ďťż

Czego w urzadzaniu domu nie zrobilibyscie ponownie?





jfilemonowicz - 10-12-2009 18:17

Taaaaaa, wszystko w życiu ma swoje plusy i minusy.
:lol:

Z tym posiadaniem kominka w domu to tak jak z psem.
No bo w sumie to po co komu pies ?
:-?
Przecież sika, robi kupkę, trzeba z nim wychodzić, karmić i pielęgnować oraz sprzątać sierść... wydawałoby się, że same minusy !

Ale tak naprawdę, cóż znaczy życie bez psa ?
:D :D :D

http://images46.fotosik.pl/99/084f0371da982de9med.jpg

( szczeniaczek naszej suczki :wink: )
piękny piesek :)

i zgadzam się w 100% - czym byłoby życie bez psa... i bez kominka, ogródka, drugiej łazienki (lub wc) czy garderoby ... choć niektórzy wolą koty, a kominek uważają za zajmujący miejsce ( choć sam kot pewnie byłby dumnym posiadaczem ciepłego pieca kaflowego)

o gustach i potrzebach trudno dyskutować, można ewentualnie słuchać i rozważać :)





AGA NR 1 - 10-12-2009 18:28

ja tak nie w temacie co prawda,ale nie moglam sie pwstrzymac jak zobaczylam to cudo na zdjęciu( chodzi o pieska )....no jest cudny i ma taki piękny cieplutki i golutki brzuszek do wyglaskania:-)....tez mam szczeniaczka i choc broi i brudzi gdzie tylko się da to itak bardzo mocno ją kochamy:-) Dziękuję.
Również gratuluję pieska i wysyłam miziaki dla Waszego łobuziaka.
:wink:



AGA NR 1 - 10-12-2009 18:44

piękny piesek :)

i zgadzam się w 100% - czym byłoby życie bez psa... i bez kominka, ogródka, drugiej łazienki (lub wc) czy garderoby ... choć niektórzy wolą koty, a kominek uważają za zajmujący miejsce ( choć sam kot pewnie byłby dumnym posiadaczem ciepłego pieca kaflowego)

o gustach i potrzebach trudno dyskutować, można ewentualnie słuchać i rozważać :)

Również bardzo dziękuję.
:D

Ale właśnie o to mi chodzi :
dosłownie wszystko ma swoje minusy... a mimo to, kochamy pewne rzeczy i koniec !
Bez względu na związane z nimi problemy, nakład pracy czy środki finansowe...
:D

Z owym kominkiem tak samo :
przecież brudzi się, sypie, trzeba kupić i magazynować drewno, wysypywać popiół, czyścić szybę... ale dla pewnych ludzi jest wręcz niezbędny !
Kochają tę magię ognia i nie wyobrażają sobie bez niego domu.

Po prostu to co, dla jednego jest niezbędne do życia... dla drugiego jest zbytkiem lub śmieszną fanaberią.

P.S.
Koty też uwielbiam.
Na wiosnę ( wprowadzamy się ) będzie ogłoszony casting na nowego, mruczącego mieszkańca domu.
:wink:



octopi - 11-12-2009 10:38
Kilka słów do wątku o umywalkach - 2 czy 1 we wspólnej łazience?
Ja na etapie projektu wybrałam opcję, że 1 umywalka na 90 lub 100 cm, ale z dwoma kranami plus spory kawałek blatu m.in. do "robienia się na bóstwo". Chodzi o to, że mogą jednocześnie korzystać 2 osoby, a jak będę zmywać twarz, to w końcu nie będzie mi woda kapała z łokci na blat / podłogę / szafki... Jestem alergikiem i nie używam chusteczek do demakijażu i m.in. z tego powodu muszę obficie spłukiwać wodą namydloną emulsją twarz.

A i na bidet miejsce musowo jest.

W małej toalecie dla gości obowiązkowo pisuar z klapką - na stanie mamy 2 synów i trzeciego w planach :wink:

PNB już jest (świeżutkie), teraz byle do wiosny i ruszamy!





DianaM - 11-12-2009 11:41
Raczej nie mam takich pomysłów, z których później miałabym rezygnować. Jak coś już robię, to staram się to robić dobrze i długo myślę nad każdym rozwiązaniem. Jak nie wiem, co zrobić to zazwyczaj radzę się fachowców. Polecam ladniemieszkaj.pl - pomogli mi urządzić nietypowa kuchnie z kominem na środku. Efekt jest taki, że dookoła komina mam meble, blat kuchenny, kuchenkę, szafki i półki. Jestem bardzo zadowolona, bo dzięki nim moja mało - funkcjonalna kuchnia stała się naprawdę praktyczna.



amalfi - 11-12-2009 11:49

Nie wiem, czy było, ale ja bym zrezygnowała z kominka. Nie jest mi do niczego potrzebny, nie używam go, a tylko zajmuje miejsce. Nie miałam wyboru, ponieważ kupowałam dom, a nie budowałam. Gdyby było to mniej kłopotliwe, to bym sie pozbyła. Hehe, przyjelabym gdyby sie dalo ;)
Ja tez kupowalam dom, ale bez kominka w planach;) I sie zastanawiam jakby to bylo gdybysmy go jednak mieli, moze kiedys sie zdecydujemy...
chociaz jak bylo mozna na etapie stanu surowego stwerdzilismy ze to troche klopotliwe - musielibysmy dostawiac do domu komin, bo nie mamy w zadnej scianie salonu wyprowadzenia... moze jakas koze sobie kiedys zafundujemy? Chociaz jak widze u Tesciow impreze zwiazana z ciaglym balaganem -jak nie odpady z drewna, to papiery i popilo, to mi sie odechciewa ;) Mnie właśnie osłabia to noszenie drewna, rozpalanie, a potem wywalanie popiołu. Może jak ktoś ma dużą działkę i może wygospodarować miejsce na popiół, to jeszcze, ale u nas nie mam gdzie wyrzucać. No i ściany i firanki brudzą się kilka razy szybciej. Musze uczciwie przyznać, że jak raz nam wysiadł piec gazowy, to dzięki kominkowi udało się przetrwać kilka dni. Ale to było wynikiem niewiedzy po kupnie domu. Nie wiedziałam z jaką częstotliwością trzeba czyścić piec, no i sie zawiesił.

