Pokrycie dachowe a wiatr
Tytus de ZOO - 31-05-2009 15:43
Jak w tytule. Tyle, że nie chodzi o wiatr pierwszy z brzegu, a o huraganowy. Jeden z tych, co to już się zdarzają, a m ich być coraz więcej. Jakie pokrycie sprawdzi się najlepiej w starciu z takim wiatrem? I właściwie co w takim przypadku oznacza "najlepiej"? Ktoś gdzieś napisał, że najlepsza jest pod tym względem dachówka, bo podniesienie się i opadnie, może parę sztuk odleci w świat, ale zadziała w ten sposób zawór bezpieczeństwa i reszta konstrukcji się ostanie. W pierwszej chwili zaskoczył mnie taki punkt widzenia, ale kto wie... No włąśnie - kto wie, niech się wypowie.
mysza223 - 31-05-2009 16:16
Jak ci zwieje parę dachówek to i wszystko poleci z dachu. Blacha dobrze przykręcona powinna zdać egzamin.
zosia555 - 31-05-2009 19:08
Ja polecam polisę ubezpieczeniową. Płacisz 200-400 PLN i nie martwisz się.
beton44 - 31-05-2009 21:59
dachy są obliczane /ich wytrzymałość znaczy się/
na jakieś maksymalne założone prędkości wiatru
/nie na huragan 250 km/h/ i już...
A tak w ogóle to bardzo odporny na wiatr jest żelbetowy płaski dach kryty papą... chociaż pewnie przy 250km/h to i papę z dachu zerwie....
/niestety ostatnio gminy ukochały dachy "zakopiańskie"
i narzucają takie rozwiązanie/
zbigmor - 01-06-2009 08:52
Ja polecam polisę ubezpieczeniową. Płacisz 200-400 PLN i nie martwisz się. Dziwne podejście. Siedzisz w domu, w którym huragan zrywa wiatr, a Ty trzymasz w ręku polisę z uśmiechem na twarzy?
Trociu - 01-06-2009 09:06
Ja polecam polisę ubezpieczeniową. Płacisz 200-400 PLN i nie martwisz się. Dziwne podejście. Siedzisz w domu, w którym huragan zrywa wiatr, a Ty trzymasz w ręku polisę z uśmiechem na twarzy? Nie dziwne a rozważne. Bo chyba nic się nie oprze huraganowi. Nawet jak Ci dach wytrzyma to roleta może na przykład odfrunąć. Albo nawet jak wszystko wytrzyma napór wiatru, to lądujący konar może daszek uszkodzić.
A wracając do tematu, to chyba właśnie dachówki będą dobrym rozwiązaniem lub jakaś papa termozgrzewalna. Dachówki, bo jak nawet coś odfrunie, to łatwo to zastąpić a każdy odfrunięty kawałek powoduje, że wiatr ma miejsce którędy wyleci.
Ważne, aby pod pokryciem nie powstało podciśnienie, bo wyrwać może pół dachu.
zbigmor - 01-06-2009 09:27
Ja polecam polisę ubezpieczeniową. Płacisz 200-400 PLN i nie martwisz się. Dziwne podejście. Siedzisz w domu, w którym huragan zrywa wiatr, a Ty trzymasz w ręku polisę z uśmiechem na twarzy? Nie dziwne a rozważne. Bo chyba nic się nie oprze huraganowi. Nawet jak Ci dach wytrzyma to roleta może na przykład odfrunąć. Albo nawet jak wszystko wytrzyma napór wiatru, to lądujący konar może daszek uszkodzić.
A wracając do tematu, to chyba właśnie dachówki będą dobrym rozwiązaniem lub jakaś papa termozgrzewalna. Dachówki, bo jak nawet coś odfrunie, to łatwo to zastąpić a każdy odfrunięty kawałek powoduje, że wiatr ma miejsce którędy wyleci.
Ważne, aby pod pokryciem nie powstało podciśnienie, bo wyrwać może pół dachu.
