Chcę kupić psa - JUŻ!
Agduś - 26-10-2005 21:38
No właśnie - chcę kupić psa (a właściwie suczkę) póki mieszkamy w wynajętym domu z naszymi starymi wykładzinami, które i tak już się do niczego nie nadają i starymi meblami. Po długich przemyśleniach doszłam do wniosku, że chcę mieć leonbergera, hovawarta albo owczarka niemieckiego. Problem w tym, że nie mogę teraz (budowa lada moment się zacznie) wydać 2000 zł na szczeniaka. Myślałam o kupieniu takiej "niepełnowartościowej", nienadającej się do hodowli, bo to ma być pies do kochania a nie do wystawiania, ale nie wiem, jak się zabrać do szukania takiego "egzemplarza". Zależy mi na cechach charakteru tych ras, a nie na nienagannym wyglądzie. Te dwie pierwsze rasy sa na tyle rzadkie, że pewnie nie uda się znaleźć suczki bez rodowodu albo niezdatnej do hodowli, więc pewnie stanie na ONie. Na pewno też nie pojadę po psa nad morze czy na Mazury.
Swoją drogą, jak sobie poczytałam wątek o hovawartach, to doszłam do wniosku, że światek hodowców psów rasowych to takie małe piekiełko :evil: Brrr!
joanka77 - 26-10-2005 21:53
Skoro Ci nie zależy na wystawach i wyglądzie suczki to weź ją ze schroniska. Na tej stronie są pieski podobne do rasowych. http://republika.pl/rasowypies
Mwanamke - 26-10-2005 21:57
Możesz pukać do normalnych hodowców z pytaniem o rozłożenie płatności na raty lub mniejszą cenę za "pet'a". Ja tylko Cie proszę: bez względu na cenę, jeśli w ogóle masz płacić- wybieraj szczeniaki z metryką , po przebadabych (dysplazja) rodzicach. Teksty typu " rasowy ale bez rodowodu bo ...coś tam...niech od razu Cie alarmują (sprzedawanie psa rasowego-bez rodowodu to zwykłe naciąganie i oszustwo, takie same psy sa za darmo do uszczęśliwenia w schroniskach a to już druga opcja: zapodana przez Joanka77 :)
GośkaJ - 26-10-2005 22:00
ON - ka z rodowodem można spokojnie znaleźć za mniej niż 1tys. Przejżyj strony hodowców (wystarczy wpisać rasę w wyszukiwarkę), powysyłaj listy :D . Nawet na allegro są oferty od "normalnych" hodowców. I nie daj się naciągnąć na "porodowodowego". A w "światku hodowców" jest naprawdę wielu , wielu fajnych ludzi (poczytaj "psie" fora :D )
Jajcek - 26-10-2005 22:19
.........No i musisz wiedzieć, że pieski kupuje się raczej późną wiosną lub w lecie :D :D :D Dlaczego ???? :-?
thalex - 26-10-2005 22:26
.........No i musisz wiedzieć, że pieski kupuje się raczej późną wiosną lub w lecie :D :D :D Dlaczego ???? :-? Aby możliwie daleko wpłynąć na ich charakter.
Pies który długo pozostaje w stadzie ( w hodowli) jest trudniejszy w tresurze.
Jajcek - 26-10-2005 22:29
.........No i musisz wiedzieć, że pieski kupuje się raczej późną wiosną lub w lecie :D :D :D Dlaczego ???? :-? Aby możliwie daleko wpłynąć na ich charakter.
Pies który długo pozostaje w stadzie ( w hodowli) jest trudniejszy w tresurze. Nadal nie rozumiem czemu pozna wiosna albo latem ???
Ja kupilem wczesna wiosna dlatego zeby za dlugo w stadzie nie przebywal
Pozdrawiam
thalex - 26-10-2005 22:36
Sory za nieścisłość, chciałem napisać aby psa kupować/nabywać możliwie młodego a sam doświadczyłem bo nabyłem psa 5,5 - miesięcznego i uważam, że powinienem go nabyć o jakieś 4 miesące wcześniej !
(oczywiście dokładnie tego samego!! :D :D , ale wcześniej!)
Jajcek - 26-10-2005 22:42
Sory za nieścisłość, chciałem napisać aby psa kupować/nabywać możliwie młodego a sam doświadczyłem bo nabyłem psa 5,5 - miesięcznego i uważam, że powinienem go nabyć o jakieś 4 miesące wcześniej !
(oczywiście dokładnie tego samego!! :D :D , ale wcześniej!) Tera OK. Pora roku nie ma znaczenie :)
Pozdrawiam
bingo-ada - 26-10-2005 22:53
Agduś, wczoraj znalazłam na allegro ogłoszenie hodowli hovawartów Pałacowe Piękności. Jest do sprzedania jedna czarna suczka z bardzo dobrego skojarzenia, za 1800 zł i z możliwością rozłożenia na raty! Kawałeczek trzeba by podjechać, ale uwierz mi, warto, psa bierze się odpowiedzialnie na kilkanaście lat, a z kiepskim psychicznie, z wadą genetyczną lub obciążeniem dysplazją będziecie się męczyć, nie wspominając o mękach psa i Waszych kosztach. Wybierajcie starannie i przyglądajcie się uważnie hodowcom i rodzicom szczeniaków. Leonki też są przesympatyczne, natomiast dobrego ONa trzeba dobrze szukać -mam na myśli zdrowie i psychikę. Poza tym z doświadczenia znajomych wiem, że ONy to pracoholiki i brak zajęcia, a raczej pracy, kończy się problemami z głową. Zastanów się czy podołasz; oczywiście każdym psem trzeba się zajmować, ale ONki są pod tym względem ponoć szczególnie wymagające. No, ale może potwierdzą lub zaprzeczą temu właściciele Onów. Życzę udanego i trafnego wyboru :)
baska59 - 27-10-2005 09:20
Bez względu na porę roku :), najwłaściwszym momentem na zabranie szczeniaka z hodowli jest przedział między 7 a 10 tygodniem życia psieka.
Jeśli "hodowca" chce abyśmy zabrali szczenię np. w 6 tygodniu, to możemy być prawie pewni, że nasz ulubieniec będzie miał kłopoty w kontaktach z innymi psami.
Jeśli zabieramy zwierza starszego niż 12 tygodni, a "hodowca" nie zadbał o socjalizację maludy, to czeka nas ciężka praca związana z wprowadzaniem pupila w ludzkie życie.
Oczywiście zdarzają się przeróżne odstępstwa 8)
@Agduś na "DOGOMANII" w galerii znajdziesz conajmniej 4 zwariowane :wink: :wink: :wink: :lol: właścicielki leośków.
Oooogromne miłośniczki rasy :D Zwróć się do nich o pomoc.
mww - 27-10-2005 10:52
Gdybym planowała bardzo długo i porządnie powiększenie rodziny o szczeniaka, to zaplanowałabym termin wiosenny. Dlatego, że z takim szczeniakiem i młodziutkim pieskiem trzeba co chwilę na dwór wychodzić, często w nocy, albo upiornie wczesnym rankiem, co w środku zimy lub późnej jesieni jest mało przyjemne.
Nor(a) - 27-10-2005 13:02
Możesz pukać do normalnych hodowców z pytaniem o rozłożenie płatności na raty lub mniejszą cenę za "pet'a". Ja tylko Cie proszę: bez względu na cenę, jeśli w ogóle masz płacić- wybieraj szczeniaki z metryką , po przebadabych (dysplazja) rodzicach. ) witam
zgadzam sie 100%!. Jako przyklad na poparcie..mamy dwa psiaki, jeden z popierami, drugi bez (prezent od tescia). Wyleczenie tego drugiego dysplazji (ciezka operacja na biodrach z cieciem kosci w 3 miejsach) kosztowala 3x wiecej niz nasz drugi psiak rodowodowy. A nerwów i strachu o psiaka nie da sie przeliczyć na zadne pieniądze. Gdyby nie to- to pies prawdopodobnie by już nie chodził teraz :cry: , ......a ma dopiero rok.
