ďťż

Czy geodeci się mylą?





- 13-08-2005 18:41
Bardzo ciekawiłby mnie wynik takiej ankiety.
Czytając Forum często trafiam na historie o pomyłkach geodetów.
Jak to wygląda w większej skali?...





pjotrzu - 13-08-2005 21:16
Jak w każdym zawodzie, są dobrzy i są źli.
Z mojej praktyki zawodowej (zdarza mi sie oceniać robotę geodezyjną "na papierze" :wink: ) wynika, że zdarzają się pomyłki. Szczególnie w zakresie sporządzanej dokumentacji. Czeskie błedy, przestawione numerki, pomylone powierzchnie itp. Na szczęście nie sa to błędy, których nie można odkręcić. Na terenie mojego miasta jest na przykład szeregowiec, w którym żaden (! )budynek nie jest posadowiony prawidłowo na gruncie.
Ale to i tak nic w porównaniu z tym co się działo kilkanaście lat temu w czasach poprzednioustrojowych :-?



marcin_budowniczy - 15-08-2005 19:26
Ma prawo pomylić sie o 20 cm (w przypadku odnowy granic).
Tak powiedzial mi geodeta - tłumaczył to tym, że w obecnych czasach mają bardziej precyzyjne narzędzia pracy, niż miary używane w latach powojennych.



RYDZU - 15-08-2005 20:31
Nasz geodeta wytyczył nam ogrodzenie a potem dom bezbłędnie. Jednak w trakcie
mielismy doczynienia z firmą wod-kan która robiła nam przyłacze. Po inwentaryzacji
przyłacza okazało się, ze nasz dom jest wrysowany w mapy z przesunięciem ok 3-4m
na sąsiedniej działce :o .
Na szczeście nasz geodeta to poprawił :) - i to za darmo ! :D

Pozdrawiam





andk - 15-08-2005 22:32
Wszystko jest względne. Skąd wiadomo o ile się pomylił? Względem czego ta różnica? Względem pomiaru innego geodety, który wg nas wymierzył dobrze?
Uważam, że nie da się wytyczyć co do centymetra; GPS to mit - można uzyskać taką dokładność ale zwykłego geodety nie stać na takie urządzenie.
Po prostu albo akceptujemy (wraz z sąsiadami) wyniki pracy geodety albo nie. Dokładność tej pracy można ocenić dopiero na ostatniej działce przylegającej do ulicy/rowu/rzeki lub innej stałej przeszkody. Niestety okazuje się najczęściej, że brakuje co najmniej 1 m szerokości... :D :D



- 16-08-2005 08:09

Jak to wygląda w większej skali?... Aniu
jesli czytam o bezbłednym tyczeniu dla mnie co najmniej podejrzanie dziwne ... :-?
marcin_budowniczy słusznie zauwazył ...
grubość kreski na mapie - to 20 cm w terenie ...
o tyle moze róznic sie pomiar dwu geodetów
a pomyłki to inna sprawa :-?



czaruś - 16-08-2005 08:30
odchyłka 20 cm lub 15 cm(jest to dokładność osnowy geodezyjnej - punktów, z których geodeta wykonuje pomiary) nie wynika z grubości kreski na mapie.
Nie wznawia się granicy i wytycza budynków "z mapy".
'Normalny' geodeta robi to ze współrzędnych.



GrześS - 16-08-2005 09:06
Czytając Forum często trafiam na historie o pomyłkach geodetów.

Temat rzeka !
to taka sama sonda - czy budowlańcom zdażają się pomyłki ?
dlatego też trzeba sprawdzać każdego i się ubezpieczać jak?
- ja zawsze rozciągam sznurek po granicy i sprawdzam czy jest ta odległośc budynku jak w projekcie
- pilnuję żeby geodeta wpisał tyczenie budynku do dziennika budowy - w tedy można sie z nim ewentualnie sądzić. W przeciwnych przypadkach zawsze może się wyprzeć
- ławy drutowe wyciągam dopiero jak geodeta namierzy budynek - żeby się nie wyparł

Uwagi
zgodność posadowienia z projektem na pomiarze powykonawczym stwierdza geodeta i tak naprawdę po za ewidentnymi różnicami My nie jesteśmy w stanie stwierdzić czy przesunięcie to grubość kreski czy może skrót papieru na odbitce ksero mapy zasadniczej, która jest w zasobie geodezyjnym

