ďťż

Nasza BUKOWA CHATKA





Iwona i Mariusz - 11-06-2010 21:47
Oto obiecane zdjęcia kafli, które zakupiliśmy ostatnio.

Takie będą w łazience na podłodze (myślę, że będą pasowały do grafitu z czerwienią):
http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...6/00000030.JPG

A takie wybraliśmy do kuchni na ściany:
http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...6/00000029.JPG

Na zdjęciu wyszły odrobinę ciemniejsze, niż są w rzeczywistości.

Mariusz pomału składa mebelki.
Na razie tylko dla celów użytkowych - na czymś normalnym przecież musi stać telewizor.
Więc stoi sobie na takim stoliku:
http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...6/00000035.JPG

A do kompletu jest identyczny barek:
http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...6/00000028.JPG

Jak widać na załączonej fotce, jest jeszcze otoczony różnymi przypadkowymi narzędziami, potrzebnymi Mariuszowi do codziennej harówki.
Do tego zestawu mamy jeszcze witrynkę, z półkami podświetlanymi ledami, ale leży sobie w częściach i czeka na lepsze czasy.

Kąpiel przy świecach ma swój urok, ale na dłuższą metę funkcjonowanie w ciemnej łazience bywa uciążliwe.
Więc ostatnio zawisł na ścianie jeden z dwóch nowonabytych kinkietów.
Zaznaczam, że na razie tylko dla celów użytkowych. ;)

Tak wygląda:
http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...6/00000031.JPG

A tak świeci:
http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...6/00000032.JPG

Nie na darmo ciągle podkreślam, że większość wyposażenia naszego domku ląduje w nim na razie tylko tymczasowo, do celów użytkowych.
Często mam obawy, że co poniektórzy zaglądający tu "czytacze" zaczną nas podejrzewać o brak wszystkich klepek.
I to nie tych na podłodze, ale tych w głowie.
No bo: prawie tu już mieszkamy, ja jeszcze dorywczo, Mariusz - na stałe.
Nie mamy jeszcze zamontowanej podbitki, a na wykończenie czekają boczne trójkąty na domku.
Nie mamy zamontowanych do końca rynien i woda deszczowa leje się czasem strumienami po postawionej tymczasowo desce, która ma za zadanie hamować jej nieprzewidywalną siłę, zwłaszcza w czasie ostatnich siarczystych ulew.
Jedziemy na tymczasowym prądzie i nie jest to łatwe, bo przynosi za sobą jednak jakieś ograniczenia.
Tkwimy pod niepomalowanymi sufitami, spożywamy posiłki na roboczym stole, w niepomalowanym pokoju.
Śpimy na łóżku zbitym tymczasowo z desek.
Gotujemy na gazowym promienniku, co naprawdę nie jest prostym zadaniem.
Ale za to kąpiemy się w wannie, w autentycznej, płynącej naszymi rurami ciepłej wodzie.
Podziwiamy zasadzone w skrzynkach kwiatki na okiennych parapetach, siedzimy przy kominku, który nie ma jeszcze wykończonej obudowy.
Oglądamy telewizję na wielkim 40 calowym telewizorze z własnej anteny satelitarnej.
Więc jesteśmy nietuzinkową mieszanką chęci posiadania luksusu, z chęcią pomieszkiwania w chatce bez względu na warunki, które tu mamy.
Myślę, że jest to niecierpliwa potrzeba realizowania naszego pragnienia posiadania domku, ogromna chęć przełożenia marzeń na rzeczywistość.
To jest nasza przyszłość, przegadaliśmy o niej niejeden zimowy wieczór.
Tak więc w końcu nadszedł czas na nasze prawdziwe życie.
A poza tym..
No po prostu - jesteśmy chyba jednak lekko zakręceni.
Pozytywnie zakręceni.
Ale takich siebie lubimy i już...
:wiggle:





Iwona i Mariusz - 15-06-2010 20:47
No i się porobiło!
Znowu mam zaległości w pisaniu, ale gdyby doba miała nawet 60 godzin - to i tak byłoby ich dla mnie za mało.
Trochę się w Bukowej Chatce od ostatniego czasu zmieniło.
Przede wszystkim - w kuchni przybyła lodówka.
Wreszcie można prawie normalnie funkcjonować, nasze żołądki odetchnęły z ulgą..
http://en.fotoalbum.eu/images1/20091...6/00000027.JPG

Mariusz dopieszcza obudowę kominka.
Ale nawet nie jestem zazdrosna :)
http://en.fotoalbum.eu/images1/20091...6/00000038.JPG

Wieczory "przy kominku":
http://en.fotoalbum.eu/images1/20091...6/00000037.JPG

Taką temperaturę w salonie pokazywał w ostatnie upalne dni, nasz pokojowy "pokazywacz ciepła":
http://en.fotoalbum.eu/images1/20091...6/00000036.JPG