Jagna - 27-10-2005 18:21
My kupowaliśmy naszego berneńczyka późną jesienią. Z tymi szczenięcymi spacerkami w słotę i deszcz, później mrozy to fakt...Niefajnie było... :-?
Agduś, jeszcze wtrącę trzy grosze: pamiętaj o tym, że jeżeli zdecydujesz się na leosia, to jest to rasa, która nie powinna być trzymana na zewnątrz. Te psy wymagają stałego kontaktu z człowiekiem, mimo, że wyglądają na podwórzowe - duże i kudłate. Nie pisałaś, że chcesz go trzymać na dworzu... Ja tylko tak... na wszelki wypadek 8)
Kamil1967 - 27-10-2005 21:16
Właśnie kiedyś biorąc pod uwagę takie uwarunkowania kupiliśmy spanielka.
Oczywiście jest wspaniały i kochany przez calą rodzinę ale w wieku kiilku lat ujawniła się katarakta i mimo operacji obecnie prawie nic nie widzi.
Oczywiście nie można powiedzieć, że jest to powód ale na jest znacznie większe prawdopodobieństwo, że psy bez rodowodu "o wyglądzie rasowym" są obciążone chorobą dziedziczną.
Jeżeli kiedyś się zdecyduję na kolejnego psa to na pewno b. poważ nie to przemyślę.
:)
Agduś - 27-10-2005 22:05
Naprawdę absolutnie nie jestem "rasistką", ale nie wezmę psa ze schroniska, bo mam trójkę dzieci (8, 4 i 1,5 roku) i ich bezpieczeństwo jest priorytetem, a, jak wszyscy wiedzą, pies ze schroniska, podobnie jak "cundelburry" jest nieprzewidywalny. Wezmę takiego, to już nie oddam, bo by mi sumienie nie pozwoliło. A co, jeżeli okaże się agresywny? Albo będzie miał traumatyczne doświadczenia z dziećmi w roli głównej?
Wytypowałam te trzy rasy, bo odpowiadają mi ich charaktery i wygląd. Dla mnie pies zaczyna się od takiego rozmiaru, żeby można było go pogłaskać bez schylania się i musi byc kudłaty (wiem, wiem, kłęby kudłów w domu itd, ale to już przerabiałam z moją św. pamięci suczką rasy cundelburry i wiem, co mnie czeka).
Nasz pies musi być podatny na układanie (moja wiedza jest teoretyczna, ale chyba solidna, w dodatku zamierzam koniecznie skorzystać z pomocy fachowców), nieagresywny, ale budzący respekt wyglądem, tolerancyjny w stosunku do dzieci (które oczywiście są uczone właściwego stosunku do zwierząt, ale, jak to dzieci, mogą czasem się zapomnieć i władować łapkę np. do psiej miski, co pies musi przyjąć ze stoickim spokojem), chętny do zabawy i długich wypraw (my na rowerach lub pieszo, więc benek odpada, bo nie lubi ponoć biegać za rowerem), nieszczekliwy ale czujny (czy ja szukam psa, czy anioła?). Aaa no i przede wszystkim musi być suczką w wieku 7 - 10 miesięcy.
Nasza psica będzie zwierzakiem domowym z zakazem wstępu do łóżek. Będzie też mogła pobiegać po ogrodzie i, jeżeli jej to będzie odpowiadało, dostanie tam budę na czas naszej krótszej nieobecności w domu. Ale przede wszystkim będzie miała zawsze wstęp do domu.
Co do kupna na raty, to muszę się zastanowić.
Wiem, że nie warto kupować psa pseudorasowego na bazarze (sąsiedzi kupili takiego ONa i byli bardzo dumni, bo mu uszy stanęły - tyle, że łapy ma co nieco za krótkie - chyba się mamusia na jamnika zapatrzyła).
Dzięki za wzsystkie rady. :D Zaraz przemyślę i przedyskutuję sprawę. Poszukam tych leosiów w DOGMANII i Pałacowych Piękności.
W dalszym ciągu liczę na jakieś namiary i inne podpowiedzi.
baska59 - 28-10-2005 07:38
Agduś, jeszcze wtrącę trzy grosze: pamiętaj o tym, że jeżeli zdecydujesz się na leosia, to jest to rasa, która nie powinna być trzymana na zewnątrz. Te psy wymagają stałego kontaktu z człowiekiem, mimo, że wyglądają na podwórzowe - duże i kudłate. @Jagno, a skąd masz takie informacje?
Nic nie stoi na przeszkodzie, aby bez względu na porę roku dorosły leon spędził kilka, a nawet kilkanaście godzin poza domem :roll:
A berneńczyki nie wymagają stałego kontaktu z właścicielem? A podhalany? Gdzie trzymasz swojego berneńczyka, gdzie spędza noce?
@Agduś, nie brałaś pod uwagę Owczarka podhalańskiego?
Duży :) , kudłaty :D , wspaniały stróż 8) i szczeniaczki dużo tańsze :lol:
baska59 - 28-10-2005 08:24
Leoncjo ... co jest prawdą, a co nie :wink: :D
mobby - 28-10-2005 09:51
Agduś
Na już psa z rodowodem możesz kupić ( z tego co słyszałem ) szpica wilczego. IDEALNY STRÓŻ !!!
Rok temu o tej porze nabyłem psa tej rasy.
Po roku potwierdzam idealny stróż.
Mieszkam jeszcze w bloku więc pies jest dobrze ułożony, choć wymaga konsekwencji. Suki są spokojniesze, ale rasa ta wybitnie nadaje się do stróżowania. Jest nieufna wobec obcych.
Pomimo zamieszkiwania w domu jego cechy stróża są niepodważalne.
Na działce momentalnie jest aktywny.
A domu... nic nam nie zniszczył, jest posłuszny, choć wymaga konsekwencji. Nie choruje - rasa pierwotna, mało je i długo żyje.
Dzieci go w domu "tarmoszą" i nie sprzeciwia się.
Z tego co słyszałem są do nabycia szczeniaki u właścicielki w okolicach Lublina. Koszt chyba 1 tys PLN ( w takiej cenie ja kupowałem). Mają obecnie 2 tydzień. Jeśli jesteś zainteresowan to mogę podać kontakt.
Coś o rodzicach można tu zobaczyć
http://4lapy.pl/rasy/index.php?selra...isel=&wlossel=
A więcej zdjęć rasy np:
http://www.cromis.se/Valpar/valpar_d.htm
Pozdrawiam
Mobby
LeoAureus - 28-10-2005 16:15
Agduś, jeszcze wtrącę trzy grosze: pamiętaj o tym, że jeżeli zdecydujesz się na leosia, to jest to rasa, która nie powinna być trzymana na zewnątrz. Te psy wymagają stałego kontaktu z człowiekiem, mimo, że wyglądają na podwórzowe - duże i kudłate. @Jagno, a skąd masz takie informacje?
Nic nie stoi na przeszkodzie, aby bez względu na porę roku dorosły leon spędził kilka, a nawet kilkanaście godzin poza domem :roll: Basiu kochana, moje nie chcą tyle siedzieć same 8) One chyba zasłuchały się w słowa piosenki: "...zawsze tam gdzie Ty..." :D
Jagna - 28-10-2005 21:18
Agduś, jeszcze wtrącę trzy grosze: pamiętaj o tym, że jeżeli zdecydujesz się na leosia, to jest to rasa, która nie powinna być trzymana na zewnątrz. Te psy wymagają stałego kontaktu z człowiekiem, mimo, że wyglądają na podwórzowe - duże i kudłate. @Jagno, a skąd masz takie informacje?