Plotki
1. Przyszedł geodeta, wskazał granice (palcem i krokami) Facet z kierownikiem budowy rozciągneli sznurki wytyczyli budynek po paru latach - bo Facet długo się budował (jakieś 10 lat) okazało się, że geodeta wskazał nie te graniczniki co trzeba (jednego nie zauważył) wnioski budynek stoi na dwóch działkach a geodeta nigdzie się nie wpisał i Facet ma problem - kupił działkę, która nie była mu potrzebna i jest na etapie scalania działek
2. geodeci przesuneli (to z mojego doświadczenia zawodowego) sklepik (taki mały 3500m2) o 1,5m nie sprawdziłem ich no cóż zdarza się - ale sklep stoi itd itp. ....



- 16-08-2005 15:38

. Skąd wiadomo o ile się pomylił? Względem czego ta różnica? Skąd wiadomo?
... bo dom mój prostokątem miał być wedle projektu a trapezem wedle geodety. (Jeden z rogów wypadł 80 cm dalej)
Równoległość dwóch prostych we wszechświecie nie jest względna i daje się dość łatwo stwierdzić.


grubość kreski na mapie - to 20 cm w terenie ...
o tyle moze róznic sie pomiar dwu geodetów
20 cm w terenie razy długość mojej działki = 10mkw
10 mkw razy cena metra w mojej okolicy = 1500 USdollar
1500 USdollar razy obecny kurs = ponad 4,5 tysiąca złociszy
Troszku drogo wychodzi, nieprawdaż?

P.S. Forumowicze-Geodeci, proszę nie personalizować ankiety.



amar - 17-08-2005 09:43
Niestety dzieło geodety, jak każdego innego fachowca, też trzeba sprawdzić. Mój wyznaczył osie fundamentów budynku obróconego o 90 stopni. Coś mnie tknęło i przed wejściem ekipy budowlanej przemierzyłem odległości między palikami. Pan geodeta początkowo nie dopuszczał myśli o pomyłce, potem był mocno zdziwiony, na koniec przestawił paliki jak należy. Smutne jest to, że prawie za każdym wykonawcą trzeba chodzić z miarką i sprawdzać.



james - 19-08-2005 20:34
[quote="GrześS"]Czytając Forum często trafiam na historie o pomyłkach geodetów.

Temat rzeka !
to taka sama sonda - czy budowlańcom zdażają się pomyłki ?
dlatego też trzeba sprawdzać każdego i się ubezpieczać jak?
- ja zawsze rozciągam sznurek po granicy i sprawdzam czy jest ta odległośc budynku jak w projekcie
- pilnuję żeby geodeta wpisał tyczenie budynku do dziennika budowy - w tedy można sie z nim ewentualnie sądzić. W przeciwnych przypadkach zawsze może się wyprzeć
- ławy drutowe wyciągam dopiero jak geodeta namierzy budynek - żeby się nie wyparł

Hmm, sam wpis w dzienniku potwierdza tylko że geodeta wytyczał budynek. Udowodnienie mu w sądzie, że wytyczył go źle, jest beznadziejną sprawą jeśli nie dysponujemy dokumentacją fotograficzno-filmową, na której wyrażnie widać geodetę i wbijane przez niego paliki. Oczywiście musi być również widoczna trwała sytuacja obok, żeby biegły
mógł określić miejsce wbijania palików. Oczywiście żartuję, ale przecież geodeta zawsze może powiedzieć że on zrobił wytyczenie dobrze a dom
przesunął sobie inwestor , pomylili sie murarze , albo kołki przesunęły dzieciaki.



Jerzysio - 19-08-2005 21:11
Pjotrzu ma racje !
W życiu jak to w życiu :roll:

...ale sam znam takiego artystę co mi ZUD załatwił do nie istniejącego wodociągu ( bo mu się z krawężnikiem pomylił :lol: )
...nie mówiąc o innym, który nie "zauważył" 30-letniej sosny na trasie przyłącza ... :lol:

...NIE MYLI SIĘ TYLKO TEN, CO NIC NIE ROBI !!!