Dodam jeszcze, że mimo ciągłego sprawdzania, mam jakąś fobię, że nie położę się spać póki kominek nie jest wygaszony.



nuance - 11-12-2009 11:52
A ja zrbię takie rzeczy, bo obecnie mi ich bardzo brakuje:
1. Dwie umywalki (mąż codziennie rano się goli, a ja maluję).
2. Zmywarka zamontowana wyżej o 60 cm, abym nie musiała się schylać.
3. Plastikowe rurki w ścianach do podłączeń audio-tv.
4. Listwy przypodłogowe wewnątrz których można puścić kable.
5. Przejście z garażu bezpośrednio do domu i do spiżarki (łatwe wyładowanie zakupów).
6. W zlewie kuchennym dodatkowy otwór na podajnik płynu do naczyń, aby butelki nie szczpeciły mi wnętrz (60zł).
7. W szafce pod zlewem koszyk na ścierki (powód j.w)
8. Tuba podblatowa z wysuwanymi gniazdami elektrycznymi (120 zł plus montaż), aby nigdy nie brakło mi kontaktów.
9. Rozprowadzenie grawitacyjne z kominka na górę.
10. Szafki kuchenne zabudowane pod sam sufit, aby nie trzeba było szorować górnych szafek.
11. Zdejmowane obicia na meble, aby można było je prać.
12. Pralko-suszarka lub pralka i suszarka.
13. Grzejnik w salonie w podłodze (kratka), aby nie zabierać miejsaca na ścianie i nie szpecić- 4-5 tys. zamiast 2 tys.
To najważniejsze zmiany w nowym domu, ponieważ teraz tego nie mam i bardzo mi tego brakuje. Tych błedów postaram się nie popełnić...popełnię pewnie masę innych....!!!!!



nuance - 11-12-2009 11:52
A ja zrbię takie rzeczy, bo obecnie mi ich bardzo brakuje:
1. Dwie umywalki (mąż codziennie rano się goli, a ja maluję).
2. Zmywarka zamontowana wyżej o 60 cm, abym nie musiała się schylać.
3. Plastikowe rurki w ścianach do podłączeń audio-tv.
4. Listwy przypodłogowe wewnątrz których można puścić kable.
5. Przejście z garażu bezpośrednio do domu i do spiżarki (łatwe wyładowanie zakupów).
6. W zlewie kuchennym dodatkowy otwór na podajnik płynu do naczyń, aby butelki nie szczpeciły mi wnętrz (60zł).
7. W szafce pod zlewem koszyk na ścierki (powód j.w)
8. Tuba podblatowa z wysuwanymi gniazdami elektrycznymi (120 zł plus montaż), aby nigdy nie brakło mi kontaktów.
9. Rozprowadzenie grawitacyjne z kominka na górę.
10. Szafki kuchenne zabudowane pod sam sufit, aby nie trzeba było szorować górnych szafek.
11. Zdejmowane obicia na meble, aby można było je prać.
12. Pralko-suszarka lub pralka i suszarka.
13. Grzejnik w salonie w podłodze (kratka), aby nie zabierać miejsaca na ścianie i nie szpecić- 4-5 tys. zamiast 2 tys.
To najważniejsze zmiany w nowym domu, ponieważ teraz tego nie mam i bardzo mi tego brakuje. Tych błedów postaram się nie popełnić...popełnię pewnie masę innych....!!!!!



Magdalena74 - 11-12-2009 22:29

Raczej nie mam takich pomysłów, z których później miałabym rezygnować. Jak coś już robię, to staram się to robić dobrze i długo myślę nad każdym rozwiązaniem. Jak nie wiem, co zrobić to zazwyczaj radzę się fachowców. Polecam ladniemieszkaj.pl - pomogli mi urządzić nietypowa kuchnie z kominem na środku. Efekt jest taki, że dookoła komina mam meble, blat kuchenny, kuchenkę, szafki i półki. Jestem bardzo zadowolona, bo dzięki nim moja mało - funkcjonalna kuchnia stała się naprawdę praktyczna. Bardzo mnie to zaciekawilo, pokaz zdjęcia tego rozwiazania :wink:



Magdalena74 - 11-12-2009 22:36


8. Tuba podblatowa z wysuwanymi gniazdami elektrycznymi (120 zł plus montaż), aby nigdy nie brakło mi kontaktów.
A cóż to takiego?



Z-Core - 11-12-2009 23:22
nuance, gdzie dorwałaś tubę w takiej cenie?



Damro - 12-12-2009 01:34

nuance, gdzie dorwałaś tubę w takiej cenie? Ooo właśnie,ja najtańszą znalazłam po 600zł,nie dam tyle :evil:



nuance - 12-12-2009 12:42

nuance, gdzie dorwałaś tubę w takiej cenie? Ooo właśnie,ja najtańszą znalazłam po 600zł,nie dam tyle :evil: wiem, że to zabrzmi śmiesznie, ale mam taki sklepik z artykułami elektrycznymi i dodatkami do kuchni i tam chłopak sprowadza różne fajne cudeńka i wynalazki, wejdę w tygodniu i dowiem się o producenta tych tub. Tuba jest podajże 40 lub 50 z 4 gniazdami, montaż tej tuby to pomiędzy 100-150 zł, zależy czy w blacie czy pod blatem (pion czy poziom). A na allegro były te tuby w promocji po 219 zł. Te po 600 zł to chyba z automatycznym wysuwem?
Pozdrawiam



nuance - 12-12-2009 12:48
Dla zainteresowanych tematem tub polecam Evoline port (z tych droższych) firmy Schulte Elektrotechnik. Naprawdę cudeńko. Ja znalazłam trochę inną tubę, nie taka ładną i bez tej maskownicy w komplecie. Pokrywę trzeba zrobić samemu np. z tego samego materiału co blat lub szafki i zamontować na śruby do tuby. Niestety nie mam zdjęcia, musiałabym iść do sklepu i cyknąć fotke.



nuance - 12-12-2009 12:52
a tu na allegro:
http://www.allegro.pl/item848842538_...ne_w_blat.html
niestety 400 zł



Viga - 12-12-2009 13:25

6. W zlewie kuchennym dodatkowy otwór na podajnik płynu do naczyń, aby butelki nie szczpeciły mi wnętrz (60zł). O tym też pierwsze słyszę. A ponieważ raczej będę miała zlew pod oknem
więc jestem zainteresowana. Ale czy takie cudo kupuje się, czy zleca zrobienie?

10. Szafki kuchenne zabudowane pod sam sufit, aby nie trzeba było szorować górnych szafek. Jak góry szafek z żadnego miejsca nie widać, można przykryć gazetami -
masz wtedy mniej roboty. :lol:



nuance - 12-12-2009 13:31

6. W zlewie kuchennym dodatkowy otwór na podajnik płynu do naczyń, aby butelki nie szczpeciły mi wnętrz (60zł). O tym też pierwsze słyszę. A ponieważ raczej będę miała zlew pod oknem
więc jestem zainteresowana. Ale czy takie cudo kupuje się, czy raczej
zleca zrobienie?