Pod pokryciem w czasie wiatru zawsze będzie podciśnienie. Dopiero jak wyrwie kilka dachówek i tą dziurą wleci wiatr to może pojawić się nadciśnienie. I jest ono tak samo szkodliwe.
Z papą jest tooche lepiej bo nawet jak ją zerwie to konstrukcja być może zostanie nienrruszona i ryzykujemy tylko zamoknięcie izolacji, ale niestety to nie żadna reguła.
st_x - 01-06-2009 11:34
dachy są obliczane /ich wytrzymałość znaczy się/
na jakieś maksymalne założone prędkości wiatru
/nie na huragan 250 km/h/ i już...
A tak w ogóle to bardzo odporny na wiatr jest żelbetowy płaski dach kryty papą... chociaż pewnie przy 250km/h to i papę z dachu zerwie....
/niestety ostatnio gminy ukochały dachy "zakopiańskie"
i narzucają takie rozwiązanie/ I wbrew pozorom "zakopianskie" - tlko takie "prawdziew" stronme - są dość odporne na wiatr (z założenia HALNY).
Najgożej maja takie ni to zakopianskie ni to płaskie.
Co do pokrycia - teoretycznie pokrycia "małoformatowe" są bezpieczniejsze. Blacha się trzyma chyba ze gdzies ją "podwieje".
Wtedy działając jak żagiel potrafi zały dach "obrać"?
Najbezpieczeniejszy - płaski dach (stropodach) zielony albo stropodach przysypany zwirem :)) lub wyłaozony płytkami betonowymi itp.
Najgorszy - kiepsko wykonany dach z blachy trapezowej i blachodachówek.
Pomiędzy: inne dachówki (cemetowe, ceramiczne) - łupek itd.
P.S >> Dobrze zrobiona strzecha :)) też raczej nie odleci.
P.P.S>> Wytrzymałość - przy obliczneiach konstruktorzy skupiaja się raczej na WIĘźBIE, nie na pokryciu (tu zalecenia producentów co do klamrowania, przykręcania, przybijania etc.)
Pozdrawiam
PSt
olasosenko - 01-06-2009 12:49
Ja polecam polisę ubezpieczeniową. Płacisz 200-400 PLN i nie martwisz się. Bardzo słusznie! Popieram w 100%
potem (ODPUKAĆ) dochodzi do nieszczęście i np. Zrywa dach, a ludziska płaczą bo powinno pomóc Państwo, gmina i wszyscy święci!!
Wiadomo że trza zrobić solidny dach, ale ubezpieczenie naprawdę nie kosztuje majątku a przynajmniej człowiek śpi spokojnie!
I nie ma co krzyczeć że zrywa ci dach a ty siedzisz i patrzysz ściskając polisę! Zawsze jest to dramat i kupę problemów, ale wiesz że będziesz miał z czego to naprawić - bo masz ubezpieczony dom!!!
Tytus de ZOO - 01-06-2009 15:46
Ubezpieczenie nie jest złe. Ale nei o to pytam. Jestem ciekaw związku pomiędzy rodzajem pkrycia a odpornością na wiatr. I niech wyjaśnieniu tej kwestii służy ten wątek, proszę. :)
Powiadacie, że jak "wiatr wleci, to się zrobi nadciśnienie". To taki własny pogląd, czy jakaś szersza teoria? Poważnie pytam.
zbigmor - 01-06-2009 15:50
Ubezpieczenie nie jest złe. Ale nei o to pytam. Jestem ciekaw związku pomiędzy rodzajem pkrycia a odpornością na wiatr. I niech wyjaśnieniu tej kwestii służy ten wątek, proszę. :)
Powiadacie, że jak "wiatr wleci, to się zrobi nadciśnienie". To taki własny pogląd, czy jakaś szersza teoria? Poważnie pytam.
Teoria jest prosta. Póki dach jest szczelny to nic nie ma prawa się stać. Jest jedno ale. Dach musi wytrzymać wiatr jako cała konstrukcja. Co z tego, że pokrycie wytrzyma jeśli zadziała jak żagiel i odleci wraz z konstrukcją?