...np. prezydent Wwy

J



Goni_Mnie_Peleton - 18-08-2006 22:22
Zaznaczylem , ze u mnie geodeta nie pomylil sie i taka mam nadzieje , poniewaz w wyniku jego pomiarow granice mojej dzialki poszerzyly sie i to z dwoch stron. Zerknalem na wyniki tej ankiety i poczulem lekki niepokoj. Wyglada na to , ze geodeci sa bardzo omylni , a ja mam dom 4m od granic po stronie wsch i zach. i jeszcze ogrodzenie.
Nawet nie wiem co by bylo gdyby jednak okazalo sie ze pomiary byly pomylka :o



marcin_aneta - 19-08-2006 08:35
pomylil sie zaledwie o 1m ale tak fatalnie przesunal budynek ze teraz nie wiem czy nie bede musial zrezygnowac z okna w lazience....



SNCF - 19-08-2006 13:46

pomylil sie zaledwie o 1m ale tak fatalnie przesunal budynek ze teraz nie wiem czy nie bede musial zrezygnowac z okna w lazience.... 100 centymetrów pomyłki to jest zaledwie !! ?? !! ??

ludzie przeciez wy za to placicie i to słono a tym patałachom pot z tyłków nie cieknie jak przychodza do pracy.

brak slow ....

za 450zl mozna kupic odbiornik GPS korzystajacy z 12sat naraz i dokladnosci 2cm !!
potem sie wam przyda w podróżach

tylko zas...ej czerwonej pieczątki nie mam i musze wołac patałachów partaczy.



jabko - 19-08-2006 20:40
hmmm
Dziwi mnie to co tu piszecie.

Mój geodeta choć młody wydawał się być bardzo porządny.
Nie było u mnie kamieni granicznych więc musiał tyczyć z najbliższego skrzyzowania dróg (500m od mojej działki).
Stamtąd po kawałku doszli na róg działki po czym wytyczyli dom.

Wymiary podawał co do 1mm (krzyczał do pomagiare "dwa w lewo" i pomagier przesuwał gwoździa 2mm w lewo i wbijał)

Po ostatnim paliku sprawdził odległosć od niego do granicy działki i coś mówił do kierbuda że "ładnie się zamknęły wymiary".
Potem sprawdził wszystkie paliki z innego punktu (przeniósł tąswoją lunetkę 20m dalej).
Po tyczeniu oczywiscie sprawdziłem przekątne (różnica 0cm - naprawdę)
Sprawdziłem też odległosci od drogi i najbliższego płotu sąsiada.
Wszystko wydaje się dobrze.

Zaznaczam w ankiecie że "wytyczył bezbłędnie" aczkolwiek jeszcze tego nie wiem bo naprawdę okaże się przy inwentaryzacji powykonawczej :lol:



andk - 29-08-2006 09:49
Wytyczyć na samej działce rzeczywiście można z taką dokładnością. Problemy są gdzie indziej. Jeżeli punkt odniesienia był 500 m dalej to może okazać się że przed następnym punktem odniesienia komuś zbraknie połowy działki... Może dlatego częściej u mnie na wsi używano słowa "rozmierzanie" niż "mierzenie". Wiadomo że fizycznie nie da się w terenie na dużych odległościach wytyczyć co do milimetra. Aby nikomu nie zrobić krzywdy należy "rozmierzyć" pomiędzy punktami odniesienia. O pół centymetra nikt nie będzie się kłócić. Natomiast za pół metra może ktoś kogoś zabić... :evil: A Pawlak uciekał do Ameryki za cztery palce.... :D



speek - 31-08-2006 19:43
A mój geodeta -leniwy jakoś opierał sie na wytyczeniach działki sporzadzonych przed laty.Nie napracował się biedula bo uznał to co mijało sie z prawda i w terenie nie miało odniesienia.Dodam.że ów był rekomendowany przez gminę jako bardzo dokładny i rzeczowy wziął 700 żl i był zadowolony z siebie.Inny powołany do tyczenia budynku wytknął i sporzadził mapy bardzo dokładne i to było zgodne z prawdą ta operacja kosztowała 120 zł.I co o tym sądzicie?