Można kupić sam podajnik (wygląda jak mała bateria lub dozownik do mydła- po naciśnieci leci płyn) i zlew z dodatkowym otworem na jego zamontowanie lub wyciąć w zlewie dodatkowy otwór (jeśli w danym zlewie jest taka możliwość) lub zamontować podajnik w blacie. Podajniki widziałam w jakimś sklepie internetowym (jak znajdę to podam) i w podajże w leroy'u lub praktikerze.


10. Szafki kuchenne zabudowane pod sam sufit, aby nie trzeba było szorować górnych szafek. Jak góry szafek z żadnego miejsca nie widać, można przykryć gazetami -
masz wtedy mniej roboty. :lol: Tak mi radzi mąż, pewnie jeszcze to przemyślę bo wszyscy odradzają mi ten pomysł.



nuance - 12-12-2009 13:35
A jeszcze w temacie tub i kolumn gniazdowych, to TELEBLOCKI są po 200 parę złotych, a to już nie jest jakiś kosmiczny wydatek, szczególnie dla osób, które planują mieć na ścianach materiał, w którym wycinanie otworów jest kosztowne np. szyby.
http://www.dobregniazdka.pl/asortyme...-teleblock/652



nuance - 12-12-2009 13:47
[quote="Viga"]
6. W zlewie kuchennym dodatkowy otwór na podajnik płynu do naczyń, aby butelki nie szczpeciły mi wnętrz (60zł). O tym też pierwsze słyszę. A ponieważ raczej będę miała zlew pod oknem
więc jestem zainteresowana. Ale czy takie cudo kupuje się, czy zleca zrobienie?
[quote="nuance"]

Tu zerknij sobie na podajnik franke, ale można poszukać jakiegoś tańszego "no name'a", choć ta cena nie jest jakaś powalająca.
http://www.nokaut.pl/oferta/dozownik...ort-chrom.html



qqrq5 - 12-12-2009 13:47

A jeszcze w temacie tub i kolumn gniazdowych, to TELEBLOCKI są po 200 parę złotych, a to już nie jest jakiś kosmiczny wydatek, 260zł netto
mimo wszystko to nadal jest drogie :P



nuance - 12-12-2009 13:51

A jeszcze w temacie tub i kolumn gniazdowych, to TELEBLOCKI są po 200 parę złotych, a to już nie jest jakiś kosmiczny wydatek, 260zł netto
mimo wszystko to nadal jest drogie :P Dlatego ja znalazłam coś tańszego, mam jedynie nadzieję, że nie gorszego....
Natomiast jeśli nie ma jakiejś wyraźnej przesłanki do zamontowania tub (rzeczywiście tanie są ) można pomyśleć o gniazdach podszafkowych po 3, 4 a nawet 5 gniazd w listwie, montowane przy styku szafek i ściany, chyba po około 100 zł w castoramie, ale dokładnie nie pamiętam. Warto poszukać jakiegoś ciekawego rozwiązania, które nie nadszarpnie za bardzo budźetu.



qqrq5 - 12-12-2009 13:53
wiadomo ze dla chcacego nic trudnego :)



nuance - 12-12-2009 13:54

wiadomo ze dla chcacego nic trudnego :) :D
Racja, tylko czasami czasu brak...



nuance - 12-12-2009 14:03
A właściwie to tak mi teraz przyszło do głowy czy można by zastosować podajniki do zabudowy na mydło jako podajnik na płyn do mycia naczyń? Wśród tych pierwszych jest większy wybór (są ładniejsze) i większa rozpiętość cenowa.
Jak myślicie?



joliska - 12-12-2009 15:12

A właściwie to tak mi teraz przyszło do głowy czy można by zastosować podajniki do zabudowy na mydło jako podajnik na płyn do mycia naczyń? Wśród tych pierwszych jest większy wybór (są ładniejsze) i większa rozpiętość cenowa.
Jak myślicie?
Ja mam jeszcze prostszą wersję: płyn do naczyń w mydelniczce z pompką, gąbka do mycia naczyń w kubku na pastę do zębów :)



nuance - 12-12-2009 15:40

A właściwie to tak mi teraz przyszło do głowy czy można by zastosować podajniki do zabudowy na mydło jako podajnik na płyn do mycia naczyń? Wśród tych pierwszych jest większy wybór (są ładniejsze) i większa rozpiętość cenowa.
Jak myślicie?
Ja mam jeszcze prostszą wersję: płyn do naczyń w mydelniczce z pompką, gąbka do mycia naczyń w kubku na pastę do zębów :) :lol: :lol: :lol:
To wcale nie taka nowa koncepcja. Firma Quadro już dawno wypuściła na rynek kamienne zestawy składające się właśnie z kamiennego dwójdzielnego pojemnika (takiego coś jak na mydło) na płyn do naczyń i mydło, kamiennego pojemnika z ociekaczem na gąbki i czyściki oraz kamiennego kamiennego ociekacza na sztućce. Zestawy- bagatela!!!!- od 500 zł. Także gratuluję pomysłu!!!
:D :D :D



Paty - 12-12-2009 16:00

Nie wiem, czy było, ale ja bym zrezygnowała z kominka. Nie jest mi do niczego potrzebny, nie używam go, a tylko zajmuje miejsce. Nie miałam wyboru, ponieważ kupowałam dom, a nie budowałam. Gdyby było to mniej kłopotliwe, to bym sie pozbyła. Hehe, przyjelabym gdyby sie dalo ;)
Ja tez kupowalam dom, ale bez kominka w planach;) I sie zastanawiam jakby to bylo gdybysmy go jednak mieli, moze kiedys sie zdecydujemy...
chociaz jak bylo mozna na etapie stanu surowego stwerdzilismy ze to troche klopotliwe - musielibysmy dostawiac do domu komin, bo nie mamy w zadnej scianie salonu wyprowadzenia... moze jakas koze sobie kiedys zafundujemy? Chociaz jak widze u Tesciow impreze zwiazana z ciaglym balaganem -jak nie odpady z drewna, to papiery i popilo, to mi sie odechciewa ;) Mnie właśnie osłabia to noszenie drewna, rozpalanie, a potem wywalanie popiołu. Może jak ktoś ma dużą działkę i może wygospodarować miejsce na popiół, to jeszcze, ale u nas nie mam gdzie wyrzucać. No i ściany i firanki brudzą się kilka razy szybciej. Musze uczciwie przyznać, że jak raz nam wysiadł piec gazowy, to dzięki kominkowi udało się przetrwać kilka dni. Ale to było wynikiem niewiedzy po kupnie domu. Nie wiedziałam z jaką częstotliwością trzeba czyścić piec, no i sie zawiesił.

