ďťż

OTRULI MI PSY!!!!!





Sonika - 30-12-2007 20:04
Tak sobie myślę, że to musi być ktoś kto jest na codzień w miarę blisko Was, a nie musi w tym celu dojeżdżać ileś tam km.





aha26 - 30-12-2007 20:08

Tak sobie myślę, że to musi być ktoś kto jest na codzień w miarę blisko Was, a nie musi w tym celu dojeżdżać ileś tam km. dokładnie,też nie uważam zeby to był ktoś nie z okolicy a tak jak powiedziałam przeanalizowałam wszystkie sytuacje z ostatnich miesięcy i znalazła się jedna,która miała miejsce na dwa dni przed tym otruciem....oczywiscie nie chce tu mówic,ze to napewno to,ale była to sprzeczka męża z robotnikami,którzy nie wykonali pracy za którą mieli juz zapłacone,nie wiem czy to oni czy nie ,ale myślę,ze jest to mozliwe...choc z drugiej strony nie wyobrażam sobie zeby ktos po sprzeczce z inwestorem pójdzie mu psy truc...



ProStaś - 30-12-2007 20:11
aha26 napisała:
<dokładnie,też nie uważam zeby to był ktoś nie z okolicy a tak jak powiedziałam przeanalizowałam wszystkie sytuacje z ostatnich miesięcy i znalazła się jedna,która miała miejsce na dwa dni przed tym otruciem....oczywiscie nie chce tu mówic,ze to napewno to,ale była to sprzeczka męża z robotnikami,którzy nie wykonali pracy za którą mieli juz zapłacone,nie wiem czy to oni czy nie ,ale myślę,ze jest to mozliwe>

Wierz lub nie, ale czekałem kiedy napiszesz coś takiego.....

Pozdrawiam.



aha26 - 30-12-2007 20:15
hmm....no myslimy o tym cały czas,ale czy to może byc jakis trop....nie wiem...wiem,ze wszytko jest możliwe. Nawet jeśli tak by było....to przecież i tak tego nie sprawdze ani im nieudowodnie tego...





retrofood - 30-12-2007 20:18

To nie sądzcie byście nie byli sądzeni. Przesada z tą Biblią ? Ok. Powiem inaczej. Za mało wiecie ( tak jak i ja ) by kogoś osądzić.
....
PS. a retrofood to kłamczuszek...
No comment.
(100% kalizmu)



Sonika - 30-12-2007 20:28
Ta sprzeczka była przed otruciem tego psa, czy tego pierwszego?

Tak sobie jeszcze myślę, że ten kto to robi chce tym coś osiągnąć czyli mieć z tego jakąś korzyść w przyszłości, a nie z chęci zemsty, bo jak Ty nie wiesz, ani się nie dowiesz kto to jest to on nie będzie mieć z tego żadnej satysfakcji - patrz korzyści.

Robotnicy raczej nie - " ona nam nie zapłaciła, to my jej otrujemy psa i niech siedzi w kącie i płacze :-?" - chyba nie, przynajmniej ja tak myślę.
Otruli psa, a forsy nadal niet :roll: .



aha26 - 30-12-2007 20:31

Ta sprzeczka była przed otruciem tego psa, czy tego pierwszego?

Tak sobie jeszcze myślę, że ten kto to robi chce tym coś osiągnąć czyli mieć z tego jakąś korzyść w przyszłości, a nie z chęci zemsty, bo jak Ty nie wiesz, ani się nie dowiesz kto to jest to on nie będzie mieć z tego żadnej satysfakcji - patrz korzyści.

Robotnicy raczej nie - " ona nam nie zapłaciła, to my jej otrujemy psa i niech siedzi w kącie i płacze :-?" - chyba nie, przynajmniej ja tak myślę.
Otruli psa, a forsy nadal niet :roll: .
ta sprzeczka była przed otruciem tego pierwszego psa....też mi się raczej nie wydaje bo oni kase dostali a z roboty się nie wywiązali i stąd ta sprzeczka była. A co do korzysci to tylko ta firma ochroniarska mi sie nasuwa



Sonika - 30-12-2007 20:33
A oni byli u Was ile razy?



ponury63 - 30-12-2007 20:34

hmm....no myslimy o tym cały czas,ale czy to może byc jakis trop....nie wiem...wiem,ze wszytko jest możliwe. Nawet jeśli tak by było....to przecież i tak tego nie sprawdze ani im nieudowodnie tego... od udowadniania są inni
a Ty z kompletem informacji od weta, badaniami krwi psów itp. powinnaś na policji podać swe WSZYSTKIE możliwe przypuszczenia
o co zresztą sami powinni spytać, zresztą to już sama wiesz najlepiej

pomyśl jeszcze, czy jest może coś, co może nie jest klasycznym dobrem wartym ukradzenia, ale wartość ma
[bo usytuowanie działki masz idealne do włamu]
solidne ogrodzenie do wywiezienia na złom
200 m kabla miedzianego kupionego ostatnio
maszynę wartą choćby stówę
czegokolwiek, do ukradzenia czego trzeba sporo czasu i w czym psy mogłyby przeszkadzać
Sonika, oni mieli zapłacone - stąd obstawiam te druty itp.

PS: dyskutanci, odpuśćcie trochę, dziewczyna jest w ciężkiej traumie, a tu sąd :-?



aha26 - 30-12-2007 20:38
hmm....mamy maszyne na działce,mamy miksokreta( 50 tyś) stoi przed wjazdem do garażu,ale tak na widoku ze chyba idiota by próbował go wywieść,zresztą zjdeliśmy hak wiec nie maja jak go wyprowadzic.



Sonika - 30-12-2007 20:41
A ja nie :roll: , bo otruliby wszystkie psy naraz, wzięli co chcą i koniec, a to wygląda jakby ktoś trując po kolei patrzył co dalej z tego wyniknie.

Ta firma była u Ciebie ile razy?



aha26 - 30-12-2007 20:45
byli u mnie 2 razy.....



ProStaś - 30-12-2007 21:08
retrofood napisał:
<Ponieważ jest to mój ostatni post w tym temacie>

a potem napisał to co napisał...

Możesz to nazywać jak chcesz....
Fakty mówią same za siebie.

Pozdrawiam.



JoShi - 30-12-2007 21:40

Ja nie wiem czy tak cięzko to zrozumiec.Sąsiedzi naprawde nie maja powód do żadnych interwencji a gdyby mieli to powiedzieliby to mojemu męzowi albo zadzwonili do mnie. Tak się chyba takie sprawy załatwia. Przy czym warto sobie uświadomić, że nie dla wszystkich ludzi na świecie takie podejście do sprawy jest oczywiste.



aha26 - 30-12-2007 21:42

Ja nie wiem czy tak cięzko to zrozumiec.Sąsiedzi naprawde nie maja powód do żadnych interwencji a gdyby mieli to powiedzieliby to mojemu męzowi albo zadzwonili do mnie. Tak się chyba takie sprawy załatwia. Przy czym warto sobie uświadomić, że nie dla wszystkich ludzi na świecie takie podejście do sprawy jest oczywiste. tez racja...



JoShi - 30-12-2007 22:00

skąd u diabła i po co na działce z niewykończonym domem, znalazło się nagle 4 psy? Mój sąsiad ma sforę psów. Trudno mi się ich doliczyć bo płot gęsty ale będą 4 może 5. I to, że jemu nie przeszkadza jazgot jaki robi ta chmara za każdym razem gdy cokolwiek lub ktokolwiek przemieszcza się ulicą wcale nie znaczy, że te psy nie są uciążliwe dla innych. Właściciele takich stad są pod tym względem nieprzemakalni i nie dają sobie wyjaśnić że komuś może przeszkadzać coś, co im nie przeszkadza. Niestety.



