ďťż

Dom w Piwoniach - domek Misiów :)





Reyzel - 06-08-2007 09:41
Witamy :D W związku z tym, że nasza wymarzona i wyczekana budowa "już" się zaczyna ( dlaczego w cudzysłowie - to za chwilę ) czas najwyższy zacząć nasz dziennik budowy :D :D :D .
Nasza decyzja o budowie domu była dość spontaniczna. :lol:
Najpierw ( wiosną 2006 roku ) wpadliśmy na pomysł że warto by było kupić działeczkę - taką TYLKO dla rekreacji... moze postawimy tam jakiś maleńki domek letniskowy, żeby można było grilla zrobić, zostać na noc itp....No i może kiedyś, kiedyś w dalekiej przyszłości postawimy tam nasz normalny domek.
No i zaczęliśmy poszukiwania. Okazało się, że to wcale nie jest taka prosta sprawa. :( Bo działki albo były ładne czyli nie w szczerym polu ( bo w związku z tym, że przecież nie chcieliśmy się od razu budować nie chcieliśmy działki kupić na tzw. placu budowy ) ale bardzo drogie albo tylko takie za obwodnicą naszego miasta ... Albo przy lesie ale żadnych szans na media ... Albo znów jakiś gospodarz wcale nie chciał nic sprzedać ... W końcu jakim przypadkiem dotarliśmy do "naszego" gospodarza, który przy drodze dojazdowej do swojego gospodarstwa zbudował już sobie nowy dom. No i wymyślilismy sobie, że może by tak kolo siebie wydzielił jakąś działeczkę dla nas .... :lol: Lokalizacja idealna - blisko centrum miasta i naszego obecnego mieszkania też ale cisza i spokój jak na wsi ( nie mam pojęcia jak to się stało, że to tej pory na tym terenie nikt się nie buduje!!!??? ), widok od frontu domu to ogródki działkowe, widok za ogrodem - drzewka, krzaki i topole... Rewelacja. Po kilku bardzo miłych rozmowach ustalilismy wszystkie szczegóły tzn. jaką dużą działkę chcemy no i za jaką ceną . Podaliśmy sobie ręce i ustaliliśmy, że on składa dokumenty do UM. No i się ZACZĘŁO.... :o Oszczędzę wszystkich szczegółów - jednym zdaniem - właściwy akt notarialny podpisaliśmy 23 lipca 2007 roku... To chyba wystraczy za wszelkie wyjaśnienia :-? Ponad rok czasu !!! :evil: Biurokracja w Polsce mnie powaliła na kolana ... :evil: :evil:
A przecież już w międzyczasie ( dokładniej na początku pażdziernika 2006 r. ) stwierdziliśmy, że przecież jak już kupujemy tę działkę to może jednak od razu się wybudujemy .. :D ??? Tak trochę wyglądało to tak, że to ja namawiałam męża na tę budowę ale tak naprawdę zbyt długo namiawiać nie musiałam :D A jak na początku października dostaliśmy w prezencie ( na nasze "wspólne" imieniny ) kamień węgielny od kolegi - nie mieliśmy wyjścia jak podjąć decyzję o budowie :D :D :D Tak więc klamka zapadła :D





Reyzel - 06-08-2007 15:54
Nie jestem pewna czy technicznie dobrze wszystko robię ... ale próbuję napisać kilka kolejnych zdań. :)
Tak więc po podjęciu szybkiej decyzji, że jednak się budujemy stwierdzilismy że nie ma na co czekać tylko zaczynać budowę od razu wiosną. Szczególnie, że papiery związane z wydzielniem naszje działki podobno miały być "już" na ukończeniu ( to słowa naszego Gospodarza oraz kolejnych przemiłych :evil: osób w urzędzie ... ). Dodatkowo po konsultacji z firmą budowlaną ( czyt. naszym kolegą od którego to dostaliśmy ten kamień węgielny a który to w dużej mierze zajmuje się naszą budową), stwierdzlismy że nie ma na co czekać tylko rezerwować ekpię murarzy na wczesną wiosnę! A co - jak już to od razu :) :) :) .
Jak się jednak okazało nasz entuzjazm był zdecydowanie przedwczesny .... :o



Reyzel - 06-08-2007 16:37
http://foto2.m.onet.pl/_m/5d67e70c98...e92,7,19,0.jpg
To widok na te ogródki działkowe o których pisałam wcześniej :)



Reyzel - 06-08-2007 16:41
http://foto1.m.onet.pl/_m/0dceeb1a60...5dd,7,19,0.jpg
A to widok od przodu działki w tył ( jest już nasz składzik budowlany a potem będzie wykorzystany jako dodatkowe pomieszczenie gospodarcze )





Reyzel - 06-08-2007 22:25
Tak troszkę nie chronologicznie ale chcę wyjasnić co to za obraz przy moim nicku :D Ten domek w okienku obok - to nasz przyszły domek ( dokładniej ujmując - wizja artysty malarza, który z projektu ( katalogu ) namalował ten dom dla mnie - ten obraz to prezent pod choinkę, który otrzymałam w ub roku.
A projekt przez nas wybrany to DOM W PIWONIACH :
http://www.archon.pl/index.php?act=1...m3f02acaebd58b



Reyzel - 06-08-2007 23:02
No a wracając do wątku i wydarzeń chronologicznie...
Po podjęciu decyzji o budowie i "zaklepaniu" ekipy budowlanej zaczęliśmy gorączkowo poszukiwać projektu, który by nam odpowiadał ( tak na marginesie już wcześniej cosik tam sobie oglądałam - oglądaliśmy ale w sposób, że tak to ujmę, niezobowiązujący ). Jak się okazało projektów które nam się wcześniej podobały, było mnóstwo ale jak przyszło do szczegółów, każdemu brakowało "czegoś"...albo był super ale ... był ciut za duży lub o wiele bardzie ciut za drogi :o :o .
A konkretnych wymagań było kilka :
1. dom nie ma być ani duży ani mały ( hehe... zaczynaliśny od 120 mkw , ze przecież na pewno nam wystarczy itd... jakoś potem podejście nam się zmodyfikowało :o )
2. ma być z poddaszem użytkowym
3. ma mieć czterospadowy dach
4.wyjście z naszej sypialni na balkon, wychodzący na ogród
5. obowiązkowo garderoba w naszej sypialni
6. duża łazienka na górze
7. wyjście na taras z jadalni a nie tylko z salonu ( jak jest najczęściej w projektach
8. kominek w salonie ma byc w narożniku
9. no i ogólny układ pomieszczeń ... tak żeby była przestrzeń otwarta ale by troszkę "pochowane" były kolejne pomieszczenia ( tak aby siedząc w salonie niekoniecznie trzeba było oglądać blaty kuchenne .... )
No .... i to by było na tyle. Nie za dużo, prawda ??? :-? :-? :-?
Okazało się, że Piwonie nam bardzo odpowiadają - wymagają tylko małych przeróbek - poza jedną, największą - przestawienie kominka w narożnik... No i tu wyrocznią stał się Pan Architekt, który powiedział, że to żaden problem, że oczywiście że zrobi .... Problem ( i to DUŻY ) pojawił się pół roku później, kiedy Pan Architekt zabrał się do adaptacji projektu i oczywiście najważniejszego ustalenia NIE PAMIĘTAŁ :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: A to był warunek zakupu tego projektu!!! :o Nie muszę chyba pisać ile nas to nerwów kosztowało... No ale jak wspomniałam wcześniej - było to dopiero pół roku później.... a dlaczego? ..... o tym za chwilę.
Tak więc jeszcze przed Bożym Narodzeniem 2006 zamówiliśmy projekt, który niestety nie dotarł do nas pod choinkę :( Ale odebraliśmy go od razu po Nowym Roku. No i ochoczo zabraliśmy się do omawiania zmian w projekcie :lol: Efekt końcowy jest taki:
1. w kuchni zlikwidowaliśmy okno na elewacji bocznej
2. Wyrównaliśmy wielkość okien narożnikowych ( takie jak w jadalni, będą i w salonie )
3. PRZESUNĘLIŚMY kominek w narożnik
4. Schody zamieniliśmy na ażurowe
5. Z pomieszczenia gospodarczego będą drzwi a nie okno
6. na piętrze : powiększyliśmy łazienkę kosztem małego pokju przy niej, z częście będzie wydzielona pralnia
7. powiekszamy korytarz na górze .
Oczywiście podczas budpwy wyjdzie ile jeszcze zmian będzie koniecznych, choć mam nadzieję, że nie będzie takiej potrzeby, gdyż dzięki uprzejmości bardzo sympatycznego Mikruska, który Piwonie wybudował w ub roku, mogliśmy "na żywo" zobaczyć dom, na który się decydowaliśmy.