Dodam jeszcze, że mimo ciągłego sprawdzania, mam jakąś fobię, że nie położę się spać póki kominek nie jest wygaszony.

a moja koza stoi nieużywana już od 3 sezonów.............w zasadzie kominek nie robiłabym drugi raz...............nas to nie kręci.............co innego kominek z płaszczem wodnym to ma sens , natomiast taki tylko salonowy jak dla nas niepotrzebny............



JoShi - 12-12-2009 16:39

A właściwie to tak mi teraz przyszło do głowy czy można by zastosować podajniki do zabudowy na mydło jako podajnik na płyn do mycia naczyń? Wśród tych pierwszych jest większy wybór (są ładniejsze) i większa rozpiętość cenowa.
Jak myślicie?
Ja mam jeszcze prostszą wersję: płyn do naczyń w mydelniczce z pompką, gąbka do mycia naczyń w kubku na pastę do zębów :) Sęk w tym, że coś co stoi luzem jest prawie równie niewygodne jak stojąca butelka z płynem. W przeciwieństwie do zamontowanego pojemnika, z którego ponad blat wystaje tylko pompka.



nuance - 12-12-2009 16:46

A właściwie to tak mi teraz przyszło do głowy czy można by zastosować podajniki do zabudowy na mydło jako podajnik na płyn do mycia naczyń? Wśród tych pierwszych jest większy wybór (są ładniejsze) i większa rozpiętość cenowa.
Jak myślicie?
Ja mam jeszcze prostszą wersję: płyn do naczyń w mydelniczce z pompką, gąbka do mycia naczyń w kubku na pastę do zębów :) Sęk w tym, że coś co stoi luzem jest prawie równie niewygodne jak stojąca butelka z płynem. W przeciwieństwie do zamontowanego pojemnika, z którego ponad blat wystaje tylko pompka. 100 % racji i dlatego chcę mieć taki podajnik na płyn do naczyń! A czy będzie to podajnik na płyn czy na mydło to się jeszcze zobaczy!
:D



katawoj - 12-12-2009 18:30
u mnie podwójny dozownik na mydło wisi na ścianie w kuchni obok zlewu ;)
w jednej przegródce mydło w płynie, w drugiej płyn do naczyń
sprawdza się już od 3 lat :D
podwójnych dozowników jest mało więc można powiesić dwa pojedyncze obok siebie lub tylko jeden na sam płyn ;)
polecam takie rozwiązanie - tanie i praktyczne!



nuance - 12-12-2009 18:39

u mnie podwójny dozownik na mydło wisi na ścianie w kuchni obok zlewu ;)
w jednej przegródce mydło w płynie, w drugiej płyn do naczyń
sprawdza się już od 3 lat :D
podwójnych dozowników jest mało więc można powiesić dwa pojedyncze obok siebie lub tylko jeden na sam płyn ;)
polecam takie rozwiązanie - tanie i praktyczne!
Bardzo dobry pomysł!!! nie wiem tylko czy w moim przypadku będzie to wykonalne, ponieważ w projekcie mam zlew pod oknem, a tym samym brak miejsca na ścianie nad zlewem do powieszenia dozownika, stąd moja decyzja o podajniku z pompką w zlewie lub blacie. Ale pomysł bardzo fajny-konie z tymi butlami detergentów!



Paty - 12-12-2009 20:13

u mnie podwójny dozownik na mydło wisi na ścianie w kuchni obok zlewu ;)
w jednej przegródce mydło w płynie, w drugiej płyn do naczyń
sprawdza się już od 3 lat :D
podwójnych dozowników jest mało więc można powiesić dwa pojedyncze obok siebie lub tylko jeden na sam płyn ;)
polecam takie rozwiązanie - tanie i praktyczne!

i podstawiasz rękę czy gąbeczkę pod ten dozownik?
a jak chcesz nalać bezpośrednio płyn do gara czy patelni to go przystawiasz pod dozownik na ścianie............kurcze dajcie zdjęcie bo jakoś tego nie widzę , w zlewie ok. ale na ścianie .............



katawoj - 12-12-2009 20:30

i podstawiasz rękę czy gąbeczkę pod ten dozownik?
a jak chcesz nalać bezpośrednio płyn do gara czy patelni to go przystawiasz pod dozownik na ścianie............kurcze dajcie zdjęcie bo jakoś tego nie widzę , w zlewie ok. ale na ścianie .............
dokładnie tak :) a ściślej: gąbeczkę ;)
a jeśli chodzi o garnki to u mnie gąbeczka z płynem wystarcza ;)
zresztą dozowniki nie są wielkie w porównaniu z butlami płynów do naczyń więc w butelce zawsze trochę zostanie na zapas - stoi pod zlewem i można z niej nalać do garnka bezpośrednio ;)

edit: przeszukajcie moje posty bo kiedyś się wypowiadałam na ten temat ;)



nuance - 13-12-2009 12:45

i podstawiasz rękę czy gąbeczkę pod ten dozownik?
a jak chcesz nalać bezpośrednio płyn do gara czy patelni to go przystawiasz pod dozownik na ścianie............kurcze dajcie zdjęcie bo jakoś tego nie widzę , w zlewie ok. ale na ścianie .............
dokładnie tak :) a ściślej: gąbeczkę ;)
a jeśli chodzi o garnki to u mnie gąbeczka z płynem wystarcza ;)
zresztą dozowniki nie są wielkie w porównaniu z butlami płynów do naczyń więc w butelce zawsze trochę zostanie na zapas - stoi pod zlewem i można z niej nalać do garnka bezpośrednio ;)

edit: przeszukajcie moje posty bo kiedyś się wypowiadałam na ten temat ;)
Na każdy problem znajdzie się rozwiązanie. Jednak ja pozostaję przy opcji pompki w zlewie, a ten kto ma ścianę za zlewem może wypróbować Twój sposób. W obu przypadkach pozbywamy się "wystawki" z butelek, a to przecież chodzi.
Typowych maruderów zaręczam, że większość nowości (pewnie dla niektórych to żadne nowości) to kwestia przyzwyczajenia, aby stały się elementem życia codziennego.