Każde uszkodzenie dachu powodujące penetrację wnętrza przez wiatr grozi zniszczeniem całego poszycia.
Wyjątków pewnie jest więcej niż reguł, dlatego nie ma jednoznacznej odpowiedzi.
Tytus de ZOO - 01-06-2009 16:17
Ja to dotąd rozumiałem tak.
1. Są takie tonada (5 w amerykańskiej skali), którym nic oprócz budynku w typie schronu się nie oprze i nawet nie ma co się zastanawiac nad rodzajem pokrycia, skoro cały dach, a może i budynek pofrunie. Jednak póki co to jeszcze nie nasz problem i nie wiadomo, czy kiedykolwiek będzie (gdzieś wyczytałem, że najsileniejsze notowane w Polsce wichury - które mocno na wyrost nazywamy trąbami powietrznymi - nie osiągają nawet stopnia 0 (zero) w tej amerykańskiej skali).
2. To, co nam realnie grozi w przewidywalnej przyszłości, to wiatr na tyle silny, że jest w stanie zniszczyć dach w ten sposób, że:
a. Podciśnienie po stronie zawietrznej wyrywa pokrycie. Po stronie nawietrznej nic sie nie dzieje, bo pokrycie jest DOCISKANE do konstrukcji.
b. Dachówka unosi się albo i odfruwa, ciśnienie się wyrównuje i jest po krzyku. Jak nie wystarczy jednej, to poleci itych dachówkek więcej.
c. Blacha sztywno przumocowana do dachu nie stworzy takiego zaworu bezpieczeństwa, więc przy dużych różnicach ciśnienia oderwie się cały kawałek pokrycia. No a wtedy mamy żagiel, który pociągnie już wszystko.
Tak więc niekoniecznie szczelny dach = bezpieczeństwo. Tak gdzieś czytałem i tak mi tłumaczył jakichś architekt. No ale chciałem skonfrontować to z szerszym spektrum poglądów.
Andrzej Wilhelmi - 02-06-2009 00:13
... Siedzisz w domu, w którym huragan zrywa wiatr... A tak konkretnie to co miałeś na myśli? :roll: :wink:
Wracając do meritum to żaden dom nie jest w stanie sprostać takim klęskom jak powódź, pożar, trzęsienie ziemi, lawina czy huragan. W moim przekoknaniu najbardziej odporny dach to dach płaski. Ewentualna uszkodzenie pokrycia nie naruszy konstrukcji i jest dość proste w naprawie. Pozdrawiam.
Tytus de ZOO - 02-06-2009 10:39
No fajnie. Tyle że płaskiego dachu mieć nie będę, bo z wielu innych przyczyn to nie jest preferowane przeze mnie rozwiązanie. Będę miał 35% i nic na to nie poradzę. No to jakie pokrycie będzie najlepsze z tego "huraganowego" punktu widzenia?
Słowo "huraganowy" świadomie biore w cudzysłów. Rozumiem bowiem, że pewnym nawałnicom żaden dach się nie oprze, o czym zresztą już pisałem. Od początku pytam zatem o odporność pokrycia na te nieco mniej "huraganowe" huragany, które więźby nie zdmuchną.
Jakieś pomysły, Szanowni Forumowicze?
nurni - 02-06-2009 11:25
Pełne deskowanie + dachówka (cement, ceramika).
Dachówka bita w miejscach newralgicznych (krawędzie, obróbki otworów, kominów itp.).
Nawet jak zdejmie kilka dachówek dach dalej spełnia swoją rolę dzięki deskowaniu.
Jak na razie, od 5 lat działa i nic się mi nie dzieje, a 2 lata temu sąsiadowi płat blachy poderwało ...i to na domku parterowym, schowanym wśród drzew.
Pozdrawiam
Tytus de ZOO - 02-06-2009 17:07
Mała dygresja. A jeśli już dachówka, to jak mocowana? Każda, co trzecia, co druga?
nurni - 02-06-2009 17:09
Mała dygresja. A jeśli już dachówka, to jak mocowana? Każda, co trzecia, co druga? Na całej połaci - żadna.