Nic nie stoi na przeszkodzie, aby bez względu na porę roku dorosły leon spędził kilka, a nawet kilkanaście godzin poza domem :roll: Basiu kochana, moje nie chcą tyle siedzieć same 8) One chyba zasłuchały się w słowa piosenki: "...zawsze tam gdzie Ty..." :D ....a choćby właśnie z takich uwag mam te informacje. Z uwag właścicieli leonbergerów, których wiele wyczytałam, bo bardzo interesowała mnie ta rasa. Leonbergery, rzeczywiście fizycznie bardzo odporne na warunki atmosferyczne, ponoć nieustannie szukają kontaktu z ludzką rodziną i najlepiej czują się będąc w towarzystwie ludzi, tak jak napisał Ci LeoAureus.
Nasz berneńczyk mieszka wyłącznie w domu, bo do nowego przeprowadzamy się za jakiś miesiąc. Ale wtedy też będzie miał wybór gdzie będzie chciał być. Już teraz kiedy jesteśmy na działce, nasz pies jest tam gdzie my (widocznie też zna tę piosenkę :wink: ) - my na zewnątrz - on też. My do domu - on z nami. Być może, jak zaczniemy ogrzewać, to zrobi mu się za gorąco i sam będzie wolał być na chłodzie. Mój mąż wolałby, żeby pies był głównie na zewnątrz i dlatego chce kupić jeszcze jednego, dużego psa, chętnie właśnie leonbergera, żeby im było razem raźniej, ale ja, mimo zachwytu nad tą rasą raczej się nie zgodzę, bo boję się, że będzie nieszczęśliwy. Natomiast myślę o takim pomyśle jaki ma Joanka - pies ze schroniska, dla którego ciepła buda, duży ogród, wspólne zabawy i spacery, to już w porównaniu ze schroniskiem spełnienie marzeń a mojemu Bakcylowi na pewno byłoby weselej.
Agduś - 28-10-2005 23:26
Ras psów jest tyle, że gdybym chciała poznać i rozważyć wady i zalety każdej, to bym pewnie w życiu psa nie zdążyła kupić.
Podhalany, z tego, co wiem, słyszłam i obserwowałam, są bardzo nierówne pod względem zachowania. Widziałam też (niestety) takie bardzo agresywne. Pewnie to wina właścicieli (jak w 99,99% wypadków agresji u psów), ale ...
O szpicach wilczych tylko słyszałam, tzn. znam ze słyszenia nazwę rasy, ale nic o niej nie wiem. Niestety nie bardzo podobają mi się szpice w ogóle, a, ponieważ mają dosyć charakterystyczny wygląd, to zapewne i ta rasa od tego ogólnego typu nie odbiega.
Poniewaz odezwali się znawcy leosiów mam kilka pytań:
Jak u tych psów z chęcią do dłuższych wycieczek przy rowerze lub przy nodze?
Jak się zachowują pozostawione w nowym miejscu (chodzi mi o sytuację wyjazdu na wakacje i pozostawienie na jakiś czas - godzina - dwie - psa samego w wynajętym pokoju)? Czy po powrocie trzeba przystępować do remontu pokoju?
Czy sa to psy jednego właściciela? (wolałabym, żeby psuczka zostawała bez oporów i cierpienia z każdym z członków rodziny w przypadku kilkudniowego wyjazdu kogoś z domu). Dlatego też bardziej skłaniam się ku leosiowi niż hovkowi, który też mi się niesamowicie podoba.
Co do stróżowania, to nie chcę mieć psa agresywnego tylko budzącego respekt i czujnego, który w nocy w domu ostrzeże warczeniem lub szczekaniem, że ktoś się kręci pod domem, nie da się przekupić kiełbaską (zatrutą???!!!) ani głaskaniem. Nie może to być golden, bo ten, choć śliczny i mądry, kocha cały świat łącznie ze złodziejami. Ja bym wolała, żeby mój pies tak się z każdym nie spoufalał, ale też nie chcę po powrocie do domu wzywać pogotowia do zagryzionego złodzieja (lub listonosza :o ).
Proszę, napiszcie, że to właśnie leoś spełnia te warunki!!!
I jeszcze jedno pytanie: znalazłam namiary na dwie hodowle koło Krakowa - jedna jest w Gdowie (nazwy nie znalazłam), druga to LunaLeo. Co o nich sądzić?
Osówka - 31-10-2005 09:14
Gratuluję wyboru. Te wymienione ( hovawart, leonberger) rasy to świetne psy. Mam 2 letniego hovka. Ale nie tylko leonberger :wink: potrzebuje kontaktu z człowiekiem. Hovawart będzie ujawniał wszystkie zalety swgo charakteru (zrównoważony, odważny, pilnujący, karny) przede wszystkim wtedy, gdy zainwestujesz prace w jego wychowanie. Nie wolno oczekiwać, że pies ma wszystko "we krwi" , bo hovek pozostawiony bez "wychowania" na podwórku sam zadba o swą edukację. Tylko jej efekty moga być odmienne od Waszych oczekiwań.
I jeszcze jedna uwaga - piszesz, że nie chcesz wydać 2 tys na pieska. Może Ci udać się znalezienie szczenięcia niewystawowego, czyli niewłaściwie umaszczonego, którego kupisz taniej. Ale niewiele taniej, bo hovek jest psem bardziej użytkowym niż wystawowym, więc różnica w cenie nie będzie duża. Absolutnie odradzam kupno pieska bez metryki, ze względów etycznych i moralnych (sama nie jestem hodowcą).
Co do kosztów - oszczędzenie kilkuset złotych na kupnie to "małe miki" przy kosztach utrzymania. Dobra karma to jakieś 200 zł miesięcznie, koszty wyszkolenia też niemałe. Dobrze jest korzystać tylko z dobrej "Psiej szkoły" bo to specyficzni uczniowie. Molosy wymagają odpowiedniego podejścia 8).
Hovawart może mieszkać poza domem, większość z nich uwielbia stróżowanie. Ale najpierw porządna socjalizacja, ułożenie się z członkami rodziny, szkolenie, a potem nadal utrzymywanie psa w dobrym kontakcie. Tak zrewztą chyba zamierzasz. Pozdrawiam.
Agduś - 31-10-2005 15:49
Tak zamierzam i to obojętnie, czy kupię hovka, czy leosia, bo widywałam juz skutki zostawienia psa samemu sobie. Nauczona własnym doświadczeniem (moja suczka rasy kundel podhalański), wiem, że każdego psa trzeba szkolić.
W moim wypadku za leosiem przemawia to, że jest (powinien być) łatwiejszy w układaniu i bardziej cierpliwy w stosunku do dzieci. Za hovkiem jego mniejsze gabaryty (podróże, karmienie). Co do walorów uzytkowych, to leoś mniejszą waleczność nadrabia budzącym respekt wyglądem, a, jak juz pisałam, nie chodzi mi o psa - mordercę, tylko o ostrzegająco - odstraszającego. Przecież i tak pies nie zastąpi dobrych drzwi i alarmu, zwłaszcza kiedy wyjedziemy z domu na wakacje, bo wtedy pojedzie z nami.
Mam jeszcze prośbę do znawców leosiów: znalazłam w internecie stronę klubową hovków i tam informacje o tegorocznych miotach. Czy jest taka strona leosiów? Szukam i szukam i nie moge znaleźć żadnej informacji. A ja naprawdę chcę już teraz kupić psa. Chcę skontaktować się z hodowcami (najlepiej z Małopolski albo przynajmniej z południowo - wschodniej Polski) i pogadać konkretnie o konkretnych szczeniakach. Będę bardzo wdzięczna za pomoc. Obiecuję pochwalić się wynikami poszukiwań.
baska59 - 02-11-2005 08:35
Agduś, jeszcze wtrącę trzy grosze: pamiętaj o tym, że jeżeli zdecydujesz się na leosia, to jest to rasa, która nie powinna być trzymana na zewnątrz. Te psy wymagają stałego kontaktu z człowiekiem, mimo, że wyglądają na podwórzowe - duże i kudłate. @Jagno, a skąd masz takie informacje?