- 18-09-2006 15:10
A moi się znów pomylili - tym razem przy inwentaryzacji powykonawczej. :evil:



ESKIMOS - 18-09-2006 15:55
Mój geodeta wytyczając budynek pochwalił mi sie ze ma własnie zakupiony sprzet nowej generacji, który pozwala mu wytyczyć z dokładnomścia do 1 mm. :o
Wytyczył, wpisał sie do dziennkia, skasował i pojechał.
Mój dom ma kształt zblizony do litery Z o katach prostych.
Przyjrzałem sie uwaznie zarysowi budynku i jedna z jego odnóg wydała mi sie dziwnie skośna.
Kazałem chłopakom z ekipy przemierzyć przekatne i okazało sie że odstępstwo od kąta prostego daje 90 cm róznicy przekątnych. :o
Rozwaliliosmy to i juz przy pomocy taśmy i Pitagorasa wytyczylismy zarys budynku.
I jest OK.



jacek_w - 18-09-2006 22:16
Ostatnio prowadzę walkę z geodezją starostwa powiatowego, gdzie moją działkę pomniejszono o 404m kw. przesuwając granicę w poprzek budynku gospodarczego. Spowodowało to że działka sąsiednia została powiększona o 307m kw i część budynku gospodarczego znalazła się na gruntach tej działki.
dodatkowo 97m kw przejęła gmina pod drogę.
Sprawa trafiła do sądu administracyjnego, który uchylił wszystkie decyzje zatwierdzające modernizację ewidencji gruntów i nakazał ustalić położenie granic i powierzchnię mojej działki według stanu faktycznego.
Okazało się że podczas modernizacji ewidencji gruntów przeprowadzonej w latach 80 tych dokonano "przekrętu" w gminie, która wtedy zajmowała się ewidencją gruntów. Działka sąsiednia miała 520m kw, a gmina chciała zabrać jej cześć pod pas drogowy, około 120 mkw. Była to działka budowlana, gdzie z dwóch stron graniczyła z pasem drogowym z ograniczona linią zabudowy 5m. Takie zajęcie pod pas drogowy spowodowałoby wyłączenie jej z budowlanej na ogrodniczą. Dlatego gmina z przedsiębiorstwem geodezyjnym dokonało przekrętu w położeniu granic. po kilkunastu latach walki geodezja uznała moją rację i oddała prawie 300m kw z działki sąsiedniej. nie chcą uznać 97m kw zajętej pod drogę wskazując, że nie mam dowodów na zajęcie przez gminę tych gruntów.
Od tej decyzji także się odwołałem wskazując dowody istniejące w gminie.
Następnym przekrętem w ewidencji gruntów w mapie zasadniczej dokonanej przez geodetę na mojej działce było zmiana położenia kabla telefonicznego wkopanego w grunta.
Doprowadziłem w nadzorze budowlanym do wydania decyzji nakazującej rozbiórkę samowolnie wkopanych 3 kabli telefonicznych TPSA w moją działkę.
Geodeta wynajęty przez TPSA dokonał zmiany w przebiegu kabli telefonicznych i dodatkowo wykazując, że dwa są nieczynne.
Napisałem zawiadomienie do WINGiK o popełnionych naruszeniach prawa przez geodetę, lecz stwierdzili że nie ma podstaw wszczynania postępowania przeciwko geodecie gdyż nie udowodniłem takiego naruszenia.
W wojewódzkim nadzorze geodezyjnym złożyłem do zawiadomienia dwie mapy zasadnicze geodezyjno ewidencyjne, gdzie te same kable telefoniczne zostały przesunięte o 3-4 m w drogę bez ich wykopywania. Inspektor nadzoru geodezyjnego stwierdził, że nie jestem stroną postępowania gdyż kable według ostatniej mapy ewidencyjnej są poza moją działką.
Tak więc geodetą trzeba patrzeć na ręce i na to co robią, gdyż każda robota geodezyjna jest zgłaszana do ewidencji gruntów i wszelkie ich naniesienia stają się "zgodne z prawem". Przywrócenie takich zmian niezgodnych z stanem faktycznym do stanu zgodnego z stanem na gruncie to wieloletnie sprawy przed sądami administracyjnymi. Trzeba mieć niezbite dowody aby sądy uznały rację właściciela gruntów a nie geodetów.
Ponadto trzeba się znać na prawie geodezyjnym, aby skutecznie wykazać naruszenie prawa przez geodetów.
Te 404 m kw to obecnie równowartość minimum 25tys zł, tak więc jest o co walczyć.