Reyzel - 06-08-2007 23:46
Tak więc projekt został wybrany, zakupiony ... tylko działki nadal nie było!!!! :o :o I tu kilka słów na temat, dlaczego tak długo to trwało :-? :-? :-?
Jak się okazało- ze wszystkim musi być pod górkę. Nikt nie mówił, że życie jest lekkie, no nie???
Po "małym" poślizgu czasowym naszego Gospodarza ( bo praca w polu, bo żniwa ... ) kiedy złożył dokumenty do Urzędu - dostal negatywną odpowiedź, czyt., że nie może wydzielić dla nas działki !!! ŻARTY JAKIEŚ, CZY CO ??? Jak się dowiedział po kolejnym dłuższym czasie ( bo przecież każdy papier musi swoje odleżeć w urzędzie - i tu nie mam pretensji do urzędników tylko do ustaw wielu ) musiał najpierw wydzielić działkę pod swój dom, ten nowy, który już stał ( czyli, który wg urzędasów, stał właściwie na środku pola ). No więc zamiast wydzielać działkę dla nas ( co przecież okropnie długo trwa ! ) musiał wydzielić działkę dla siebie ( co przecież trwa tyle samo :cry: ). No i nie pozostało nam nic innego jak czekać... czekać i raz jeszcze cierpliwie czekać... I tak upływały miesiące. Od UM do Starostwa, przez geodezję i tak dalej... :o oszaleć szło od tych informacji, że "tak tak , już za tydzień, juz za dwa ... że jeszcze potrzeba jakiegostamdokumentu, że cośtamsięmusiuprawomocnić" ... Katastrofa. I tak to wreszcie w styczniu ( tak, w styczniu !!! ) Gospodarz miał swoją działkę. I procedurę można było zacząć od nowa... tylko że dla NASZEJ działki. Oczywście żeby wydzielić działkę, trzeba było zacząć od warunków zabudowy ( bo u nas "na wsi" hehe nie ma MPZP ). Aby w jakiś sposób już przyspieszyć choć jeden dokument, to my złożliśmy ten wniosek. I znów musieliśmy się uzbroić w cierpliwość... oj ... bardzo DUUUUUŻĄ CIERPLIWOŚĆ. Miało być w trzy tygodnie - było prawie w trzy miesiące... :evil: :evil: :evil: Fakt, chylę czoła przed trzema osobami z UM ( naprawdę bardzo sympatycznymi :D ), które już mnie rozpoznawały na ulicy i gdy tylko dzwoniłam by zapytac czy może coś nowego w mojej sprawie ..., które nie straciły cierpliwości w stosunku do mojej osoby i nie rzucali słuchawką kiedy dzwoniłam :wink: lub nie wywiesiły na drzwaich informacji że "tej pani nie obsługujemy" :wink: A całe to zamieszanie było spowodowane faktem, że Pani urbanistka z p-nia wybrała się właśnie w tym czasie na macierzyński ... wrrr... bardzo serdeczne gratulacje dla pani urbanistki ale to jasnej ciasnej, czy w tym kraju nie ma czegoś takiego jak zastępstwo??? w każdej instutucji obowiązuje ale nie w przypadku wykonywania takiej pracy ??? no ale wyjścia nie było - tylko trzeba było czekać.
No a gdy wreszcie się doczekaliśmy... o mało nie umarliśmy na zawał serca :roll: :roll: :roll: Warunki zabudowy dostaliśmy odrobinę inne niż nasz wybrany ( i zakupiony ! ) projekt, choć wcześniej się przecież dowiadywaliśmy jaki to domek mozemy tam własnie sobie postawić :evil: a mianowicie ta przeurocza pani napisała w tak ważnym dla nas dokumencie, że przeważająca kalenica ma byc odwrotna do tej, którą mamy w projekcie! :( :( :( No i znów - spacerki do urzędu, faksy, prośby .... no i dali się przekonać, ze nasza krótka kalenica ni jak nie będzie się gryzła z budynkami jakie są obok :D ale to oczywiście znów trwało kolejne 3 tygodnie ... :-? ale to była wygrana batalia- bo już mieliśmy wizje zmiany projektu, wyborów od nowa itd. Koszmar.
Po otrzymaniu WZ - nasz Gospodarz złożył resztę dokumentów i znów czekaliśmy. Oczywiście czas "po pierwszych mrozach", po których to mieliśmy rozpocząć naszą budowę już dawno minął... :evil: Wiosna na dobre zagościła dookoła a my nadal byliśmy dalekooooooo z papierologią. Oczywście w między czasie okazało się, że nasz Gospodarz "przespał" złożenie wniosku o wypis z KW i znów się "ślizgnęło" o kolejne 3 tyg, bo taki jest czas oczekiwania na wypis.... No ale suma sumarum, do notariusza umówiliśmy się na 25 czerwca , na podpisanie wstępnego aktu notarialnego, bo oczywiście Agencja Rynku Rolengo musiała się opowiedzieć że nie jest zainteresowana NASZĄ DZIAŁKĄ :o . Spróbowali by być :evil: !!! To był dzień przed naszym wyjazdem na wakacje a my zamiast się pakować jeździliśmy od Notariusza do Geodety i Architeka ( tak, tak... tego samego :evil: ). No ale ustalenia były takie, że w czasie naszego wyjazdu miał być złożony wniosek o pozwolenie na budowę... ale o tym już w kolejnym poście :)



