Wieje mi z gniazdek...
Śliwiok - 06-01-2006 11:44
Drodzy Forumowicze,
ostatnio zauważyłem przez przypadek, że ... wieje mi z gniazdek. Oczywiście nie ze wszystkich. Normalnie leci zimno jak przez dziurkę od klucza. Dom wybudowany z porothermu + wełna mineralna + tynk.
Co to może być ?
Pozdrawiam,
rafałek - 06-01-2006 11:59
A jak masz rozprowadzone kable? Może w rurkach?
Jako ciekawostkę podam sytuację, ajk mieszkając w bloku bulgotało nam w gniazdkach, a raz nawet lekko ciekła woda :o .
Co do Twojego przypadku - jeśli masz w rurkach to może gdzieś na jakimś etapie występuje nieszczelność i wdmuchuje Ci zimne powietrze, a potem to już działą jak DGP. Odrzucam przewiew przez mur z PH, bo piszesz, że masz już tynki.
Yoric - 06-01-2006 12:15
Sliwiok,
;-)
Sciany zewnetrzne:
1. jesli masz KG to zawsze temperatura pomiedzy plyta i sciana jest duzo nizsza (odczuwalny chlod) niz w pomieszczeniu.
Dostalo ciagu jakos i wieje.
2. jesli masz przewody wyprowadzone na zewnatrz budynku - przewod biegnie po scianie na zewnatrz pomiedzy pustakiem a welna, po czym "wchodzi" do pomieszczenia. Jakas nieszczelnosc i wieje.
Sciany dzialowe:
- zona, dzieciaki albo tesciowa robia Ci na zlosc i dmuchaja z drugiego pomieszczenia ;-)
Zbigniew Rudnicki - 06-01-2006 12:50
Też mam Protherm i też mi z jednego gniazdka wiało.
Porotherm nie ma pionowych spoin między pustakami.
Trzeba usunąć puszkę. Starannie ponownie wkleić nową, wypełniając n.p klejem do wełny, wszyskie szpary w otworze.
I trzeba to koniecznie zrobić, bo wilgoć będzie wchodziła do muru i wełny.
Śliwiok - 06-01-2006 13:54
Też mam Protherm i też mi z jednego gniazdka wiało.
Porotherm nie ma pionowych spoin między pustakami.
Trzeba usunąć puszkę. Starannie ponownie wkleić nową, wypełniając n.p klejem do wełny, wszyskie szpary w otworze.
I trzeba to koniecznie zrobić, bo wilgoć będzie wchodziła do muru i wełny. No tak,
to że porotherm nie ma pionowych spoin to fakt ale wydaje mi się, że nie to jest powodem bo przecież jest wełna i tynk.
Pamiętam, że jak nie było jeszcze parapetów pod oknami to przez te otwory w pustaku ( patrząc od góry ) też wiało jak cholera.
Kabli w rurkach nie mam.
Żona, dzieci i teściowa też chyba nie dmuchają bo to ściana zewnętrzna ( chociaż... :roll: kiedyś wrócili wszyscy z czerwonymi nosami i mieli jakiś taki dziki błysk w oczach )
Puszkę pewnie jakoś uszczelnię jednak chciałbym wyeliminować przyczynę.
Może jeszcze coś przyjdzie komuś do głowy ?
Pozdrawiam,
Zbigniew Rudnicki - 06-01-2006 14:56
Gdyby przy kładzeniu wełny na mur rozprowadzono klej na całej powierzchni muru, lub zasklepiono pionowe spoiny między pustakami, to zjawiska wiania z gniazdek pewnie by nie było.
A tak, gniazdko ma połączenie (powietrzne) z wełną.
Płyty wełniane są twarde, ale powietrze przeciska się między włoskami.
Bo istotą izolacji wełny jest właśnie powietrze.
Ponadto spoiny poziome nie są w 100% wypełnione zaprawą, co pozwala na wędrowanie powietrza pionowymi kanalikami Porothermu do miejsca wnęki na puszkę.