katawoj - 13-12-2009 12:59

W obu przypadkach pozbywamy się "wystawki" z butelek, a to przecież chodzi. otóż to ;)
montując dozownik na ścianie nie miałam pojęcia, że istnieje buteleczka z pompką mocowana do zlewu :D

ale potrzeba matką wynalazków! :lol:



nuance - 13-12-2009 15:02

W obu przypadkach pozbywamy się "wystawki" z butelek, a to przecież chodzi. otóż to ;)
montując dozownik na ścianie nie miałam pojęcia, że istnieje buteleczka z pompką mocowana do zlewu :D

ale potrzeba matką wynalazków! :lol: Masz rację, po to właśnie istnieje takie forum, aby sie nawzajem informować o różnych pomysłach, rozwiązaniach i nowinkach. Po prostu niejednokrotnie łapiemy sie na tym (zazwyczaj po czasie), że też tak mogliśmy zrobić tylko akurat o tym nie pomyśleliśmy/nie wiedzieliśmy/nie zauważyliśmy/myśleliśmy, że nie będzie potrzebne. W przypadku budowy domu lub urządzania mieszkania jest tyle różnych szczegółów, że nie sposób pomyśleć i przewidzieć wszystko, więc fajnie jak ktoś to zrobi za nas, a my tylko wybierzemy dla siebie to, co najlepsze i co najlepiej spełnia nasze oczekiwania.
:D :D



jfilemonowicz - 13-12-2009 20:47

12. Pralko-suszarka lub pralka i suszarka. w temacie pralko-suszarek i pralek... obecnie mam pralko-suszarkę, kiedyś pralkę i osobno suszarkę. Następny sprzęt będzie znów w dwóch elementach.

W pralce mogę prać do 7kg ubrań, suszyć do 3,5kg. Co za tym idzie, albo piorę połowę i jak skończy samo się wysuszy, albo piorę cały wsad, a potem połowę wyciągam i czekam aż pralko-suszarka wysuszy wsad 1, żeby móc dorzucić pranie cierpliwie czekające w miednicy.
Pranie wysuszone w pralko-suszarce jest niemiłosiernie pogniecione.

Jak miałam pralkę i suszarkę mój model prania wyglądał tak: piorę pełny wsad, jak sie kończy przerzucam cały do suszarki.
Pranie wysuszone w suszarce jest praktycznie niewymięte (czasem nawet nie trzeba było prasować :D )



tfor - 15-12-2009 08:47

a tu na allegro:
http://www.allegro.pl/item848842538_...ne_w_blat.html
niestety 400 zł
też jest tutaj: http://stolmet.pl/index.php?products...t&prod_id=1271
i taniej

a dozowniki sa bardzo fajne - patrz delikatne wizualnie - w Ikea.



magdziak19 - 19-12-2009 22:03
Podnoszę temat:)



Bełatka - 20-12-2009 18:02
Mieszkam już ponad rok, zatem drugą zimę już się do tego zjawiska przyzwyczajam. Ciężko mi idzie :roll:
Chodzi o podłogówkę w kuchni, uwaga inwestorzy. Drobne okruszynki chlebka i bułeczek na takiej podłogówce wysychają momentalnie i potem tak jakoś mało przyjemnie trzeszczą pod nogami. :evil:
Pomimo wszystko zrobiłabym tą podłogówkę jeszcze raz, a w łazience to już obowiązkowo.



Megana - 20-12-2009 18:15
Bełatka - jak zaczęłam czytać, to już się wystraszyłam, że źle zrobiliśmy , że mamy podłogówkę :wink:
Co do kruszynek, zrobiliśmy szufelkę ( do odkurzacza centralnego). Mam nadzieję, że będzie to chociaż częściowe wyjście z sytuacji o której piszesz ( okruszki) :)



tfor - 21-12-2009 13:36
Przeglądałem folder fluggera i zastanawiam się czy warto zamiast tynkowac po ociepleniu styropianem i wtopieniu siatki , po uprzednim wykrównaniu i wygładzneiu ścian pomalować farba flugger do elewacji np. typu beton? czy ktoś malował już tą farbą?



rume - 22-12-2009 21:32
To może za wysoka temperatura idzie na podłogę?



Ania_B - 23-12-2009 00:06
Po trzech dniach czytania Waszych wypowiedzi postanowiłam dołączyć do miłego towarzystwa!
Mieszkamy od września 2008 w nowym domu i "nazbierało" się przez ten czas trochę uwag.

POZYTYWY:
- dom parterowy - super! - dotychczas mieszkaliśmy w blokach bez wind a teraz poza progiem w drzwiach wejściowych nie ma żadnych innych przeszkód, schodków, poziomów itp. :D
- ogrzewanie podłogowe na prąd (Legallet) - niczego nie muszę załączać, dosypywać, dolewać itp. - samo o nas dba, a rachunki wcale nie większe, niż przy metodach alternatywnych (w tym porównując również rachunki płacone w blokach za o wiele mniejsze metraże i o wiele większe straty!)
- do powyższego - brak kaloryferów! :)
- garaż w bryle budynku, ale bez połączenia z częścią mieszkalną - pisaliście już o tym, więc nie będę powtarzać
- mała łazienka z WC i umywalką dla gości, a duża (z wanną, WC, umywalką i prysznicem) tylko dla nas - w ciasnych klitkach blokowych ani nie marzyłam o 2 kibelkach :) a tu mam! Co do wyższości geberitów nad zwykłymi wc - oba i tak trzeba sprzątać :-? Ale fakt - przy wiszącym odpada czyszczenie wszystkich zakamarków "przypodłogowych"
- dom "podzielony" na strefę ogólną i prywatną - drzwi wiatrołapu otwierają się wprost na salon a z niego przejście do jadalni - na "zwiedzanie" reszty (za drzwiami przesuwanymi) trzeba mieć pozwolenie gospodarzy :wink:
- wanna narożna z akrylu - duża i wygodna, nawet dla dwojga :oops: :wink:
- kominek - nie przeszkadza mi sprzątanie, mycie, itp. - mam swoje "ognisko" domowe
- gładkie i jasne płytki gresowe 60x60 z fugą 1 mm - śliczna i elegancka tafla - ale oczywiście ma też wady (o nich w negatywach)
- parapety wewnętrzne z konglomeratu w kolorach beżowych i z tego samego materiału blaty w kuchni - ładnie do siebie pasują, nie przeszkadza im woda, gorące garnki, ani wylane soki - jedynie noży nie lubią, ale od czego deski do krojenia? :) + głęboki zlew jednokomorowy z ociekaczem i kran z końcówką "prysznicową" - wszystko też w kolorze beżowym (konglomerat czy żywica - wsio ryba), ale pasuje do reszty i brudu na tych ciapkach nie widać!
- płyta indukcyjna - każda z 4 płytek z funkcją booster (czy jak tam się to pisze), ale chodzi o "dopalacz". Miałam już biały (typowy) piec elektryczny, ceramiczną płytę elektryczną i piec gazowy - z doświadczenia wiem, że indukcja to najlepszy wybór. A garnki - nic specjalnego; komplet 3 szt. kupione za 29 zł w IKEA - oczywiście do samodzielnego montażu :lol: Na plus indukcji dodam jeszcze łatwość czyszczenia (bo nie pryska przecież pod garnek, tylko obok niego, a tam się nie grzeje!) i brak potrzeby dobierania wielkości garnka do wielkości płyty.