No i tym cudeńkiem też muszę się pochwalić.
Tak mnie powaliła jego uroda, że kupiłam go Mariuszowi w prezencie, ponieważ bardzo lubi kaktusy.
Więc to właściwie On powinien się pochwalić:
http://en.fotoalbum.eu/images1/20091...6/00000034.JPG

Noc goni dzień i odwrotnie.
Praca, powrót do domu, krótki pobyt na starych śmieciach i.. Bukowa Chatka.
Tak wygląda mój powszedni dzień.
W międzyczasie jakieś pranie, pośpieszne zakupy i bezustanne ziewanie, które z pewnością niedługo porozrywa mi szczęki. ;)
Ale jeszcze troszkę, już całkiem niedługo, będę wracać już tylko tu, tylko tu zasypiać i tu się budzić.



Iwona i Mariusz - 15-06-2010 21:35
Mamy już także super nowoczesną szafę.
Na razie wystarcza na parę moich fatałaszków. :)
http://en.fotoalbum.eu/images1/20091...6/00000040.JPG

Malują się (ręką Mariusza) deski na podbitkę:
http://en.fotoalbum.eu/images1/20091...6/00000041.JPG

W minioną upalną sobotę kończyłam mycie okien i upiększanie parapetów kwiatkami.
Okno w jadalni:
http://en.fotoalbum.eu/images1/20091...6/00000042.JPG

W kuchni:
http://en.fotoalbum.eu/images1/20091...6/00000043.JPG

I w warsztacie Mariusza:
http://en.fotoalbum.eu/images1/20091...6/00000039.JPG

Ostatni weekend spędziliśmy pracowicie.
Ja szorowałam okna (czyszczenie szyb pochlapanych tynkiem elewacyjnym - to szok dla opuszków palców i paznokci, a niestety nie umiem tego robić w rękawiczkach).
W niedzielę chowałam wstydliwie po kieszeniach paznokcie zdarte do granic możliwości.
Ale za to jakie piękne i czyściutkie mam okienka. :D
I ile przyjemności sprawia teraz oglądanie świata przez czyste szyby, udekorowane kolorowymi roślinkami.
Więc po tych pełnych wrażeń zmaganiach ze ścierą - samą przyjemnością był już taniec z zieloną konewką.
Co widać na załączonym obrazku: :)
http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...6/00000045.jpg



Iwona i Mariusz - 16-06-2010 21:58
Wczoraj zapomniałam napisać, że w naszej chatce nastał kres egipskim ciemnościom.
Oprócz kibelka, łazienki i warsztatu Mariusza - mamy już także normalne światło w jadalni i w naszej tymczasowej sypialni, czyli w sypialni gościnnej.
Do łóżka wchodzę już bez latarki: :)

http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...6/00000051.JPG

Lampa (będą dwie takie same) w jadalni nad stołem, którego jeszcze nie ma: ;)
http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...6/00000046.JPG

Od poniedziałku w naszym domku ostro działa Pan Marek, czyli spec od kuchni i kafli.
I, jak widzę, robota pali mu się w rękach.
Przez niecałe dwa dni zrobił całkiem sporo, bo:
1. wykafelkował podłogę w kuchni.
2. położył kafle w kuchni na ścianach, pomiędzy szafkami.
3. zrobił sporą część ścian w łazience.
Zamówione są także fronty do kuchennych mebli i mają być lada dzień.
Więc tylko patrzeć, jak będziemy mieli normalnie funkcjonującą kuchnię.
Już wczoraj Mariuszek pokonywał kilometry do Wrocławia, żeby przywieźć z naszego wypożyczonego garażu niezbędny do zamontowania sprzęt kuchenny, w postaci kuchenki i zmywarki. Jeszcze po drodze, biedaczek, złapał "kapcia" w przyczepce.
Uff, życie bywa czasem pod górkę.

Kuchnia z wczoraj:
http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...6/00000047.JPG

http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...6/00000048.JPG

Bardzo jesteśmy zadowoleni z wyboru kafli na podłogę do kuchni.
Prezentują się świetnie i doskonale będą współgrać z graniczącymi panelami.

A tak wczoraj wyglądała łazienka:
http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...6/00000049.JPG

http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...6/00000050.JPG

Jestem oczarowana zestawieniem kolorów.
Jest dokładnie taki, jaki sobie wymarzyłam.