W miejscach newralgicznych - każda.
Tytus de ZOO - 02-06-2009 18:22
1. Co znaczy dokładnie "w miejscach newralgicznych"?
2. Wiesz oczywiście, że pisząc "na całej połaci żadna" pozostajesz w sprzeczności z niektórymi wypowiadającymi się (w tym w imieniu producentów dachówek)?
Pozdr.
TdZ
Andrzej Wilhelmi - 02-06-2009 23:44
Z całą pewnością nie dachówka centowa (małe zamki). Radziłbym dachówkę zakładkową o dużych zamkach. Sposób mocowania zależny od usytuowania budynku i strefy wiatrowej. Mocowanie musi być takie aby umożliwiało wymianę uszkodzonej dachówki. Pozdrawiam.
Tomkii - 03-06-2009 07:28
(gdzieś wyczytałem, że najsileniejsze notowane w Polsce wichury - które mocno na wyrost nazywamy trąbami powietrznymi - nie osiągają nawet stopnia 0 (zero) w tej amerykańskiej skali). Nie chce mi się szukać ale jak mnie pamięć nie myli to maksymalnie mieliśmy F3 (niech ktoś poprawi jeśli wie). Siłę tornada ocenia się po skutkach jakie wywołało. Był przypadek że "zwiało" cały wagon kolejowy i walneło gdzieś na bok.
Tytus de ZOO - 03-06-2009 11:51
Sposób mocowania zależny od usytuowania budynku i strefy wiatrowej. Będę wdzięczny za nieco detali. Na tyle, na ile to możliwe bez pisania powieści.
Barbossa - 03-06-2009 12:09
tia..
najlepiej w formie haiku...
zbigmor - 03-06-2009 12:23
tia..
najlepiej w formie haiku...
Mi osobiście bardziej podobają się aforyzmy. :)
Tytus de ZOO - 03-06-2009 14:42
Nieśmiało zauważę, że nie istnieje obowiązek wypowiadania się w tym wątku. Jeżeli któryś z Szanownych Forumowiczów nie ma ochoty odpowiadać na pytania albo nie ma nic do powiedzenia, niech po prostu się nie odzywa, zamiast zaśmiecać internet swymi niewątpliwymi, ale oderwanymi od sprawy mądrościami. Z góry dziękuję za zrozumienie i pozytywny oddźwięk (czyli brak dalszych dygresji i próbę zapanowania nad nieodpartą potrzebą zawiadamiania wszystkich o swej niezwykłości).
nurni - 03-06-2009 16:30
1. Co znaczy dokładnie "w miejscach newralgicznych"?
2. Wiesz oczywiście, że pisząc "na całej połaci żadna" pozostajesz w sprzeczności z niektórymi wypowiadającymi się (w tym w imieniu producentów dachówek)? 1. Szczyt, krawędzie boczne i w okolicy wszystkich obróbek otworów (okna dachowe, kominy itp)
2. Być może. Jak ja budowałem to w Muratorze oraz moi dekarze (przedstawiciele Brassa) takie rozwiązanie uważali za prawidłowe. Tak więc wtedy były to zalecenia Brassa i nawet szczegółowo było opisywane w Muratorze.
Być może "trynd" się zmienił i teraz nie jest to dobre rozwiązanie :wink: :-? ale u mnie się sprawdza - jak na razie.
Tytus de ZOO - 03-06-2009 17:51
u mnie się sprawdza I to jest najważniejsze, chodzi mi bowiem o cudze doświadczenia, na podstawie których mógłbym się uczyć. :wink:
Barbossa - 03-06-2009 20:17
Nieśmiało zauważę, że nie istnieje obowiązek wypowiadania się w tym wątku. Jeżeli któryś z Szanownych Forumowiczów nie ma ochoty odpowiadać na pytania albo nie ma nic do powiedzenia, niech po prostu się nie odzywa, zamiast zaśmiecać internet swymi niewątpliwymi, ale oderwanymi od sprawy mądrościami. Z góry dziękuję za zrozumienie i pozytywny oddźwięk (czyli brak dalszych dygresji i próbę zapanowania nad nieodpartą potrzebą zawiadamiania wszystkich o swej niezwykłości). ach te mazowsze, zawsze takie wyszczekane, szczególnie w necie i na ulicy...