smutna lidka - 19-09-2006 08:07
tak



agnieszkakusi - 19-09-2006 08:10
wczoraj opisywałam na forum mój przypadek. Okazało się, że geodeta nie bardzo wiedział gdzie jest punkt "zero" :o bez komentarza



smutna lidka - 19-09-2006 08:25

wczoraj opisywałam na forum mój przypadek. Okazało się, że geodeta nie bardzo wiedział gdzie jest punkt "zero" :o bez komentarza
może jest za to biegły w znajdowaniu innego punktu :wink:



agnieszkakusi - 19-09-2006 08:31
no może tylko tego z siódmej litery alfabetu...



modulor - 19-09-2006 21:59

wczoraj opisywałam na forum mój przypadek. Okazało się, że geodeta nie bardzo wiedział gdzie jest punkt "zero" :o bez komentarza
może jest za to biegły w znajdowaniu innego punktu :wink: w końcu jest Geodetą



agnieszkakusi - 20-09-2006 08:24
tak, właśnie jest Geodetą



korchez - 29-09-2006 13:56
Jak w każdej branży są ludzie dokładni i fleje co robią na odwal. A GPS geodecie nic nie pomoże bo działa na współrzędnych geograficznych opartych na elipsoidzie (długość i szerokość geograficzna) a mapy są oparte na płaskich odwzorowaniach i układach współrzędnych.



chmielma - 02-10-2006 00:29
Po pierwsze - geodeta się nie myli. Sam jestem geotetą ;) (niepraktykujacym),
po drugie - oczywiście że sie myli, jak każdy. moja rada - bierzcie młodych od razu po studiach. zapłacicie mniej, a wymierzą sumienniej niż stary i znudzony "wyjadacz".
po trzecie, i teraz już całkiem poważnie - "pomyłki" geodetów często nie wynikają z ich niewiedzy albo niedbałości, po prostu punkty odniesienia do których się oni nawiązują potrafią mieć takie błędy, że działka wyznaczona przez jednego geodetę z jednej strony może mieć kilkaset m2 różnicy pomiędzy działką wytyczaną na podstawie innego punktu\punktów. burdel mamy nie tylko w polityce.
po czwarte - póki co zapomnijmy o pomiarach gps w geodezji na potrzeby egib - dokładność rzędu 1 mm jest do uzyskania, ale pochłania tyle czasu, że stosuje się ją tylko dla potrzeb wyznaczania podstawowych sieci geodezyjnych. w innych przypadkach nie ma ani ekonomicznego ani praktycznego sensu. poczekajmy na galileo ;)

przy okazji pare słow na temat kosmicznych zarobków geodetów - częsciowo to prawda, ale nie zapominajcie że geodezja to taka sama kasta jak architekci, notariusze, czy inni spece od wyceny nieruchomosci - pieniadz kasuja ludzie juz ustawieni zatrudniając młodych za marne grosze, i to sztucznie podnosi ceny usług. z tego co wiem, z mojego roku w geodezji pracuje mniej więcej 5% ludzi. na swoim chyba nikt.



agnieszkakusi - 02-10-2006 08:10
rada o braniu młodych, zaraz po studiach w moim przypadku się nie sprawdziła. U mnie geodeta był młody i niestety musiał przyjeżdżać jego ojciec i naprawiać to, co młody popsuł. :evil:



juurrek2 - 09-10-2006 19:05
muj geodeta pomylił się o 1.5m. na dł.54m .Gdy po 2 latach ten fakt zgłośiłem do urzędu .Odpowiedz była ;kupił pan 2000m2 i jest tyle,jezeli to komuś przeszkadza to dosądu.



t f k - 10-10-2006 13:37


ludzie przeciez wy za to placicie i to słono a tym patałachom pot z tyłków nie cieknie jak przychodza do pracy.

brak slow ....

za 450zl mozna kupic odbiornik GPS korzystajacy z 12sat naraz i dokladnosci 2cm !!
potem sie wam przyda w podróżach

tylko zas...ej czerwonej pieczątki nie mam i musze wołac patałachów partaczy.
Może podasz jaki model GPS-a za 450PLN mierzy z dokładnością 2cm i jaką metodą jest dokonywany pomiar - RTK, kinematyczną, czy statyczną??

W jakim układzie otrzymujesz z tego GPS-a współrzędne - "65", "2000", "WGS 84" czy w jakimś innym??
Dokładnośc pomiaru względna, czy bezwzględna??
Jeżeli "względna", do względem czego te 2cm??
Pomiary geodezyjne to jest dość skomplikowana sprawa i przy pomiarze granic dokładność jaka powinna być zachowana, to zgodnie z instrukcją G-4 "określenie położenia szczegółów terenowych względem najbliższych elementów poziomej osnowy geodezyjnej powinny być wykonane przy pomiarze bezpośrednim z dokładnością:
0,10m dla I grupy szczegółów terenowych (...)"