Dzisiaj dopołudnia moja druga połówka, w zaprzyjaźnionej hurtowni, urządziła sobie polowanie na fugi.
No i sami wiecie: facet pojechał dobierać kolory. :eek:
Uff, kupił (chwała Mu za to)... beżową. Ok, będzie potrzebna do kuchni.
Ale czerwonej i granatowej - nie ma!!!
Według Jego relacji żaden odcień czerwieni nie pasował do naszych kafli.
A granatu nie ma wcale (czy szary i grafitowy, to to samo co granatowy?)..
Pozostaje mi tylko wierzyć w Jego męską umiejętność rozróżniania kolorów.
Przez telefon usłyszałam głos pełen zniecierpliwienia i zniechęcenia.
Cyt. "Ty to musisz załatwić, Kochanie. Ja się do tego nie nadaję.
Dla mnie zielony, to zielony, a granatowy, to granatowy i... już!" Koniec cytatu.
Hurrra, przydam się wreszcie do czegoś użytecznego w sensie budowlanym!

Teraz siedzę znowu na starych śmieciach, w blokowisku znaczy się.
A Mariusz z moim braciszkiem demolują w sensie pozytywnym nasz domek, a raczej już skończyli demolkę, bo z rozmowy telefonicznej, jakieś pół godziny temu dowiedziałam się, że na dzisiaj finito, teraz będą jeść, ucztować i.. odpoczywać.
Czemu mnie tam nie ma??? :evil:





Iwona i Mariusz - 21-06-2010 21:59
Weekendy w Bukowej Chatce mijają tak błyskawicznie, jak uderzenie pioruna.
Ani się obejrzałam, jak znowu zrobił się poniedziałek, więc czekała mnie kolejna pobudka wczesnym rankiem i wycieczka do Wrocławia do pracy.
Ale na szczęście ostatni raz, przynajmniej na razie.
Od jutra zasłużony, ciężko wypracowany, dwutygodniowy, zaległy urlop. :wave:

Ostatnie dni spędziliśmy przyjemnie i jak zwykle, w miłym towarzystwie.
W sobotę dopołudnia myłam ostatnie dwa okna, na szczęście te najmniejsze, od łazienki i od spiżarki, bo moje paznokcie nie wytrzymałyby chyba dłużej takiej porcji męczarni, jaką zaserwowałam im w ostatnim czasie.
Wyglądają mizernie i błagają o litość oraz odrobinę wyrozumiałości i szacunku. :)
Posadziłam też kwiatki do ostatnich skrzynek.
W ocenie naszych sobotnich gości, domek z udekorowanymi parapetami wygląda urokliwie (zacytowałam to miłe określenie). ;)

Okno od łazienki:
http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...2/00000002.JPG

I od spiżarki (wiem.. wiem, że wygląda tak samo, ale tak właśnie miało być):
http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...2/00000003.JPG

Mariusz realizował swoje niezwykłe umiejętności w łazience, ponieważ zgodnie z sugestią naszego wykonawcy od kafli, przeniósł doprowadzenie wody na inną ścianę.
Zmieniliśmy koncepcję miejsca usytuowania wannowej baterii, w związku z tym trzeba było to zrobić.
A ponieważ jesteśmy parą celującą w wymyślaniu różnych dziwnych koncepcji i nowatorskich pomysłów, instalacja wymagała niewielkich przeróbek.

Również w sobotę, równolegle z nami pracował nasz Pan Marek.
Wyczarowywał konstrukcję pod stojące szafki kuchenne.
Kuchnia wygląda coraz piękniej, tylko zrobiła się jakby odrobinę mniejsza. :rolleyes:

Tak wygląda teraz:

http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...2/00000004.JPG

http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...2/00000001.JPG

Jutro jadę do Bukowej Chatki - na razie na kilka chwil złapania urlopowego oddechu.
I kompletnie nie mam koncepcji na przeprowadzkę.
Nie jestem ani spakowana, ani nawet nie mam pomysłu w jaki sposób to zrobić.
Rulon wielkich śmieciowych worków, walizka i dwie torby oraz trzy podejrzanie wyglądające kartony - chyba nie dadzą rady temu wszystkiemu co nagromadziłam w swoim M-2 przez ostatnie lata.
Ta przeprowadzka cieszy mnie i.. jednocześnie przeraża.
Więc (wiem, że nie zaczyna się zdania od więc, ale jakoś tak..) ..
Więc.. na razie mam zamiar odetchnąć głęboko świeżym wiejskim powietrzem, nacieszyć się chwilę nieobecnością budzika i posłuchać rannego piania koguta.
A potem.. się zobaczy.
Myślę, że coś wymyślę :).
Mam nadzieję, że przy wydatnej pomocy mojego ślubnego, który w znajdowaniu różnych rozwiązań w niecodziennych i skomplikowanych sytuacjach - jest po prostu jedyny i niezastąpiony.



