4-letni OWCZAREK NIEMIECKI- radość czy rozczarowanie ??
ara - 31-10-2004 20:11
Witam,
z ostatniego pobytu na wsi wbił mi się w pamięć taki oto obrazek: wilczur uwięziony w kojcu 2 na 3m biega jak oszalały wykonując w nieskończoność to samo kółeczko. W nieskończoność-
gdyż, jak ustaliłam z gospodarzami, nie jest wypuszczany nawet na noc, :cry: :cry: " bo gułaj z niego i szkodnik , niszczy drzewka a żreć to by chciał nie wiadomo ile ! "
Co wiem o psie: ma około 4 lat, z całą pewnością jest miejskim "podrzutkiem", w kojcu od 2 lat, nieszkolony, taki przybłęda- dzikus.
Pytanie kieruję do znawców kynologów i doświadczonych psiarzy:
Jakie są szanse na ułożenie takiego psa ? Czy on się jeszcze da czegoś nauczyć . A może czekają nas SAME PORAŻKI przy szkoleniu amatorskim??. Dodam, że bylibyśmy przynajmniej trzecimi właścicielami.
ara
'
ziaba - 31-10-2004 21:49
Zapytam przewrotnie, ile jest wart dla Ciebie człowiek , który jest sparaliżowany a wszystko słyszy i odczuwa, a nie może dać sygnału, że nie jest jedynie roślinką ?
Zawsze miałam pokręcone psy, zawsze brałam ze schroniska..bite, kopane , głodzone, okaleczone..zawsze mówiono mi, że takiemu psu trzeba poświęcić masę czasu i miłości. Nigdy przenigdy się na takich psich niedolach nie zawiodłam.
Moje pytanie jest istotne, bo musisz sobie zdać sprawę, że nie wystarczy psa uwolnić, nakarmić i piesek będzie pupilkiem rodziny.
To są już skrzywienia, które można i należy wymazać jedynie ludzkim traktowaniem.
Jak ten pies ma pokazać swoją nienawiść, swój ból, swoją wolę życia jak nie kręcąc się w kółko?
Głodny, zapchlony, nieodrobaczony, niewybiegany, nie kochany...
Jak ma pokazać samego siebie, swoją miłość , skoro nie może ?
Daj mu szansę. To nie ma znaczenia czy będziesz 4 czy 44 właścicielem.
Daj mu szansę tylko.
ara - 31-10-2004 22:08
ziaba, wymowny i piękny tekst, dziękuję.
Widzisz ziaba,
rzecz w tym, że kiedyś w dzieciństwie wychowywałam 2 suki- dwie pospolite kundelki : jedną wydobyłam ze schroniska, druga była " wycieraczkową "znajdą". I nie o jakąś wyważoną premedytację mi chodzi. Ja po prostu szukam porady znawcy owczarków. Czytałam gdzieś, że nie wychowywane, potem są szalenie trudne do prowadzenia.
Nie wiem JAK, a nie CZY się do tego zabrać !
ara
Mwanamke - 01-11-2004 21:37
Ara - najpierw poszukaj specjalisty w swojej okolicy ( szkoleniowiec, behawiorysta), potem zorientuj się czy ci ludzie zechcą oddać psa, później namów specjalistę na wspólną wycieczkę na ową wieś- niech obejrzy psa, może uda mu się nawiązać kontakt, może nawet wyciągnąć psa na spacer na smyczy ....w ten sposób nędzie mógł ocenić jakie pies ma szanse na resocjalizację....Jeśłi będzie szansa - możesz spróbować. Ale najpierw rozum- potem serce.
Wiele psów po takich warunkach nie potrafi się przystosować do innego zycia :cry:
I pojawia się pytanie- czy ci ludzie nie sprawią sobie nastepnego psa i nie zgotują mu takich samych warunków :evil:
Życzę powodzenia ale weż pomoc.
ara - 01-11-2004 22:28
ziaba, odpisałam ci na priva, mam nadzieję - wiadomość otrzymałaś.
Jeszcze raz dziękuję za te przejmujące psie historie. Tak dużo w nich cennych doświadczeń.
Mwanamke- MAKS- sierota, choć zaniedbany jest równie piękny jak ten Twój na zdjęciu. Jednak jest bardzo smutny. Tyle smutku i rezygnacji naraz - w mordzie, oczach, zachowaniu..
Wiem teraz, że wyzwaniu nie podołam. Obok pełnej miski i pielęgnacji psu potrzeba przede wszystkim naszej codziennej OBECNOŚCI. Niestety-tego zapewnić mu nie mogę.
Proszę zainteresowane osoby o kontakt na priva. Chętnie wskażę adres.
Kilkakrotnie podpatrywałam Maksa w kojcu. Wydaje mi się, że psa można ułożyć!!
ara
ZofiaD - 02-11-2004 13:46
:wink: Wez psa i badz dla niego dobra. Zrozumie to. Psy sa madrzejsz niz myslisz. odplaci ci wdziecznoscia
Luśka - 02-11-2004 19:58
Ara, w moim rodzinnym domu było kilka owczarków. Od 1,5 roku też mamy naszą sunię. Może jestem zboczona, ale dla mnie to jest naprawdę najmądrzejsza rasa w kontaktach z ludźmi. Każdego psa można pokochać, ale nie każdey pies jest aż tak otwarty, wręcz żebrzący o miłość czlowieka. I po okresie wstępnego "ułożenia w hierarchii" można zupełnie spokojnie psa zostawiać samego. Jasne, że nie na 10 godzin, ale 7-8 wytrzymuje spokojnie. Musi potem dostać swoją porcję czułości i zabawy (oczywiście zgodną z zasadami stada i przewodnika), ale te psy są cierpliwe i wierne. Czasem do absurdu, ale to jest w nich najpiękniejsze.
Zajrzy sobie tu :lol:
http://murator.com.pl/forum/viewtopic.php?t=24512
Powodzenia
thalex - 02-11-2004 22:23
ara w ostatnią niedzielę właśnie przejeżdżalem bardzo blisko Łysicy drogą przez Słupię i Św. Krzyż, jechałem po psa do mojego szwagra do Ostrowca.
Właśnie ten szwagier - jest rencistą, ma dużą działkę i ma kilka psów, jest amatorem i miał taki przypadek;
Wziął kilkuletniego owczarka kaukazkiego właśnie w takiej sytuacji jak Twoja.
Pies był bardzo nieufny i podejrzliwy, miał go półtora roku do czasu kiedy to go dotkliwie ugryzł. Nie chcę zbytnio się rozpisywać ale był zmuszony go uśpić.
Piszę to po to abyś była świadoma, nie chcę Ci odradzać ale musisz wziąć też taką możliwość, że jeżeli się nie uda to i Ty tak będziesz musiała zrobić a co jest lepsze?.... próbować można zawsze.
W temacie psów jestem amatorem.