Do I grupy zaliczają sie min. graniczniki

Przy tyczeniu budynków obowiązują inne zasady i jest sporo elementów kontrolnych, ale tyczenie zależy także od wykonanego projektu - często są błędne miary w projekcie, lub nawet wzajemnie sie wykluczające.

Geodezja to jest jednak ciężki kawałek chleba, a jeżeli ktoś wypowiada się na temat pomiarów GPS to mam nadzieje, że troszke sie w tym temacie orientuje, a nie pisze żeby tylko pisać!!

Oczywiście, że geodeci się mylą, ale jak już ktoś napisał "nie myli sie tylko ten co nic nie robi".

Pozdrawiam
GEODETA Tomasz!!!



Agnieszka1 - 10-10-2006 14:26
moj sie nie pomylil :D



Agnieszka1 - 10-10-2006 14:28


ludzie przeciez wy za to placicie i to słono a tym patałachom pot z tyłków nie cieknie jak przychodza do pracy.
brak slow ....
tylko zas...ej czerwonej pieczątki nie mam i musze wołac patałachów partaczy.
:o :o
jakis skrzywdzony mocno przez geodete jestes widac.
A Ty znasz ich prace od podszewki ze wiesz ze im pot nie cieknie?
Bo z tego co ja sie orientuje musza sie bardzo ciezko napracowac.



Seba7207 - 28-02-2007 08:22
Moim zdaniem każda praca wymaga wysiłku. I nie ma co porównywać, jeden musi zainwestować w wiedzę (to dużo kosztuje - książki, czas i wykształcenie), innemu się nie chce uczyć i ma żal do lepiej zarabiających. Niestety, minęły czasy PRL-u, gdzie zwykły, niewykwalifikowany robotnik zarabiał lepiej od inżyniera. Teraz nauka i wiedza jest w cenie. A to, że niektórzy nie posiadają wiedzy i doświadczenia, a chcieliby zarabiać dużo to jest już inna sprawa :) Pozdro



alicja77 - 28-02-2007 08:47
Mój pierwszy geodeta pomylił sie w wytyczaniu domu :D
Dom jest w kształcie litery L, pomylił sie o 2 metry przy wbijaniu palika przy najkrótszych bokach. Przed kopaniem pod fundamenty zaczęłam sprawdzać przekątne i coś nie pasowało. Mapka w dokumentacji była dobra, wiec tylko przestawiłam palik.
Druga geodetka zapomniała zaznaczyć droge dojazdową przy podziale działki, geodezja nie zatwierdziła tego podziału i jestem do tyłu 2 miesiące z rozpoczeciem budowy.



Żona budowniczego - 28-02-2007 19:14
Dwa przypadki:

1. Geodeta dokonujący podziału działek jeszcze przed kupnem przez nas działki wpisał błędny numer dla drogi dojazdowej i mapka z błędem została w geodezji. My uzyskaliśmy więc służebność dojazdową na działce zupełnie nie graniczącej z naszą (znajdującej się ok. 50 metrów dalej w szczerym polu). Na szczęście błąd zauważony, sprostowany notarialnie, mapka z błędem wyrzucona. :-?

2. Geodeci, którzy przyjechali przygotować się do wytyczenia naszego domu zaczęli swoje prace na działce sąsiada :lol: i tylko dzięki szybkiemu kojarzeniu faktów przez mojego męża zostali doprowadzeni na właściwe miejsce (czyli naszą działkę) i uniknęliśmy błędnego wytyczenia. :D