Iwona i Mariusz - 24-06-2010 22:05
No i siedzę sobie na Bukowych Włościach już drugi dzień.
Wczorajszy dzień był lajtowy - tak, jak chciałam.
Spanko, trochę odpoczynku, jakieś drobne zakupy, żeby zapełnić lodówkę.
Za to dzisiaj trochę już się fizycznie wykazałam.
Mariusz pojechał służbowo do Wrocka - ja kontynuowałam rozpoczęte kiedyś malowanie drzwi wewnętrznych bezbarwnym lakierem.
Praca - miodzio, uwielbiam machanie pędzlem. ;)

Pochwalę się, jak obecnie wygląda kuchnia.

Przybyła konstrukcja pod górne szafki - jamniki:
http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...2/00000007.JPG

http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...2/00000008.JPG

I obudowa do szafki cargo (hurra):
http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...2/00000009.JPG

Odebraliśmy też dzisiaj nasz nowy nabytek (stary już się solidnie wysłużył):
http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...2/00000006.JPG

Wypróbowaliśmy go nawet późnym popołudniem.
Sprawdził się w 100% i wyczarował nam wspaniałą karkóweczkę.
Do tego zaserwowaliśmy sobie fasolkę szparagową z młodymi ziemniaczkami. :stirthepot:
Mniam.. mniam..



Iwona i Mariusz - 24-06-2010 22:48
Przeżyłam dzisiaj rano chwilę grozy.
Ale tylko chwilkę.
Kiedy malowałam drzwi w głębi domku, nagle usłyszałam pukanie do drzwi tarasowych.
Byłam oczywiście sama.
Wyjrzałam zza winkla i zobaczyłam stojącego za szybą mężczyznę.
Trochę struchlałam, ale człowieczek wyglądał niegroźnie, uśmiechał się i od razu zaczął przepraszać, że przeszkadza.
Przyszedł do nas, bo widział domek z daleka, a ponieważ mieszka w pobliżu i szuka projektu małego domku dla swojej córki - pozwolił sobie przyjść i zajrzeć, bo domek bardzo mu się podoba.
I w finale spędziłam kilka sympatycznych chwil ze starszym panem, który pooglądał, popodziwiał, pochwalił i na odejściu życzył, żeby dobrze nam się tu mieszkało.
Uff - strach miał wielkie oczy. :eek:

Mariusz zrealizował już częściowo w łazience, nasz pomysł ze świecącymi w kaflach ledami.
Na razie to tylko przymiarka i jeszcze niedokończone dzieło, ale już wygląda niesamowicie.
Świecące pomiędzy grafitowymi kaflami ledy, wyglądają jak gwiazdy na ciemnym niebie.

http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...2/00000010.JPG

A tu w zbliżeniu (w kaflach, jak w lustrze odbija się kucająca Iwonka) :):
http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...2/00000005.JPG

Jutro kolejne działania.
Przyjeżdża ponownie nasz Pan Marek od kuchni i będzie działał dalej.
Mam cichą nadzieję, że na weekend będę już miała czynną kuchenkę i zlewozmywak.
Skończy się zmywanie naczyń w wannie, co przy większej ich ilości doprowadza mnie do bólu pleców i wykrzywienia kręgosłupa. ;)
Tym bardziej, że jutro jadę do Wrocka i przywożę sobie na kilka dni swoją wnusię, która po odebraniu szkolnego świadectwa będzie wreszcie miała możliwość spędzenia kilku chwil w wiejskich klimatach. :D
I chciałabym móc już pichcić dla nas jakieś żarełko na normalnej gazowej kuchence i zmywać gary w normalnym kuchennym zlewozmywaku.
Nooo... taka jestem wygodnicka mieszczucha.
Skażona cywilizacją białogłowa. :p
Ech...

Jeden wniosek nasuwa mi się sam, po tych zaledwie dwóch dniach spędzonych w Bukowej Chatce.
Urlop na wsi, to piękna sprawa.
Nawet nie chce mi się jechać na stare śmieci, pakować, sprzątać tam itd.
Może ktoś zna jakieś pracowite, ale bezrobotne krasnoludki, które uwielbiają przeprowadzki?
Chętne do pracy skrzaty proszę o kontakt telefoniczny z numerem *********. :lol2:



Iwona i Mariusz - 27-06-2010 22:09
Specjalnie dla Amelki!
Zdjęcia o które prosiła w komentarzach, z holu na jadalnię.
Pokazują, że dostawione przez nas okno w jadalni, było po prostu niezbędne. :)
Pozdrawiam Cię, Amelko!