Barbossa - 30-12-2007 22:12
retrofood
sunnychris
sSiwy12
próbują Ci uświadmomić, że Twoje ukochane psiaki mogą być wrzodem na du.pie całej okolicy;
do Ciebie nie dociera, co nie oznacza, że nie mają/mogą mieć racji

oczywiście faktu, że psy trują z powodu Twego paskudnego obycia, z powodu, że jesteś uciążliwym wypryskiem na tkance okolicy, nie biorę pod uwagę



retrofood - 30-12-2007 22:12

skąd u diabła i po co na działce z niewykończonym domem, znalazło się nagle 4 psy? Mój sąsiad ma sforę psów. Trudno mi się ich doliczyć bo płot gęsty ale będą 4 może 5. I to, że jemu nie przeszkadza jazgot jaki robi ta chmara za każdym razem gdy cokolwiek lub ktokolwiek przemieszcza się ulicą wcale nie znaczy, że te psy nie są uciążliwe dla innych. Właściciele takich stad są pod tym względem nieprzemakalni i nie dają sobie wyjaśnić że komuś może przeszkadzać coś, co im nie przeszkadza. Niestety. Ja wspomniałem o Lewinie, ale towarzystwo udało, że nie zauważyło. Niestety, chociaż lubię spiew Violetty, to rodzaju jej miłości do zwierząt nie popieram.



JoShi - 30-12-2007 22:15

Trzeba nieraz pomyslec , ze kogos sie rani takimi slowami, tym bardziej , ze sie wie , ze zrobilo sie wszystko tak jak powinno byc.Tak jest u aha.Nie wini sie tego kogos , ze otul psy tylko ich wlascicielke, bo jedynym jej grzechem jest to , ze miala psy i to cztery. A z kad wiadomo , ze nie zostaly otrute , bo ktos nienawidzi wszystkich psow, a moze to byli zlodzieje.I ta pewnosc , ze wina jest zawsze wlasciciela. Jak ktos jest nastawiony negatywnie do zwierzat to nic go nie przekona. Bardzo łatwo ferujesz wyroki i to w zasadzie bezpodstawne, bo nikt tu nie powiedział, że truciciel postąpił dobrze. Nie wypowiedziała się też ani jedna osoba, która jest nastawiona negatywnie do zwierząt w ogóle. I pozwól, że zacytuję Ciebie "Trzeba nieraz pomyśleć , ze kogoś sie rani takimi słowami". Dobrze jest czasem zastosować takie wskazania najpierw do siebie zanim się zacznie atakować innych. Tym bardziej, że merytorycznie to nie wiele do dyskusji wnosi, no może poza pewną pociechą dla Aha, która jest nieco skołowana i ma problemy z ostrością widzenia, co doskonale rozumiem.



aha26 - 30-12-2007 22:16
3 czy 4 psy to jeszcze nie lewin.....a tak wogóle to jedni z sąsiadów tez maja 3 psy i nikt jak narazie im ich nie truje.



aha26 - 30-12-2007 22:18

Trzeba nieraz pomyslec , ze kogos sie rani takimi slowami, tym bardziej , ze sie wie , ze zrobilo sie wszystko tak jak powinno byc.Tak jest u aha.Nie wini sie tego kogos , ze otul psy tylko ich wlascicielke, bo jedynym jej grzechem jest to , ze miala psy i to cztery. A z kad wiadomo , ze nie zostaly otrute , bo ktos nienawidzi wszystkich psow, a moze to byli zlodzieje.I ta pewnosc , ze wina jest zawsze wlasciciela. Jak ktos jest nastawiony negatywnie do zwierzat to nic go nie przekona. Bardzo łatwo ferujesz wyroki i to w zasadzie bezpodstawne, bo nikt tu nie powiedział, że truciciel postąpił dobrze. Nie wypowiedziała się też ani jedna osoba, która jest nastawiona negatywnie do zwierząt w ogóle. I pozwól, że zacytuję Ciebie "Trzeba nieraz pomyśleć , ze kogoś sie rani takimi słowami". Dobrze jest czasem zastosować takie wskazania najpierw do siebie zanim się zacznie atakować innych. Tym bardziej, że merytorycznie to nie wiele do dyskusji wnosi, no może poza pewną pociechą dla Aha, która jest nieco skołowana i ma problemy z ostrością widzenia, co doskonale rozumiem. hmm....a gdzie ja mam te kłopoty z ostrością widzenia?



JoShi - 30-12-2007 22:18

Za mało wiecie ( tak jak i ja ) by kogoś osądzić. Racja, ale trochę przesadzasz z dostrzeganiem osądów tam gdzie ich nie ma. Zamiast osądów Aha winna była zobaczyć sugestię i się jej sama w cichości sumienia przyjrzeć.

Ale może już nie będę nic pisać bo zaraz się okażę, że jestem złodziejem, trucicielem albo nienawidzę zwierząt :P



JoShi - 30-12-2007 22:25

hmm....a gdzie ja mam te kłopoty z ostrością widzenia? Aha lubię Cię, ale dostrzegam, że jesteś rozgoryczona i zwykłe argumenty i próbę pomocy bierzesz jako atak. To właśnie miałam na myśli. Trochę szkoda, bo przez to niepotrzebnie dodatkowo skacze Ci ciśnienie.



aha26 - 30-12-2007 22:27
nie ,nie musisz się obawiac Joshi....poprostu ja wiem jaka jest sytuacja u mnie,nie jestem jakąs chorą fanatyczką i wierz mi,ze staram sie aby moje psy nie były dla nikogo uciązliwe więc nie musze siedziec i rozważac tych sugestii....a wyroki i osądzanie było.
Nie chce mi sie juz na ten temat dyskutowac bo to nie ma sensu.Wy na podstawie jakiś tam przezyc z jakimis chamami stawiacie wszystkich w jednym rzędzie no i dobra niech tak będzie......zobaczymy tylko jak spiewać będziecie jak się to przytrafi komus z Was bo niestety moja droga,ale punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Też Cię lubie joshi i wcale bym nie chciała zebys musiała przezywac to co ja.



izat - 30-12-2007 22:41
szkoda piesków :(
aha współczuję straty, ale zastanów się nad tym co mówią oponenci, bo ja szczerze mówiąc też nie chciałabym mieszkać w sąsiedztwie 4 psów .... sorry
będąc u rodziców, którzy mieszkają na osiedlu domów jednorodzinnych w nocy spać nie mogę, bo wyje całe osiedle, jeden zaczyna i nakręcają się następne, a w ciągu dnia te siedzące w kojcach szczekają, tłuką o klatki, kojce i domagają sie wyjścia itp
istny koszmar tam panuje
sąsiad ma przy siatce kojec z ogromnym bernardynem, który jest zamknięty w ciągu dnia .... można sobie wyobrazić co tam się dzieje, nie można spokojnie w ogrodzie porozmawiać
myślę, że do wszystkiego trzeba mieć zdrowe podejście i wykazać empatię, że komuś może się to nie podobać, a każdy ma do tego prawo
no ale Twoje 4 psy na pewno były z tych ras nie ujadających, nie szczekających itd itd
przykra sprawa



retrofood - 30-12-2007 22:42

3 czy 4 psy to jeszcze nie lewin.....a tak wogóle to jedni z sąsiadów tez maja 3 psy i nikt jak narazie im ich nie truje. ja w jednym postów też już pisałem, że nie jest istotne 3 czy 4, małe czy duże,.
istotne jest jak postrzega je okolica. twoja okolica. Ja próbuję pokazać ci jakimi kategoriami mogą myśleć twoi sąsiedzi. O tobie i twoich psach. A ty ciągle doszukujesz się moich osobistych wycieczek pod swoim adresem. Uwierz, że nie mam ani powodów ani ochoty na to. Nie jesteś mi nic winna ani dłużna. Więc po co miałbym to robić?
A że znalazłem nieścisłości w twojej opowieści, to mam podstawy sądzić, że twój wyidealizowany obraz nie całkiem jest prawdziwy. I chociaż protestujesz tu pisząc, że jesteś bez winy, to jednak na własny użytek zrób rachunek sumienia, bo tylko ty mozesz się dowiedzieć o rzeczywistych przyczynach tej smutnej historii. I pisałem też, że możliwe jest, że ktoś obwinia cię za nie twoje grzechy. Tak też bywa. I wcale nierzadko. Bywa też, że to co my uważamy za normę, dla innych jest obrazą. O czym też tu wielu pisze. I sama jesteś przykładem, że obrażasz się za słowa, które ktoś pisze w dobrej wierze, chociażby ja.
Tak też mogło być w twoim zyciu, lub życiu twojego męża, że za coś, czego się nie spodziewacie, ktoś poczuł się mocno dotknięty. Gdybyście mieli dobre układy w okolicy, to na pewno informacja o tym by do was doszła. Jeśli takich nie macie - to i wiedzieć nie będziecie.
I jeszcze jedno. Zbyt nerwowo reagujesz na moje pytanie skąd i po co 4 psy na działce, rzucając natychmiast obraźliwe słowa pod moim adresem, abym nie czuł d.upą, że właśnie tu może tkwić rozwiązanie zagadki.



izat - 30-12-2007 22:46
aha,
a może ktoś myślał, że chcesz hodowlę założyć i Ci pieski otruł ..... :(
chociaż pisałaś, że to jakieś kundelki .....