jacek_w - 06-03-2007 20:57
Odnośnie mojego postu z 18.09.06r. o pomiarach geodetów. Pod koniec roku na mojej działce w obecności naczelnika wydziału geodezji geodeta z długoletnim stażem pracy wyznaczając ponownie wyznaczał moje granice działki.
Zgroza mnie przejęła, gdy stwierdziłem fakt wyznaczenia mojej działki przez zmianę przebiegu granicy w poprzek budynku na poprzek z drugiej strony. Gdy mu zwróciłem uwagę że pomylił się dość znacznie w wyznaczeniu punktu współrzędnego o blisko 12 m to oświadczył że mu przeszkadzam w pracy, a jego oznaczenie położenia na szkicowniku jest tylko szkicem roboty, który nie odpowiada faktycznemu położeniu współrzędnych.
Zraził go fakt, że laik bardziej zna się na geodezji i zarzuca mu pomyłki przed naczelnikiem geodezji.
Dopiero, gdy przedstawiłem mu stare słupki graniczne z poprzednich dokonanych pomiarów dokonanych przed laty przez tego samego geodetę uświadomiły mu znaczną pomyłkę i zmienił swoje wskazania współrzędnych na gruncie.
Nie dawno odkryłem, że geodeci dokonali zmiany położenia współrzędnych dość znacznie przez przesuniecie mojej granicy o około 4m przez, co powierzchnia mojej działki zmieniła się o około 30mkw.
Miało to miejsce podczas zmiany numeracji współrzędnych, gdzie doszło do zmiany współrzędnych punktów granicznych w wykazie, co spowodowało fakt niezgodności wskazanych współrzędnych w tym wykazie z położeniem na mapie. Moje wskazanie dyrektorowi powiatowego ośrodka geodezyjnego tego faktu zostało wskazane, że mapa którą wskazał był tylko szkicem a nie mapą zasadniczą. Niestety ta sama mapa została wskazana w innym dokumencie jako mapa zasadnicza i stare punkty graniczne nie odpowiadają nowym współrzędnym. Zmiana ta została dokonana celowo na zlecenie Zakładu energetycznego, który dokonał samowolnej zmiany przebiegu linii 15kV w terenie. Zmiana ta jest dość znaczna gdyż wynosi 200m.
Spowodowało to fakt, że na mojej działce bez mojej zgody postawiono słup okraczny tej linii. Kiedy upomniałem się o usunięcie tego słupa z granic mojej działki to zmieniono mi położenie granicy o 4 m przesuwając ja w głąb działki, co spowodowało że jedna noga słupa znalazła się poza moją działką w odległości 40 cm.
Gdy ten fakt wskazałem naczelnikowi geodezji to ten wskazał, że wszczyna postępowanie mające ustalić prawne położenie granic mojej działki, którego zakończenie określił w przybliżeniu za pół roku.
Jest nic w porównaniu, że ewidencja gruntów mojej działki jest nieważna od 2001r. od czasu kiedy zakwestionowałem wskazane położenie i powierzchnię działki. Do moich niezgodności stanu faktycznego położenia granic mojej działki przychylił się Naczelny Sąd Administracyjny i geodeta wojewódzki, unieważniając decyzje zatwierdzające ewidencję mojej działki, jako niezgodną z stanem faktycznym.
Zniknięcie 404 mkw powierzchni mojej działki spowodowało moją stratę wynoszącą przeszło 30tys. zł.
Za taką kradzież nie którzy idą do więzienia na wiele lat, a czy pójdzie do więzienia geodeta, który celowo zmienia położenie granic




jutlandia - 19-05-2007 23:34

Po prostu albo akceptujemy (wraz z sąsiadami) wyniki pracy geodety albo nie. Dokładność tej pracy można ocenić dopiero na ostatniej działce przylegającej do ulicy/rowu/rzeki lub innej stałej przeszkody. Niestety okazuje się najczęściej, że brakuje co najmniej 1 m szerokości... :D :D ALE CO W TAKIEJ SYTUACJI?
co jeśli brakuje tego jednego metra i co jeśli sąsiedzi nie akceptują pracy geodety?
wygląda na to, że spotkała mnie taka sytuacja a, że działka jest długa zdecydowanie robi mi to różnicę! bo za nią CAŁĄ zapłaciłam!
:(



gripi - 20-05-2007 13:28
albo w takiej: zakupiliśmy działkę wraz z budynkami gdzie jeden z budynków lezy w 95% na naszej działce. geodeta mówi że nie należy się sugerować mapami a na każdą na jaką nie spojrzę granica przebiega przez część budynku zostawiając sąsiadowi 1,5 metra tego budynku.rozumiem niedokładności ale czy mapa projektowa ( wodociąg we wsi) może odbiegać od rzeczywistości 10metrów?gdzie to sprawdzić zanim zapłacę 400 zł za wytyczenie 2 punktów granicznych?pozdrówka