http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...2/00000018.JPG

http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...2/00000019.JPG



Iwona i Mariusz - 27-06-2010 22:35
Prace wewnętrzne w naszym domku postępują teraz w błyskawicznym tempie.
Zwłaszcza w kuchni przez miniony piątek i sobotę wiele się działo.
Ale najpierw kończyła się elewacja, a właściwie jej część, bo na dół domku kładziony był tynk mozaikowy.
Oczywiście kładł go nasz budowlaniec, przy wiernym kibicowaniu mojej wnusi, która spędza wakacje na wsi:

http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...2/00000013.JPG

http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...2/00000014.JPG

Tynk jest taki sam, jak na kominie i wygląda bardzo ładnie:
http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...2/00000015.JPG

http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...2/00000016.JPG

http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...2/00000017.JPG

Zostały jeszcze do zamontowania rury spustowe od rynien, ale to za tydzień.
Tynkowanie jest czasochłonne i zajęło naszemu budowlańcowi sporo czasu, a i upalna pogoda nie sprzyjała intensywnej pracy. ;)
Więc reszta robót została odłożona na później.

A tak moje wnusiątko spędza wolny czas.
Szaleje na łonie natury:

http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...2/00000012.JPG

http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...2/00000021.JPG

Ma nawet nową koleżankę, dziewczynkę od sąsiadów, z którą spędza cały wolny czas:

http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...2/00000020.JPG

http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...2/00000011.JPG

To najlepszy dowód na to, że nadeszły wakacje !!!



Iwona i Mariusz - 27-06-2010 22:44
W sobotę ponownie odwiedzili nas rodzice.
Od ich ostatniej wizyty minęło trochę czasu, więc podziwiali wszystkie zmiany i postęp prac.
Napiszę krótko - bardzo im się podobało.
Chodzili, podziwiali - a tato Mariusza pstrykał pamiątkowe zdjęcia.

Między innymi to, na którym jesteśmy z Mariusza mamą, na tle kuchennego okna:

http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...2/00000022.JPG

Urlop, to jednak cudowny i niepowtarzalny wynalazek ludzkości. :D



Iwona i Mariusz - 28-06-2010 23:03
Po ostatnich upalnych dniach - nastają piękne, księżycowe noce.
Łysek świeci nam prosto w okna od sypialni tak mocno, że niepotrzebne jest światło, aby trafić do łóżka. :)
Ale też widok jest piękny i niesamowity.
Nad ciemnym lasem wieczorem pojawia się wielka, świecąca kula.
Po prostu wynurza się powoli zza drzew i budzi zachwyt swoim rozmiarem i nieziemskim światłem.

Tak wygląda co wieczór:
http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...2/00000024.JPG

Moja wnusia, zgodnie z wakacyjnymi trendami - szaleje iście po wiejsku.
Tu buszuje w zbożu razem z koleżanką:
http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...2/00000025.JPG

A tu sama:
http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...2/00000030.JPG

Świetne zdjęcia zrobiła moja córcia, będąc u nas ostatnio z sobotnio - niedzielną wizytą.

Te kwiatki (nie mam pojęcia, co to za cudo) rosną sobie na naszym dzikim jeszcze trawniku, na glebie wyschniętej jak piaski Sahary.
Ale wyglądają bardzo ładnie:
http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...2/00000026.JPG

Moje biało - różowe pelargonie pnące - w zbliżeniu:
http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...2/00000027.JPG

A tu czerwone z sąsiedniej skrzynki:
http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...2/00000028.JPG

Te same pelargonie na tle sąsiadującej z naszą działką łąki:
http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...2/00000029.JPG

A tu już my z Mariuszem w naszej kuchni.
Mariusz montuje okap nad kuchenką (ja się przyglądam):
http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...2/00000023.JPG

Nasza kuchnia jest już skończona na 90%.
Brakuje jeszcze tylko części szafki cargo (czekamy na metalowe wnętrze) i jednej szafki wiszącej koło okapu (bo to był nasz pomysł na ostatnią chwilę).
No i wiadomo, jeszcze reszta oświetlenia, malowanie, instalowanie wszystkich upiększaczy i przydatnych akcesoriów.
Ale to już, jak mówi Mariusz, sama przyjemność.
Zamontowana jest kuchenka, okap, zlewozmywak, zmywarka.
Wszystko działa rewelacyjnie i bez zastrzeżeń.
Wreszcie można w kuchni normalnie funkcjonować, nie bawiąc się w zbytnią gimnastykę i pomysłowość.
Jednak działająca w pełni kuchnia, to podstawa normalnego bytowania.
Jutro zrobię parę zdjęć i zamieszczę w dzienniku na pamiątkę dla potomnych.