Nic nie stoi na przeszkodzie, aby bez względu na porę roku dorosły leon spędził kilka, a nawet kilkanaście godzin poza domem :roll: Basiu kochana, moje nie chcą tyle siedzieć same 8) One chyba zasłuchały się w słowa piosenki: "...zawsze tam gdzie Ty..." :D @Leo, bo Ty rozpuściłaś :wink: :wink: :wink: tę swoją bandę :D i nie dziwota, iż nie potrafią żyć bez Ciebie :D lecz jak trzeba, to pewnie pobędą ze dwie godzinki 8) bez domowników.
Wielka szkoda @Agduś, że tak się stało ... podhalaniec dobrze wybrany z miotu i pod względem wychowania nie pozostawiony sam sobie, niczym nie ustępuje, pod względem łagodnego charakteru, leośkom :)
baska59 - 02-11-2005 11:11
@Leo, Ty wiesz, ja sem zadziora :evil: :wink: ... z tym się zgodzisz, prawda :D
To samo można powiedzieć o berneńczykach, podhalanach, czuwaczach i ... wszelkiego sortu stróżach 8)
LeoAureus - 02-11-2005 11:55
Poniewaz odezwali się znawcy leosiów mam kilka pytań:
Jak u tych psów z chęcią do dłuższych wycieczek przy rowerze lub przy nodze? Już spieszę z odpowiedziami, na ile będe potrafiła.
Tak naprawdę to zależy od tego na jaki trafisz "egzemplarz". Mam trzy psy, a do wycieczek myślę, że nadaje się tylko jeden. Na pewno takie eskapady nie są wskazane u szczeniaka (a leon dość długo jest szczeniakiem) ze względu na stawy. Myślę, że dobry hodowca jest w stanie wybrać szczeniaka żywiołowego, takiego dla którego wycieczki będą przyjemnością (oczywiście w odpowiednim wieku).
Tego nie wiem. Zawsze gdy wyjeżdżaliśmy z psami, wszędzie chodziły z nami.
Myślę, że to nie problem. Dużo oczywiście zależy od wychowania pieska, ale nie zauważyłam, żeby moje pociechy cierpiały gdy kogoś z domowników nie ma dłużej.
Leon przez wzgląd na swoją czarną mordę po prostu musi budzić respekt :)
To jest już kwestia odpowiedniego szkolenia.
Nie wiem jaka jest hodowla w Gdowie :-?
Natomiast hodowla Luna Leo jest wg. mnie doskonała. Jedna z niewielu w Polsce, gdzie hodowczyni nie idzie na łatwiznę kryjąc "psem z sąsiedztwa". Mam o tej hodowli jak najlepsze zdanie. Tylko, że z tego co się orientuję to chyba nie ma już tam maluszków do sprzedania, ale mogę się mylić.
Agdus nie ma w Polsce Klubu Leonbergera - niestety.
baska59 nic nie wiem o Twojej zadziorności, pierwsze słyszę 8) I wcale aż tak nie rozpuściłam swoich maleństw :D
Agduś - 02-11-2005 13:03
Dziękuję za odpowiedzi. Coraz bardziej jestem przekonana do leosia, zwłaszcza, ze dawno, dawno temu widziałam takie cudo i zakochałam się od razu (to był ponoć pierwszy pies tej rasy w Krakowie).
Do baska59:
Co do mojej suni, to zauważ, że ona nie była owczarkiem podhalańskim, tylko kundlem podhalańskim. Jej mama z podhalańczykami miała tyle wspólnego, że mieszkała w Zakopcu, a tatuś był nieznany. Wyglądem co nieco przypominała miniaturę tej rasy, ale była umaszczona raczej jak bernardyn. Nie była agresywna, wręcz przeciwnie - wyrosła raczej na sybarytkę i prawie kanapowca. Była za to koszmarnie rozpuszczona i bardzo histeryczna. Teraz wiem, jakie błędy popełniliśmy, ale wtedy właściwie nikt jej nie wychowywał. Po prostu była. Nie przeszkadzało nam to za bardzo (poza tym, że strasznie niszczyła wszystko, kiedy zostawała choćby na chwilę sama w domu i to do późnej starości), bo w domu nie było małych dzieci, a my wiedzieliśmy, jak się zachować. Nie można bylo np. przeszkadzać jej w jedzeniu, bo mogłaby ugryźć. Za to koty, które pojawiły się w domu znacznie później niż ona, zakceptowała bezproblemowo.
baska59 - 03-11-2005 08:48
baska59 nic nie wiem o Twojej zadziorności, pierwsze słyszę 8) :wink: :lol:
I wcale aż tak nie rozpuściłam swoich maleństw :D @Leo, oby wszystkie psy były tak rozpuszczone :wink: :wink: :wink: jak Twoje :D W mojej opinii one są rozpuszczone w najwspanialszy, z możliwych, sposób 8) :D ... wyszkolone, w silnej więzi z właścicielami, którzy mają dla stworów serce i czas :D
Agacka - 03-11-2005 10:09
No właśnie - chcę kupić psa (a właściwie suczkę) ...albo owczarka niemieckiego. Problem w tym, że nie mogę teraz (budowa lada moment się zacznie) wydać 2000 zł na szczeniaka. Myślałam o kupieniu takiej "niepełnowartościowej", nienadającej się do hodowli, bo to ma być pies do kochania a nie do wystawiania, ale nie wiem, jak się zabrać do szukania takiego "egzemplarza". Zależy mi na cechach charakteru tych ras, a nie na nienagannym wyglądzie. Te dwie pierwsze rasy sa na tyle rzadkie, że pewnie nie uda się znaleźć suczki bez rodowodu albo niezdatnej do hodowli, więc pewnie stanie na ONie. Na pewno też nie pojadę po psa nad morze czy na Mazury. Kupiłam swoją sunie w Zielonkach prawie 2 miesiące temu, nie jest rasowa, ale niczego jej nie brakuje!
To owczarek niemiecki długowłosy, możesz zadzwonić i zapytać czy wszystkie już sprzedane! Jakby co pisz na priva...
LeoAureus - 03-11-2005 13:03
@Leo, oby wszystkie psy były tak rozpuszczone :wink: :wink: :wink: jak Twoje :D W mojej opinii one są rozpuszczone w najwspanialszy, z możliwych, sposób 8) :D ... wyszkolone, w silnej więzi z właścicielami, którzy mają dla stworów serce i czas :D Lejesz miód na moje serce :buzi:
Agduś - 03-11-2005 20:40
Już któryś raz próbuję pooglądać i poczytać tę "Dogomanię" i wciąż to samo: po otwarciu strony tytułowej (dłuuuuugie oczekiwanie) usiłuję otwierać różne strony, m. in. forum i nic. Tzn.. co któraś nawet się otwiera czasami po bardzo dłuuuugim oczekiwaniu, ale tracę cierpliwość. A szkoda, bo zauważyłam na forum wielce obiecujący wątek chyba o leosiach.
W takim razie chyba znowu pomęczę tutaj obecnych znawców tej rasy :oops: Mogę?
Ile takie cielątko winszuje sobie spałaszować dziennie? (może w kilogramach proszę).:o
Czy można karmić je gotowanym w domu jedzonkiem?
Na co zwrócić uwagę przy kupowaniu szczeniaczka?
Co sądzicie o hodowli Ligocka Wataha?
Czy kupować szczeniaczka, który ma 4 miesiące, czy poczekać aż dorosną te urodzone niedawno w Cieszynie?