Charlie - 30-12-2007 22:47
...ale temat bryluje :D jestem pod wrażeniem :D



ProStaś - 30-12-2007 22:48
Lewin towarzystwo dostrzegło, ba nawet zrozumiało...

Liczba mnoga nie jest konieczna. W Lewinie sięga do nieskończoności.
U mnie w bloku poniżej mojego mieszkania jest para, która pozostawia psa( jednego ), który wyje i skomle cały dzień. Tak po 12 godzin w weekend. Wiecie jakie mam myśli....? A po rurach c.o. niesie jak diabli.
Kto winien ? Człowiek ! Zwierzą się męczy, a przy okazji doprowadza do furii pół bloku. Dwa w jednym.

JoShi gdzie przesadziłem ? Uderzę się w pierś.
Staram się być obiektywnym, to min. mój zawód. I wydaje mi się, że jestem. Dostrzegłem brak obiektywizmu aha26 pisząc by odpoczęła ( Ty to nazwałeś <kłopotami z ostrością widzenia>, jak zwał tak zwał, chyba o to samo nam chodzi. Pojawiło się. eSiwy12 napisał ciekawy, adekwatny do sytuacji, mądry i pouczający post. Oberwało mu się. Uważam, że niesłusznie.

Zauważyłem rację retrofooda, przyznałem mu ją !! Bo relacje człowiek-pies zdefiniował niebywale trafnie. Kiedy wytknąłem mu kłamstewko przyrównał mój tok myślenia do, toku myślenia Sienkiewiczowskiej postaci. Tego jakoś nie zauważyłeś. Ciekawe.

Cały czas chodzi mi o dwie rzeczy:
1. causa, rozumiana bardzo szeroko, tego co się stało ( nie wykluczając przyczynienia się samej aha26 i jej bliskich )
2. ustalenia kto za tym może stać, po tu by się nie powtórzyło.

I nic więcej.
No może poza tym, że żal mi psów.

Pozdrawiam.



JoShi - 30-12-2007 23:22

Nie chce mi sie juz na ten temat dyskutowac bo to nie ma sensu.Wy.... No i zostałam wrzucona do wspólnego worka z innymi "bezdusznymi agresorami". Ech...



sSiwy12 - 30-12-2007 23:46
Szkoda tych psów, tak jak szkoda kazdego innego życia. Pewnikiem psy "poległy", bo nałozyło sie kilka czynników. Zarówno włascicieli, kórzy być może zbyt mocno wierzą w swoja nieomylność dotycząca ewentualnego zagrożenia jakie może nieść swora psów "nietuzinkowych" bo jeden "ogromne bydle", i co najmniej jeden to doberman (tak pisała autorka wczesniej - może sie myle, ale te "kundelki", to raczej też "obronne"). Otoczenie być może też zakwalifikowało taki stan rzeczy jako realne zagrożenie, a tak jak pisałem wcześniej człowiek w takiej sytuacji bardzo często "różnie" reaguje - co podkreślam jeszcze raz nie tłumaczy faktu zabójstwa psów.
I jeszcze jedna sprawa. Mając jednego psa mozna z dużą doza prawdopodobieństwa przewidzieć jego działanie. Pies jest zwierzęciem stadnym, i w takiej sytuacji podporządkowuje sie 'szefowi" - czyli włascicielowi (przynajmniej tak być powinno) - zwłaszcza u psów obronnych.
Inaczej sprawa wygląda przy stadzie psów (nawet jak są tylko dwie sztuki). W takim przypadku też właściciel jest szefem dla stada, ale sytuacja zmienia sie kiedy "szefa" nie ma. Własciwie jest "pierwszy po bogu" a tu sytuacje moga być różne. Tak samo jak tłum ludzi rządzi sie zupełnie innymi prawami niż pojedyńczy osobnik, tak samo w sforze psów "zasady" sie zmieniaja. Takie stado bez "szefa" ludzkiego jest nieobliczalne i praktycznie nieprzewidywalne.
Pojedyńczy pies bedzie czekał na swojego "szefa", tęsknił, szczekał, może wył z tesknoty. Zaś w stadzie (sforze), nieobecność "szefa" daje okazję do "błyśnięcia" i zaistnienia tego drugiego szefa - psiego, a pozostałym obronę swojego miejsca w hierarchi stada. i np. dla "ćwiczeń" atakują (strasza) przechodzących ludzi
Przecietny człowiek z obawa reaguje na pojedyńczego psa "obronnego" (dużego). To jak reaguje na kilka takich psów? Może paniką? Może wyobrażeniem co sie stanie jak ta sfora "uwolni się", bo przecież takie wypadki bywają.
Przepraszam za ten przydługi "wykład". Ale tych psów naprawde mi szkoda i banalna prawda jest taka, że majac psa obronnego, a w tym przypadku kilka, trzeba mieć właśnie taką wiedze i świadomość tego, że inni zupełnie inaczej odbierają naszych pupili.
Pozdrawiam



- 31-12-2007 00:44
JoShi
Nie atakuje innych. Raczej atakowana jest aha.Moze i merytorycznie nic nie wnosze do dyskusji, ale nie bede Jej z gory osadzac, tak jak zrobili to inni. Kazdy ma prawo miec psa , a to nie jest powod, zeby tego psa zabijac bo sasiadowi przeszkadza.



JoShi - 31-12-2007 00:54

JoShi
Nie atakuje innych.
Może i nie, ale obrażasz... Być może w dobrej wierze, ale czy to przystoi?



- 31-12-2007 01:22
JoShi
Jezeli obrazilam to przepraszam. Ale troche uczepilas sie mnie. :D



- 31-12-2007 08:13
Moment, ale dyskusja zaczyna zmierzać do tego, że jak ktoś ma pow. 1 psa, to wręcz powinien głupol jeden czekać na trutkę zza płota :o :o :o . I to z poczuciem swojej własnej winy :o :o :o . Truciciel to tylko ręka sprawiedliwości wq... społeczności lokalnej :o :o :o
Może i w dobrej wierze, ale takie coś piszecie...
Z drugiej strony - Aha nie mieszka w mieście, tylko na wsi. Na wsi ludzie trzymają krowy (ryczą, walą placki, kury - koguty piejom, świnie co gorsza...) I niby gdzie to mają robić jak nie na wsi???
I gdzie mają się lokować np tacy hodowcy psów (są tacy o zgrozo). Pewnie w centrum Białowieży albo w wysokich partiach Tatr`.

Czytając takie pomocne wypowiedzi zaczynam się bać, bo sama mam ponadstandardową liczbę dzieci, a one co tu ukrywać - są hałaśliwe :evil: :evil: :evil: Kogos też to może wkurzyć :cry:



retrofood - 31-12-2007 09:50

Czytając takie pomocne wypowiedzi zaczynam się bać, bo sama mam ponadstandardową liczbę dzieci, a one co tu ukrywać - są hałaśliwe :evil: :evil: :evil: Kogos też to może wkurzyć :cry: Właśnie. Ale cię uspokoję. U nas jednak nie. Ale gdybyś to pisała z Chin, to proponowałbym ci moment refleksji. tam powyżej 2 - to tragedia.
I cały czas proponuję chwilę refleksji, czy Aha26 nie znalazła się czasem w takich psich Chinach... które stworzyła sama, lub nie.



sSiwy12 - 31-12-2007 09:53
Pies i pies to nie to samo. Nie mówimy tu o "zwykłych" psach, tylko najprawdopodobniej o bardzo dużych i "GROŻNYCH" rasach (może "skundlonych" - bo tak to wynika z postów). Min. z tego:
Aha26 z 05.09.2007r.
"Dobermany uwielbiam za to,ze są takimi wulkanami energii, normalnie chodzące torpedy a pzy tym takie mądre i kochane { choć takie akurat są wszystkie psy } a przy tym takie eleganckie w ruchach no i baardzo obronne{ przynajmniej moje takie są}" - pogrubienie moje.

