ďťż

jestem bardzo zły





1950 - 07-12-2005 23:45
mało powiedzane jestem wściekły,:evil:
jakiś palant, włamał mi się do domu,
ukradł te marne precjoza, (wstyd mi, że marne) mojej Szanownej Lepszej Połowy, zniszczył nowe mahoniowe drzwi i na szczęście nie zdąrzył zrobić więcej szkód bo go przepłoszyłem,
ode mnie podzedł jeszcze do dwóch sąsiadów i tam już poszalał,
dochdzeniówka wyszła przed chwilą





Zochna - 07-12-2005 23:57
bardzo Wam współczuje :(
Znam to cholerne uczucie wściekłości i bezsilności..
Od dawna mieszkacie ? To się częściej zdarza w nowo-zamieszkanych domach/osiedlach.. Trzymajcie sie.



tomek1950 - 08-12-2005 00:09
Współczuję Ci. Znam to z doświadczenia. Czujesz się tak jak...
Dochodzeniówka zebrała oczywiście wszelkie możliwe ślady i sprawcy nie wykryje, a prokuratura przyklepie umorzenie. Też to przerabiałem.
Trzymaj się.



rrmi - 08-12-2005 02:22
Bardzo Ci wspolczuje .
Najgorsza jest bezsilnosc w takich sytuacjach .

:evil: :evil: :evil:
Normalnie sie wkurzylam .
Ktos zapieprza , zeby cos miec , a taki gnojek przyjdzie i sobie wezmie .
I wie , ze policja go nie zlapie.
brrrrrrrrrrrrr
A nawet jak czasem zlapie to i tak lap nie poobcina , a chyba powinno sie tak robic





Eluś - 08-12-2005 07:49
Współczuję, miejmy nadzieję, że jednak wymiar sprawiedliwości ich dopadnie.



Agnieszka1 - 08-12-2005 08:20

Bardzo Ci wspolczuje .
Najgorsza jest bezsilnosc w takich sytuacjach .

:evil: :evil: :evil:
Normalnie sie wkurzylam .
Ktos zapieprza , zeby cos miec , a taki gnojek przyjdzie i sobie wezmie .
Wezmie albo sobie dla ubawu zniszczy np.
W jednej kamienicy wymienili brame stara na nowa, drewniana debowa z naswietlami, zamki i klamki piekne nowe. I co , przyszla holota skopala drzwi, porysowala, naswietla pobila,zamki wydlubala - a jaka radoche z tego mieli :evil: a to glowna ulica miasta szczecina.
a policja co? a policja chowa sie w krzakach i robi zasadzki na kierowcow.
Wsadza dupki w samochody i siedza. Na glownej ulicy mozna ich czasem spotkac - pod kebabem siedza w samochodzie i spokojnie wcinaja.

1950 - tez wspolczuje. DO mnie tez sie kiedys wkradli - jak bylismy na pogrzebie mojej babci. Sasiad przyjechal na cmentarz i w trakcie pogrzebu oznajmil zeby ktos przyjechal bo wlamanie bylo i policja nas szuka . A policja spisala cos tam i na tym sie skonczylo :cry: drzwi mielismy do wymiany.



Joanna i Janusz - 08-12-2005 09:05
Koszmar!!! To naruszenie Twojego terytorium!!!! :evil: :evil: :evil:



M@riusz_Radom - 08-12-2005 09:12
Chałupkę miałeś pewnie ubezpieczoną ?



bodzio_g - 08-12-2005 09:13
współczuje i ...trzymaj sie.
policja na pewno umorzy śledztwo , więc umiesz liczyć to ...licz na siebie , i ...na sąsiadów



Tomik_B - 08-12-2005 09:15
Współczuję i trzymam kciuki, aby go (ich) spotkała kara. :evil:



selimm - 08-12-2005 09:19
Dziadek ..tos mu kota pogonił !!!