andk - 20-05-2007 13:48
Biorą następnego :D
Pisałem o sytuacji podobnej do podziału istniejącej działki - a dotyczącej ustalania granic działek o określonych rozmiarach, umieszczonych na mapie ewidencyjnej. W sytuacji zaistniałej u ciebie trzeba ustalić granicę z ostatnim sąsiadem. Jeżeli okazuje się, że zaczyna mu brakować z drugiej strony - robi to z następnym sąsiadem. I tak do skutku. Pewnie że można byłoby to załatwić wszyscy jednocześnie - niestety z reguły nie daje się uzgodnić wspólnego terminu dla wszystkich zainteresowanych, a często brakuje po prostu dobrej woli.
A zapłaciłaś za działkę nie wytyczoną? Bez znaków granicznych? Nie obraź się, ale to tak jak kupić posiadłość na Księżycu... :D



jutlandia - 20-05-2007 14:23
się nie obrażam:-)
"wytyczona" czyli?
działka ma granicę, którą wznawiałam.
słupki "zanikły" bądź "uległy biodegradacji i anihilacji" - nie wiem co się z nimi stało...
nastąpił błąd geodety lat temu wiele tzn: była jedna duża działka, którą podzielił tak jakby miała o 70 cm więcej niż w rzeczywistości... czyli w papierach grunt jest ale niestety - w mojej wsi brak 70 cm na kuli ziemskiej...



andk - 21-05-2007 08:38
Jeśli tak, to masz zrobione mapki z wydzielenia. A tam jest zaznaczone - o ile nie było wtedy jakichś trwałych odnośników terenowych - w których punktach są zakopane butelki. Brać geodetę i wznowić granice. Jeżeli masz "papiery" na określoną wielkość działki to problem mają sąsiedzi.



jutlandia - 21-05-2007 11:50
niestety wszystko przyklepane jest przez starostwo...
i każdy z sąsiadów ma na swą własność papiery...



andk - 21-05-2007 17:58
I ty też przecież masz papiery! Trzeba wznowić granice - to można zrobić zawsze.



jutlandia - 21-05-2007 20:49
:roll:
dzięki... ale sprawa jest bardziej chyba skomplikowana no bo my właśnie wznowiliśmy granicę i okazało się, że brak tych 70 cm... niby sąsiadowi...
działka przed podziałem miała 51m (lat temu naście) a geodeta nie wiedzieć czemu podzielił 51,7m (11 lat temu) po wznowieniu to wyszło ale wszystko jest przyklepane w starostwie z błędem, którego nikt wcześniej nie zauważył
:-?



andk - 22-05-2007 12:33
Nic na tym świecie nie jest "przyklepane". Zaraz po wojnie za flaszkę bimbru "geodeta" dzielił jak mu kazał właściciel :evil: . I też teraz można to prostować - chyba że nie w ciemię bity właściciel postarał się o zasiedzenie.
Zaraz zaraz... to znaczy, że ty masz za dużo??!
Też się zdarza, trzeba zawsze dogadywać się z sąsiadem. To najważniejsza persona na wsi. Można się kłócić ze wszystkimi - z sąsiadem stosunki muszą być co najmniej poprawne. Wbrew wszelkim pozorom sąsiedzi mają ogromny wpływ na jakość naszego życia... :D



jutlandia - 22-05-2007 13:38
ja mam tyle ile mam mieć a sąsiad za mało, następny sąsiad też za mało... a jak długo się to ciągnie to "za mało" nawet nie wiem
im dłużej o tym myślę tym bardziej dochodzę do wniosku, że to nie powinien być mój problem...
działka miała 51 a wg geodety 51,7
nasz sąsiad jak ją dzielił (dawno) powiedział mu coś w stylu "panie, zostaw mi pan 21m"
geodeta rach ciach 51,7-21= 31,7 - i tyle ma teraz moja działka
sąsiad ma w papierach 21m
i tu zaczyna się moja niewiadoma - następny geodeta (czy to możliwe?) "szedł od drugiej strony" i dlatego nie zgadza się też powierzchnia działki sąsiada kolejnego
dziwacznie... :roll:
ech... nie dam sobie wmówić, że to u mnie będą obcinać....
teraz czekam na geodetę sprzed lat i chcę wiedzieć jak z nim rozmawiać :-?
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • orientmania.htw.pl