Reyzel - 09-08-2007 14:51
Tak więc po powrocie z naszych wakacji okazało się, że dokumenty złożone ALE... w projekcie nie ma tych wszystkich zmian, które nasz przecudowny :evil: pan architekt miał wprowadzić!!!! Wpadłam w szał ale to już na nic się nie zdało, bo przecież papiery były złożone i gdybyśmy je zabrali na poprawki - termin by biegł od nowa!!! A przecież nasza ekipa już od kilku miesięcy ( no lekko przesadzam :) bo na brak zajęć to raczej nie narzekali :o ) dreptała z łopatami w rękach, żeby wreszcie zacząć budować nasz domek! Tak więc zostaliśmy zmuszeni do zmodyfikowania naszych planów ... no i część rzeczy będzie musiał po prostu wpisać do dziennika kierownik budowy -..... a miało być już wszystko zrobione wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr :( :( i chcieliśmy uniknąc jakiś dziwnych poprawek na budowie, choćby z tego względu, że nie możemy tam być co chwilę i reagować na bieżąco...
To jednak nie koniec niespodzianek.... Przy składaniu wniosku, nasz nadgorliwiec ( czytaj: rewelacyjny pan architekt ) - nadgorliwy oczywiście tylko względem papierologii , bo nie swojej pracy którą miał wykonać! - złożył pismo z prośbą o wyłączenie naszej działki z produkcji rolnej ( bo działka pozostała ziemią rolną ). Jak się potem okazało - niepotrzebnie wprowadził "LEKKIE" zamieszanie, przez które to razem z mężem mało co nie dostaliśmy wspólnie i każdy z osobna po cztery zawały serca... :o :o :o A dlatego to, że pewnego pięknego , slonecznego dnia dostaliśmy tak miło brzmiące pismo z urzędu ( w odpowiedzi na ten wniosek, o którym nawet nie wiedzieliśmy ) : "orzekam odmówić wydania decyzji zezwalającej na wyłączenie gruntów z produkcji rolnej tj. części działki pod budowę budynku mieszkalnego z garażem w formie zespolonej, ponieważ teren określony we wniosku nie podlega ochronie gruntów rolnych" itd. :o :o :o
No i stawiam duże piwo temu, kto od razu sie zorientował o co chodzi... :lol: Bo może to ja nie jestem zbyt inteligentna lub ze mną coś jest "nie teges" albo może po prostu uczyłam się troszkę innych zasad składni w budowaniu zdań w języku polskim... ale ok... czy to pismo jest dla kogoś zrozumiałe??? czy coś komuś też nie pasuje ???
A chodziło TYLKO o to, że odmawiają wydania decyzji dlatego, że jest ona nie potrzebna. :o No błagam - czy nie można tego napisać tak normalnie, po polsku ??? Nie.... bo po co, jak można trochę ludzi podenerwować :evil: boszzzzzzzzzzzz.... kilka lat straciłam przez to pismo :-? Oczywiscie jak się okazało- niepotrzebnie.
Tak więc szczęśliwie ( ??? choć strasznie dłuuuuugo ), przynajmniej o parę lat starsi ze wględu na stracone nerwy, dotarliśmy do momentu, w którym to PRZEBRNĘLIŚMY przez wszelkie "kłody urzędnicze" rzucane nam często i gęsto pod nogi i teraz już TYLKO pozostało nam przebrnąć przez budowę. Ale myślę, że przez ten długi czas jaki byliśmy zmuszeni czekać, czekać i czekać ... -nauczyliśmy się cierpliwości ... zobaczymy na ile jej wystarczy w stosunku do naszej ekipy budowlanej :wink: :wink: :wink:
NO TO STARTUJEMY !!!



Reyzel - 13-08-2007 23:12
A to nasz domek - widok od ogrodu, na ''ściętą" ścianę :)
http://foto0.m.onet.pl/_m/98ffbf0140...e48,7,19,0.jpg



Reyzel - 13-08-2007 23:13
a to wejscie do naszego domku http://foto0.m.onet.pl/_m/c72d4d318e...760,7,19,0.jpg



Reyzel - 13-08-2007 23:18
No to geodeci wkroczyli do akcji - "tylko" 5 godzin pracy i domek z projektu został przeniesiony na ziemię :D Geodeci mieli co robić, bo narożników w naszym domku to ci jest dostatek 8) 8)
http://foto0.m.onet.pl/_m/a7e26ed0e0...a80,7,19,0.jpg
http://foto1.m.onet.pl/_m/7dde20b54f...969,7,19,0.jpg



Reyzel - 04-09-2007 22:42
oj... to mnie tu troszkę nie było! Tak "troszkę" że spadłam na 5 stronę !!! :o :o :o

No dobra ... to nadrabiam ( poniekąd ) zaległości - bo z pewnością wszystkiego odtworzyć się nie da :( no ale cóż - doba ma TYLKO 24 godziny.

Od ostatniego wpisu troszkę się działo :D
Po pierwsze: już nie lubię naszego geodety, bo przy wytyczaniu naszego domku pomylił się w dwóch wymiarach - i nasi murarze zamiast murować emki, przez kilka godzin szukali wymiarów domu :evil:
Po drugie : mamy już pierwsze "medium" na naszej działce ! WODA jest już nasza - co oznacza, ze do podlewania podbetonu nie musieliśmy biegać z konewkami jak przy podlewaniu fundamentow... HURRRA :D
Po trzecie: nasza ekpia JAKOS TAM SOBIE PRACUJE ... choć nie raz coś mnie trafiało już, że tak jakoś straaaaaaszzzzzzznie wooooooooooolno i mozolnie...
Po czwarte: skończył się mi nerwosol... a kolejna okazja na prezent dopiero za miesiąc :-?

Żebyście uwierzyli, że cosik tam się jednak dzieje - kilka zdjątek :lol:

W związku z tym, ze chcieliśmy mieć jakiś tam wkład włany w budowę naszego domku, wpadliśmy na genialny pomysł wykopania WŁASONORĘCZNIE fundamentow :L) Oczywiście chętnych do pomocy wśród najbliższych znajomych nie barkowało :

http://foto3.m.onet.pl/_m/ef93e2408b...a0f,5,19,0.jpg

A potem nastał czas oczekiwania na zbrojenie ...jakoś tak dziwnym trafem ( czytaj: przez czyjeś zaniedabnie z terminem jej zamówienia ) stal dojechać do nas nie chciała. A tym bardziej sama nie chciała się pogiąć i ułożyć w fundamencie :lol: Koniec końców - efekt był taki :

http://foto2.m.onet.pl/_m/cbee48cc46...816,5,19,0.jpg



Reyzel - 04-09-2007 22:53
A potem przyjechał beton...