Ew-ka - 08-12-2005 09:20
Gnoje ..... znam to niestety z doświadczenia :(

Raz złodziei mąż gonił przez pół miasta -rozdzielili sie ale Heniek nie dał za wygraną i nadal podążał za jednym gnojem krzycząc do spotkanych ludzi ,ze to złodziej i mają informować policję ktorędy biegną .Policja odebrała wtedy kilkanaście telefonów i zrobiła obławę . Złodziej już ledwo zipiąc wyrzucił skradzione rzeczy mężowi pod nogi prosząc -daj pan spokój - ale moj dzielny małżonek nadal ścigał łobuzów ( w międzyczasie sie połączyli) .W końcu gdzieś w jakimś ogródku dopadła ich policja -byli tak zziajani i zmęczeni ,że nie mieli siły sie bronić .Dostali taki wp....ol od policji ,że jeden sie posikał i poryczał.Przyjechali do naszego miasta na gościnne występy z drugiego końca miasta nie po raz pierwszy.
Ale to nie był jedyny włam w naszym życiu niestety...... :cry: :cry: :cry:



Maxtorka - 08-12-2005 09:21
Brak słów , po prostu łby pourywać :evil:

Współczuję . Dobrze że Wam się nic nie stało .

Trzymajcie się :)



katarzyna kulpinska - 08-12-2005 09:45
1950 bardzo wspolczuje. Mam nadzieje, ze chalupka byla ubezpieczona.



Majka - 08-12-2005 10:13
bardzo mi przykro. niestety znam to uczucie :(



Przekorek - 08-12-2005 10:25
Jeżeli Cie to pocieszy*, to mi kiedyś ukradli samochód.

*Przeważnie czlowiekowi robi się lżej, jeśli innych też dotknęło jakieś nieszczescie.. :wink:



Ew-ka - 08-12-2005 10:40

Jeżeli Cie to pocieszy*, to mi kiedyś ukradli samochód.

*Przeważnie czlowiekowi robi się lżej, jeśli innych też dotknęło jakieś nieszczescie.. :wink:
mnie ukradli samochód ,którym w tę samą noc zrobili napad i była strzelanina :evil: zgadnijcie kto był podejrzanym ?????? :evil:



Majka - 08-12-2005 11:33

Jeżeli Cie to pocieszy*, to mi kiedyś ukradli samochód.

*Przeważnie czlowiekowi robi się lżej, jeśli innych też dotknęło jakieś nieszczescie.. :wink:
mnie ukradli samochód ,którym w tę samą noc zrobili napad i była strzelanina :evil: zgadnijcie kto był podejrzanym ?????? :evil: Ew-ka, Ty się chyba nigdy nie nudzisz 8) :D
Zglosiłas kradzież przed czy po napadzie? 8)



Ew-ka - 08-12-2005 11:54
Majka - zgłosiliśmy po napadzie ok 6 rano -jak trza było jechać do pracy a tu pojazdu ni ma ...... :o .......dopiero na komendzie podczas sładania zeznań przyszedł fax z odległej o ok.50 km miejscowości ,że takim to autem dokonano napadu-włamania własciwie do sklepu-a jak nadjechała policja to bandyci zaczęli strzelać i uciekać w las .....i ich nie złapali ,za to został nasz samochód ...po rejestracji doszli czyj on i się zaczęło ....... :evil: .....dobrze że jesteśmy znani policji ( ale z tej dobrej strony :lol: ) bo w to nie uwierzyła i wystawiła nam dobrą opinię ...a wtedy okazało sie ,że w aucie złodziej -bandyta jeden ZGUBIŁ swoją książeczkę wojskową ......no i zatrzymanie ich było już kwestią czasu ....uffffff :lol:
auto odzyskaliśmy ...nawet bez specjalnych szkód



- 08-12-2005 12:50
No Ew-ka - to mieliście przeżycia ;). Gratuluję chłopa z jajami :D 8) .
Nas też niestety kiedyś odwiedzili "goście" - jeszcze w wynajmowanym mieszkanku - do tej pory pamiętam, jak przez dziurę po wepchniętym do środka zamku zobaczyłam otwartą łazienkę :o :evil: . Głupie uczucie, a policjanci nas pocieszali, że nic się nie stało i właśnie do trupa jadą :o :evil: . Później jak rozmawiałam ze znajomymi to trudniej mi było znaleźć kogoś, kto nie miał tego rodzaju przeżyć niż kolejną osobę okradzioną :evil: . Samo życie...



Aga J.G - 08-12-2005 13:41
Bardzo współczuje. :cry:
Człwoeik pracuje stara się a tu przyjdzie jeden z drugim i ............. :evil: :evil: :evil:



Ew-ka - 08-12-2005 15:35
samo życie ........