Andrzej Wilhelmi - 04-06-2009 01:22
...Będę wdzięczny za nieco detali... No właśnie! Aby udzielić profesjonalnej porady należy znać trochę więcej detali. Jaki dach (kąt nachylenia połaci), lokalizacja (wzgórze, brzeg morza, w lesie itp.), jaki wysoki, jak ustawiony do róży wiatrów, jaka dachówka itp.? Pozdrawiam.
Tytus de ZOO - 04-06-2009 09:41
(...)
Tytus de ZOO - 04-06-2009 09:46
...Będę wdzięczny za nieco detali... No właśnie! Aby udzielić profesjonalnej porady należy znać trochę więcej detali. Jaki dach (kąt nachylenia połaci), lokalizacja (wzgórze, brzeg morza, w lesie itp.), jaki wysoki, jak ustawiony do róży wiatrów, jaka dachówka itp.? Pozdrawiam. Jasne. Niektórych danych (położenie względem róży wiatrów i precyzyjne oklreślenie dachówki) jeszcze nie znam. Jak to ustalę, odświeżę wątek. Dziękuję za konstruktywne podejście.
Barbossa - 04-06-2009 10:22
To opuszczanie poziomu wypowiedzi i popadanie w kanajcki styl ... Odpowiem ci, panie Barbossa, w języku który widać bardziej do ciebie przemawia - spadaj. Nabijaj sobie licznik postów gdzie indziej.
Edit. Tak na marginesie, panie znawco kultury japońskiej. To Mazowsze, a nie te mazowsze. obawiam się, ze będę Cię prześladował,
a licznik chyba najlepiej nabijać w jakimś nie do końca istotnym temacie, bo smiecenie w wątku poważnym to już przestępstwo
jak czujesz potrzebę głębokiej analizy swych rozterek, to sprawdź co oznacza pojęcie zjawiska, które nazwałeś huraganowym, dowiesz się, że na to nie ma lekarstwa, ani dość wytrzymałego dachu spośród ogólnie stosowanych konstrukcji i pokryć, które mogą się temu przeciwstawić
i obawiam się, że nawet jak ustalisz, który kolor jakiegokolwiek pokrycia jest najlepszy, to też nie pomoże w ocenie trafności wyboru pod kątem huraganów
jest jednak światelko w tunelu, otóż powinieneś już dziś zacząć pomiary w miejscu przyszłej lokalizacji swego wymażonego kurnika,
im dlużej będą trwały, tym precyzyjniej będziesz wiedział czego się obawiać
jeżeli potrzebujesz jakiś parametrów brzegowych, sposobu opomiarowania
i takich tam detali, to skontaktuj się z IMIGW, lepszych doradców chyba nie znajdziesz :roll:
pzdr
zbigmor - 04-06-2009 10:26
Nieśmiało zauważę, że nie istnieje obowiązek wypowiadania się w tym wątku. Jeżeli któryś z Szanownych Forumowiczów nie ma ochoty odpowiadać na pytania albo nie ma nic do powiedzenia, niech po prostu się nie odzywa, zamiast zaśmiecać internet swymi niewątpliwymi, ale oderwanymi od sprawy mądrościami. Z góry dziękuję za zrozumienie i pozytywny oddźwięk (czyli brak dalszych dygresji i próbę zapanowania nad nieodpartą potrzebą zawiadamiania wszystkich o swej niezwykłości). ach te mazowsze, zawsze takie wyszczekane, szczególnie w necie i na ulicy... O, widzę, że tych z nieodpartą potrzebą nie trzeba było palcem wskazywać :lol:
Że ta potrzeba jest jeszcze bardziej nieodparta niż po prostu nieodparta to coraz bardziej widać. Czy jest wprost, czy odwrotnie proporcjonalna do tego, co warto byłoby zademostrować, niech każdy sobie sam odpowie. Ha, zaczeło się na nieudolnej próbie subtelnego nawiązania do znajomości kultury i literatury japońskiej, a skończyło na zwykłym "wyszczekaniu". To opuszczanie poziomu wypowiedzi i popadanie w kanajcki styl ... Odpowiem ci, panie Barbossa, w języku który widać bardziej do ciebie przemawia - spadaj. Nabijaj sobie licznik postów gdzie indziej.