Budzą one (psy) respekt i nieukrywajmy - poczucie strachu i zagrożenia. Nie bez przyczyny właśnie takie psy sa na tej posesji. Mają odstraszać potencjalnych złoczyńców. Faktem jest też, że juz dwa razy wydostały sie z posesji - i bez znaczenia jest fakt,że były wtedy szczeniakami (dużymi).
Druga sprawa. Prawdopodobnie w czasie nieobecności właścicieli pilnują posesji - bo po to są. Może nawet w nocy. I teraz pytanie pilnują w kojcu? Bezsens. A sąsiedi i ludzie przechodzący ulicą widzą je "luzem" i wyobraźnia, poparta przykładami z życia - pracuje. Czy ten fakt usprawiedliwia truciciela - oczywiście, że NIE. Ale trzeba mieć takie zagrożenia dla psów na uwadze poprzez np. nawyki w karmieniu. Tu zabrakło wyobraźni i jak zwykle ucierpiał pies.
I na koniec. Pies obronny bardziej niż "zwykły" potrzebuje uwagi i czasu. Nie bez przyczyny pewne rasy muszą być zgłoszone na policji, a właściciel i sam pies podlega badaniom psychologicznym. Bo taki pies jest bardzo groźna bronią i ludzie o tym wiedzą. A co z kilkoma takimi lub podobnymi psami? "Przecietny Kowalski" rozumuje tak : no z jednym to może dam sobie rade, ale z kilkoma?

Cały mój poprzedni wywód miał tylko i wyłącznie na celu to, aby pokazać, że właściciel nie może bezkrytycznie twierdzić, że jego psy nie sa groźne, lub nie wywołują u innych ludzi poczucia strachu i zagrożenia, a zachowania pojedyńczego osobnika nijak maja sie do zachowań kilku psów. Nic wiecej.



- 31-12-2007 10:40

Czytając takie pomocne wypowiedzi zaczynam się bać, bo sama mam ponadstandardową liczbę dzieci, a one co tu ukrywać - są hałaśliwe :evil: :evil: :evil: Kogos też to może wkurzyć :cry: Właśnie. Ale cię uspokoję. U nas jednak nie. Ale gdybyś to pisała z Chin, to proponowałbym ci moment refleksji. tam powyżej 2 - to tragedia.
I cały czas proponuję chwilę refleksji, czy Aha26 nie znalazła się czasem w takich psich Chinach... które stworzyła sama, lub nie. Jestem ze Wschodu, ale to jeszcze nie Chiny :lol:
Bardzo ważna jest społeczność, do jakiej sie trafi. U mnie akurat psy nikomu nie wadzą, może gdzie indziej byłaby o któreś wojna :roll: . Ja z kolei nie chciałabym za sąsiadów dyskodresiarzy, którzy nie wadziliby komu innemu..
Sporo osób wyprowadza się na wieś i nagle przeszkadza mu, że sąsiad hoduje krowy - przecież to śmierdzi ;) A on taki ładny dom postawił i wstyd przed gośćmi, no i te muchy... Trzeba się i będąc krytykantem puknąć czasem w łeb ;) Raczej nie rozstrzygniemy w tym wątku, co jest uciążliwe a co nie, i czy ta rzecz ma prawo się znajdować tu czy ówdzie. Dla mnie oczywiste jest, że zwierzaki są na miejscu na wsi zdecydowanie bardziej, niż gdzie indziej. Oczywiście pilnowane, nie szwędające się i tak dalej.
A trucie jako metodę rozwiązywania swoich problemów osobiście wykluczam :-?



retrofood - 31-12-2007 10:53

Dla mnie oczywiste jest, że zwierzaki są na miejscu na wsi zdecydowanie bardziej, niż gdzie indziej. Oczywiście pilnowane, nie szwędające się i tak dalej.
A trucie jako metodę rozwiązywania swoich problemów osobiście wykluczam :-?
100% zgoda! A nawet więcej. Bo dla mnie psy w mieście, pomijając naprawdę potrzebne przypadki, to jest znęcanie się nad zwierzętami i współmieszkańcami.
A trucie nie rozwiązuje ŻADNYCH problemów, tylko rodzi nastepne.



sSiwy12 - 31-12-2007 11:11

Sporo osób wyprowadza się na wieś i nagle przeszkadza mu, że sąsiad hoduje krowy - przecież to śmierdzi ;) A on taki ładny dom postawił i wstyd przed gośćmi, no i te muchy... Trzeba się i będąc krytykantem puknąć czasem w łeb ;) :-? Parafrazując pewnego prezentera radiowego występującego w reklamie - powiem:
"I tu sie z Panią nie zgodzę".
Jest jeszcze lepiej :o Wieś o której tu wspomniałem, jest typowa dla regionu. "stare" gospodarstwa (obejścia) i praktycznie trzy nowo wybudowane domy. W całej wsi wszyscy zdali swoje gospodarstwa za ręntę. Ostał się tylko jeden, który choduje krowy, kilka świnek, kaczki i kury - czyli "normalka". I teraz najważniejsze. Sąsiadom to PRZESZKADZA, bo śmierdzi. Dziwne, bo kilka lat temu wszyscy "mieli to samo". Tak to zmienia sie zarówno rzeczywistość wiejska jak i mentalność ludzka.
Pozdrawiam



matka dyrektorka - 31-12-2007 11:26
w tej dyskusji uczestniczy kilka osób które majac podobne zdanie (zwierzęta tak, trucie nie, rozsądek właścicieli tak) zawzięcie skacze sobie do oczu , co trzeci post popierając przedmówcę w całej rozciągłości :wink:
mam wrazenie że dawno na forum nie było "gorącego tematu" i ludkowie mają niedosyt dyskusji (może się mylę)



daggulka - 31-12-2007 11:36
Aha....współczuję Ci straty piesków.
Powiem jedno... jeśli ktoś otrułby mi psy to naprawdę nie popuściłabym i szukała do upadłego, a jak już bym znalazła to bym nogi z d....powyrywała :evil: .

Nic, powtarzam NIC nie usprawiedliwia takiego zachowania.

Aha może mieć 1, może mieć 4 a może mieć 10 psów na swojej posesji.... jeśli komuś to przeszkadza, to ma 1500 możliwości żeby tą sprawę załatwić inaczej: zgłosić do straży miejskiej, zgłosić na policję, porozmawiać z właścicielami.... ale nie truć.
Ludzie któryz to robią chyba nie mają mózgu.... nie wzięli pod uwagę, że trutkę może choćby połknąć dziecko :evil: .

Aha.... zbieraj dowody, zdobądź zaświadczenie o otruciu ostatniego zmarłego psa i drąż temat.... nie odpuszczaj.



justyna27 - 31-12-2007 11:47
aha26 zostało ci jedno zmienić upodobania i kupić sobie ratrerki to zawsze do kieszeni schować można a i jak ugryzie to się mało co poczuje :-? tragedia jak sie czyta niektóych :roll:



ProStaś - 31-12-2007 12:01
Najazd chyba zakończony....aha26....odetchnij
Myślę, że aha26 ma dość i sama wiele rzeczy przemyśli, zdefiniuje swoje potrzeby od początku, trafniej, lepiej, z dystansem.

<Nie poparzcie pretensjami że źle
nie przemawiajcie z pozycji siły
nie wypłaszajcie ciszy w której układają się wszystkie liczby>

retrofood napisał:
<A trucie nie rozwiązuje ŻADNYCH problemów, tylko rodzi nastepne>

Właśnie, czas przejść do kolejnego etapu...
Tak jak mówili przedmówcy dojść kto to zrobił! Nie tylko dla jakiejś kary, ale dla poznania przyczyny i dla nauki, by nigdy więcej.

Wracam z uporem godnym lepszej sprawy, do tego, że takiej determinacji w działaniach MUSI towarzyszyć chęć osiągnięcia jakiegoś CELU. Cel może być RÓŻNY. Przedmówcy eksponowali ich paletę.

Ale ktoś....wg....mnie....MUSI uzyskać jakąś KORZYŚĆ ( taką czy inną, mater. lub nie ) ze swoich działań. I przyjdzie po nią...
Tylko kiedy, w jaki sposób, gdzie, w jakiej formie ?

Pozdrawiam.