NEGATYWY:
- nigdy, przenigdy, za żadne skarby świata i pod żadnym pozorem nie zatrudniać nikogo z rodziny do wykonywania jakichkolwiek płatnych prac - u mnie gres skopany bo nie zaimpregnował wcześniej i nie doczyścił z fug, w efekcie - sami wiecie - a opier**** nie ma jak :evil: :evil: :evil:
- brak zewnętrznego gniazdka el. i kranu z wodą - no comment
- do tej pory użytkowałam już chyba większość okładzin podłogowych: dywan, wykładzina, linoleum, parkiet, deska barlinecka i panele podłogowe (trochę już żyję na tym świecie i w kilku miejscach mieszkałam :wink: ). Teraz pora testowania gresu, który, jak każda z powierzchni, ma i wady i zalety. Zaletą bezsprzeczną jest to, że ładnie sie prezentuje, ale ... w świetle przytłumionym, bo w blasku słońca (salon zwrócony na południe) widać każdy pyłek, każdy odcisk stopy, kocury wyłażą z różnych zakamarków i fruwają przy każdym poruszeniu, ale są dwie metody - albo latać na miotle kilka razy dziennie, albo patrzeć przed siebie a nie pod nogi :lol: Poza tym - cokolwiek mokrego - woda lub śnieg na butach i lodowisko gotowe - trzeba bardzo uważać! Jestem na etapie szukania dobrego rozwiązania tego problemu - myślałam o bezbarwnych (silikonowych?) paskach antypoślizgowych, takich jakie naklejane są na stopniach. A może ktoś z Was ma już jakiś sprawdzony patent?

Co do czyszczenia wszechobecnych zacieków z kamienia i osadów z herbaty - wystarczy to polać zwykłą "cytrynką" (kwasek cytrynowy w płynie), potem tylko przetrzeć kuchenną myjką i wytrzeć - i finito. Nie rysuje powierzchni, jak mleczka czy inne proszki, nie jest żrące więc nie trzeba specjalnych rękawiczek, jest tanie i ogólnodostępne, a przy okazji ładnie i długo pachnie. Przetestowałam to już na zlewach wszelkiego typu: emalia, żeliwny gładki Franke i teraz ten z (chyba) żywicy, działa też (wlany do spryskiwacza) na krany ze wszystkimi ich zakamarkami i drzwi kabin prysznicowych - kamień nie ma szans (ale zdaje mi się, że chyba powieliłam jakiś slogan :wink: )

Ups, trochę się rozpisałam, ale mam nadzieję na łagodny wymiar kary, szczególnie że idą Święta............a w tym temacie:

Wszystkim forumowiczom i ich bliskim najpiękniejsze życzenia zdrowia, miłości, szczęścia we wszystkim czego się podejmą a ponad wszystko świętego spokoju!



olika - 23-12-2009 13:30
Po dzisiejszym swiatecznym gotowaniu :

NIGDY WIECEJ WYSPY W KUCHNI! :evil: :evil: :evil:



Lucia - 23-12-2009 13:36
olika, co z tą wyspą?

Mam ponad 4 lata i jak dla mnie OK.



olika - 23-12-2009 13:44
Przy malym gotowaniu moze to nie przeszkadza ale jak musisz opanierowac 100 rybek i latac z nimi do plyty i smiecic po drodze to malo mi sie to podoba!
Mam teraz taka podloge w kuchni jakiej przez 40 lat zycia nie mialam gotujac :evil:
Na to wszytsko wpadl pies bo akurat ktos zadzwonil i ujadajac poroznosil wszystko po calym przedpokoju :evil:

aha no i te kilometry w nogach , a dopiero gotuje od rana :lol:



gumis107 - 25-12-2009 17:26
Witam ,bardzo duzo moich szacownych przedmowcow pisalo"nigdy wiecej domu bez wiatrolapu" ,ale jakos nikt nie pisal ze wiatrolap odpowiednio przeszklony i odpowiedniej wielkosci moze byc rownoczesnie ogrodem zimowym,ja wlasnie takie cos zamierzam u siebie zrobic.Poza tym jezeli juz mamy w domu piwnice to warto ja zrobic mieszkalna ,w lecie nieocenione .Mam zrobiona piwnice mieszklna ,w duze upaly wyszyscy na wyscigi z upalu gnaja do piwnicy.Poza tym jakos bardzo malo osob pisalo tu o zlym lub dobrym ustawieniu domu w stosunku do padania promieni slonecznych,oraz o zastosowaniu do budowy cegiel z odpowiedniego materialu.W wielkim skrocie , dom budowany z niektorych cegiel w zimie jest cieply w lecie chlodny, i nie chodzi to u izolacje termiczna ,ale o specyficzne wlasciwosci niekktorych gatunkow cegiel(jest cos o tym w sieci,byl zdaje sie artykul w Polityce).Akurat ja tak mam i na etapie projektowania remontu kapitalnego po jednym przezytym lecie w domu zrezygnowalem z klimy,pomimo,iz mam profesjonalna klimatyzacje ,bo nie jest potrzebna.Poza tym z materialow izolacyjnych gdzie sie tylko da ocieplabym perlitem ,a nie zadnymi stropianami ,ani welna mineralna, co tez u siebie uczynilem.