Przy osadzaniu puszki do wnęki nałożyć sporo kleju, aby zatkać wszystkie kanaliki.
Lee - 06-01-2006 15:20
Moze sprawdz na zewnatrz sciane na wysokosci cokla,wiadomo ze pustak jest wystawiony pare cm mozliwe ze od spodu podwiewa przez pustaki,bo nie zostały zaklejone od dołu przez tynkarzy,bo wkoncu tam nie widac a mało kto tam zaglada :lol: Sprawa łaczen pionowych to mało prawdopodobne, bo przeciez sciana jest otynkowana od srodka a zeby puszka była na tym łaczeniu pustakow to moze sie zdazyc raz na 100 8)
Ja mysle ze wina jest taka jak napisałem.Jako wykonawca juz sie z tym spotkałem ale troche w innej wersji,tzn. gosciowi zawiewało pod parapetem wewnetrznym,przed tynkami,parapety były zakładane na piance,sam dwa razy piankowałem bo mi inwestor głowe zawracał a ciagle wiało,troche dziwne bo na zewnatrz juz było otynkowane.Wkoncu zesmy do tego doszli pustaki nie były zaklejone, no przyznam sie ze to wina moja i ludzi :-? mi sie dostało za to,wkoncu było to 40 cm od ziemi,kto tam zaglada :wink: :wink:
chyba piesek :wink: Po zaklejeniu przewiew sie stracił :lol:
Dodam ze to straszna robota zaklejac te dziury na lezaco :lol:
Śliwiok - 06-01-2006 15:26
To dlaczego w takim razie nie wieje z wszystkich gniazdek nawet w obrębie jednej ściany ?
Ja mam inną teorię tylko nie wiem czy ona ma sens.
Mianowicie :
Porotherm ma 44 cm, ściana fundamentowa ma coś koło 36 cm. Musiało więc powstać przewieszenie, liczę że po 4 cm z każdej strony nie zasklepione od dołu niczym ( czyli porothermowe dziury ). Z jednej strony jest ocieplenie ściany fundamentowej ale z drugiej już nie. No i myślę sobie, że właśnie tamtędy wpada zimno do porothermu a potem wszystkimi szczelinami idzie sobie do góry natrafiając np. na dziurkę w puszcze elektr. wpada do pomieszczeń. Ot cała teoria. Ale danal jest pytanie : dlaczego wieje tylko paroma gniazdkami ?
Są może jeszcze jakieś pomysły?
Aha.
I nie sprawdzajcie czy z Waszych gniazdek też wieje.
:wink:
Pozdrawiam,
Lee - 06-01-2006 15:33
Sliwok a oczym ja pisałem, dokładnie o tym samym, a czemu nie w e wszystkich wieje poprostu jedne puszki sa osadzone całe w gipsie,zapraiwe a inen poprostu nie.
Śliwiok - 06-01-2006 15:52
Lee ,
ok,ok .
Jak płodziłem mojego posta to Ty w tym samym czasie pisałeś swojego.
Nie czytając siebie nawzajem napisaliśmy o tym samym ( miałeś może kiedyś brata bliźniaka ? :D ).
Dzięki.
Myślę, że to jest właśnie przyczyną. Tak przy okazji, niech wszyscy porothermowcy zwracają na ten szczegół uwagę. Wiecie ile może zimna wpaść przez takiego zamurowanego prosiaczka (gniazdko ) ?
Zatkam i zobaczę.
Pozdrawiam,
Lee - 06-01-2006 16:05
Sliwok brata nie mam a szkoda,same siostry.
No my to mamy mysli, słyszałem ze kazdy ma gdzies swoj duplikat identyczny :lol: moze tos ty :lol: :lol:
Śliwiok - 06-01-2006 17:08
Sliwok brata nie mam a szkoda,same siostry.
No my to mamy mysli, słyszałem ze kazdy ma gdzies swoj duplikat identyczny :lol: moze tos ty :lol: :lol: A może to Ty. :lol: :roll:
Pozdrawiam,