JoShi - 31-12-2007 12:04

Moment, ale dyskusja zaczyna zmierzać do tego, że jak ktoś ma pow. 1 psa, to wręcz powinien głupol jeden czekać na trutkę zza płota :o :o :o . I to z poczuciem swojej własnej winy :o :o :o . Truciciel to tylko ręka sprawiedliwości wq... społeczności lokalnej :o :o :o
Może i w dobrej wierze, ale takie coś piszecie...
Myślę, że to z Twojej strony poważna nadinterpretacja. Mam wrażenie, że wynika z tego, że nie chcesz zrozumieć tego co zostało napisane. Nie wmawiaj proszę ludziom czegoś czego nie napisali.



mTom - 31-12-2007 12:07

Cały mój poprzedni wywód miał tylko i wyłącznie na celu to, aby pokazać, że właściciel nie może bezkrytycznie twierdzić, że jego psy nie sa groźne, lub nie wywołują u innych ludzi poczucia strachu i zagrożenia, a zachowania pojedyńczego osobnika nijak maja sie do zachowań kilku psów. Nic wiecej. To ja też pozwolę sobie poprzeć przedmówcę i to na konkretnym przykładzie. :D

Moja siostra ma sznaucera olbrzymiego. Mieszkają w domu szeregowym w pobliżu bloków na skraju osiedla.
Z jej punktu widzenia sytuacja wygląda następująco: pies co prawda wygląda groźnie, ale jest wyjątkowo łagodny, przyjaźnie nastawiony do ludzi, a szczególnie dzieci oraz innych psów. Prawie nigdy nie szczeka, nie reaguje na zaczepki ujadających kundelków. Zna wszystkich w okolicy i czasami podbiega, żeby dać się pogłaskać. Fakt, czasami jest puszczony luzem, ale zawsze pod okiem właściciela - karnie reaguje na wezwania. itd, itp. Ideał.

Tymczasem zaczęły pojawiać się wezwania na policję. Pojawiały się donosy, że pies biega samopas, bez kagańca, jest agresywny, zaczepia kundelki, cała okolica się go boi.

Taki ogląd sytuacji miał pewien emeryt z pobliskiego bloku, który z nudów cały dzień wysiadywał w oknie.
W trakcie konfrontacji z pewnych oskarżeń wycofał się i przyznał, że były przesadzone. Niemniej wyobraźnia działała - jak powiedział, wielokrotnie widział jak ten pies podbiega do takich małych dzieci i w jego mniemaniu wystarczyłoby, żeby tylko raz kłapną paszczęką...
Wyobraźmy sobie, żeby ten jegomość ma inny charakter i zamiast wzywać służby porządkowe bierze sprawę w swoje ręce... Cała rodzina byłaby zdziwiona, przecież to był taki spokojny pies. 8)



Dropsiak - 31-12-2007 12:12

w tej dyskusji uczestniczy kilka osób które majac podobne zdanie (zwierzęta tak, trucie nie, rozsądek właścicieli tak) zawzięcie skacze sobie do oczu , co trzeci post popierając przedmówcę w całej rozciągłości :wink:
mam wrazenie że dawno na forum nie było "gorącego tematu" i ludkowie mają niedosyt dyskusji (może się mylę)
:D



daggulka - 31-12-2007 12:53
mTom....ilu ludzi, tyle poglądów.... i tak możnaby o wszystkim....tyle, że niektórzy twierdzą, że ich pogląd na jakąś sprawę jest jedyny, słuszny i niepodważalny i po trupach realizuje się w według niego słusznej sprawie ....i potem są takie sytuacje :roll:

Po to jest policja, są ustanowione jakieś normy prawne- zawsze można osiągnąc jakiś kompromis, tyle że często do tego potrzebna jest osoba trzecia bo stronom brakuje trzeźwego spojrzenia na sprawę.... i właśnie od tego są odpowiednie służby.



joan - 31-12-2007 13:04
Też mam sąsiada z 4 psami. Lubię psy - mam jednego. Lubie też mojego sasiada bo poczciwy z niego facet - ale jego psy są wyjątkowo uciążliwe - zwłaszcza gdy nikogo nie ma w domu czyli często - biegają wzdłuz ogrodzenia i 4 naraz ujadaja - choć nas znają to też szczekają tak że nie słysze swoich myśli - wystarczy że znliże się do ogrodzenia (mam tam rosliny) . Jak sąsiad jest to jeszcze dochodzi jego krzyk na psy - nie bardzo go słuchają... :evil:

Przyznaję - Przeszło mi przez głowę - że ktoś - z mniejszą niz moja wrażliwość - może jednak wpaść na ten pomysł - i podrzucić pieskom jakis środek nasenny - na taki długi bezbolesny sen... :cry: np. sąsiad po drugioej stronie - ma żonę chora na raka - potzrebuje spokoju - a te psy są straszne...
w sumie sytuacja bez wyjścia - on te psy uratował przed zatopieniem - wydał tylko kilka - zostały same suczki - takie kundelki...eeeech - pożyjemy razem jeszcze kilka lat... :-?



- 31-12-2007 13:33

Moment, ale dyskusja zaczyna zmierzać do tego, że jak ktoś ma pow. 1 psa, to wręcz powinien głupol jeden czekać na trutkę zza płota :o :o :o . I to z poczuciem swojej własnej winy :o :o :o . Truciciel to tylko ręka sprawiedliwości wq... społeczności lokalnej :o :o :o
Może i w dobrej wierze, ale takie coś piszecie...
Myślę, że to z Twojej strony poważna nadinterpretacja. Mam wrażenie, że wynika z tego, że nie chcesz zrozumieć tego co zostało napisane. Nie wmawiaj proszę ludziom czegoś czego nie napisali. To z kolei z twojej strony jest nadinterpretacja :-?
To nie jest tak, że jestem odporna na argumenty i rozumiem, że niektórzy chcą pomóc Aha znaleźć motywy tego co się stało. Tylko w niektórych wypowiedziach brak mi potępienia sprawcy, a jest najazd na poszkodowaną. Z góry uznanie jej za winną, wypisanie wszystkich swoich kiepskich doświadczeń z psami i automatyczne uznanie, że w jej przypadku jest tak samo i sama jest sobie winna. To mnie wkurza :evil: . A to że Aha pisze, że w jej przypadku jest inaczej, to znaczy, że nie chce "zauważyć pewnych rzeczy", a nie że jest inaczej. Czyli co - jej psy dostały wyrok za wszystkie goopie i wredne kundle tego świata? No i właścicieli przy okazji.

Joan - rozmawialiście z tym sąsiadem?



aha26 - 31-12-2007 14:04
Ssiwy 12 ty jednak nie czytasz ze zrozumieniem....wskaz mi prosze w tym wątku gdzie napisałam ze mam tam dobermana.....idz człowieku do okulisty jak masz problemy ze wzrokiem a nie wsadzasz mi do ust słowa ,których nie powiedziałam. Jeszcze raz Ci pisze,po smierci mastifa ,miałam 3 młode kundelki wiec przestań zmyślać bo wkurzasz mnie juz na maksa. Po drugie jak mojego jednego sąsiada pies wyje nocami i jakos nikt pretensji nie ma,po trzecie sąsiadka tez ma 3 psy i co uważasz,ze one to nieszczekają tak....szczekają tylko moje.I wbij sobie do tego łba ,ze moje psy nie biegaja same po okolicy i po działce nawet nie biegaja jak nas nie ma w domu,nie są agrysywne i chciały sie tylko bawic bo były jeszcze młode wiec zapewniam Cię ,ze moi sąsiedzi,którzy RÓWNIEŻ psy maja nie mieli sie czego obawiac i niczego nie zgłaszali.....i wogóle to współczuje Twoim sąsiadom po Twoich wypowiedziach i wymyślaniu teorii spiskowej widże,ze jestes zwykłą gnidą .