Pierwsza grucha :

http://foto0.m.onet.pl/_m/3c85f98a03...d10,5,19,0.jpg

Potem kolejne...

http://foto1.m.onet.pl/_m/d6d29f21ee...615,5,19,0.jpg

Każda z nich wyjeżdzając odrobinę dewastowała zboże naszego gospodarza... :roll: jakoś nam wybaczył :lol:



Reyzel - 04-09-2007 23:02
No i jak już mieli zacząć z całą parą - to oczywiście co chwilkę brakowało pełnego składu ekipy... :evil: :evil: a bo to trzeba było gdzieś robotę dokończyć, a to murarz stwierdził, że ma wykopki w domu i wróci za dwa tyg a to znów coś komuś nie pasowało ... wrrrrrrrrrrr......... no i tak to oto tym sposobem, emki, które się miały murować - cytuję: "łe... góra trzy dni i będzie zrobione" jakoś tak skończyły się murować po dniach pięciu... :evil: w dość nerowowej atmosferze, bo ludziki od instalacji ( kanalizy ) już prawie w drodze byli, zeby nam główne odprowadzenia porobić :roll:

No więc murowanie emek wyglądało tak :

http://foto3.m.onet.pl/_m/4cfab47363...a87,5,19,0.jpg

http://foto1.m.onet.pl/_m/351a7ffeb1...aed,5,19,0.jpg

Żeby przyspieszyć ich prace - własnym wkładem- zabraliśmy się za malowanie ( nieskończonych! ) fundamentów izoplastem :) I całe szczęście- bo nigdy w życiu by się nie wyrobili :roll:

http://foto2.m.onet.pl/_m/90889bfae9...4ca,5,19,0.jpg



Reyzel - 04-09-2007 23:06
w tak zwanym "międzyczasie" mój mąż wpadł na pomysł, ze skoro kopanie fundamentów tak super poszło to on SAM wykopie rów do doprowadzenia wody od sąsiada... tak tylko napomknę, ze ten rów miał ponad 25 m długości i był kopany na 1,5 m głębokości :o No i że jak do niego weszłam - to już wyjść nie mogłam ( mam niewiele więcej wzrostu hehehe ) :lol: :lol: :lol:

A wyglądało to tak :

http://foto3.m.onet.pl/_m/265eeec2c9...043,5,19,0.jpg

A tu już rury do wody swoim na swoim miejscu :

http://foto3.m.onet.pl/_m/13e621d37e...433,5,19,0.jpg



Reyzel - 04-09-2007 23:16
Wracając do spraw bardziej przyziemnych - po szczęśliwym zakończeniu murowania emek - okazało się, ze gość, ktory miał nam nawieźć piasku, nawalił za całej linii :evil: i twierdząc że ma inne zajęcie - przywiózł nam tylko piasek ale już nie miał czasu go wrzucić :evil: . tak więc w godz późno popołudniowych była akcja poszukiwania innego dudusia, który ten piasek nam wrzuci do środka... Bo rączkami to chyba byśmy nie dali rady :o było tego 80 ton.

a wrzucali własnie tak :
http://foto2.m.onet.pl/_m/afa520e56a...006,5,19,0.jpg

http://foto1.m.onet.pl/_m/1a7394c3d1...96d,5,19,0.jpg

No i jak zaczęli wrzucać szybko okazało się, ze piasku jest zdecydowanie za mało :-? Na szczęście ten, który piach wrzucał- też mógł nam dowieźć. Niestety było już po 20 wieczorem, nad glowami zbierała się przeokropna burza a my czekaliśmy na piasek na budowie... :o Tego wieczora przywiózł jeszcze 20 ton - a kolejne dwie wywrotki o piętej rano dnia następnego ... czy kotoś mi może wytłumaczyć jak to możliwe, że pod nasz mały domek weszło 140 ton piasku ??? to jest chore.... a na taras nawet 10 kg nie zostało wrzucone :wink: hehe.... zabrakło :lol:[/img]



Reyzel - 04-09-2007 23:22
Koniec końców szczęśliwie piasek został ubity na czas i ekipa, która się do nas wybierała położyć kanalizę - ku mojej radości - miała co robić :D

Efekty ( hmm... jakoś marnie to wygląda, no nie ? Kilka rurek wystających z ziemi.. :-? ) tutaj :

http://foto1.m.onet.pl/_m/3b54c23de6...779,5,19,0.jpg

http://foto3.m.onet.pl/_m/b4f6ebd136...427,5,19,0.jpg

A to już nasza radosna twórczość związana z urządzaniem naszego domu :lol: :lol: :lol: :lol: :

http://foto1.m.onet.pl/_m/1a4ac7ec3b...d41,5,19,0.jpg

... i tym to sposobem projekt kuchni mamy już z głowy :lol:

efekt jest mniej więcej taki :

http://foto1.m.onet.pl/_m/5c182fd57f...719,5,19,0.jpg

No a potem znów zaczęlo się podlewanie :lol:

http://foto0.m.onet.pl/_m/c4cd14d4a8...884,5,19,0.jpg



Reyzel - 04-09-2007 23:29
No i nareszcie mury zaczęły się piąć do góry !!!

http://foto0.m.onet.pl/_m/1a2a684053...550,5,19,0.jpg

Teraz wreszcie widać, ze prace idą jako tako do przodu :lol:
To widok od wejścia do domu:

http://foto0.m.onet.pl/_m/ca5042a13e...15c,5,19,0.jpg

To zdjęcie z góry- pierwszy plan to hol, drugi to kuchnia :

http://foto1.m.onet.pl/_m/89dcf827ee...e69,5,19,0.jpg

A to widok na salon i częściowo na jadalnię ( jedna para drzwi balkonowych to wyjście z salonu, drugie - wyjscie z jadalni ) :

http://foto2.m.onet.pl/_m/1699f777a4...f26,5,19,0.jpg

A to ścianki wc na parterze :

http://foto1.m.onet.pl/_m/e0b394ca0b...d95,5,19,0.jpg

Bym zapomniała !!!! Nasze dodatkowe pomnieszczenie gospodarcze ma już bramę :D :D :D :

http://foto3.m.onet.pl/_m/de95b77ed6...957,5,19,0.jpg



Reyzel - 05-09-2007 00:00
W ub sobotę nareszcie dojechały oczekiwane z niecierpliwością cegły! :D Przez ten ub tydzień murarze musieli umiejętnie omijać kominy, bo nie mieli ich z czego murować :lol:

To, że te cegły dojechały i zostały rozładowane zaliczam do kolejnego cudu świata bo przez cały tydzień NIKT, KOMPLETNIE NIKT nie był zainteresowany zrobieniem transportu i rozładunku naszych cegiełek... powód ? - proszę bardzo: bo w sobotę to się nikomu nie chce pracować :evil: wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr i niech mi jeszcze ktoś kiedyś powie, że w Polsce jest jakieś bezrobocie i ludzie pieniędzy nie mają! Zjem żywcem, jak tylko coś takiego usłyszę !!! :evil: :evil: :evil:

A było tak:
Po całym tyg poszukiwan i milionie przerobionych opcji w piątek wieczorem wreszcie udało sie cosik ustalić i z drżeniem czekaliśmy na rozwój wypadków w sobotę. Kierowca był całkiem pewny i umówiony u producenta na 8 rano. No a tzw. wadromka ( fadromka i inne takie nazewnictwo ) do rozładunku była ustalona na jakąś 9-10 , ale na tel, kiedy tylko będziemy wyjeżdzać w stronę budowy z ceglami ( bo to tylko 10 km ).
No to mój mąż pojechał na tę 8 rano do cegielni, żeby zapłacic i dopilnować rozładunku ... a tu nasz przemiły pan kierowca wyskakuje do niego i mówi : no to co?! Możemy jechać, bo ja już się zaladowałem :D No to mojemu męzowi oczy wyszły... :o :o Przecież miało być później....
Ok - to wyruszyli w drogę powrotną ... No tylko że mały szczegół - rozładunek był ustalony na troszkę późniejszą godz. - ale zodnie z umową - bylismy na tel... Tak więc dzwoniliśmy ... a że było dość wczesnie rano, sobota , nikt odbierać nie raczył :x :x telefony to nam się rozgrzały do czerwonosci i jeśli ktoś miał w ub sobotę rano problemy w zajętą siecią - śmiem twierdzić że to nasza wina 8) no i bardzo przepraszamy :P
Oczywiscie dodzwonic to nam sie udało ale o 9 ... :-? Po kilku następnych tel dowiedzieliśmy się, ze "tak, przecież już do nas jedzie " ... i takie słowa słyszeliśmy przez kolejne półtorej godziny :evil: :evil:
Nasz przemiły kierowca po mału tracił cierpliwość choć zagadywałam go jak mogłam ... oj wielu rzeczy zdążyłam się dowiedzieć w czasie tej ponad dwu godzinnej pogawędki :D A zmarzłam tak strasznie ( bo w panice zrobionej przez mojego męża, ze przeciez on już dojeżdza na działkę a wadromki ................ pi pi pi pi pi ... nie ma ) żeby jakoś ratować sytuację i nie dać kierowcy odejchać z naszymi cegiełakmi w siną dal, wskoczyłam w to co było pod ręką - m.in klapki :-? ( na moje małe szczęście pełne a nie sandałki ) i pojechałam . Ale po dwoch godz stania na dworze, w wietrze i 14 stopniach ciepła stwierdziłam ze mój strój ( szczególnie obuwie - bo nie pogardziłabym ciepłymi skarpetkami i przynajmniej adidaskami ) jest raczej mało odpowiedni w stosunku do panujących warunków atmosferycznych :o :o :( Dobrze, ze jeszcze chora nie jestem :o
Tak więc po dwu godzinnym poślizgu ( ta wadromka to chyba z w-wy by zdołała do nas dojechac w takim czasie :roll: ) nareszcie zjawil się sprzęt do rozładunku naszych cegiełek :) A już mieliśmy wizję, że te 18 ton to będziemy łapkami zdejmować :-? :-? :-?

http://foto1.m.onet.pl/_m/f1b41f45ae...a49,5,19,0.jpg

A`że na dodatek nasz przemiły pan kierowca okazał sie w pełni zawodowcem i nie miał problemu z wjechaniem na samą działkę ( tak jak miało to miejsce w rzypadku poprzednich rozładunków - siporexu ) - rozładunek poszedł szybko i sprawnie

http://foto1.m.onet.pl/_m/b96df8249c...4dd,5,19,0.jpg



Reyzel - 05-09-2007 00:02
tego samego dnia dojechału też stemple, choć jeszcze nie wszystkie :

http://foto1.m.onet.pl/_m/ef738f3066...895,5,19,0.jpg

A nasz domek w sobotę wyglądał tak :

http://foto0.m.onet.pl/_m/27d3720be1...350,5,19,0.jpg

http://foto1.m.onet.pl/_m/4a5b3f470c...c3d,5,19,0.jpg

http://foto0.m.onet.pl/_m/b0ce3d976f...798,5,19,0.jpg



Reyzel - 05-09-2007 00:04
Więcej zdjęć oczywiście w linku ponizej :D :D :D Zapraszam !



Reyzel - 05-09-2007 00:06
Nie lubię deszczu - szczególnie teraz - bo przez ten deszczyk wczoraj nic nie zroblili .... :( :( :(

Dzisiaj już widać początki kominów ... ale niestety nie mialam aparatu, żeby zrobić zdjęcie :-?



Reyzel - 05-09-2007 16:27
Dziś usłyszałam od naszego kierownika całego bałaganu czyli robót, jak to jest sprytnie na tablicy zapisane ( nie budowy 8) ), ze o ile nie będzie zbyt wiele przestojów związanych z dość kapryśną ostatnio pogodą ( szczerze mówiąc to im serdecznie współczuję pracy w takich warunkach... brrr zimno, wieje i pada ... ), to jest szansa (plus / mius oczywiście ... :-? ), że w pierwszym tyg. października zaczną robić dach !!!! Nie uwierzę póki nie zobaczę ... :D



Reyzel - 05-09-2007 21:53
No to mamy pierwsze "okno" w naszym domu 8) A oto dowód :

http://foto3.m.onet.pl/_m/c0d72e41eb...403,5,19,0.jpg

To jest widok kuchni :D

A tu zdjęcia naszej wyczekanej cegiełki, która nareszcie pomalutku znajduje się na właściwym dla siebie miejscu :)

Komin w salonie :

http://foto1.m.onet.pl/_m/b9098a065f...e25,5,19,0.jpg

Komin w wc na dole :

http://foto3.m.onet.pl/_m/785e6cdab2...b93,5,19,0.jpg



Reyzel - 05-09-2007 21:58
Oczywiście więcej zdjęć TUTAJ



Reyzel - 05-09-2007 22:29
Z rzeczy bardziej zabawnych ( chyba :-? ) : kiedy dziś wczesnym rankiem, po wizycie na budowie (a przed wyjazdem do pracy), zadzwoniłam do naszego "Kierownika Bałaganu" ( hehe chyba od dziś faktycznie zacznę tak do niego mówić ) po miłym powitaniu "no witam inwestorkę" :D nastąpiło pytanie: za co chcesz mnie opier....ć :o ups...
może faktycznie jestem taką heksą co to o wszystko ( za co się należy ) się czepia :roll: :roll: ??? No cóż, ktoś musi być tym "złym" :o



Reyzel - 05-09-2007 23:03
A takie piękne kwiaty chcę mieć na swoim tarasie :D

http://foto1.m.onet.pl/_m/3857ad106f...655,5,19,0.jpg

hmmm... ktoś tam się wybiera do Chorwacji to może nam odnóżki przywiezie :D :D :D Co Ty na to Mayland ? :lol: :lol: :lol:



Reyzel - 08-09-2007 23:54
Po klejnych dniach pracy zmieniło się ( jak na mój gust ) nie zbyt wiele ... ale podobno tak to trwa ... :-? Pracy dużo a efekty nie wielkie 8)
Wszystkie nadproża na swoim miejscu a dodatkowa praca jaka im się trafiła to wylanie nadproża ( zamiast gotowych) nad dwoma oknami balkonowymi ... nasz kierownik budowy tak zdecydował :o Swoją drogą to chyba dobrze o nim świadczy, że jednak po coś tam od czasu do czasu się pojawia i podejmuje jakieś decyzje 8)

Efekty są takie :
http://foto0.m.onet.pl/_m/ace415640d...f14,5,19,0.jpg

http://foto3.m.onet.pl/_m/90025bc0ba...313,5,19,0.jpg

http://foto0.m.onet.pl/_m/e34d880ecb...8b0,5,19,0.jpg

... oczywiście więcej zdjęć - jak zwykle w linku poniżej :D



Reyzel - 08-09-2007 23:58
i brawa dla bardziej spostrzegawczych :D :D :D okna "narożnikowe" w salonie i jadalni wreszcie mają swój finalny wymiar ;)

http://foto0.m.onet.pl/_m/e34d880ecb...8b0,5,19,0.jpg

http://foto1.m.onet.pl/_m/03740b0cfc...1a9,5,19,0.jpg

A takie zachody słońca już ( mam nadzieję !!! :roll: ) za niecały rok, będą dla nas codziennością :D

http://foto2.m.onet.pl/_m/cedfdf66a2...58e,5,19,0.jpg



Reyzel - 20-09-2007 17:19
Jak ten czas strasznie biegnie do przodu... znów mineły prawie dwa tygodnie od mojego ostatniego wpisu :-? Coś się nie mogę "zorganizować" ( czytaj: doba nadal się nie wydłużyła :roll: ) , żeby jakoś tak na bieżąco cosik skrobnąć... :roll:

No ale jak już tu jestem to napiszę słów kilka o tym co się ostatnio działo i dzieje. A dzieje się, dzieje :D :D :D Na szczęście - hehe ... tylko nie wiem czy moje czy ekpiy budowlańców :wink: :wink:

Nasi panowie już zbudowali cały parter, ja zdążyłam zamówić strop... No własnie strop. Przez to słowo znów mamy kilka lat mniej :evil:
Przy zamówieniu, ustaliłam z przemiłym Panem Właścicielem, że dostawa będzie na 13-14 września. No i wszystko grało, dopóki ten termin nie zbliżał się wielkimi krokami a tu ... nikt nie raczył ani zadzwonić ani tym bardziej odebrać telefonu od nas :evil: :evil: Oj... chyba ze 1229881278773589 prób połączeń było - ze wszystkich możliwych tel., bo może Pan nie chciał mojego konkretnego nr odebrać... Faxy, telefony, i znów faxy i znów telefony ... Tak wyglądały całe cztery dni. A piątego ( gdy strop powinien już być rozładowywany na naszej budowie ) Pan jakgdyby nigdy nic zadzwonił i ( o dziwo! ) przeprosił, ze nie odezwał się wcześniej i ze nie ma dostawy w zaplanowanym terminie :o Łoł... to padłam na kolana, jak to usłyszałam z ust mojego męża- bo to do niego suma sumarum oddzwonił ( hmm... może to był taki zamierzony efekt działań tego Pana - żeby klienta tak zamurowało że już nie miał jak nakrzyczeć czy cuś :roll: :wink: ). Dostawę obiecał zaraz na poniedziałek, bo wczesniej sie nie udało zrobić ( mamy dość długie belki i sporo różnych wymiarów, bo dom nie "kwadratowy" ). Dał jeszcze - obiecane wczesniej- 5 % rabatu i nadzieję, ze faktycznie strop przyjedzie. A już się zrobił PILNIE POTRZEBNY :-? Oczywiscie z pewnym powątpiewaniem czekaliśmy an poniedziałek ale ale... jak obiecał tak było. Wczesnym popołudniem kierowca zadzwonił, ze jest i że gdzie ma jechać i wszystko pięknie rozładował ... no zaczynam wierzyć w ludzi z tej branży :D Zdażają się jeszcze wyjątki - te "porządne" :D :D :D



Reyzel - 20-09-2007 17:24
No i proszę bardzo- jak ktoś nie wierzy niech patrzy :lol: :lol: :lol:

http://foto3.m.onet.pl/_m/d0c866cb83...92f,5,19,0.jpg

Ku mojemu zdziwieniu - nasza ekipa zdążyła zrobić - ułożyć - tego samego dnia strop w garażu !( musi być zalewany osobno - wcześniej - bo u nas jest różnica poziomów )- mam już las w garażu :o :

http://foto0.m.onet.pl/_m/8d56c890a8...290,5,19,0.jpg

No i ułożony strop z góry :

http://foto3.m.onet.pl/_m/0b2392714e...243,5,19,0.jpg



Reyzel - 24-09-2007 14:57
W ubiegłą środę - pierwszy strop zalany!!! ( ten nad garażem ).

włala :

http://foto3.m.onet.pl/_m/62bd7a4794...efb,5,19,0.jpg

I oczywiście trzeba go było ostro podlewać :wink: :wink:

A tak w sobotę wyglała reszta ułożonych stropów - niestety tylko ułożonych :evil: A zalewać ( betonem kiekie ) mają dopiero jutro - zamiast dziś :evil: :

http://foto2.m.onet.pl/_m/71413dde87...0de,5,19,0.jpg

http://foto3.m.onet.pl/_m/0233d73c13...843,5,19,0.jpg



Reyzel - 24-09-2007 15:12
A to nasz zmieniony balkonik ( z prostokątu na zaokrąglony ) na piętrze - no może przesadzam z tym balonikiem - dopiero szalunek :roll: :

http://foto0.m.onet.pl/_m/b5d03deba9...2d4,5,19,0.jpg

A taki widok będę miała z sypialni :

http://foto1.m.onet.pl/_m/6223b440d0...7b1,5,19,0.jpg

Jak nam ostatnio nasz Kierownik Bałaganu ( Czyli Kierownik Robót Budowlanych - jak szumnie na tablicy informacyjnej jest napisane 8) - nie mylić z Kierownikiem Budowy :wink: ) powiedział - za tą górą ziemi, którą widać na zdjęciu, jest jeszcze kawał naszej działki ! Mówił, że poszedł tam bo nasi gospodarze wybierali tam ziemniaki - i się ciężko zdziwił - bo wydaje się, ze działka jest do tej góry piachu a tam taka niespodzianka :lol: :lol: :lol: hehehe . Muszę sama dziś sprawdzić jak to faktycznie wygląda :roll:



Reyzel - 24-09-2007 15:37
No i kolejny "wybór" mamy za sobą :wink: Musieliśmy się wreszcie zdecydować w kwestii klinkieru na kominy. Wydawało by się, że przecież nic prostszego ... No bo ile może być cegieł ( w miarę już określonych kolorystycznie - bo przecież dach ciemny to i cegła też ) do wyboru ???!!!
No zaręczam Wam, ze może być duuuuuzo. Nawet bardzo. :o :o Nasz KRB ( od dziś tak będę Go nazywać :wink: ) podpowiedział, że pod Poznaniem jest firma specjalizująca się w klinkierach ... No i pojechaliśmy. I to był błąd :roll: :roll: :roll: No więc ciemnych ( czarnych, prawie czarnych, czarno- czarnych, czarno- szarych, czarno- szaro- brązowych, brązowo- czarnych, czarno- brązowych, cieniowanych, gładkich, glazurowanych, matowych ................................. boszzzzzzzzzzzz ) było jakieś 30 rodzai .... I bądź tu mądry człowieku!!!! Co wybrać ??? No to zaczęliśmy biegać z każdą cegłą do "naszej: dachówki, która była też jako eksponat ( biegać, bo oczywiście nie wpadliśmy na to, żeby jedną taką zabrać z budowy ... :o ). No i każda się wydawała PRAWIE taka sama ... wrrr.... no i tak po godz przymierzania, dyskusji, serii : 1000 pytań do ... ( cierpliwej Pani w dziale handlowym ) się zdecydowaliśmy, która nam najbardziej odpowiada. Tia...no to się ucieszyliśmy, że decyzja zapadała :roll:
No i :
* po pierwsze - mój spostrzegwczy mąż raczył zauważyć, że OCZYWIŚCIE wybraliśmy najdroższą cegłę z możliwych ( na szczęście WSPÓLNIE - nie że to znowu ja najdroższe wybieram :lol: ) hmm... to jeszcze mogło by przejść , no bo trudno - jak mówi staropolskie przysłowie : posżło ciele - pójdzie i krowa 8)
ALE :
* po drugie - tej cegły aktualnie nie ma w magazynach i tak wcześnie nie będzie :evil: wrrrrrrrrrrrrrrr......... No to się wtedy zdenerwowałam troszkę :( No bo jak - cegiełka najładniejsza, a jej dla nas nie ma :-?

