ďťż

współwłaściciel drogi nie wyraża zgody





jarekku - 15-09-2006 18:29
Jestem właścicielem działki budowlanej, położonej w kompleksie 10-ciu działek, do których prowadzi wewnętrzna droga dojazdowa. Własność działki wiąże się z udziałem w drodze, w moim przypadku jest to 1/10. Sąsiad ma też 1/10. Pozostałe 8/10 udziałów w drodze ma pewna Pani, (jest właścicielką 8 działek). Chcemy z Sąsiadem rozpocząć uzbrojenie terenu i w przyszłym roku budowę domów. Niestety właścicielka 8/10 udziałów w drodze nie wyraża zgody na budowę w niej uzbrojenia. Innej mozliwości doprowadzenia mediów nie ma.
Planując inwestycje spodziewałem się różnych problemów, ale coś takiego....
Jak zmusić babę do wydania zgody? Czy urzędy mogą coś tu pomóc?, iść do sądu?.
:evil:





civic9 - 15-09-2006 21:03
w sytuacji odwrotnej, jakbyście Wy mieli 8/10, a ona 2/10, sąd mógłby pomóc. w tym przypadku czarno to widzę. takie sprawy się załatwia właśnie przez sąd, ale na sąd można liczyć przy zdecydowanej większości. no chyba, że byście wy pokryli wszystkie koszty, szkody, itd. ogólnie przekonali sąd, że dla Was to ważne, a ona na tym ani na grosz nie ucierpi. ale czy Was na to stać? ale nawet jeśli to decyzji sądu i tak nie można w takiej trudnej sytuacji przewidzieć, to loteria.



civic9 - 15-09-2006 21:06
być może jeszcze dałoby się wystąpić o służebność dla przeprowadzenia mediów. tylko to trochę dziwne - i nie wiem czy możliwe - występować o służebność samemu do siebie dla siebie (no bo Wy też jesteście współwłaścicielami tego gruntu, który by miał ku temu służyć).

no ale wtedy też koszty spadają w całości na Was, a i czas załatwienia tego będzie spory.



raffran - 15-09-2006 21:39

Jestem właścicielem działki budowlanej, położonej w kompleksie 10-ciu działek, do których prowadzi wewnętrzna droga dojazdowa. Własność działki wiąże się z udziałem w drodze, w moim przypadku jest to 1/10. Sąsiad ma też 1/10. Pozostałe 8/10 udziałów w drodze ma pewna Pani, (jest właścicielką 8 działek). Chcemy z Sąsiadem rozpocząć uzbrojenie terenu i w przyszłym roku budowę domów. Niestety właścicielka 8/10 udziałów w drodze nie wyraża zgody na budowę w niej uzbrojenia. Innej mozliwości doprowadzenia mediów nie ma.
Planując inwestycje spodziewałem się różnych problemów, ale coś takiego....
Jak zmusić babę do wydania zgody? Czy urzędy mogą coś tu pomóc?, iść do sądu?.
:evil:
Co za ludzie :evil:





jarekku - 15-09-2006 22:35

w sytuacji odwrotnej, jakbyście Wy mieli 8/10, a ona 2/10, sąd mógłby pomóc. w tym przypadku czarno to widzę. takie sprawy się załatwia właśnie przez sąd, ale na sąd można liczyć przy zdecydowanej większości. no chyba, że byście wy pokryli wszystkie koszty, szkody, itd. ogólnie przekonali sąd, że dla Was to ważne, a ona na tym ani na grosz nie ucierpi. ale czy Was na to stać? ale nawet jeśli to decyzji sądu i tak nie można w takiej trudnej sytuacji przewidzieć, to loteria. Doprecyzuję:
Działka drogi w której mamy wszyscy udziały jest na razie droga teoretyczną (grunt rolny nie uprawiany już od kilku lat), a więc o szkodach nie ma mowy, wręcz przeciwnie, poniewaz pokrywamy wszystkie koszty, Baba będzie miała jakąś 1/3 uzbrojenia magistralnego do swoich działek za darmo. I w zasadzie nie dostaliśmy odpowiedzi odmownej. Kiedy wiosną rozmawialiśmy z nią o planach uzbrojeniu terenu, nie zgłaszała zastrzeżen, a teraz, gdy projekt jest już gotowy, chcemy wystąpić o pozwolenie na budowę ; i jej zgoda jest niezbędna, zaczyna kręcić, odmawia spotkania, nie odbiera telefonów.
Podejrzewam , że weszła w posiadanie swoich działek w drodze jakiegoś przekrętu.