Barbossa - 31-12-2007 14:13


Moja siostra ma sznaucera olbrzymiego. Mieszkają w domu szeregowym w pobliżu bloków na skraju osiedla.
...
Taki ogląd sytuacji miał pewien emeryt z pobliskiego bloku, który z nudów cały dzień wysiadywał w oknie.
W trakcie konfrontacji z pewnych oskarżeń wycofał się i przyznał, że były przesadzone. Niemniej wyobraźnia działała - jak powiedział, wielokrotnie widział jak ten pies podbiega do takich małych dzieci i w jego mniemaniu wystarczyłoby, żeby tylko raz kłapną paszczęką...
...
i co otruła emeryta :roll:



joan - 31-12-2007 14:15
rozmawialiśmy - nie może się ich pozbyć - niby go rozumiem - też mi szkoda - jego, psów, nas, pozostałych sąsiadów... :cry:
wiem że ich nie uśpi- ale naprawde nie zdziwiłabym się gdyby ktos jednak postanowił skończyć ten temat raz na zawsze...

dobrze że choć w nocy sa cicho - ale ulicę dalej (jakies 200 m od nas ) mamy sąsiadkę która szkoli psy - i ma kilka boksów w których non stop szczekają coraz to inne psy...przez całe noce...szkoda słów...ona kocha psy...żyje z trenowania ich, też osoba miła i ogólnie przyjazna...

mój pies na szczęscie mało szczeka - na pewno nie ujada i nie wyje - (jak mieszkałam w bloku zaszczekała może ze 2 razy) -



aha26 - 31-12-2007 14:18

aha26 zostało ci jedno zmienić upodobania i kupić sobie ratrerki to zawsze do kieszeni schować można a i jak ugryzie to się mało co poczuje :-? tragedia jak sie czyta niektóych :roll: dokładnie tak jak kupie 4 yorki to będzie ok i wtedy nie ważne ,ze 4,ważne ,ze yorki.....
głeboko wierzę w to,ze psy niektórych tu piszących poprostu nie sczczekają...nie wiem czy Ci piszący tez wiedzą,ze mozna miec 1 i to wyjatkowo upierdliwego a mozna miec 3 spokojniejsze,no ale widac to nie dochodzi do świadomości.
Byłam dzisiaj znowu na policji bo jeszcze mąz składał zeznania i policjant powiedział,ze stawiaja na złodzieji jednak.....a jak wspomniałam mu o tym,ze może ktoś otruł bo szczekały naprzykład .....to on sam powiedział tak-proszę pani ,psy jak to psy zawsze szczekają,nie pani ma jedna w okolicy po kilka psów i nikt ich nie wytruł.



sSiwy12 - 31-12-2007 14:18
Może tak. Zawsze winimy psa za błędy właściciela. Często ze skutkiem tragicznym - przykład właśnie w tym watku.
Czy Aha26 popełniła jakiś błąd? Tego nie wiem - no może, za wyjatkiem tego, że psy "jedzą od wszystkich".
Zastanawia mnie jednak jedna sprawa. Mianowicie jakie to psy. Bo Aha26 tu pisze, że to "kundle", a dwa miesiace wczesniej, że posiada dobermany. Dziwne. Nie zmienia to faktu, że jeśli nawet ktoś czuł sie zagrożony, to nie miał prawa "likwidować potencjalnego zagrożenia" trując psy :evil:

Powiem tak - choć może zabrzmi to okrutnie, bądź dziwacznie. NAJBARDZIEJ SZKODA MI TYCH PSÓW - a nie właścicieli.[/quote]



aha26 - 31-12-2007 14:20

rozmawialiśmy - nie może się ich pozbyć - niby go rozumiem - też mi szkoda - jego, psów, nas, pozostałych sąsiadów... :cry:
wiem że ich nie uśpi- ale naprawde nie zdziwiłabym się gdyby ktos jednak postanowił skończyć ten temat raz na zawsze...

dobrze że choć w nocy sa cicho - ale ulicę dalej (jakies 200 m od nas ) mamy sąsiadkę która szkoli psy - i ma kilka boksów w których non stop szczekają coraz to inne psy...przez całe noce...szkoda słów...ona kocha psy...żyje z trenowania ich, też osoba miła i ogólnie przyjazna...

mój pies na szczęscie mało szczeka - na pewno nie ujada i nie wyje - (jak mieszkałam w bloku zaszczekała może ze 2 razy) -
no własie Ty mówisz,ze Twój z natury mało szczeka .....wiec ja tez mówie,ze moje tez jakies ujadajace i wyjace nie były.



aha26 - 31-12-2007 14:24

Może tak. Zawsze winimy psa za błędy właściciela. Często ze skutkiem tragicznym - przykład właśnie w tym watku.
Czy Aha26 popełniła jakiś błąd? Tego nie wiem - no może, za wyjatkiem tego, że psy "jedzą od wszystkich".
Zastanawia mnie jednak jedna sprawa. Mianowicie jakie to psy. Bo Aha26 tu pisze, że to "kundle", a dwa miesiace wczesniej, że posiada dobermany. Dziwne. Nie zmienia to faktu, że jeśli nawet ktoś czuł sie zagrożony, to nie miał prawa "likwidować potencjalnego zagrożenia" trując psy :evil:

Powiem tak - choć może zabrzmi to okrutnie, bądź dziwacznie. NAJBARDZIEJ SZKODA MI TYCH PSÓW - a nie właścicieli.
[/quote]

Człowieku ....dla Twojej informacji,dobermana miałam jak mieszkałam w bloku z mama i ten doberman został w bloku u mamy a tu były zwykłe małe kundle.I nastonowiły zagrożenia dla nikogo bo były TYLKO na swojej działce. Czy psa siąsiada z bloku tez wytrujesz bo czujesz w nim zagrozenie mino ,ze nie lata po podwórku sam.....człowieku Ty jestes chory jakis z tym wytruwaniem. Dla mnie to zagrożenie jest wtedy gdy psy biegaja samopas po okolicy....TO JEST ZAGROZENIE....a ja na swojej działce i w swoim domu moge chodować co mi sie podoba .
Ja jakos nie wytruwam psów sąsiadów,mimoze zawsze jak ide to jedem rzuca się na płot....inni tez maja duże psy i jakoś to nikomu nie przeszkadza. Mówie Ci jeszcze raz nie jestem jedyną osobą posiadającą psy na swojej działce...innni takze maja duże,szczekajace i jest ok.



izat - 31-12-2007 14:43
Aha,
wyluzuj proszę troszkę, po co się tak unosisz i obrażasz siwego
przecież on nie napisał, że wytrułby psy, gdyby mu przeszkadzały
przypisujesz mu intencje, których nie ma
wiem, że strata bardzo Cię boli, to normalne
niepotrzebnie się denerwujesz dodatkowo niektórymi wypowiedziami
czasem może warto się zastanowić nad słowami oponentów
wyluzuj proszę



sSiwy12 - 31-12-2007 15:03



Człowieku ....dla Twojej informacji,dobermana miałam jak mieszkałam w bloku z mama i ten doberman został w bloku u mamy a tu były zwykłe małe kundle.I nastonowiły zagrożenia dla nikogo bo były TYLKO na swojej działce. Czy psa siąsiada z bloku tez wytrujesz bo czujesz w nim zagrozenie mino ,ze nie lata po podwórku sam.....człowieku Ty jestes chory jakis z tym wytruwaniem. Dla mnie to zagrożenie jest wtedy gdy psy biegaja samopas po okolicy....TO JEST ZAGROZENIE....a ja na swojej działce i w swoim domu moge chodować co mi sie podoba .
Ja jakos nie wytruwam psów sąsiadów,mimoze zawsze jak ide to jedem rzuca się na płot....inni tez maja duże psy i jakoś to nikomu nie przeszkadza. Mówie Ci jeszcze raz nie jestem jedyną osobą posiadającą psy na swojej działce...innni takze maja duże,szczekajace i jest ok.
Jakbyś nie zauważyła, to z moich wypowiedzi wynika raczej, że predzej otruł bym właściciela, a nie jego psa.
Co do tego co czytam ze zrozumieniem lub bez: a dobermany były przynajmniej dwa, bo Pisałaś o nich w liczbie mnogiej.
Może sie czepiam, ale już tutaj: Uwazam, ze nie rozumiesz moich intencji. Powiem tak. Nie wiem czy boisz sie węży, albo pajaków, a może szczurów. A co by było gdyby ktoś na swojej działce, obok Ciebie chodował takie "cuś"? Też wg. niego nie ma zagrożenia, bo sa odpowiednie zabezpieczenia, a to, że od czasu do czasu sa "wyprowadzane" na spacer, to co? Ma prawo bo to jego dom i jego działka. Tylko pytam, czy Ty wiedząc o tym fakcie będziesz zadowolona i miała poczucie całkowitego bezpieczeństwa? A jak jest dziecko?
Tylko mi nie pisz, ze to co innego, lub, ze namawiam do trucia. Chodzi mi tylko o subiektywne odczucie.
Pozdrawiam.