Jaka jest cena psuczki (widełki)? :oops:
Czy wystawianie psa jest bardzo skomplikowane? (wiem, wiem, pisałam, że nie mam zamiaru tego robić, ale, gdyby mi odbiło, gdybym uznała, że mam ósmy cud świata psiego...)
Co jeszcze powinnam wiedzieć, a o co nie zapytałam?
A, jeżeli się jednak nie zdecyduje na to szleństwo (na które mam ogromną ochotę), to rozsądnie skorzystam z rady Agacki.
ozzie - 03-11-2005 21:13
A czy ktos zna te rase: duzy szwajcarski pies pasterski?
Podobno przypominaja bernenczyka, tylko jest to taki gladkowlosy pies.
Dobry stroz, lagodny do dzieci. Co sadzicie o tej rasie?
martta - 03-11-2005 21:22
Do baska59:
Co do mojej suni, to zauważ, że ona nie była owczarkiem podhalańskim, tylko kundlem podhalańskim. dziewczyny kundlem to tak nie ładnie nazywać nasze psinki, ostatnio uzywane jest określenie "koktajler"
znam już koktajlera milanowskiego i koktajlery józefowskie.
Pozdrawiam
p.s.
ja też bym chciała pieska już, ale ta wykonczeniówka jest tak przytłaczająca finansowo, że wymażony hovek musi jeszcze poczekać.
bingo-ada - 04-11-2005 00:49
A czy ktos zna te rase: duzy szwajcarski pies pasterski?
Podobno przypominaja bernenczyka, tylko jest to taki gladkowlosy pies.
Dobry stroz, lagodny do dzieci. Co sadzicie o tej rasie? Ozzie, widzę, że idziesz moim tropem, najpierw była hovcia, teraz duża szwajcarka! Z hovci zrezygnowałam z pewnych względów, szalę nie ukrywam przeważyło całe to szambo spreparowane przez hodowców. Byłam na wystawie i widziałam na własne oczy wiele nieprzyjemnych sytuacji. Być może takie antagonizmy istnieją równiez wśród właścicieli innych ras, mnie jednak to jakoś pohamowało. Natomiast duże szwajcary są przecudne, ogromne i mają wspaniały charakter. Niestety są rzadką rasą i stąd cena... :cry: Za to nie zdążyli jeszcze popsuć rasy i uruchomić produkcji masowej.
Pochwalę się, moją sunię odbieram za 4 tygodnie! :lol: Na razie oglądam ją na zdjęciach wysyłanych przez hodowczynię, przecudności dziewczynka, już się nie mogę doczekać. Wprawdzie jesteśmy na starcie budowy, więc każdy grosz się liczy, ale skoro będzie u nas drugi pies - szczeniaczek, to teraz jest odpowiedni moment. Jak już będzie u mnie, na pewno Wam się pochwalę! :wink:
Pozdrawiam, Ada
bingo-ada - 04-11-2005 00:50
A czy ktos zna te rase: duzy szwajcarski pies pasterski?
Podobno przypominaja bernenczyka, tylko jest to taki gladkowlosy pies.
Dobry stroz, lagodny do dzieci. Co sadzicie o tej rasie? Ozzie, widzę, że idziesz moim tropem, najpierw była hovcia, teraz duża szwajcarka! Z hovci zrezygnowałam z pewnych względów, szalę nie ukrywam przeważyło całe to szambo spreparowane przez hodowców. Byłam na wystawie i widziałam na własne oczy wiele nieprzyjemnych sytuacji. Być może takie antagonizmy istnieją równiez wśród właścicieli innych ras, mnie jednak to jakoś pohamowało. Natomiast duże szwajcary są przecudne, ogromne i mają wspaniały charakter. Niestety są rzadką rasą i stąd cena... :cry: Za to nie zdążyli jeszcze popsuć rasy i uruchomić produkcji masowej.
Pochwalę się, moją sunię odbieram za 4 tygodnie! :lol: Na razie oglądam ją na zdjęciach wysyłanych przez hodowczynię, przecudności dziewczynka, już się nie mogę doczekać. Wprawdzie jesteśmy na starcie budowy, więc każdy grosz się liczy, ale skoro będzie u nas drugi pies - szczeniaczek, to teraz jest odpowiedni moment. Jak już będzie u mnie, na pewno Wam się pochwalę! :wink:
Pozdrawiam, Ada
baska59 - 04-11-2005 08:53
A, jeżeli się jednak nie zdecyduje na to szleństwo (na które mam ogromną ochotę), to rozsądnie skorzystam z rady Agacki. :o :o :o :( :( :(
Załamuje mnie tego rodzaju podejście do sprawy.
Maluszek - 04-11-2005 09:08
A, jeżeli się jednak nie zdecyduje na to szleństwo (na które mam ogromną ochotę), to rozsądnie skorzystam z rady Agacki. :o :o :o :( :( :(
Załamuje mnie tego rodzaju podejście do sprawy. baska - jeżeli chodzi o psa Agacki to nasz Związek Kynologiczny nie uznaje ON-ka długowłosego jako psa rasowego więc te psy nie mają rodowodów i raczej trundo kupić takiego rasowego. Co prawda chyba we Wrocławiu istnieje odrębny Związek tylko dla ON-ów długowłosych i oni mają rodowody ale te nie są respektowane przez Polski Związek Kynologiczny.
baska59 - 04-11-2005 09:16
A, jeżeli się jednak nie zdecyduje na to szleństwo (na które mam ogromną ochotę), to rozsądnie skorzystam z rady Agacki. :o :o :o :( :( :(
Załamuje mnie tego rodzaju podejście do sprawy. baska - jeżeli chodzi o psa Agacki to nasz Związek Kynologiczny nie uznaje ON-ka długowłosego jako psa rasowego więc te psy nie mają rodowodów i raczej trundo kupić takiego rasowego. Co prawda chyba we Wrocławiu istnieje odrębny Związek tylko dla ON-ów długowłosych i oni mają rodowody ale te nie są respektowane przez Polski Związek Kynologiczny. Czyli FCI także nie uznaje tej rasy?
A dlaczego?
Rozumiem, że dziadkowie i pradziadkowie w takim "rodowodzie" także są?
Jolka - 04-11-2005 12:24
dziewczyny kundlem to tak nie ładnie nazywać nasze psinki, ostatnio uzywane jest określenie "koktajler"
znam już koktajlera milanowskiego i koktajlery józefowskie.
Pozdrawiam My mamy koktajlera wycinkowskiego z grupy ogarów lub chartów, jak kto woli.
Anegdotka: 8-letni synek sąsiada pyta tatusia - nasz Wader jest rasy owczarek niemiecki, a jakiej rasy jest Bera cioci Joli?
Tata całkiem poważnie - ogar wycinkowski. :D
Dziecko spojrzało się trochę podejrzliwie, ale nie śmiało zanegować. :D
Agduś - 04-11-2005 13:29
Załamuje mnie tego rodzaju podejście do sprawy. Dlaczego, jeżeli można wiedzieć?
Jaka jest różnica między wzięciem od kogoś "koktajlera" czystej krwi a kupieniem psa bez rodowodu? Ja nie mam potem zamiaru chwalić się, że mam rasowego psa, skoro to nie będzie prawda.
Wiem, że ta cała "hodowla" psów "bezrodowodowych" to jeden wielki pic na wodę, że nikt tam nie dba o to, czy psy spełniaja jakiekolwiek standardy rasy pod względem psychicznym (bo o wygląd to raczej dla własnego zysku dbają), że często są to imbredy, chów wsobny itd. z wszystkimi tego konsekwencjami, ale właśnie dlatego chciałabym w takiej sytuacji nawiązać kontakt z Agacką, która już taką sunię ma i twierdzi, że wszystko jest z nią w porządku.
A swoją drogą, to nie rozumiem, dlaczego ONy długowłose nie sa uznawane. Mnie się podobają wyłącznie takie i nie mam zamiaru zmieniać poglądów tylko dlatego, że ktoś w Związku Kynologicznym nie raczy uznać ich za rasowe. Są piękne! Uznanie ich za rasowe zlikwidowałoby wolną amerykankę w ich hodowli.
