Schody - czy da się je usunąć?
dana15 - 31-05-2004 23:04
Potrzebuję pilnie rady. Czy ktoś wie, czy można usunąć, wyciąć, wyburzyć schody betonowe budowane razem z domem. Czy można wyciąć też część stropu? Robotnicy skopali nam schody, to ostatni dzwonek żeby coś z tym zrobić, ale boimy się trochę podjąć ryzyka. Czy nie zacznie pękać, czy nie osłabi się stropu itd. A z drugiej strony. Codziennie kilka razy będzie się schodzić po stromych schodach i psioczyć że się ich nie przerobiło, skoro można było. Ale czy gra warta świeczki? Może trzeba się przyzwyczaić? Nadmienię, że schody są strome i mają wąski stopień - 22 cm. Będę bardzo wdzięczna za fachowe rady.
Z góry dziękuję.
jajmar - 31-05-2004 23:39
Tak teoretycznie to straop nie powinien opierac sie na schodach, a wiec mozna wyburzac, ale.. sa czasem schody tzw plytowe i moze sie okazac ze spocznik po wyburzeniu biegu spadnie w dol...:(
Generalnie moja rada rozmowa z kierownikiem i ewentualnie konstruktorem oni znaja ten budynek najlepiej
Stefano - 01-06-2004 00:54
Schody są związane ze stropem zbrojeniami. I chcąc je usunąć musisz również odkuć część stropu od strony schodów. Osłabienie możesz podeprzeć stemplami na czas zmian.
BTW czy aby nie wybrałaś jednej z tych bajecznie tanich ekip? Nie wyobrażam sobie żeby murarz z prawdziwego zdarzenia zrobił stopnie o szerokości 22 cm!!!! Masakra.
U mnie majster stękał i stękał że nie wychodzi mu 28 cm szerokości i 17 wysokości. Bo przecież "panie nie godzi się dawać innych..."
Kompinował, kompinował i w końcu wykombinował.
Ale nie wybrałem go z grona najtańszych :) Polecony zresztą.
dana15 - 01-06-2004 09:29
Wiesz, po fakcie, to widać to, czego się nie dopilnowało. To jest nasz pierwszy dom. Budowali u sąsiada, więc widzieliśmy ich pracę, dlatego ich wzięliśmy, ale każdy dom jest inny. Wydawało się, że fachowo podchodzą do schodów, ale teraz patrzeć na to nie możemy. Pozdrawiam i czekam na więcej opinii.
tgb - 01-06-2004 09:40
dana15, myślę tak jak jajmar. Projektant + kierownik budowy, albo przynajmniej jeden z nich... Same schody rzeczywiście nie powinny być elementem konstrukcyjnym, ale w miejscu ich oparcia na stropie musisz (powinnaś :) ) mieć belkę wzmacniającą.
Chcąć złagodzić bieg schodów musisz im zrobić więcej miejsca - czyli, jak piszesz, wyciąć kawałek stropu. Jest to możliwe, ale koniecznie trzeba skonsultować z osobą znającą tę konstrukcję.
Pikumar97 - 01-06-2004 10:06
Oczywiście że można je usunąć (te schody). Wszystko to tylko kwestia czasu ceny i technologi usuwania starych i wykonania nowych.
Nie zastanawiałbym się ani chwili. Oczywiście cała przeróbka na koszt popapranej ekipy, bo nie wyobrażam sobie aby ci architekt wprojektował stopnie o szerokości 22cm i wys wyższej niż 17-18 cm pomiędzy kondygnacjami użytkowymi. Najbardziej banalną metodą usunięcia schodów będzie całkowite skucie betonu rownież częściowo w stropie (zakotwienie biegu schodów) poprawienie zbrojenia tak aby stosunek wys. do szer. stopnia wynosił 17/28cm i wylanie schodów jeszcze raz. Mogą też wyciąć ci calkowicie schody piłą diamentową i w kawałkach wywieźć (raczej beż użycia dźwigu nie jest to możliwe), strop do wylania nowych musi być tak czy inaczej odkuty.
Ale najważniejsze NIE PŁAĆ za tak wykonaną robotę. Rozumiem że ekipa wykonywała ci jeszcze inne rzeczy na budowie bo koszt zmarnowanego materiału (beton 200zł/qm , stal 3000zł/t, drewno na szalunki 500zł/m2 inne) + robocizna + usunięcie starych udeży po twojej kieszeni.
Tak przy okazji to powinno się też oberwać kierownikowi budowy ( a powinien się zjawić przy zalewaniu stropu i schodów) za totalną ignorancję. Nawet jak jest tylko pro forma, jest to jeden z najbardziej rażących błędów jakie mogą się przytrafić na budowie.
WALCZ o swoje z partaczami
dana15 - 01-06-2004 15:12
Dzięki za wasze spojrzenie na tą sprawę, bardzo mi to pomogło. Już jesteśmy z mężem zdecydowani na wywalenie schodów i części stropu, na którym się opierają. Oczywiście będzie belka podtrzymująca nowe schody i już nie damy ich schałturzyć. Czasem trochę za bardzo ufa się "fachowcom". Oczywiście koszty pokrywamy z własnej kieszeni. Mam ochotę wezwać naszych "wspaniałych" budowlańców, ale nawet nie chcemy, żeby nam robili te schody drugi raz, a co do kasy, to wątpię, żebyśmy im to wydarli. Fakt, że bardzo się dziwię, że pani kierownik nie zwróciła na to uwagi, miałam ją za dobrego fachowca. A ona nawet nie zmierzyła stopnia. Trochę popłyniemy z kasą, ale lepiej chyba teraz coś z tym zrobić, niż potem każdego dnia przeklinać tych, co się do tego przyczynili? Pozdrawiam i czekam na jeszcze ew. uwagi.
Wojtek62 - 01-06-2004 15:21
ja mam schody zabiegowe, po których tak fajnie sięchodzi, że jak się wkurzam na swoich fachowców to idę sobie pochodzic po schodach - nie wiem ile mają wys. i szerokości ale były mądrze i dobrze zaprojektowane i rozrysowane. więc na Twoim miejscu nie zastanawiałbym się tylko bierz dobrego konstuktora i niech Ci tak rozwiąże problem byś miała schody dające przyjemność z użytkowania ich
powodzenia!!!!
dana15 - 03-06-2004 09:01
Wczoraj był facet obejrzeć schody. Facet wycina takie rzeczy piłą linową (chyba tak to się nazywa), potrzebuje do tego siły, ale mamy za małą na działce. Potrzebuje pozwolenia architekta, bo sam nie będzie brał odpowiedzialności za to. A poszatkować to może.... cały dom - to jego słowa :evil: Taka impreza - samo wycinanie, nieźle kosztuje. Już się zastanawiam, czy gra warta świeczki. Ale brniemy dalej. Na piątek umówieni jesteśmy z architektem, ciekawe, co on na to powie. Dzięki za rady. Właściwie, dzięki wam, pchamy temat do przodu. Pozdrawiam.