civic9 - 15-09-2006 23:02
jarekku,

ok, ale to co opisałem wszystko pozostaje aktualne.

nauczka na przyszłość (ale już chyba dla innych inwestorów) - takie zgody zbierać przed projektem. ja tak zrobiłem i mam przynajmniej z tym spokój.

najprościej jednak się dogadać - może jakiś bonus dla Pani? :) nawet jeśli wasze poczucie sprawiedliwości będzie ku temu przeciwne - może się opłacać. poza tym tak jak pisałem pozostaje droga sądowa. znajdźcie prawnika, który miał do czynienia ze sprawami dotyczącymi współwłasności (jest takich spraw nie mało) i Wam może coś pomoże. ale to niestety czas i koszty.

hint: ktoś ją mógł ostrzec, że musi ponosić koszty uzbrojenia wg wysokości udziałów jak się zgodzi. takie jest domyślne prawo i tak naprawdę moglibyście po jakimś czasie zarządać zwrotu 80% kosztów. jeśli o to chodzi to spiszcie jakiś papier, że wy pokrywacie tyle, a ona tyle (np. nic).



- 16-09-2006 00:45

w sytuacji odwrotnej, jakbyście Wy mieli 8/10, a ona 2/10, sąd mógłby pomóc. w tym przypadku czarno to widzę. Nie bardzo widzę związek między wysokością udziału a prawem do uzbrojenia działki. Nawet jakby nie miał udziału w tej drodze to też może dochodzić swojego prawa w Sądzie - jeżeli wykaże że faktycznie nie ma innej możliwości. Służebność gruntową ustala się wtedy za odpłatnością. Ale w tym przypadku zwykłe "liberum veto" baby zostanie przez sąd olane, bo jest sprzeczne z zasadami współżycia społecznego.



civic9 - 16-09-2006 01:15
ania,

ten związek z praktyki prawnika zajmującego się sprawami współwłasności.

biorąc temat od strony zarządzania wspólną rzeczą: gdy nie ma jednomyślnej zgody można wystąpić do sądu, żeby sąd zadecydował za tych, którzy się zdecydować nie chcą. jeśli jest większość (a sprawa nie jest jakaś absurdalna) - sąd ma ułatwione zadanie, łatwo wszystko przyklepie, a niezdecydowani nie dość, że zostają przymuszeni do zgody, to jeszcze muszą współuczestniczyć w kosztach. dlatego w sytuacji odwrotnej byłoby to proste i nawet korzystne z punktu widzenia rozliczeń.

biorąc temat, tak jak proponujesz, co też już zasygnalizowałem od strony służebności - tutaj się nie znam i nie mam praktyki. być może. ja niestety, jak próbowałem podejść temat od tej strony (gdy próbowałem zabezpieczyć swoje prawa, póki się wszyscy zgadzali) to mi prawnicy nie chcieli pomóc w sytuacji gdy działki i droga należy do tych samych osób. być może za łatwo odpuściłem.



- 16-09-2006 07:43

.... a niezdecydowani nie dość, że zostają przymuszeni do zgody, to jeszcze muszą współuczestniczyć w kosztach.... Otóż (moim zdaniem) nie jest to sytuacja typowego zarządu rzeczą wspólną. Baba nie poniesie żadnych kosztów z tytułu zgody na posadowienie mediów, droga nie może być w żaden inny sposób wykorzystana - ot, zwykłe "psioogrodnictwo".
Dlatego wysokość udziału nie ma żadnego znaczenia.
Ale to tylko moje prywatne zdanie. Sąd polski - jak wiemy - zawsze może orzec, że prawo grawitacji nie działa.... :evil:



greg98 - 16-09-2006 16:12
> Sąd Najwyższy To może być zwykły zarząd
>
> Instalacje na wspólnej drodze
>
> Instalowanie kanalizacji i wodociągu na wspólnej drodze może
> mieścić się w granicach zwykłego zarządu, jeżeli droga służy wszystkim
> współwłaścicielom tylko dla ułatwienia korzystania z innych
> nieruchomości, a inwestycja ma zwiększyć użyteczność jednej z nich -
> uznał Sąd Najwyższy.
>
> W sprawie chodziło o możliwość przeprowadzenia instalacji przez
> drogę dojazdową prowadzącą do domów położonych na dwu działkach.
> Współwłaścicielami jednej są małżonkowie T. i ich małoletni syn
> Michał, a drugiej - małżonkowie M. Droga dojazdowa zaś stanowi
> współwłasność wszystkich tych osób. Natomiast przeprowadzeniem przez
> nią instalacji zainteresowani byli małżonkowie T. Do ich domu bowiem
> miała być w ten sposób doprowadzona kanalizacja sanitarna i opadowa
> oraz wodociąg. Drudzy współwłaściciele drogi sprzeciwiali się temu, bo
> w 1999 r. na swój koszt wysypali ją tłuczniem i utwardzili.
> Małżonkowie T. podczas pertraktacji podjętych dla uzyskania zgody
> sąsiadów na założenie instalacji deklarowali, że po otrzymaniu
> rachunków zwrócą połowę kosztów utwardzenia drogi, a po podłączaniu
> się do głównego kolektora przywrócą ją do poprzedniego stanu.
>
> Po definitywnej odmowie zwrócili się do sądu cywilnego o
> upoważnienie ich do przeprowadzenia spornych instalacji i takie
> upoważnienie w postanowieniu sądu uzyskali. Sąd uznał, iż fakt
> utwardzenia przez małżonków T. własnym sumptem wspólnej drogi nie może
> zamykać pozostałym jej współwłaścicielom możliwości poprowadzenia
> przez nią instalacji zapewniających właściwe korzystanie z
> nieruchomości, na której stoi ich dom. Przyjął, iż budowa instalacji
> jest czynnością zwykłego zarządu rzeczą wspólną w rozumieniu art. 201
> kodeksu cywilnego. Wedle tego przepisu do czynności zwykłego zarządu
> rzeczą wspólną potrzebna jest zgoda większości współwłaścicieli. W
> razie jej braku każdy z nich może żądać upoważnienia sądowego do
> dokonania czynności.
>
> Małżonkowie M. wnieśli apelację, zarzucając sądowi naruszenie art.
> 201 k.c. Twierdzili, że przeprowadzenie instalacji przez wspólną drogę
> nie jest czynnością zwykłego zarządu w rozumieniu tego przepisu. Nie
> jest bowiem niezbędne dla normalnego, niezakłóconego korzystania z
> niej zgodnie z przeznaczeniem, a skoro tak, to nie wchodzi w rachubę
> możliwość uzyskania upoważnienia sądowego do jej dokonania.
>
> Sąd II instancji uznał, iż występuje tu zagadnienie prawne, które
> powinien rozstrzygnąć SN, ponieważ w zależności od tego, czy jest to
> czynność zwykłego zarządu czy nie, konflikt między współwłaścicielami
> będzie rozstrzygnięty na podstawie art. 201 k.c. lub na podstawie art.
> 199 k.c. mówiącego o czynnościach przekraczających zwykły zarząd, albo
> też zgodnie z art. 206 k.c., wedle którego każdy ze współwłaścicieli
> jest uprawniony do współposiadania rzeczy wspólnej oraz do korzystania
> z niej w takim zakresie, jaki daje się pogodzić ze współposiadaniem i
> korzystaniem z rzeczy przez pozostałych.
>
> SN odpowiedział, że instalowanie kanalizacji sanitarnej, opadowej i
> wodociągu na nieruchomości wspólnej może mieścić się w granicach
> zwykłego zarządu, jeżeli nieruchomość ta służy wszystkim
> współwłaścicielom wyłącznie dla ułatwienia korzystania z innych
> nieruchomości (wspólna droga), a inwestycja ma na celu zwiększenie
> użyteczności jednej z nich (uchwała SN z 19 kwietnia 2002 r., sygn.
> III CZP 18/02). I.L.



abromba - 16-09-2006 19:36
To, że to jest czynność mieszcząca się w ramach zwykłego zarządu nie ulega dla mnie watpliwości, ale niestety tu rzeczywiście potrzebna jest zgoda większości (art. 201 kc). Więc pozostaje sąd... Tak jak i Ania jestem właściwie pewna, ze wygracie, ale to będzie trwało niestety, bo takie sprawy raczej się ciągną... Próbujcie się z babą dogadać, jak się da. Może odkupcie od niej część udziałów, żeby mieć większość?



civic9 - 16-09-2006 22:29
o, ciekawy ten wyrok SN (szkoda, tylko że ktoś tego jasno tak nie uregulował tylko o SN się musi obijać).

ale jednocześnie przy okazji kolejny przykład, że inni też nie podchodzą do takich spraw od strony służebności... ciekawe czemu.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • orientmania.htw.pl