Agduś - 04-11-2005 13:34
Do baska59:
Co do mojej suni, to zauważ, że ona nie była owczarkiem podhalańskim, tylko kundlem podhalańskim. dziewczyny kundlem to tak nie ładnie nazywać nasze psinki, ostatnio uzywane jest określenie "koktajler"
znam już koktajlera milanowskiego i koktajlery józefowskie.
Pozdrawiam Czyżbyś nie zauważyła, że to nie był "kundel" tylko "kundel podhalański"? Właśnie tak określaliśmy rasę naszej urodziwej suni, kiedy ktoś z zachwytem pytał, jakiej ona jest rasy. I wyobraź sobie, że niejeden brał ten żart za dobrą monetę :lol:
LeoAureus - 04-11-2005 13:36
Agduś, u mnie jeden dorosły leon je miesięcznie 15 kg suchej karmy. W zimie może trochę więcej.
Możesz karmić gotowanym, ale musisz wtedy skonsultować z lekarzem wetrynarii jakie podawać dodatkowo witaminy i odżywki.
Jeśli będziesz karmiła dobrą karmą suchą, wtedy nie jest to potrzebne. Radziłabym wtedy tylko Arthroflex - jest to wyciąg z chrząstki rekina - zapobiegawczo.
Kupując szczeniaka trzeba zwracać uwagę na wiele rzeczy, ale dotyczy to raczej charakteru, bo szczeniaczki są po przeglądzie hodowlanym i jeśli mają metryki (bez wpisu niehodowlany) to powinno oznaczać, ze wszystko jest z nimi ok.
W wyborze odpowiedniego maluszka powinien pomóc Ci hodowca. Są specjalne testy przeprowadzane w wieku 7 tygodni, po których można z dużą dozą prawdopodobieństwa określić charakter pieska.
Można kupić pieska 4-miesięcznego, ale należy zwrócić uwagę na to, czy jest on odpowiednio zsocjalizowany. Najważniejszy okres socjalizacji szczeniaka przypada na 7 - 12 tydzień. Dlatego też termin 7-tygodni jest najodpowiedniejszy na zabranie szczeniaka. Jednak jak pisałam, jeśli hodowca zadbał odpowiednio o socjalizację maluchów, to i 4-miesięczny szczeniak nie będzie sprawiał kłopotów.
Cena leonbergera to 2000 zł (plus - minus).
Jeśli chcesz to postaram się znaleźć testy o których pisałam.
Pozdrawiam.
ozzie - 04-11-2005 14:01
Ada,
no wlasnie chyba tez zrezygnujemy z hovawarta. Wczoraj odjechali nasi przyjaciele, Anglicy. Maja oni duza posiadlosc i dwa bernenczyki, kochane psiaki. Cale trzy dni przekonywali mnie do kupna duzego psa szwajcarskiego zamiast hovawarta, bo podobno sa duzo bardziej cierpliwe w stosunku do dzieci. Mnie tez martwi i przeraza cale to bagno wsrod hodowcow hovciow.
Sunie chcielibysmy kupic dopiero na wiosne.
Nasi przyjaciele namawiaja nas do kupna takiego elektronicznego urzadzenia, cos w rodzaju niewidocznego plotu. Pies ma specjalna obroze z odbiornikiem, teren, z ktorego nie chcesz aby pies odchodzil oznacza sie takim pasem. Kabel zakopuje sie w ziemi, moze to byc duzy teren, ich ma powierzchnie 5000 m2. Jezeli pies chce opuscic ten teren, to dostaje delikatny szok elektryczny, na 1,5 m przed tym pasem obroza wydaje dzwiek ostrzegawczy. Psy naszych znajomych w mig pojely gdzie nie wolno im chodzic, maja mnostwo miejsca do biegania. To rozwiazanie byloby dla nas idealne, bo miedzy nasza dzialka, a dzialka moich tesciow nie ma plotu, a oni nie zycza sobie aby nasz przyszly pies biegal po ich terenie. Ogrodzenie calego terenu (nasza dzialka ma okolo hektara) nie wchodzi w gre. Caly wspolny teren ogrodzony jest siatka, ale nie bedziemy stawiac plotu pomiedzy nasza, a ich dzialka. Za dwa tygodnie wybieram sie do UK, zobacze cudowne bernenczyki przyjaciol :wink:
Zdaje sobie sprawe, ze cena okolo 3000 zl za szczeniaczka duzego psa szwajcarskiego jest sporym wydatkiem, ale coraz bardziej przekonuje sie, ze to jest wlasnie rasa dla nas (ma krotka siersc, wiec problem czesania odpada :) . Czy mozesz napisac mi (moze byc na priva) z jakiej hodowli bedzie twoja sunia. Jak juz ja bedziesz miala, czy istnialaby mozliwosc spotkania sie i zobaczenia malej. Zapraszam ewentualnie do nas, mieszkamy w gminie Stare Babice. Pozdrawiam serdecznie
martta - 04-11-2005 14:10
widzę,że z forum o hovawartach coraz więcej osób przechodzi do berneńczyków.
Ja po przeczytaniu forum hovawartów zniecheciłam się.
Moja mama namawia mnie na berneńczyka, rodzice maja młode On-ki i chodzili z nimi na szkolenia. Najlepiej na szkoleniach wypadały właśnie berneńczyki i podobno tak jest zawsze, najlepiej sie uczą i są najbardziej posłuszne.
Znalazłam namiar na hodowlę duzych szwjcarów w Warszawie, spodziewany miot na przełomie 2005/2006, dla mnie to byłby bardzo dobry termin bo do końca roku chcemy sie juz definitywnie przeprowadzic.
Pozdrawiam
ozzie - 04-11-2005 14:12
martta, czy mozesz mi prosze napisac jaka to hodowla, chcialabym sie z nimi skontaktowac. Dzieki :wink:
martta - 04-11-2005 14:17
martta, czy mozesz mi prosze napisac jaka to hodowla, chcialabym sie z nimi skontaktowac. Dzieki :wink: hodowla Koneser, -tel. 022 666-14-73,0604 989 050 p. Agnieszka
mają stronę internetową tylko gdzieś mi wcieło namiar :)
Pozdrawiam
ja jeszcze tam nie dzwonilam ,na razie robiłam rozpoznanie terenu :oops:
baska59 - 04-11-2005 14:21
Załamuje mnie tego rodzaju podejście do sprawy. Dlaczego, jeżeli można wiedzieć?
Wiem, że ta cała "hodowla" psów "bezrodowodowych" to jeden wielki pic na wodę, że nikt tam nie dba o to, czy psy spełniaja jakiekolwiek standardy rasy pod względem psychicznym (bo o wygląd to raczej dla własnego zysku dbają), że często są to imbredy, chów wsobny itd. z wszystkimi tego konsekwencjami. Właśnie dlatego.
Idąc tą drogą można nabyć pięknego, niezrównoważonego histeryka, o co u ON'ów nie trudno, jeśli dba się jedynie o eksterier.
Czyżbyś nie zauważyła, że to nie był "kundel" tylko "kundel podhalański"? Właśnie tak określaliśmy rasę naszej urodziwej suni, kiedy ktoś z zachwytem pytał, jakiej ona jest rasy. Podhalany powinny być w jednym kolorze - białym, piszpanpodhalan to także dotyczy.
bingo-ada - 04-11-2005 16:36
Wiem, że ta cała "hodowla" psów "bezrodowodowych" to jeden wielki pic na wodę, że nikt tam nie dba o to, czy psy spełniaja jakiekolwiek standardy rasy pod względem psychicznym (bo o wygląd to raczej dla własnego zysku dbają), że często są to imbredy, chów wsobny itd. z wszystkimi tego konsekwencjami. [/quote]
Właśnie dlatego.