No więc cała zabawa zaczęła się ( prawie ) od nowa .... całe szczęście, że wcześniej robiłam zdjęcia tego, co nam się najbardziej podobało- hehe... jak się wieczorem od KRB dowiedziałam- jest tam DUŻA tablica z informacją, że zdjęć robić nie wolno ... uhahahaha :lol: hmm.. jakoś jej nie zauwazyłam :roll: I uwagi też mi nikt nie zwrócił.
No więc koniec końców wybraliśmy klinkier - teraz tylko zobaczymy, co będzie i w jakich cenach w tej hurtowni, gdzie kupujemy :)

A podobał nam się ten ( oczywiście z pominięciem pozycji number one, którego nie ma :( ) :

http://foto3.m.onet.pl/_m/fb34dd747a...f83,5,19,0.jpg

a potem ten :

http://foto2.m.onet.pl/_m/ff2e1c4e02...b5e,5,19,0.jpg

Oczywiscie kolory odrobinę przekłamane są 8)

Ps. Nie chcę się widzieć na wybieraniu cegiełek na wykończenie, bo i takowy akcent planujemy w salonie .... Koszmar. Tak będzie. tam jest niezliczona ilość (= różnorodność ) ozdobnej cegiełki ... ratunku!!!



Reyzel - 25-09-2007 16:30
No nie uwierzycie! Jadę sobie wczoraj po pracy na budowę, dojeżdzam jakoś tak po 18 i ... własnym oczom nie wierzę! :o
Z daleka widzę , że po stropie jacyś ludzie chodzą ... myślę sobie - o matko! może nam strop ( ten niezalany jeszcze ) kradną!!! :o :o :o Ale podjeżdzam bliżej a to nasi budownaćy uwijają się jak mróweczki, bo przecież na jutro- czyli na dziś - beton zamówiony a oni musieli skończyć wszelkie szalunki, zbrojenia i tym podobne.
No uśmiałam się troszkę, bo na moje pytanie czy mi się wydaje ale jest po 18 a oni jeszcze pracują ??? usłyszałam, ze przecież to chyba ja stanowczo za wczesnie dziś z pracy wyjechałam :wink: :wink: :lol: :lol:
A już chyba wspominałam, ze o 17 to nigdy ich juz na budowie nie ma ...

hm... no jak trzeba to można, jak widać :D :D :D

No ale oczywiście, wszystkiego wczoraj nie skończyli i nasz KRB powiedział, ze beton ma być o 14 a nie o 8 rano ... wrrr.... :evil: no dobra, byleby tylko jutro był- pomyślałam sobie! No a dziś wpadłam na pomysł, ze w takim razie urwę się z pracy, pojadę szybciutko do domku, to jeszcze na własne oczka zobaczę jak ten beton z tej duuuuzej pompy na nasz strop się wylewa !
No i to by było na tyle jeśli chodzi o moje pomysły... bo okazało się o 13, że właściwie to STROP JUŻ JEST ZALANY :o !!! A mój własny mąż był przypadkiem świadkiem tego wiekopomnego zdarzenia :roll: :D

Jakieś tam zdjęcia zrobił ale tylko tel. bo aparat to ja mam przy sobie hueue 8)
Zobaczymy wieczorkiem co z tego wyszło.

No to jak strop zalany - to i my się dziś zalać musimy :lol: :lol: :lol: .... hehehe



Reyzel - 25-09-2007 20:18
No a oto stosowna dokumentacja, że faktycznie strop się ( może nie sam :wink: ) zalewał :D . A wyglądało to tak :

http://foto1.m.onet.pl/_m/591df554f4...595,5,19,0.jpg

http://foto0.m.onet.pl/_m/db0c470b83...d94,5,19,0.jpg

Ten gość w zielonej koszulce to nasz najlepszy pod słońcem 8) KRB ( hueuehe gdyby to kiedyś czytał )

A ten co się mocuje z rurą to dobry "tekściarz" : "... łe gdybym wiedzial że zdjęcia będziesz robił to bym się inaczej ubrał " :lol: :lol: :lol:

A to operator "naszej" gruszki - on stał na górze z pilotem i sterował tym całym ogroooooooooooomnym ramieniem :o :o

http://foto3.m.onet.pl/_m/b91fde5d3b...5f7,5,19,0.jpg

Wynik końcowy jutro- bo dziś było już za późno na zrobienie zdjęcia efektu końcowego ... :roll:
Ale zaręczam, że wszytko jest na swoim miejscu :D Sama widziałam !!!! ( heheeh trzeba było widzieć jak w kiecce się wdrapywałam na drabinę - dość szumne słowo-, którą mi mój kochany mąż przytachał, po 15 minutach mojego marudzenia że ja też chcę zobaczyć jak wyglada na górze ... :lol: :wink: ) a co, inwestorka też widzieć chce! :roll: :roll:



Reyzel - 05-10-2007 15:49
Moje jutro troszkę się wydłużyło... ale już spieszę z nowinkami !
Tak więc po pierwsze - obiecane zdjęcia gotowego stropu :

http://foto3.m.onet.pl/_m/2d8b5f03d1...917,5,19,0.jpg

http://foto2.m.onet.pl/_m/351cff66da...5d2,5,19,0.jpg

Po zalaniu stropu ( różnorodnego :wink: :wink: ) musieliśmy troszkę odczekać... czyli dni kilka. Nasi murarze mogli już od poniedziałku wchodzić na tę część nad garażem, która była zalewana wcześniej. No więc zaczęli murować nam scianki poddasza - a my im dopingujemy baaarrdzo, baaardzo mocno bo w między czasie troszkę się skomplikowała sprawa dekarzy :evil:



Reyzel - 05-10-2007 16:03
A z dekarzami sprawa ma się następująco - w związku z tym, ze nasz dom miał się budować już od wiosny :evil: to i dekarze byli zamówieni na odpowiedni termin . No a jak wiadomo - rozpoczęcie naszej budowy "się" przeciągnęło ( aż mnie trzęsie jak sobie o tym wszystkim przypomniam :evil: :evil: ) to wypadliśmy z tamej kolejki. Oczywiście byli poinfomowani o tym fakcie no i przesunęliśmy naszą "kolejkę" ...na "niewiadomo kiedy" - bo wtedy przecież nikt niczego już nie był pewien. No i niestety, taki jest rynek, ba cały rok mieli już zaklepany i zaplanowane budowy. We wrześniu nasz KRB potwierdził im, ze mozemy w październiku robic ten nasz dach ... No niestety okazalo się, że mają do skończenia "cos tam , cos tam" :o a potem mają umówiony prosty dach - jak się okazało blisko nas! I jak tam skończą - około 15 października - wchodzą do nas. No jakieś to pocieszenie, że wogóle zamierzają wejść... :-?
Ale jak się zdołaliśmy zorientować, to ten dom, który mieli robić przed nami - jest ( tzn. już był 8) ) prawie na tym samym etapie - mieli zalany strop. No więc codziennie przejeżdzaliśmy i przejażdzamy koło "konkurencji" :lol: i patrzymy czy jesteśmy bliżej czy dalej. No i teraz to już jesteśmy dalej!!! Hurrrraa!!! U konkurencji właściwie nic się nie dziejepo tym stropie. Tak więc jest szansa, ze zmiast zaczynać tam - wejdą od razu do nas!
Jeśli oczywiście przestój "konkurencji" nie jest spowodowany tym, że dekarze i tak mieli wejść później .... :-? :-? :-?
Pożyjemy - zobaczymy! :roll: :roll:



Reyzel - 05-10-2007 16:08
A na dzień wczorajszy nasze ścianki kolankowe na poddaszu wyglądały tak :

http://foto1.m.onet.pl/_m/6ee1266482...e75,5,19,0.jpg

To ściana w łazience, nad garażem :)

A to nasza łazienka i pralnio- suszarnia :
http://foto3.m.onet.pl/_m/43e8779de8...0d3,5,19,0.jpg

A tu urosła nam scianka w naszej sypaialni, z wyjściem na balonik :

http://foto1.m.onet.pl/_m/dcd3af587b...ded,5,19,0.jpg

A dziś robili dalej, bo pogoda się zlitowała i nie padało, choć niebo jest tak zaciągnięte chmurami, że od godz 14 świecą się wszystkie lampy na osiedlu... :-? Nie znoszę takiej szaro-buro-ponurej pogody :evil:



Reyzel - 05-10-2007 16:22
Dzisiaj ( WRESZCIE :roll: ) zrobiłam sobie wycieczkę do Enei i Gazociągów ...
Najpierw byłam w sprawie prądu. Miły acz nie bardzo rozmowny Pan pomógł mi wypelnić wniosek, zabrał i pokserował to co miał i ... na kazde moje pytanie odpowiadał : CZEKAĆ, W UMOWIE BĘDZIE WSZYSTKO PISAĆ ... wrrr pięknie . No i nie pozostaje mi nic innego, jak tylko czekać na to, co w umowie bedzie napisane :wink: ( ups... wg miłego Pana - co będzie pisać :wink: :wink: :lol: ) No i nawet nie zdołałam wyciągnąc z niego, czy ten prąd to mam szansę otrzymać na wiosnę czy za kilka lat :roll: boszzzzz ...
Bo niestety jest kawał drogi do tego naszego prądu. No ale zapewnienie wcześniej dostałam to i przyłącze zrobić mi muszą 8) Prznajmniej tak mi się wydaje :lol: :lol:

Wizyta w sprawie gazu odbyła się w sposób bardziej cywilizowany - co oznacza, ze otrzymałam kilka odpowiedzi na kilka moich pytan.
Gaz powinnam mieć na przełomie kwietnia - maja, mam nadzieję, bo przecież w czerwcu to ja się chcę ( ba ! co tam chcę ! będę !!! :D ) przeprowadzać :roll:
Tak czy inaczej - również czekam na umowę!!!



Reyzel - 09-10-2007 17:20
Nasze chłopaki :wink: razem z KRB na czele wymurowały już ściany kolankowe na górze i teraz wylewają beton - w te zbrojenia co to tak straszyły pionowo w górę :wink: :lol: Ale z tymi przerwami w murze nasz domek wyglądał jak zameczek jakiś :lol: :wink: - przynajmniej ja w dzieciństwie zawsze tak górę zamku rysowałam - z takimi "zębami" 8)

Domek wyglądał w sobotę tak- widok od ogrodu :

http://foto3.m.onet.pl/_m/b2a52a2a5f...1ef,5,19,0.jpg

Widok na taras:

http://foto1.m.onet.pl/_m/dee922dfc6...d3d,5,19,0.jpg



Reyzel - 09-10-2007 17:35
W związku z tym, że zamierzamy robić przez całą zimę w środku- należalo zamówić bramę garażową - bo troszkę trudno było by ogrzewać w środku, mając taaaaaką wielką dziurę w murze :roll: :lol: :lol:
Nasz wybór padł na barmę segmentową Wiśniowskiego, bez kasetonów w kolorze orzecha- najbardziej zblizony do okienek, jakie będą.
Wygląda to mniej więcej tak :

http://www.wisniowski.pl/gfx/pl/ofer...1744402083.jpg

Pan Bartek, z którym to ubiliśmy kolejnego targu ( bo pierwsza była zakupiona brama do tego pomieszczenia gosp. na tyłach ogrodu ) nie miał tym razem zbyt dużego szczęścia bo do negocjacji przystąpiłam ja 8) . Nie będę streszczać całej półtoragodzinnej debaty, na dworze, przy zimnym wietrze i temp. około 12 stopni :o ( bo spotakliśmy się na budowie, żeby mógł od razu pomiar zrobić ) ale koniec końców był taki, że skapitulował i dał mi taki rabat, jaki podobno nigdy w życiu jeszcze mu przez usta nie przeszedł ... hehehe :lol: :lol: :lol: a wynikało to z drobnego faktu, że dziewczyna w biurze mi się wygadała - dobrego handlowca to z niej nie będzie :-? - że mają już w zamówieniu kolejną bramę u Wiśniowskiego i że w związku z tym, jak my domówimy to oni dostaną dodatkowy 10 % rabat .... heueueue chyba nie myslicie, że ten rabat dostali tylko oni ??? No pewnie, że nie !!! :lol: :lol: Dostałam go w całości 8) :lol: :lol: :lol:

Swoją drogą to chyba po tym negocjatorskim maratonie się właśnie rozchorowałam :( Już od tygodnia walczyłam i zgrywałam chojraczkę ale teraz dałam za wygraną i leżę grzecznie w łóżeczku ... :( :oops:



Reyzel - 09-10-2007 18:04
Czas też nadszedł na zamówienie okienek dachowych, skoro dach ma być robiony ( daj Boże :roll: ) juz w październiku :D Co ja mówię - już za tydzień!!! :lol:
Zamówilismy okna z Fakro - wybór właściwie był już dawno dokonany - teraz była tyko kwestia jakie i za ile :o :lol:
W związku z tym, za na poddaszu mamy łazienkę i pralnio- suszarnię zdecydowalsmy się na 3 okienka z PCV ( zamiast drewnianych, malowanych i tak na biało lakierem poliuretanowym czyli tych o wzmocnionej odpornosci na wilgoć) i dwa - do pokoju, tradcyjne drewniane.
Wszystkie okienka są obrotowe i będą mialy markizy zewnętrzne. Cosik takiego :

http://www.fakro.pl/img/COMMON/produ...rnal/AMZ_s.jpg

Tylko dachówka u nas zdecydowanie ciemniejsza będzie :wink: i zdecydowanie nie czerwona :wink: :lol:
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • orientmania.htw.pl



  • Strona 1 z 4 • Wyszukano 181 postów • 1, 2, 3, 4