izat - 31-12-2007 15:18
wydaje mi się, że tak jak ludzie nie mający piesków nie rozumieją tych co je posiadają tak ci, którzy je mają nie pojmują, że ktoś kto nie ma czworonoga może się go obawiać itp
działa to w dwie strony
dlatego pisałam wcześniej o empatii i zastanowieniu się, czy może moje zachowanie lub członków mojego stada nie będzie przeszkadzało innym
jeśli się z tym nie liczymy to jesteśmy aspołeczni??
stwierdzenie, że jestem na swojej działce i mogę robić co chcę wydaje mi się deko aspołeczne właśnie
tak jak nie wypada robić non stop głośnych imprez i zakłócać spokoju sąsiadom, tak wg mnie nie należy uprzykrzać życia sąsiadom psami, bo jak widać z powyższych wypowiedzi niektórych to drażni
zawsze są jakieś granice, które należy zachować
nie twierdzę, że autorka wątku ich nie zachowała, piszę ogólnie
sami powinniśmy dochodzić do pewnych przemyśleń, że zachowanie stada czworonogów może burzyć spokój okolicy a nie liczyć na to, że sąsiad przyjdzie i obwieści, że ma tego dość czy zadzwoni na policję z donosem
przecież właściciele psów słyszą je, więc mogą to stwierdzić
a chyba nikomu nocne ujadanie i szczekanie nie służy dobrze i nie wpływa na dobry sen
piszę cały czas o sytuacji jaka ma miejsce u moich rodziców, nie sugeruję, że AHA znalazła się w podobnej sytuacji
ciężki temat ....



aha26 - 31-12-2007 15:41
DO sSIWY12

Tak pisałam o dobermance ,którą mialam w bloku i która została w bloku!!! a pisałam o dwóch bo kiedyś 10 lat temu tez miałam dobermankę. Teraz miałam tylko mastifa a jak zszedł to miałam te 3 kundelki!!! Co do węzy to np Joshi z naszego forum ma,z nią mo tym podyskutuj.....a dla Twojej wiadomości to nie bałabym się węży bo wieże że sa dobrze zabezpieczone. Czyli jak rozumiem gdybyś był sąsiadem Joshi to juz byś obawiał i interweniował w sprawie jej węzy czy tak

Wiesz jak ja ide to w sumie powiem Ci,ze obawiam się kazdego psa ,który szczeka za siadka wiec co mam ich włascielom mówic zeby te psy siedziały w domu bo ja sie ich obawiam.....no pomysl troche chłopie....ja nie ide do mojej sąsiadki i nie mówie jej,ze jej dog zawsze na mnie szczeka a on jest duzy i ja się go boje ....może powinnam bo przeciez każdy stwarza zagrożenie!!!!



sSiwy12 - 31-12-2007 16:00
Ja to ewentualne zagrożenie widze tylko w ludziach. :lol:, a właściwie w ich głupocie :o :oops:
Może to mój błąd, że czytam uwaznie wszystkie posty, bo staram sie zrozumieć intencje piszącego, i być może,nie zawsze wyciagam z tego poprawne wnioski. Jeśli tak jest, to za to przepraszam.

Natomiast wychodzi, że nie rozumiesz o czym tu wiekszość pisze - i nad tym ubolewam :cry:

Pozdrawiam, i życzę Ci wszystkiego najlepszego w Nowym Roku i zupełnie powaznie, tego samego życzę Twoim "piesom".



aha26 - 31-12-2007 16:06

Ja to ewentualne zagrożenie widze tylko w ludziach. :lol:, a właściwie w ich głupocie :o :oops:
Może to mój błąd, że czytam uwaznie wszystkie posty, bo staram sie zrozumieć intencje piszącego, i nie zawsze wyciagam z tego (okazało się tutaj) poprawne wnioski. I za to przepraszam.

Natomiast wychodzi, że nie rozumiesz o czym tu wiekszość pisze - i nad tym ubolewam :cry:
Pozdrawiam, i życzę Ci wszystkiego najlepszego w Nowym Roku i zupełnie powaznie, tego samego życzę Twoim "piesom".

rozumiem o czym piszą ,o tym,ze by moze moje psy były uciązliwe dla innych a ja na to odpisuje,że na mojej ulicy ludzie także maja psy ,sąsiadka ma równiez 3 psy i zapewniam Was,ze nie są to psy nie szczekające,szczekają tak samo jak inne....tyle,ze mnie to akurat nie przeszkadza i rozpierduchy z tego nie robie,pisałam tez,ze gdyby moje wyły po nocach to ja bym spac nie mogła i musiałabym sama cos z tym zrobić....a jak ktos się chce do czegos przyczepić to zawsze powód znajdzie...
Również zyczę ci wszystkiego najlepszego z okazji nadchodzącego Nowego Roku i jak najmniej szczekających psów w sąsiedztwie :wink:
pozdrawiam



izat - 31-12-2007 16:07
aha,
a gdyby zza tej siatki sąsiada rzucił się niby na Ciebie lew albo gepard :D lub cokolwiek innego a Tobie nieznanego, to nie przestraszyłabyś się??
proszę o odpowiedź



aha26 - 31-12-2007 16:14

aha,
a gdyby zza tej siatki sąsiada rzucił się niby na Ciebie lew albo gepard :D lub cokolwiek innego a Tobie nieznanego, to nie przestraszyłabyś się??
proszę o odpowiedź
tak gdyby rzucił sie na mnie gepard to bym sie przestraszyła ,ale moje psy nie rzucały sie na siatke ani na ludzi bo jak narazie Ci ich wogole nie interesowali a poza tym moi sąsiedzi jeżeli wogóle podążaja tą drogą to tylko samochodami,tam nikt nie spaceruje bo utknał by w błocie po kostki :wink:
Jest tez chyba delikatna róznica pomiędzy młodymi i niewielkimi kundlami a gepardem,przynajmniej mnie sie tak wydaje... :wink:



ProStaś - 31-12-2007 16:17
Było pytanie, jest odpowiedź.
Z zainteresowaniem czekam na puente ( chyba tak się to pisze ? )



izat - 31-12-2007 16:20

Było pytanie, jest odpowiedź.
Z zainteresowaniem czekam na puente ( chyba tak się to pisze ? )
pointa ;)
a potrzebna jest w ogóle??
to jest jak z wierszem ;)



ProStaś - 31-12-2007 16:25
No nie wiem...
Pojawił się gepard, lew....
Może jakaś mała podpowiedź ? :wink: :lol:



izat - 31-12-2007 16:26
od podpowiedzi to Ty tu jesteś :D



ProStaś - 31-12-2007 16:35
Znaczy się ( kapitan :wink: ) eSiwy12 napisał coś o baranach, Barbossa o zoo, potem znowu eSiwy12 o wężach i jaszczurkach ( jeśli dobrze pomnę ), TY o lwie i gepardzie.....

Już rozumiem !!
Lew z gepardem zjadł barany, wąż skonsumował jaszczurkę, zoo diabli wzięli, a nam trza hodowlę rybek, co najwyżej, założyć.... :wink: :D

Zbliża się Nowy Rok. Pax, pax...

Pozdrawiam.



daggulka - 31-12-2007 16:35
Przesadzacie ... jeśli posesja jest ogrodzona, jeśli psy nie są z rodzaju tych wiecznie szczekająco-ujadających , a u atorki z tego co pisze - nie są.... to po co roztrząsać te wszystkie wyimaginowane problemy?

A do autorki....znajdź sprawcę, bo coś mi się nie wydaje, żeby to był jakiś sąsiad.... a jeśli nie sąsiad to kto i dlaczego?