Idąc tą drogą można nabyć pięknego, niezrównoważonego histeryka, o co u ON'ów nie trudno, jeśli dba się jedynie o eksterier.
U labradorów podobnie. Wiem, bo mam, "przysłużyłam" się kiedyś nieuczciwej hodowczyni. Co z tego, że jest piękny, na szczęście super łagodny, ale zanim go okiełznałam był właśnie "niezrównoważonym histerykiem", w dodatku nadpobudliwym. Do dzisiaj mi wstyd, że przyłożyłam rękę do tego procederu :oops: Ale psiunia kocham nad życie :lol:
em_ma - 04-11-2005 19:21
Agdus,
przede wszystkim nie kupuj psa "na zapalenie płuc".
ON CI BEDZIE TOWARZYSZYL PRZEZ CONAJMNIEJ 10 LAT wiec warto sie pare minut/dni/tygodni zastanowic nad wyborem
Po drugie nie kazda rasa jest dla kazdego. Poszperaj w internecie, poogladaj, poczytaj.... looknij na stronke
http://www.ender00.dyskusja.com/inde...0474a6469fe6d9
i co serdecznie polecam - ODWIEDZ JAKĄKOWLWIEK HODOWLE i poogladaj psy. zobacz jak sie zachowuja i podpytaj hodowce.
Jak bedziesz chciala ON'ka - znam przyzwoitego czlowieka co sie tym zajmuje, kolo Bochni, wiec rzut beretem od ciebie.
o leonach - oczytasz na forum co link masz powyzej, tam jest zapalona milosniczka tej rasy
a ponadto musisz sie zaprzyjaznic z hodowca, jak juz sobie upatrzysz rase i zobaczyc szczeniaki "w akcji" wtedy wybierzesz to co chcesz i jest duza szansa ze trafisz na 95% w swoje marzenia.
ja szperam i szukam bo tez marzy mi sie pies i ewolucja mojej milosci była: rottweiler, ON, czechoslowacki wilczak, fila brasileo, mastif hiszpanski ... i jak na razie staneło na mastifie tybetanskim (choc moje dzieci powiedizlay ze wyglada jak kundel i nie chca miec takiego psa w ogrodku).... ale mam jeszcze ok 2 lata zanim go kupie, wiec wcale nie jestem pewna czy wlasnie bedzie to tybetanczyk (choc na 99,9% tak)
ale ja.... wlasnie:
1. lazilam jak debiś na wystewy i gapilam sie na psy jak sroka w kosc
2. bylam na 2 szkoleniach kynologicznych
3. odwiedzilam hodowle i widzialm psy na zywo=- nie zawsze sa takie jak w internecie
4. podpytalam hodowcow o + i - (np z wilczakiem czechosl trzeba biegac ze 3 h dziennie - no to wymiękłam i zmieniłam preferencje)
i kazda wolna chwile spedzam albo przy ksiazce albo przy kompie
dzieci mówia mi , że to menopauza... a ja mówie, że to rozsądek
em_ma - 04-11-2005 19:32
link bezposrednio do leonbergerow
http://www.ender00.dyskusja.com/view...?p=29148#29148
rzyraf - 04-11-2005 21:30
Kupcie File:)
Zaraz zostanę zakrzyczany, ze to rasa niebezpieczna, trudna itp..
Hehehe
ja mam w tej chwili 3 w domu i są super. To jest typowy przyjaciel rodziny, oddany jej bezgranicznie. Jako jedna z niewielu ras ma wpisaną we wzorzec tolerancję dla dzieci. I to się zgadza,mamy dwójke dzieci 7 lat i 19 miesiecy. Maluch był porzyniesiony do domu, w którym były 2 file, nie stosowaliśmy żadnych zabiegów, by oswoić psy. Po prostu go pokochały a teraz nimi rządzi:) Jedyny kłopot, to żeby za często nie lizały, szczególnie suka:)
Pies słucha się naszej 7 letniej córki, z suką córka nie trenuje.
Nasze osobniki miały 4 i 2x7 miechów, keidy je braliśmy. Jedyny kłopot jaki mieliśmy, to nietolerancja innych psów (spoza rodzinnego stada) u suki, ale jest to powoli tłumione.
Rozmiaty słuszne:)
Nie ma możliwości, by wszedł Ci złodziej. A jak wejdzie, to nie zostanie zagryziony, tylko powstrzymany. Mieliśmy takiego gościa:)
O fili można długo - lepiej zobaczyć:)
Hodowle sa na sieci:)
Pozdrawiam
Paweł Adamski
Agduś - 04-11-2005 21:42
No właśnie zrezygnowałam dzisiaj z kupowania tej czteromiesięcznej suni. To był głos rozsądku (nie tylko mojego niestety) przeciwko głosowi serca, bo już oczyma wyobraźni widziałam to cudo w naszym domu (już wiedziałam, gdzie będzie legowisko i czym je wymoszczę).
Wedruję po internecie, czytam książki, pytam. Co do rasy, to właściwie jestem zdecydowana na leosia. Krąg moich zainteresowań nie zmienia się. Nadal sądzę, ze hovki tez są godne uwagi, ale chyba jednak przy dzieciach wolę widzieć leosia. Moja wiedza na temat układania psów jest, mam nadzieję, solidna, ale czysto teoretyczna i nie wiem, czy poradziłabym sobie z takim trudniejszym psem. To samo dotyczy ONów. I nie tylko to, bo naczytałam sie dużo o różnych kłopotach zdrowotnych tej rasy spowodowanych błędami w hodowli. No i ten problem z "dziką" hodowlą długowłosych ONów, a tylko takie mi się podobają.
Zastanawiam się tylko , jak duże są różnice w kosztach utrzymania tych ras. LeoAureus napisała, że dorosły pies zjada 15 kg suchej karmy miesięcznie - to juz jakieś konkrety, ale ja nie miałam zamiaru karmić psa głównie suchą karmą. Raczej nastawiałam się na gotowanie. Wiem, wiem - ta "zbilansowana" dieta, której podobno nie można zapewnic w ten sposób. Ale jakoś dawniej, zanim wymyślono te karmy, psy rosły duże i zdrowe na domowym jedzeniu. A wsiowe burki karmione resztkami żyją długo i szczęśliwie w lepszym zdrowiu niż te na "zbilansowanej" diecie. Już widzę te głosy pełne oburzenia, więc spieszę zapewnić, że nie mam zamiaru karmić psa resztkami z naszego stołu (słowo harcerza!). Mam juz po lekturze jakieś pojęcie na temat tego, co i jak gotowac psu, tylko nie wiem, w jakich ilościach dla leosia.
No właśnie - jak to jest, że taki wielki pies je 15 kg karmy na miesiąc? Tylko suchą je? Czyli po pół kg dziennie? A ja myślałam, że on wchłania ze 2 kg żarełka codziennie! Nigdzie nie mogłam znaleźć takich informacji.
Jakie jeszcze koszty się ponosi (nie mówię o tych nieprzewidywalnych typu choroba i leczenie)? W przypadku mojej psuczki to były jeszcze szczepienia i coraz to nowe smycze, które wciąż zjadała, kagańce, bo żaden nie pasował i buty (dla nas - nie dla niej).
rzyraf - 04-11-2005 22:50
Z karmą suchą tak jest, ze dzieki wysokiemu upakowaniu karm typui premium i super premium można dawać cih po 500 g na dużego psa. Ja z moimi filami przetestowałem i uważam że to bzdura. Moze dlatego, ze mają w sumie dość dużo treningów - suchej musiałbym dawać ok. 1kg dziennie (premium) żeby utrzymać masę.