Teska - 08-12-2005 16:11

mało powiedzane jestem wściekły,:evil:
jakiś palant, włamał mi się do domu,
ukradł te marne precjoza, (wstyd mi, że marne) mojej Szanownej Lepszej Połowy, zniszczył nowe mahoniowe drzwi i na szczęście nie zdąrzył zrobić więcej szkód bo go przepłoszyłem,
ode mnie podzedł jeszcze do dwóch sąsiadów i tam już poszalał,
dochdzeniówka wyszła przed chwilą
ech....współczuje :cry:



Honorata - 08-12-2005 17:26
straszne, znam to uczucie kiedy ginie portfel z torebki, nic tylko człowiek ma autentyczną ochotę odciąć te rękę która sie połaszczyła na cudzą własność :evil: !
ma sie po tym straszny dół psychiczny i wogóle jest nieciewkawie.
Nas Bogu dziękowac póki co złodzieje na razie omijaja (dom jeszcze w budowie), moze odstrasza ich bardzo skromna fasada naszego domu z dwuspadowym dachem, szary dach, słwoem jak najmniej rzucamy sie w oczy?

mielismy za to jedna próbę wlamania do mieszkania w naszym bloczku, ale zlozdieje mimo szczerych checi nie sforsowali dębowych drzwi z lat 50-tych. Wtedy to robili drzwi!



- 08-12-2005 17:54
Krew zalewa, nerw szarpie, współczuję Ci bardzo 1950, tylko...
dlaczego jakoś.. przestaje mnie to dziwić,
dlaczego coraz częściej wydaje mi się to takie... powszednie..?
Czy w końcu będziemy zmuszeni przyzwyczaić się do takich sytuacji?
Brrrr!!! :evil: :evil:



1950 - 08-12-2005 18:16
nie było mnie półtorej godziny, przyjechałem do domu i byłem bardzo zdziwiony, dlaczego nie mogę otworzyć drzwi z sieni do przedpokoju,
fakt miałem tam już taki trochę sfatygowany zamek,
pomyślałem, no to fajnie, poszła sprężyna,
koniec końców, potraktowałem drzwi z buta,
nawet nie przypuszczałem, że jednak trzeba się do tego przyłożyć,
za ósmym razem puściły,
okazało się, że zamek był od środka zamknięty na klucz,
drzwi wychodzące na ogród wyłamane, w chałpie zimno,
moje dwa "obronne" psy, bardzo zestresowane,
w kuchni na podłodze wywalone z kredensu papierzyska,
w sypialniach powywalane z szuflad wszystkie klamory,
ta odrobina złotej biżuterii jaką za okres trwania małżeństwa dorobiła się moja Lepsza Połowa ukradziona,:evil: srebra palant nie ruszył,
komputer włączony (jak się dowiedziałem później, pewnie sprawdzał co to za sprzęt, doszedł do wniosku, że hebla nie bierze),
policja, nie powiem była szybko,
ale Pan chciał, żebym nie nalegał na technika, pocieszając mnie, że na 2 w nocy przyjedzie,
mężnie stawiłem czoła tym sugestiom,
stawił się też przewodnik z psem,
zaangażowałem ich początkowo, bardzo,
po pół godzinie okazało się, że w drugim szeregu też było włamanie a odrobinę później, że obrobił jeszcze trzeci dom,
nie musieli przynajmniej daleko jeździć :-?,
niestety pies przy tej pogodzie jaka była wczoraj, stracił trop na mokrym asfalcie,
musiałem go przepłoszyć bo podobno pozostałe dwa domy wyglądały jak po tornadzie,
Pan powiedział, to dobrze, że mam ubezpieczony dom,
po 5 dniach w przypadku gdy nie złapiemy sprawcy, umożymy sprawę, :roll: przyślemy papierek i może Pan sobie załatwiać odszkodowanie,
ale to nie jest takie do końca umożenie, bo do archiwum idzie ta sprawa po 15 latach,
dzisiaj jak podjeżdżałem pod dom, to stanąłem wcześniej i poszedłem od tyłu,
najgorsze jest to, że mam alarm który dwa tygodnie temu miał mi znajomy podłączyć w centralce i nie zdążył, wczoraj przed włamaniem dzwoniłem do niego z zapytaniem kiedy przyjedzie,
przyjechał dzisiaj :evil:



Chef Paul - 08-12-2005 22:17
... @ 1950 ... może nie będzie tak źle i s....wieli dopadną, ...
... do mnie włamali się kilka lat temu (przez okno w kuchni) ... Policja dopadła dwóch śmierdzieli, zabrali na komendę i spuścili łomot, ... i choć to nie byli włamywacze wiedzieli kto to zrobił i ich wsypali, ... prawie wszystko odzyskałem z laptopem włącznie, od tamtego czasu Policja częściej patroluje ulice .... jednak ten "łomot na komendzie" byli łaskawi wykryć dzielni dziennikarze, opisali w gazecie i jeden z policjantów wyleciał z roboty a komendanta przenieśli, ... dziś już policjanci coraz bardziej się boją stosować "radykalne" (choć skuteczne) metody przesłuchań ... po ostatnich mediowych doniesieniach, ... no i chyba "wykrywalność" znowu spadnie :)

pozdrawiam serdecznie



selimm - 08-12-2005 22:32
http://img320.imageshack.us/img320/5...skrakow8rs.jpg

Dziadek masz tu cos na pocieszenie :wink: ....promocja jak jasna cholera



Ewunia - 08-12-2005 23:22
1950 ogromnie wam współczuję
to jest zwykłe sq...stwo, no :evil:


Dziadek ... dziadek? :-?



1950 - 08-12-2005 23:23
a to tak, kotu się pieprzy :lol:



Eluś - 09-12-2005 08:27
Ja panicznie się boję wyobraźcie sobie że wczoraj akurat jak miałam dobry humor zadzwonił do mnie facet z prośbą o podanie kilku informacji do badań sondażowych. O dziwo zgodziłam się sprawa dotyczyła audycji radiowych które ja uwielbiam. Tyle że w temat radiowy sprytnie zostały wplątane różne pytania o to czy mam komputer telewizor dvd magnetowid. Najciekawsze że pytał mnie również czy mam psa i w jakim przedziale zarabiam. Rozmowa była tak miła i zręcznie poprowadzona, że nie zareagowałam właściwie. Powinnam w pewnym momencie ją skończyć. Niestety w swojej głupocie tego nie zrobiłam. W środę zamierzam ubezpieczyć się od kradzieży. W końcu przezorny ubezpieczony. A pytał mnie jeszcze jakim samochodem jeżdżę do pracy. Nic tylko złodziej dotarło to do mnie niestety za późno. Na szczęście samochód wymieniłam tylko jeden ten mój mało wartościowy. Zarabiał raczej przeciętnie. Mam jedynie stary telewizor i komputer pozostałe sprzęty miałam zamiar kupić. Ale pocieszam się, że rozczarowałam złodzieja i mnie sobie daruje.



akacja - 12-12-2005 19:31
Współczuję bardzo i , niestety, rozumiem... Przeżyliśmy to dwa razy, za pierwszym razem mąż sam wrócił do domu i zastał kipisz, za drugim, niestety, wracaliśmy całą rodziną. Dzieci dłuuugo bały się zostać w ciągu dnia same w domu (wieczorem - w ogóle), były kłopoty z zasypianiem, każdy listek spadający na parapet stawiał je na baczność. Od drugiego włamania nie zostawiamy pustego domu na noc i wieczór - parter w blokach aż się prosi o trzeci raz...
Policja była skuteczna, pobrali odciski palców, znaleźli złodziei (przyznali się), ale nic z tego nie wynikło, bo...zmienili zeznania, a w tej sytuacji nawet odciski nie pomogły :evil:

1950, współczuję...



paprotka - 13-12-2005 11:26
1950 wspólczuję bardzo

niestety, znam to uczucie.. i bezsilności, i gniewu
mnie nie tyle strata materialna bolała, ile .. poczucie pogwałcenia prywatności, zuchwałość i obrzydlistwo takiego gnojka

kilka dni temu dwóch takich napadło na światłach matkę znajomej, wybili szybę i ukradli torebkę, wyczyścili jej konto dokładnie na 4 minuty przed zastrzeżeniem kart
podobno mają teraz jakieś specjalne rozkodowywacze kart, czy podgląd PIN- u
jednego już złapali, na pocieszenie :-?



- 13-12-2005 11:55
1950, ja od wczoraj tez jestem bardzo zła!!! :evil: :evil: :evil:

W szpitalu okradziono moje dziecko, złodziej sk..... rąbnął torbę spod ręki, z łózka, kiedy dziecię przysnęło na chwilę, w biały dzień! :evil: :evil:
Poooooszedł telefon (stary i baaardzo zużyty model, gnojek musiał być mocno rozczarowany, hehe),
karta bankomatowa (sk..... nie zdążył jej użyć przed zablokowaniem)
i na szczęście nic poza tym.
Pustą torbę znalazł ochroniarz.
Pielęgniarki po tym fakcie ze stoickim spokojem skonstatowały... no cóż, wie pani, święta idą...