Patty:) - 26-12-2009 12:48
[quote="rume"] [quote]

A ja się zastanawiam od miesiąca co mi tak w kuchni sjkrzypi pod nogami... wycieram tą podłogę, odkurzam, zamiatam i znów...
Ale podłogówka w kuchni super rzecz, mój brzdąc siedzi przy mnie na ciepłej podłodze kuchebnnnej z zabawkami :)



josephine - 26-12-2009 13:45
Może zmieńcie kapcie, bo ja mam podłogówkę, okruchy też są a nic mi nie skrzypi pod nogami :lol:

Swoją drogą nie zamieniłabym tej podłogówki (mam w całym domu) na żaden inny rodzaj ogrzewania (rozważałam jeszcze to na gorące powietrze) - w domku jest to moim zdaniem najlepsze rozwiazanie.



fenix2 - 26-12-2009 15:48

..............
- nie usuwał styropianu w posadzce z obszaru pod kominkiem, most termiczny jak diabli....................
tylko pzostawienie styropianu pod kominkiem (nawet pod warstwą betonu) wydaje sie mało bezpieczne z uwagi na gorąco jakie panuje w obudowie kominka. Nie znam firmy, która pozowliłaby pozostawic styropian pod kominkiem. Położenie grubej papy (co niestety już bardzo rzadko się to ostatnio robi) pod wylewką i folii zniweluje mostek terminczny w sposób dostateczny. A jakby dać styrodur zamiast styropianu??? :roll: A jak by zastosować wełnę odporną na temperaturę jakąś super twardą? :)



Wysoki połysk - 27-12-2009 00:03
Odnośnie tuby z gniazdkami,nie polecam-często się zacina,żle chodzi i jeśli blat w kuchni nie jest srebnego koloru ,power piont(bo taka jest fachowa nazwa tuby)wygląda nieestetycznie
Zbędnie wydane pare stówek
I



nuance - 29-12-2009 08:16

Odnośnie tuby z gniazdkami,nie polecam-często się zacina,żle chodzi i jeśli blat w kuchni nie jest srebnego koloru ,power piont(bo taka jest fachowa nazwa tuby)wygląda nieestetycznie
Zbędnie wydane pare stówek
I
Zacina Ci się ta tuba? Tyle pieniędzy i kaszanka z majonezem? Napisz proszę jakiej konkretnie firmy masz ten zestaw? I czy to opinia na temat konkretnej firmy czy też ogólne spostrzeżenie?
:D :D :D



mimmi - 29-12-2009 13:55

- nigdy, przenigdy, za żadne skarby świata i pod żadnym pozorem nie zatrudniać nikogo z rodziny do wykonywania jakichkolwiek płatnych prac - u mnie gres skopany bo nie zaimpregnował wcześniej i nie doczyścił z fug, w efekcie - sami wiecie - a opier**** nie ma jak :evil: :evil: :evil: Heh, to chyba prawda powszechnie znana. Niestety inni też dają się tak porobić np. ktoś z rodziny zaoferował się pomalować szafki w kuchni mamy i efekt był taki, że zmarnowana została kasa na farby, a szafki przyprawiały domowników o ból zębów. Skończyło się na tym, że kiedy już znalazły się fundusze, to wyremontowana została cała kuchnia i oczywiście pojawiły się nowe meble - na wymiar. Tu też niestety nie obyło się bez narzekań. Mama uparła się, że chce mieć wiszącą szafkę nad stołem, które otwiera się do góry, a nie w bok. Po czym, kiedy prace się skończyły, stwierdziła, że chce kolejną, nad tą pierwszą. Oczywiście nie wzięła pod uwagę, że wobec tego szafki powinny być na innej wysokości, niż pierwotnie zakładał plan. Jedynym rozwiązaniem było zakupienie stołeczka, na który trzeba wejść, aby wsadzić coś do wyżej ustawionej szafki. Dzięki wszystkim bogom, że w obu przypadkach uczyłam się na cudzych błędach. bo mieszkanie nie jest moje. :wink: Inaczej pewno nie pisałabym o tym z takim spokojem. :lol:



cannon - 29-12-2009 15:17
Zbudowaliśmy dwa domy i gdyby odebrało nam rozum po raz trzeci ,nie robilibyśmy balkonu .
W pierwszym był balkon zawieszony w" powietrzu",a w drugim jest nad wykuszem .Jak policzyłem ile kasy kosztowało prawidłowe zabezpieczenie przed wodą -to mi się go zupełnie odechciało.I jakoś tak rzadko na nim bywamy ,że w sumie mogłoby go w ogóle nie być :-?



Wysoki połysk - 29-12-2009 20:20
http://www.allegro.pl/item806292580_...ne_w_blat.html

Chodzi mi o to gniazdko
I



Megana - 29-12-2009 22:36

http://www.allegro.pl/item806292580_power_port_gniazdko_kontakt_chowane_ w_blat.html

Chodzi mi o to gniazdko
I
Hej, gniazdka takie same widziałam po 120 zł. Sama zamierzam, kupić coś takiego do garderoby, gdzie będę miała blat do prasowania zamiast deski ( nienawidzę prasować, więc prasuję kiedy muszę ( 1 -2 bluzkli , w porywach 3). Rozkładanie tradycyjnej deski zawsze kończy się przyciśnięciem palca :evil: . Trochę mnie zmartwiłaś tym, że są takie kiepskie :cry: :cry: :cry:



nuance - 30-12-2009 09:22

http://www.allegro.pl/item806292580_power_port_gniazdko_kontakt_chowane_ w_blat.html

Chodzi mi o to gniazdko
I
Hej, gniazdka takie same widziałam po 120 zł. Sama zamierzam, kupić coś takiego do garderoby, gdzie będę miała blat do prasowania zamiast deski ( nienawidzę prasować, więc prasuję kiedy muszę ( 1 -2 bluzkli , w porywach 3). Rozkładanie tradycyjnej deski zawsze kończy się przyciśnięciem palca :evil: . Trochę mnie zmartwiłaś tym, że są takie kiepskie :cry: :cry: :cry: Z tym gniazdkiem, to jest chyba jak ze wszystkimi innymi nowatorskimi udogodnieniami. Ja się zainteresowałam tymi gniazdami ponieważ widziałam takie u znajomej. Ona ma tą tubę w nieruchomej szufladzie (czyli montaż w poziomie) i jest bardzo zadowolona. Użytkuje ją już dwa lata i jest bardzo zadowolona. Nic się nie psuje ani nie zacina. Swojego czasu zapłaciła za nią 400 zł i wykonawcy kuchni na zamówienie wmontowali jej to gniazdo w cenie montażu całej kuchni, trudno więc określić koszt jej założenia. Tuba jest z serii power port. Powodem założenia przez moją koleżankę w/w zestawu był fakt zamontowania na ścianach szyby kolorowej, w której nie chciała z uwagi na koszta i możliwość niedopasowania otworów elektrycznych do gniazd w ścianie wycinać żadnych otworów właśnie, więc zdecydowała się na takie rozwiązanie. U niej miało to sens. Nie ma natomiast sensu montowania tej tuby bez wyraźnych ku temu przesłanek, bo i po co? Jest to drogie i mało popularne. Czasami jednak mam wrażenie, że niektóre osoby interesują się tym tematem bo jest nowatorskie rozwiązanie, taki gadżet lub mają takie "widzimisie".
I jeszcze jedno spostrzeżenie, do osób, które piszą o wadliwości tych urządzeń. Napiszcie jakiej firmy są te zacinające się tuby, czy macie je u siebie czy tylko słyszeliście od koleżanki znajomej waszego kuzyna od strony męża. To są merytoryczne informacje, które mogą komuś pomóc w podjęciu decyzji, a nie rzucone w forum stwierdzenie "podobno się zacinają" czy jakoś tak....
:D :D :D



