nie ma zmiłuj. Ktos cos do was ma.Czegoś zazdrości? Odrzucony/a ex- narzeczony /a? Nie wiem, gdybam jedynie. Ale myślę, ze r. i s. to chyba mieli na myśli w swoich postach. Dodatkowo dorzucając uwagi natury ogólnej o nieodpowiedzialnych właścicielach, bo z takimi sie zetknęli..Nie bierz tego do siebie. Masz dosyc na głowie.
A psiaka szkoda. Biedaczek :cry:
ps. a sąsiedzi korzystaja z firmy, która wam oferowała swe usługi????



- 30-12-2007 19:39
Trzeba nieraz pomyslec , ze kogos sie rani takimi slowami, tym bardziej , ze sie wie , ze zrobilo sie wszystko tak jak powinno byc.Tak jest u aha.Nie wini sie tego kogos , ze otul psy tylko ich wlascicielke, bo jedynym jej grzechem jest to , ze miala psy i to cztery. A z kad wiadomo , ze nie zostaly otrute , bo ktos nienawidzi wszystkich psow, a moze to byli zlodzieje.I ta pewnosc , ze wina jest zawsze wlasciciela. Jak ktos jest nastawiony negatywnie do zwierzat to nic go nie przekona.



aha26 - 30-12-2007 19:41

W tym watku ponakładało się kilka spraw /problemów/ i myślę, ze stąd te niepotrzebne emocje /kazdy leci ze swoim i z tej perspektywy ocenia dyskutanta :) /
Jakiś wyjątkowy ..pipipipi......truje zwierzęta forumki. I to truje systematycznie i uparcie od jakiegoś czasu. Są na to dowody. Czy gdzieś u sąsiadów nic takiego się nie zdarzyło? Pytałaś? Bo moze to jakiś psychol co to psów nie znosi /chodza tacy po swiecie/ a u was były 4, to się zabawia ?
Ale jeśli dotyczy to tylko ciebie to jakiś POWÓD być musi. Nie ma zmiłuj. Ktos cos do was ma.Czegoś zazdrości? Odrzucony/a ex- narzeczony /a? Nie wiem, gdybam jedynie. Ale myślę, ze r. i s. to chyba mieli na myśli w swoich postach. Dodatkowo dorzucając uwagi natury ogólnej o nieodpowiedzialnych właścicielach, bo z takimi sie zetknęli..Nie bierz tego do siebie. Masz dosyc na głowie.
A psiaka szkoda. Biedaczek :cry:
ps. a sąsiedzi korzystaja z firmy, która wam oferowała swe usługi????
tak sąsiedzi się podłączyli do tej firmy ,my jeszcze nie



Dropsiak - 30-12-2007 19:45
Wszyscy sasiedzi?
Co to za firma, sprawdzałaś? Jaka ma opinię?
Może to taka hmm.. delikatna presja ? :evil:



ProStaś - 30-12-2007 19:46
sunnychris napisał:
<wiec na koniec tylko napisze, ze te psiaki napewno ktos otrul z jakiegos powodu>

No chłopie z taką dedukcją to ja się nie dziwię, że pracujesz...tam gdzie pracujesz. !! :wink:

Widzę, że nikt nie czyta tego co napisałem, a ja głupi myślałem, że jest inaczej....
Chyba 3 razy podkreślałem, że przyczynę zdarzeń zna tylko aha 26 i jej rodzina. ( poza opcją wybryku złamanych ch...) Co nie oznacza, że to ona w jakimś stopniu zawiniła. No a już sunnychris powinien wiedzieć co to wiktymologia.

Psy odchodzą, ludzie winni szukać przyczyn, dobrze że tak się dzieje. Nie dobrze, że są FEROWANE wyroki. Wyroki przesądzające winę i to całkowitą aha26. Kto z was u diaska zna osobiście aha26 ? No kto ? Znacie ją i wiecie o czym mówicie? OK, chylę czoła, kornie spuszczam oczy i odchodzę w niebyt, karcąc się za pychę i zarozumialstwo.
Nie znacie jej ? To nie sądzcie byście nie byli sądzeni. Przesada z tą Biblią ? Ok. Powiem inaczej. Za mało wiecie ( tak jak i ja ) by kogoś osądzić.
A na przyszłość...najważniejsze jest poznanie przyczyny i jej wyeliminowanie, by historia się nie powtórzyła. Bo psy odchodzą...i żal...

Pozdrawiam.
PS. a retrofood to kłamczuszek...



aha26 - 30-12-2007 19:48

Wszyscy sasiedzi?
Co to za firma, sprawdzałaś? Jaka ma opinię?
Może to taka hmm.. delikatna presja ? :evil:
kurde no teraz mi nazwa z głowy wyleciała( to z nerwów pewnie,ale jak męza zapytam to napisze),nie sprawdzałam tej firmy,dwa razy u nas byli,odmówiliśmy mówiąc,ze za miesiąc ,dwa skorzystamy.
Jak byłam wczoraj na komisariacie to ten p.policjant tez sugerował delikatnie ,ze to może być to...



ProStaś - 30-12-2007 19:53
Jeśli ktoś przyjdzie z tej firmy niebawem...
Nie dajcie poznać, że psów nie ma. Osoba, która przyjdzie ( ewent.) może o tym nic nie wiedzieć. Wypytajcie ją dokładnie kiedy i kto jej kazał przyjść. Co ten ktoś tej osobie powiedział. To może być skarbnica wiedzy, nie zmarnujcie jej wyrzucając gościa za drzwi.
Z tą firmą to jest jakiś trop....
Myślę, że nie jedyny...



aha26 - 30-12-2007 19:58
tak zrobię...a z tym drugim tropem tez coś mam,dzisiaj przypomniałam sobie pewną sytuacje no i pasuje mi to choć i tak nigdy pewnie się nie dowiem czy to ta osoba.



justyna27 - 30-12-2007 20:01
aha strasznie mi przykro :(



aha26 - 30-12-2007 20:04
jestem naprawde załamana bo miałam taką cichą nadzieję,ze może przezyje...ale niestety :cry: :cry: :cry:
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • orientmania.htw.pl



  • Strona 2 z 4 • Wyszukano 503 postów • 1, 2, 3, 4