Iwona i Mariusz - 28-06-2010 23:07
Dzisiaj Mariusz malował sufit w gościnnej sypialni, ja w tym czasie byłam na wyczerpującej wycieczce we Wrocławiu.
Ze swojego starego mieszkania usiłowałam, razem z wnusią, wytargać jakieś drobiazgi do samochodu.
Powiedzmy, że była to pierwsza próba mojej przeprowadzki.
Uważam, że nieudana, bo po naszym kilkakrotnym maratonie z chałupki do windy i na dole z windy do auta (biegałyśmy tak chyba z sześć razy) - z mieszkania niewiele ubyło.
Jeśli dalej będę działać w takim tempie - nie przeprowadzę się do grudnia. :-x
Tym bardziej, że nie bardzo mi się chce tam jeździć - zrobiłam się przez te kilka dni prawdziwą wieśniaczką.
Denerwują mnie zatłoczone ulice, korki i hałas za oknem.
I pomyśleć, że przez tyle lat byłam zdeklarowanym mieszczuchem. :D



Iwona i Mariusz - 29-06-2010 22:28
Za nami kolejny pracowity dzień.
Przesadzanie przywiezionych ze starego domku kwiatków, sprzątanie i układanie drobiazgów w kuchni - to moje dzisiejsze osiągnięcia.
Poza tym po raz pierwszy zrobiłam normalny obiad, na nowej kuchence w nowej kuchni. :)
Mariusz, jak zwykle, zajął się cięższymi pracami.
Malował ponownie sufit w gościnnej sypialni i po południu pomalował jedną ścianę na wybrany przez kobietki kolor.
Gościnna sypialnia będzie w oranżach, kupiłyśmy z wnusią dwa wiaderka Dekoralu w dwóch różnych odcieniach tego koloru.
Jeden (ten jaśniejszy) wyszedł bardzo ładnie, ale jednak trzeba będzie jutro pociągnąć ścianę farbą jeszcze raz.
Bardzo jestem ciekawa tego ciemniejszego odcienia pomarańczu, na razie w pokoju zrobiło się jasno, ciepło i słonecznie, a poza tym farba ma fantastyczny, słodki zapach.

Tak Mariusz wykazywał się przy szpachlowaniu ścian:
http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...9/00000003.JPG

http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...9/00000001.JPG

Mniej więcej w tym samym czasie Nikola dostała bojowe zadanie - gruntowała obudowę kominka.
To tak dla zabawy, żeby znaleźć jej jakieś zajęcie: ;)
http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...2/00000031.JPG

http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...2/00000040.JPG

http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...9/00000002.JPG

No i poza tym mieliśmy dziś przemiłych gości, Mariusza znajomych, którzy wpadli obejrzeć nasz wspólny dorobek.
Niestety, byli króciutko, ale zdążyli pooglądać nasze domostwo i pochwalić nas za tempo i determinację. :)
Pocieszająca rzecz na obecne upały - w domku jest chłodno, przyjemnie i w ogóle nie odczuwa się panującego na zewnątrz skwaru.
Być może wynika to z faktu, że domek jest jeszcze świeży, nienagrzany i mamy świadomość, że w przyszłym roku może nie być już tak komfortowo.
Ale póki co, dajemy radę i jesteśmy, jak zwykle, pełni dobrych myśli.
Mój wniosek na chwilę obecną:
jeśli pesymistka spotka na swojej życiowej drodze optymistę - z pewnością wyjdzie z tego optymistyczny związek. :D



Iwona i Mariusz - 29-06-2010 23:00
Nowa kuchnia cieszy nas ogromnie.
I to nie chodzi tylko o to, że wszystko jest nowe i pachnące, że wszystkie sprzęty są jeszcze nie tknięte upływem czasu.
Bardziej cieszy nas to, że wreszcie jest przestrzeń, dużo miejsca na blacie, wiele szafek, półek, szuflad i wszystko mieści się w nich swobodnie i bezproblemowo.
A poza tym jest dokładnie taka, jak chcieliśmy i jej widok oraz funkcjonalność uszczęśliwia nas bardzo.
Brakuje jeszcze szafki cargo, kompletnego oświetlenia i paru drobiazgów dopieszczających całość, ale i tak jest pięknie.

Lewa strona kuchni, widok na drzwi od spiżarki (koło lodówki szafka cargo czeka na swoje wnętrze, a koło okapu na ścianie będą jeszcze półeczki):
http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...2/00000032.JPG

Widok na okno (dlatego zdjęcie wyszło trochę ciemne):
http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...2/00000033.JPG

Prawa strona kuchni, widok na szafki - jamniki i blat:
http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...2/00000034.JPG

Inne ujęcie prawej strony (w tle okno w jadalni):
http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...2/00000035.JPG

Dalej prawa strona - dolne szafki i szuflady oraz kawałek podłogi:
http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...2/00000036.JPG

Rzut na całą prawą stronę:
http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...2/00000038.JPG

Z większego oddalenia:
http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...2/00000037.JPG

I jeszcze krok do tyłu:
http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...2/00000039.JPG

Jutro ponownie jadę do Wrocławia uskuteczniać dalszą przeprowadzkę.
Aż mnie niechęć ogarnia na samą myśl o taszczeniu tobołów w taki upał.
Ale wiem, że muszę przez to przejść.
Potem będę już tylko cieszyć się z wykonanej roboty i delektować faktem, że Bukowa Chatka jest już moim prawdziwym i jedynym domem.