Edit. Tak na marginesie, panie znawco kultury japońskiej. To Mazowsze, a nie te mazowsze.
Zakładałem, że osoba z niewielką liczbą postów na koncie jest w miarę świeżo po przeczytaniu regulaminu, ale chyba jednak nie. Polecam gorąco przed wstawianiem takich komentarzy.
I pozdrawiam
Tytus de ZOO - 04-06-2009 10:38
(...)
Barbossa - 04-06-2009 10:40
zbigmor
tak czasami jest weselej...
a chodzi tylko o to, co nieśmiało wcześniej beton44 zauważył (w pierwszej cześci Swej wypowiedzi), czyli że pytanie chybione z urzędu
Tytus de ZOO - 04-06-2009 10:53
Zbigmor,
żeby było jasne - moje pozamerytoryczne uwagi nie do Ciebie były kierowane. Oczywiście nie pozbawia Cię to prawa wypowiadania się z troską o braku poszanowania dla regulaminu. I pewnie masz rację. Ze swej strony przyjmuję krytykę. Zrobię tak - usuwam wszystko to, co merytorczne nie było. Niech tam każdy robi, co sam chce. I sam sobnie wystawia świadectwo.
TdZ
Barbossa - 04-06-2009 10:56
Mógłbym złośliwie ograniczyć się do przypomnienia, iż twoja znajomość (ściślej: nieznajomość) języka polskiego nie pozwalała ci aspirować do miana równego mi partnera, co uniemożlwia jakąkolwiek dyskusję. Mogę jednak zrobić coś znacznie lepszego - ignorować mendę, która włazi w cudzy wątek i uparcie w nim tkwi tylko po to, by przeszkadzać i popisywać się koślawą polszczyczną.
Barbossa (słowa "panie", nawet pisanie małą literą, świadomie pomijam), pisz tam sobie co chcesz, ja z pewnością tego czytał nie będę.
Hajku, srajku. Te mazowsze - słoma z butów wyłazi. Widać po stylu pisania i zachowania. Może jednak jeszcze się zastanów i nic nie pisz. Znowu kompromitujacych błędów narobisz. Ja tego nie przeczytam, ale ktoś inny może. zachowam tę (tą?) perełkę :D
zbigmor - 04-06-2009 11:30
Zbigmor,
żeby było jasne - moje pozamerytoryczne uwagi nie do Ciebie były kierowane. Oczywiście nie pozbawia Cię to prawa wypowiadania się z troską o braku poszanowania dla regulaminu. I pewnie masz rację. Ze swej strony przyjmuję krytykę. Zrobię tak - usuwam wszystko to, co merytorczne nie było. Niech tam każdy robi, co sam chce. I sam sobnie wystawia świadectwo.
TdZ
Domyślałem się, że nie chodzi o mnie, ale to forum jest dość specyficzne (pewnie jak każde), a po drugie nie odmawiajmy sobie choć odrobiny humoru na codzień. Szczególnie jeśli prosimy o pomoc. Ludzie starają się pomóc w różny sposób (chwaląc dobre, krytykując złe), a poziom pytających naprawdę czasami bywa żenujący.
To, że poczucia humoru są różne i sposób ich odbierania też to fakt, ale na to nie mamy wpływu.
m.k.k - 04-06-2009 15:01
Tytus de Zoo, nie przejmuj się Barbossą.