Fajnie jest...
:evil: :evil: :evil:



Aggi - 13-12-2005 15:31
Mnie napadł gnojek na parkingu pod apteką.
Z bezsilnej złości wrzeszczałam za nim takie słowa, że już więcej do tej apteki ze wstydu nie poszłam.
Mogłam jeszcze w trąbę dostać, ale nie dostałam....



Ew-ka - 13-12-2005 23:05
Mój kolega zabrał na 'stopa" młodego człowieka .Chłopak wrzucił plecak na tylne siedzenie -sam siadł obok kierowcy.Po przejechaniu kilkunastu kilometrów stopowicz wysiadł i zabrał z tylnego siedzenia nie tylko swój plecak ale saszetkę z dokumentami ,portfelem i telefonem kierowcy :evil:
Tym sposobem skutecznie wyleczył sie z zabierania przygodnych osób do samochodu

A ja zamieszczam tę historyjkę ku przestrodze - nie ufać obcym !!!!!



zielonooka - 15-12-2005 11:46
a mi zlodziej wyrwal torebke (o juz z 1,5 roku temu) chyba nawet Wam chlipalam na tym forum
i najbardziej zloscilo mnei nawet nie to ze starty materialne ale... nie wiem jak to nazwac... "prywatne" no i sam fakt ze tymi brudymi lapskami w nij grzebie...przeglada jakies notatki jakies fotki.... brrr
najb zalowalam zdiec wywolanych wlasnie , wiem ze gwizdnal do smietnika a dla mnei byly b wazne
wlamania do domu sobie nie wyobrazam (tfu tfu! zeby zapeszyc) sam fakt przebywania obcej osoby i przegladania moichj prywatnych rzeczy....

ktos tu slusznie zauwazyl , przykre jest to ze kradzieze sa tak naturalne i banalne ze policjant przyjmujacy zgloszenie ledwo ukrywa ziewanie a osoba poszkodowana prawie sie czuje glupio ze zawraca glowe w sparwie ktora przeciez nie zostanie wykryta.... smutne



metea - 19-12-2005 01:17
Najgorsze w całej tej sytuacji jest to co napisała Zielonooka....świadomość że ktoś grzebał w naszych rzeczach...
Pół roku temu miałam włamanie, ukradli mi notebooka i mnóstwo złota, moi rodzice-podróżnicy z każdej wyprawy przywozili mi złote cudeńka, ja raczej tego nie nosiłam tylko upychałam po wazonikach, kubeczkach itp... no i szlak to wszystko trafił, wszystko zakosili.
Byłam wściekła że mnie okradli ale najbardziej bolało mnie to że dotykali moje rzeczy, ze łazili po moim mieszkaniu!
Przez 2 tygodnie nie mogłam posprzątac tego bałaganu jaki mi zostawili, kazda torba z cukrem, mąką,ryżem....były wysypane na podłoge. Wszystkie ciuchy, kosmetyki, dokumenty rozwalone na srodku pokoju...po prostu szok!
Mieszkania nie miałam ubezpieczonego bo w domu mam groznego dalmatyńczyka 8) który akurat był na wczasach u rodziców na działce....



zielonooka - 19-12-2005 17:17
metea
w Twoim przypadku kradzież to nie tylko też starata finansowa - te "zlote cudenka" oprocze tego ze byly pewnie dosc kosztowne....mialy tez inna wartosć - byly pamiatka z jakiejs podrozy i prawdopodobnie sa nie do odtworzenia/odkupienia. Wolalabym stracic 10 rzeczy duzo wartych niz 1 z ktora lacza mnie wspomnienia, sa wazna pamiatka i jestem zwiazana z osoba ktora mi to podarowala....



bryta - 19-12-2005 19:10
Wiem co czujecie .

Mi ukradziono auto i to bardzo dziwne uczucie. Wychodze ze sklepu i latam jak oszalala po calym parkingu w sklepie bylam tylko 5 minut.

Najgorsze bylo to ze w aucie byl moj pies Bokser ktorego juz nie znalazlam a dawalam mnostwo ogloszen

Teraz jak jezdze autem to tylko z mezem :(
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • orientmania.htw.pl