Iwona i Mariusz - 30-06-2010 22:28
Zmęczona jestem i upałem i pseudoprzeprowadzką.
Przy wydatnej pomocy Nikoli wyniosłyśmy znowu ze starego domu trochę gratów do auta.
Widać już parę pustych półek w szafkach, przerzedzoną łazienkę i kuchenne szafki.
Już mi trochę lepiej, niż ostatnio, chociażby ze względów wizualnych.
Opróżnione na starych śmieciach szafki - działają jednak mobilizująco.
Jeszcze około sto pięćdziesiąt takich rundek - i już wyprowadzę się całkiem. :)

Poza tymi przeprowadzkowymi rewelacjami - nie działo się nic nowego.
Oczywiście u mnie, bo Mariusz działał, jak zwykle.
Upiększał, sprzątał, głaskał i malował.
Wykończyć na cacuś trzeba przecież wszystkie okolice ościeżnic drzwiowych, i to - między innymi - robił właśnie dziś.
Pomalował też drugi raz ścianę w gościnnej sypialni na pomarańczowo i przeciwległą, na której będzie zabudowana szafa - na biało.
Ale zdjęcie będzie jutro - dzisiaj jest już za ciemno.
Montuje także oświetlenie ledowe w kuchni.

No i dzisiejsza nowina.
Miałam dzisiaj telefon z Gminy o możliwości odebrania decyzji o pozytywnym rozpatrzeniu mojego wniosku o nadanie naszej nieruchomości numeru.
Jedziemy jutro odebrać swój nowy adres. :lol2:
Teraz już, jakby nie było, można się zameldować.

A dziś tylko parę zdjęć, które zrobiłam wczoraj około godziny 22 na zewnątrz domku.
Zrobiłabym więcej i dokładniej, ale komary żarły niemiłosiernie.
Nie pozwalały nawet na spokojne trzymanie w rękach aparatu.

Strona północna z wejściem głównym.
Od lewej: kuchnia, spiżarka, drzwi wejściowe, łazienka i warsztat Mariusza (chwilowo pokój Nikoli):
http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...9/00000005.JPG

Ten sam widok trochę z boku:
http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...9/00000006.JPG

Strona wschodnia - okno w jadalni z widokiem na salon:
http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...9/00000007.JPG

I też trochę z boku:
http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...9/00000008.JPG

Strona południowa - oświetlone okno tarasowe, obok sypialnia gościnna i następnie nasza:
http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...9/00000004.JPG

Jutro lekki relaks - jedziemy do Gminy po odbiór adresu posesji, potem jakieś zakupy na przyjazd weekendowych gości.
Mój zaległy urlop pomału zbliża się ku końcowi.
W przyszły wtorek wracam do pracy.
Nawet nie wiem, kiedy to zleciało - nie zrobiłam połowy z tych rzeczy, które sobie zaplanowałam.
Ale - jak to mówi Mariusz - nikt nie mówił, że będzie łatwo. :D



Iwona i Mariusz - 01-07-2010 22:53
Bielusieńki sufit i jasnopomarańczowa jedna ściana - tak wygląda teraz gościnna sypialnia.
Farba pachnie słodkawo, przypomina mi zapach egipskich kwiatów.
Sama rozkosz!

A tu wrażenia wizualne (jaka szkoda, że komputer nie radzi sobie jeszcze ze zmysłem powonienia):
http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...9/00000010.JPG

No i news tygodnia: mamy wreszcie numer posesji! :lol2:
Zawisł już nawet na ścianie elewacyjnej, na razie na części przygotowanej pod drewniane wykończenie:
http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...9/00000009.JPG

I w zbliżeniu:
http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...9/00000011.JPG

Tabliczka z numerem jest podświetlana ledem, zasilanym z akumulatora ładowanego z ogniwa fotowoltaicznego.
Więc świeci również w nocy i jest energooszczędna, bo nie pobiera prądu z sieci energetycznej (ekologia!).
Noo.. to tyle nowinek na dziś.
Jutro przyjeżdża część mebelków ze starej chałupki, zapełni się już częściowo gościnna sypialnia.
A ponieważ na weekend przyjeżdżają do nas goście - będzie jak znalazł.
Tak więc na dziś - kończę.
Musimy się wyspać - z pewnością jutro czeka nas imprezowanie i nocne czuwanie. :D

:goodnight:



Iwona i Mariusz - 08-07-2010 21:37
Siedzę już w Bukowej Chatce. I to na stałe.
Chociaż większość moich rzeczy jest jeszcze na starym mieszkaniu - zadomowiłam się tu już na dobre i z niechęcią jadę do Wrocławia, oczywiście poza koniecznością odwiedzenia miejsca pracy. :)
Moja ostateczna przeprowadzka kuleje w dalszym ciągu, jakoś nie mogę się zebrać i wywieźć tych wszystkich gratów, które nazbierałam, jak chomik, przez ostatnie lata.
Przeraża mnie wizja pakowania tych wszystkich talerzy, kubeczków, miseczek i kieliszków.
Sterty książek zostawiłam na koniec, chociaż ostatnio doszłam do wniosku, że i tak - wcześniej, czy później - muszę je stamtąd zabrać.
Płyty, kasety, jakieś nikomu niepotrzebne bibeloty czekają na swoją kolejkę na wywózkę, a ja patrzę na to wszystko z przerażeniem w oczach i zastanawiam się, dlaczego nikt jeszcze nie wymyślił sposobu na sprawną i niestresującą, automatyczną przeprowadzkę.
Pewnie, gdyby tak się stało - dostałby Nobla, jak nic.
Rekompensatą za te moje spędzające sen z powiek myśli, jest teraz codzienna perspektywa powrotu po pracy nie do starej chałupki, ale do nowego domu.
Drogę powrotną, trwającą około 20 minut dłużej, niż kiedyś, pokonuję z radością w sercu i prawie śpiewem na ustach.
Jaka to radość wracać tam, gdzie ziszczają się marzenia.
Domek pięknieje - pomału, ale sukcesywnie.
Ciągle robi się łazienka. Niestety, nie w takim tempie, jakbyśmy sobie życzyli, ale nasz dzielny Pan Marek pracuje jednocześnie w dwóch miejscach i przyjeżdża do nas z doskoku.
Ale jeśli chce się mieć sprawdzonego fachowca - warto czasem poczekać.

Kafelki "kładą się" na kolejnych ścianach:
http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...9/00000013.JPG

Mariusz dalej tańczy z pędzlem w małej sypialni:
http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...9/00000020.JPG

Szafka cargo znalazła się już na swoim miejscu:
http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...9/00000018.JPG

http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...9/00000017.JPG

Wiem, że się powtarzam, ale...
Jest po prostu pięknie !!!



Iwona i Mariusz - 08-07-2010 23:01
Przed ostatnią weekendową wizytą naszych gości, naszło mnie nagle (nie ukrywam, że za namową Mariusza) na pomalowanie na biało obudowy kominka.
Zawsze lepsza jest choćby biała farba, niż położony łaciaty grunt, który był tam niezbędny, ale nie wyglądał zbyt ciekawie.
Docelowo i tak będzie tam inny kolor, ale w białej oprawie kominek wygląda teraz czyściej i po prostu ładniej.

Właśnie tak:
http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...9/00000019.JPG

http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...9/00000012.JPG

W sobotę zjawił się ostatni raz nasz budowlaniec i kończył swoje dzieło.
Położył do końca tynk mozaikowy i zamocował spusty rynnowe.
Tym samym zakończył swoje dzieło, pożegnaliśmy się ostatecznie i podziękowaliśmy pięknie.
Spokojnie możemy Go polecić każdemu, kto chciałby budować się w okolicach Wrocławia.
Wystawimy wtedy jak najlepsze referencje.

Teraz domek od strony wejścia głównego wygląda tak:
http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...9/00000021.JPG

A moje wolne już się skończyło.
Od wtorku znowu pracuję i teraz czekam na swój właściwy urlop - myślę, że gdzieś pod koniec sierpnia.

W niedzielę odwiedzą nas kolejni goście, tym razem z daleka.
Przyjadą obejrzeć domek, ponieważ przed zakupem projektu Z7, chcieliby zobaczyć go na żywo.
Więc z pewnością czekają nas miłe chwile w towarzystwie miłośników tej chatki.

Na koniec chcę się pochwalić całkiem nowym nabytkiem, który przyjechał do nas dzisiaj.
Stół z sześcioma krzesłami od dawna był naszym marzeniem.
Jest już wreszcie, stoi sobie w jadalni i wygląda imponująco.
Pasuje do wystroju kuchni i deski nad kominkiem.
Bardzo, bardzo nam się podoba.
Jest masywny i solidnie wykonany, mam nadzieję, że będzie się spisywał tak doskonale, jak wygląda:

http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...9/00000015.JPG

http://pl.fotoalbum.eu/images1/20091...9/00000016.JPG

A my wreszcie będziemy konsumować różne pyszności w prawie niebiańskich warunkach.
:popcorn:
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • orientmania.htw.pl



  • Strona 5 z 5 • Wyszukano 258 postów • 1, 2, 3, 4, 5