Jak trochę poprzeglądasz forum, raczej nie z punktu widzenia osoby zadającej pytanie a przeglądającej wątki na spokojnie, to zrozumiesz, że przy swoim unikalnym i kontrowersyjnym stylu (Barbossa, jak się nie zgadzasz, to popraw mnie :D ) zazwyczaj pisze sensownie. Tylko przy okazji trochę szpilek wsadza, Niektórzy są na nie odporni, a inni tą odporność dopiero nabędą :D
Dla wszystkich kolega Barbossa założył taki fajny wątek.
A co do zarzutu o nabijaniu postu, to nasz kolega pewnie ze dwa razy licznik przekręcił :wink:
To publiczne forum, gdzie mimo pewnych awantur jest dość wysoka kultura, choć oczywiście ma swe wzloty i upadki. Jedyną metodą na uniknięcie uczestnictwa w tych upadkach, jest ignorowanie postów, poniżej dopuszczalnego przez Ciebie poziomu. Prośby o wycofanie się z wątku nie działają, użyj szukaczki, to się przekonasz :D .
To tak OT, choć temat dyskusji w jej trakcie się zmienił. A w temacie, to już Ci napisali: dachów nie projektuje się na tak ekstremalne warunki, jakie panują w huraganie.
Tam, gdzie jest duże prawdopodobieństwo wystąpienia takich warunków robi się mocniejsze konstrukcje i jakiś odpowiednik "saferoomów", aby ludzie i najważniejsze ruchomości były bezpieczne. I płaci ubezpieczenie, coby było na odbudowę.
Acz pewnie kosztem pieniędzy, estetyki, czasu trwania budowy izolacyjności i kilku innych niedogodności da się zrobić budynek bardziej odporny niż inne.
Barbossa - 04-06-2009 18:22
na wyraźne życzenie poprawiam:
przejmuj się, przejmuj i to jak najwięcej
gdziekolwiek będziesz pamiętaj o mnie...
zawsze...
wszędzie...
bo ja będę o jeden dzień dłużej niż Owsiak
Cię dręczył....
hes - 04-06-2009 18:30
na wyraźne życzenie poprawiam:
przejmuj się, przejmuj i to jak najwięcej
gdziekolwiek będziesz pamiętaj o mnie...
zawsze...
wszędzie...
bo ja będę o jeden dzień dłużej niż Owsiak
Cię dręczył....
znalazłem coś takiego:
(skróty)
Cytat:
Zaburzenie afektywne dwubiegunowe, daw. Zaburzenie maniakalno-depresyjne, psychoza maniakalno-depresyjna, depresja dwubiegunowa, (dawniej: cyklofrenia)
Faza maniakalna charakteryzuje się wzmożoną aktywnością psycho-ruchową, bezsennością, szałem twórczym, gonitwą myśli (podobnymi do hiperaktywności wywołanej silnymi środkami psychoaktywnymi, np. amfetaminą), urojeniami, zawyżoną samooceną, zazwyczaj przekonaniem o własnej poczytalności (co w połączeniu z urojeniami często prowadzi do agresji przeciw osobom "wmawiającym" choremu zaburzenia psychiczne). Depresyjny komponent choroby dwubiegunowej przypomina depresję jednobiegunową, ale jej przebieg jest zwykle cięższy.
wiem, pomyśli ktoś, że to nie na miejscu, ale ja po prostu się martwię
_________________
albo c... albo jesteś c... , nie ma innej możliwości. jesteśmy z Tobą w Twoim cierpieniu, biedaku ....popierdoliło Ci się po prostu
Barbossa - 04-06-2009 18:33
jesteśmy z Tobą w Twoim cierpieniu, biedaku ....popierdoliło Ci się po prostu następna perełka :D
jak tam Twoje patenty?
zastrzegłeś? sprzedałeś?
hes - kocham Cię, bądź ze mną
oczywiście miłością bliźniego świntuchu :evil:
m.k.k - 04-06-2009 19:40
Hes i Barbossa w jednym stali wątku :D
Hes, dawno Cię nie widziałem. Nie było cię, czy tylko nie trafiałem?
Tytus de Zoo, chyba już po Twoim wątku:evil:
:D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D