JoShi - 31-12-2007 17:09

To nie jest tak, że jestem odporna na argumenty i rozumiem, że niektórzy chcą pomóc Aha znaleźć motywy tego co się stało. Tylko w niektórych wypowiedziach brak mi potępienia sprawcy, a jest najazd na poszkodowaną. Nie czytasz uważnie. Nie znalazłam żadnego uczestnika tej dyskusji, który nie potępiłby sprawcy. Tylko trudno to powtarzać w każdym swoim poście. Trochę nieuważna jesteś żeby tak ostry osąd stawiać. Najazdy na Aha też nie zauważyłam. No ale punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.



justyna27 - 31-12-2007 17:29
a mnie tam po głowie cały czas chodzi ta firma ochroniarska :roll:



aha26 - 31-12-2007 17:33

To nie jest tak, że jestem odporna na argumenty i rozumiem, że niektórzy chcą pomóc Aha znaleźć motywy tego co się stało. Tylko w niektórych wypowiedziach brak mi potępienia sprawcy, a jest najazd na poszkodowaną. Nie czytasz uważnie. Nie znalazłam żadnego uczestnika tej dyskusji, który nie potępiłby sprawcy. Tylko trudno to powtarzać w każdym swoim poście. Trochę nieuważna jesteś żeby tak ostry osąd stawiać. Najazdy na Aha też nie zauważyłam. No ale punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. o Joshi dobrze,ze jesteś bo tu forumowicz siwy12 mówi,zo obawiałby się gdyby sąsiad miał węże ....wiec ciesz się joshi ,ze siwy nie jest Twoim sąsiadem bo juz wyczułby zagrożenie :wink:
A co najazdów na mnie to niestety nie zgodze się z Toba bo były takie u siwego i retofooda szczególnie...oni nie przyjmowali innego rozwiązania jak tylko to,ze to moja wina.



aha26 - 31-12-2007 17:37

a mnie tam po głowie cały czas chodzi ta firma ochroniarska :roll: mnie tez firma ochroniarska i złodzieje, policjanci też mi powiedzieli,ze sąsiadów raczej wykluczaja....(no,ale wiadomo to tez nic pewnego).Jak tak sobie myśle z jednej strony to tych złodzieji mogłaby zachęcic stal ( duzo stali) leżace pod samym domem i ta maszyna( miksokret)...a jeżeli to firma ochroniarska to tez z wiadomych powodów....a co do moich sąsiadów to jednak to są ludzie na poziomie i jakos nie wyobrażam sobie ich w akcji podtruwania psów



izat - 31-12-2007 17:40
no ale JoShi chyba nie ma tych stworzonek na podwórku ...... ani nawet w akwarium na działce :D
aha, a nie myślałaś o tym, żeby pieski mieszkały z Tobą w domu?? ;)



JoShi - 31-12-2007 17:40

o Joshi dobrze,ze jesteś bo tu forumowicz siwy12 mówi,zo obawiałby się gdyby sąsiad miał węże ....wiec ciesz się joshi ,ze siwy nie jest Twoim sąsiadem bo juz wyczułby zagrożenie :wink: Prawdopodobnie przyjęłabym to do wiadomości. Bo mam również dużego czarnego psa i biorę pod uwagę, że jak idę z nią na spacer (zawsze na smyczy i w kagańcu) to ludzie przechodzący obok mogą mieć wątpliwości czy ją utrzymam. Taka już jestem, że przyjmuję takie rzeczy ze zrozumieniem. Taka już dziwna jestem. Tylko powiedz mi po co ten atak?



JoShi - 31-12-2007 17:42

no ale JoShi chyba nie ma tych stworzonek na podwórku ...... ani nawet w akwarium na działce :D W domu pod kluczem. Dla ich własnego bezpieczeństwa :)



aha26 - 31-12-2007 17:44

no ale JoShi chyba nie ma tych stworzonek na podwórku ...... ani nawet w akwarium na działce :D
aha, a nie myślałaś o tym, żeby pieski mieszkały z Tobą w domu?? ;)
no izat to chyba wiadomo,ze nikt nie trzyma węża na dworze tylko w domu...,ale pomysl hipotetycznie,zawsze mógły uciec z domu na posesje sąsiada :wink: .....wiec zagrożenie hipotetycznie istnieje.
Co do piesków to juz ich nie ma :cry: , ale fakt jeden z nich miał być z nami w domu a dwa na dwiorze,zresztą ta jedna spala w garazu .



aha26 - 31-12-2007 17:47

no ale JoShi chyba nie ma tych stworzonek na podwórku ...... ani nawet w akwarium na działce :D W domu pod kluczem. Dla ich własnego bezpieczeństwa :) no ja to wiem joshi,sama bym chciała miec takie cudo,ale uważam,ze nie znam sie na tych zwierzętach wiec nie kupie sobie takiego węża,ale hipotetycznie mógłby opuscic dom....ja mam kolege,który ma pytona i on jest na mieszkanie wypuszczany wiec mógłby wyjsc....tak więc we wszystkim mozna szukac zagrożenia. :wink:



JoShi - 31-12-2007 17:50

no ja to wiem joshi,sama bym chciała miec takie cudo,ale uważam,ze nie znam sie na tych zwierzętach wiec nie kupie sobie takiego węża,ale hipotetycznie mógłby opuscic dom....ja mam kolege,który ma pytona i on jest na mieszkanie wypuszczany wiec mógłby wyjsc....tak więc we wszystkim mozna szukac zagrożenia. :wink: Wiem, ale nie rozumiem co chcesz mi tym udowodnić? To że jestem na ten fakt niewrażliwa? No to trafiłaś jak kulą w płot.



aha26 - 31-12-2007 17:53

o Joshi dobrze,ze jesteś bo tu forumowicz siwy12 mówi,zo obawiałby się gdyby sąsiad miał węże ....wiec ciesz się joshi ,ze siwy nie jest Twoim sąsiadem bo juz wyczułby zagrożenie :wink: Prawdopodobnie przyjęłabym to do wiadomości. Bo mam również dużego czarnego psa i biorę pod uwagę, że jak idę z nią na spacer (zawsze na smyczy i w kagańcu) to ludzie przechodzący obok mogą mieć wątpliwości czy ją utrzymam. Taka już jestem, że przyjmuję takie rzeczy ze zrozumieniem. Taka już dziwna jestem. Tylko powiedz mi po co ten atak? ale jaki atak? nic złego na myśli nie miałam.....napiasłam tylko ,ze siwy obawiałby się zagrożenia od sąsiada z wężem. Ty przejałbyś to do wiadomosci,ale on mógłby nie wierzyc w Twoje zapewnienia,ze węze nie opuszcza terrarium.
A co do brania do wiadomości....to ja tez brałam i moje psy wogóle nie są poza teren działki wyprowadzane wiec nikt nie musiał sie pod tym względem ich obawiac.



aha26 - 31-12-2007 17:55

no ja to wiem joshi,sama bym chciała miec takie cudo,ale uważam,ze nie znam sie na tych zwierzętach wiec nie kupie sobie takiego węża,ale hipotetycznie mógłby opuscic dom....ja mam kolege,który ma pytona i on jest na mieszkanie wypuszczany wiec mógłby wyjsc....tak więc we wszystkim mozna szukac zagrożenia. :wink: Wiem, ale nie rozumiem co chcesz mi tym udowodnić? To że jestem na ten fakt niewrażliwa? No to trafiłaś jak kulą w płot. nic ci nie chce tym udowodnić chce Ci tylko pokazac,ze kazdy we wszystkim może czuc zagrozenie mimo zapewnien sąsiada ,ze nic się nie wydarzy i zwierze jest pod kontrolą.



sunnychris - 31-12-2007 18:00
wlasnie wychodzimy na impreze i dalszy przebieg watku zobacze jutro... na ta chwile chcialbym wszystkim ( przedewszystkim AHA ) zyczyc wszystkiego dobrego, zeby Nowy Rok byl lepszy od starego.

Jeszcze raz przepraszam AHA za to ze napisalem ze jestes winna otruciu swoich psow... poprostu dla mnie gromada psow = same nieprzyjemnosci bo tylko z tym dotychczas sie spotkalem i tak tez ocenilem ta sytuacje.



aha26 - 31-12-2007 18:03
ja też zyczę Ci Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku i udanego sylwestra.
Ja sie nie gniewam i nie należę do osób pamiętliwych :wink:



aha26 - 31-12-2007 18:40
Wogóle to wszystkim dyskutantom życzę Szczęsliwego Nowego Roku,zdrowia i wytrwałosci w budowaniu swoich wymarzonych domków.... :wink:
Lecę juz szykować się na sylwka :wink:
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • orientmania.htw.pl



  • Strona 3 z 4 • Wyszukano 589 postów • 1, 2, 3, 4