Do karmienia polecam BARF'a. Polega on na karmieniu surowym mięsem, warzywami, jarzynami, owocami. Info znajdziesz na sieci:) Wychodzi tanio, psy nie mają kłopotów z trawieniem - upojne gazowanie:) U mojej suki po przejsciu na BARF zniknęły kłopoty z uchem, śmierdzxący oddech (już nie można było na nią wąchać) i gazownia. Psy mają świetną kondycję, wygląd.
Przy okazji mi zostaje ok. 50% kasy w kieszeni.
Paweł Adamski
Ewunia - 05-11-2005 02:27
ja nie miałam zamiaru karmić psa głównie suchą karmą. Raczej nastawiałam się na gotowanie. Wiem, wiem - ta "zbilansowana" dieta, której podobno nie można zapewnic w ten sposób. z mojej strony NIE bedzie oburzenia
w ostatnim okresie ilość psów i kotów, którym wysiadły nerki i wątroba po owej "zblansowanej" suchej karmie zwiekszyła się do niepokojących rozmiarów
nawet u tych karmionych ta niby najlepszą, nie beznadziejną Chappi czy Pediree, żeby nie wspomnieć o jakichś odpadowych kiełbasach z lokalnych zakładów mięsnych
każdy wet to potwierdzi
bingo-ada - 05-11-2005 13:39
ja nie miałam zamiaru karmić psa głównie suchą karmą. Raczej nastawiałam się na gotowanie. Wiem, wiem - ta "zbilansowana" dieta, której podobno nie można zapewnic w ten sposób. z mojej strony NIE bedzie oburzenia
w ostatnim okresie ilość psów i kotów, którym wysiadły nerki i wątroba po owej "zblansowanej" suchej karmie zwiekszyła się do niepokojących rozmiarów
nawet u tych karmionych ta niby najlepszą, nie beznadziejną Chappi czy Pediree, żeby nie wspomnieć o jakichś odpadowych kiełbasach z lokalnych zakładów mięsnych
każdy wet to potwierdzi
Ja też się nie oburzam, chociaż mój pies je dobrą suchą karmę. Po prostu po tym najlepiej się czuje i świetnie wygląda, za każdym razem jak dostał "ludzkie" jedzenie, kończyło się to na problemach żołądkowych. Poza tym jest alergikiem i nie wszystko mu służy.
Agduś - 05-11-2005 21:56
A ja słyszłam nawet o psie przestawionym na wegetarianizm. Podobno doskonale się czuł i długo żył, ale na taki eksperyment to bym się (nawet jako wegetarianka) nie zdecydowała. Jakoś nie sądzę, żeby takie poprawianie natury było rozsądne.
A co do diety psa, to i tak na pewno wszystko będzie zależało od preferencji danego "egzemplarza". Czytałam, że niektórym szkodzi kasza, a moja sunia codziennie ją jadła (z mięskiem oczywiście i jarzywkami) i dożyła późnej psiej starości. Ale ona w ogóle była niesamowita - typ odkurzacza. Ciężko było ją w jakiej takiej wadze utrzymać.
Agduś - 05-11-2005 22:00
Ja też się nie oburzam, chociaż mój pies je dobrą suchą karmę. Po prostu po tym najlepiej się czuje i świetnie wygląda, za każdym razem jak dostał "ludzkie" jedzenie, kończyło się to na problemach żołądkowych. Poza tym jest alergikiem i nie wszystko mu służy. A czy Twój piesek jest gabarytami zbliżony do ratlerka, czy też do doga? Bo nie ukrywam, że żywienie leosia wyłącznie suchą karmą najlepszej jakości znacząco wpłynęłoby na nasz budżet domowy (zwłaszcza w trakcie spłacania kredytu budowlanego). Mam nadzieję, że domowe (nie ludzkie!) jedzonko jest trochę tańsze.
bingo-ada - 05-11-2005 23:07
Agduś, mój pies to labrador, waży 35 kg i zjada ok.350-400 g karmy dziennie. Jest to karma superpremium, worek 15kg kosztuje 180 zł. Wystarcza nam to na ok.6 tygodni (jak pies więcej ma ruchu albo jest zimno - je więcej, przy upałach i mniejszej dawce ruchu odpowiednio mniej). Piesio mieszka z nami w domu, wychodzi na spacery i korzysta z podwórka bez ograniczeń. Nie jest zapasiony, bardzo pilnuję jego linii, szczególnie, że jest po kastracji. Z mojego doświadczenia wynika, że miesięczny koszt utrzymania leosia to 200-250 zł. Weź pod uwagę, że gotując mu sama - oczywiście nie byle co, tylko po ok.30% mięsa, ryżu i warzyw, będziesz musiała kupować specjalne lekarstwa np.na stawy, bardzo ważne szczególnie w okresie wzrostu. Oprócz tego dobry fosforan wapnia w okresie wymiany zębów - na te specyfiki wydasz co najmniej 200zł, bo nie warto kupować taniochy. Dzienny koszt karmy to ok. 5zł, to chyba nie jest specjalnie dużo. Najdroższy jest okres intensywnego wzrostu i rozwoju kośćca, po ukończeniu dwóch lat koszt utrzymania jest już mniejszy. Ja osobiście z suchej karmy jestem bardzo zadowolona, mój piesio również :wink:
natasza - 06-11-2005 11:39
baska - To nie całkiem tak.Nasz Związek Kynologiczny,zgodnie z wytycznymi FCI do której należy, uznaje długi włos za wadę dyskwalifikującą ale psy są długowlose są jak najbardziej rasowe. Psiaki ktore rodzą sie z długim włosem maja w metryce w rubryce Uwagi wpisane"długi włos".Nic nie stoi na przeszkodzie,zeby temu psu wyrobić rodowód bo pies jest jak najbardziej rasowy tylko ma "wadę".Mozna sie nawet uprzec i pojechać na wystawę z takim psem,jednak tam czeka nas niechybnie dyskwalifikacja wiec raczej szkoda pieniedzy i czasu.Ale można, bo pies jest rasowy i nie odmówią przyjecia go na wystawę.
A teraz skąd takie psy sie biorą( rodowodowe):
-u hodowców zrzeszonych ZKwP po parze rodziców krotkowlosych ,będących nosicielami genu recesywnego dla długiego włosa.To ani rzadkość,ani wstyd dla hodowcy,to sie po prostu zdarza i niespecjalnie sie z tym walczy.
- u hodowców zrzeszonych w ZOND (www.zond.pl)- po parze rodziców długowłosych (homozygoty recesywne)będzie 100 % szczeniaczków długowłosych.
To tyle sprostowań,zeby nie zakłocać dyskusji o leosiach:)
[/quote]
Agduś - 06-11-2005 19:21
Dzienny koszt karmy to ok. 5zł, to chyba nie jest specjalnie dużo. Najdroższy jest okres intensywnego wzrostu i rozwoju kośćca, po ukończeniu dwóch lat koszt utrzymania jest już mniejszy. Ja osobiście z suchej karmy jestem bardzo zadowolona, mój piesio również :wink: W sumie racja, ale jakoś mi się ta sucha karma wydaje mało naturalna. Ja bym tam wolała "mokrą". Moja kocica też zdecydowanie woli żarełko z puszki niż suche. Pewnie jednak będe mieszała. Wygodnie, kiedy pies się za bardzo nie krzywi na suche, bo na wyjazdach raczej nie wyobrażam sobie gotowania. Za to w domu pewnie będę mieszała np. rano suche, po południu gotowane (oczywiście mówię o psie dorosłym, bo szczeniś dostanie częściej i bardziej przemyślane). Zresztą to i tak będzie zależało od psa, jego wymagań i potrzeb. Z tego, co czytałam na psich forach to chyba większość właścicieli tak robi.
A tak w ogóle, to pewnie koło kwietnia będziemy kupować psiaka - wtedy będą szczeniaczki w dwóch hodowlach.
Strona 1 z 2 • Wyszukano 170 postów • 1, 2