Wysoki połysk - 30-12-2009 16:19
Z tego co wiem, firma produkująca tego typu gniazdka jest jedna(mogę się mylić)
Opinia że się zacina i nie sprawdza nie jest tylko moją opinią ale także opinią wielu moich klientów.
I



kst - 30-12-2009 16:46
Bardzo ciekawy i pożyteczny temat ale jak to zwykle bywa dyskusja zaczyna odbiegać od sedna tematu.
Z przedstawionych tutaj wniosków można uznać za obiektywnie nietrafione i błędne decyzje, których zdecydowana większość nigdy by nie powtórzyła następujące (kolejność dowolna):
- białe drzwi wewnętrzne z przeszkleniami szczególnie w części sypialnej domu ( ponieważ się brudzą, żółkną i nie zapewniają intymności);
- panele i wszystkie inne deski imitujące parkiet - gdyż ich trwałość jest przereklamowana;
- włochate wykładziny podłogowe ( bo są bardzo trudne do utrzymania w czystości);
- jasne płytki ceramiczne na podłodze ( bo widać każdy brud - też miałem i już nigdy mieć nie będę)

Większość pozostałych opinii jest bardziej subiektywna niż obiektywna i zależy od gustów i upodobań lub potrzeb domowników. Co dla jednych jest wadą dla drugich jest zaletą lub nie stanowi problemu. Dlatego decyzja czy ktoś zamontuje sobie taką czy inną płytę kuchenną i baterię, kupi takie czy nie inne meble, itd, itp to już jego indywidualna decyzja. Może natomiast przestrzec innych przed kupnem takiego czy innego badziewia - za co serdeczne dzięki :)

Jest także kilka rzeczy, które zdaniem większości użytkowników są obiektywnie bardzo pożyteczne i wskazane i do nich należą (kolejność dowolna):
- zlew w garażu (posiadam);
- jak garaż to z przejściem do domu (posiadam);
- kran zewnętrzny do podlewania ogrodu oraz gniazda elektryczne na zewnątrz budynku (posiadam)
- dwie łazienki w domu (nawet parterowym) jedna mniejsza do korzystania przez gości, druga większa - tylko dla domowników (oczywiście posiadam);
- ogrzewany wiatrołap, możliwie duży (mój jest ogrzewany ale mały, szafa w hallu);

Jeśli chodzi o wygodę domu to często zastosowanie wszystkich pożytecznych pomysłów może okazać się niewykonalne ze względu na ograniczenia projektowe.
Warto jednak w każdym przypadku uczyć się na cudzych błędach niż na swoich.
Pozdrawiam



ms. - 31-12-2009 08:48
nietrafiona decyzja - gres z mocną fakturą na powierzchi. Nie przeszkadza mi że jest jasny, ale...
- brud (szczególnie widać w kuchni) dosłownie wżera się z zagłębienia;
- jest "ostry" (inne określenie nie przychodzi mi w tym momencie do głowy) - ciągle zdziera podkładki filcowe przyklejone pod nogami krzeseł. W zastraszającym tempie kasuje podeszwy naszych kapci.

bardzo pożyteczny - zlew w pomieszczeniu gospodarczym/garażu. Marzyłam o dużym zlewie laboratoryjnym (ale cena była kosmiczna). Skończyło się na dużej komorze pralniczej - jest większa i głębsza niż komora w zlewozmywaku kuchennym.



magdziak19 - 01-01-2010 21:31

nietrafiona decyzja - gres z mocną fakturą na powierzchi. Nie przeszkadza mi że jest jasny, ale...
- brud (szczególnie widać w kuchni) dosłownie wżera się z zagłębienia;
- jest "ostry" (inne określenie nie przychodzi mi w tym momencie do głowy) - ciągle zdziera podkładki filcowe przyklejone pod nogami krzeseł. W zastraszającym tempie kasuje podeszwy naszych kapci.
Podpisuję się pod tym obiema rękami! Teraz, w mieszkaniu ma taki gres w kuchni - masakra! Po remoncie do dziś nie doczyściłam się płytek szczoteczką :evil: W domu będzie gres bez żadnych dziurek, fal, szorstkości.



basia_z_lasu - 02-01-2010 15:15

nietrafiona decyzja - gres z mocną fakturą na powierzchi. Nie przeszkadza mi że jest jasny, ale...
- brud (szczególnie widać w kuchni) dosłownie wżera się z zagłębienia;
- jest "ostry" (inne określenie nie przychodzi mi w tym momencie do głowy) - ciągle zdziera podkładki filcowe przyklejone pod nogami krzeseł. W zastraszającym tempie kasuje podeszwy naszych kapci.
Czy półpoler ( lappato) też się załapuje na czarną listę?



nely - 02-01-2010 18:27
Błędy koncepcyjno-budowlane i inne:
1. brak spiżarki
2. brak przejścia z kotłowni do domu
3. brak pralnio-suszarni
4. wc z łazienką (plus pralka)
5. brak kalofyfera w kotłowni
6. za mały kaloryfer w wiatrołapie
7. za mała i za wąska działka

na razie tyle, bo jeszcze się reszta robi ;)



aniahubi - 02-01-2010 19:53

Czy półpoler ( lappato) też się załapuje na czarną listę? Basiu, półpoler to nie lappato:

Płytki typu półpoler
Płytki strukturalne poddane procesowi polerowania ścinającego częściowo powierzchnię strukturalną co daje bardzo interesujący efekt płytki polerowanej z wżerami.

Płytki typu lappato.
Płytki strukturalne o nierównej powierzchni wypolerowane w taki sposób ,że pozostaje nierówna ale błyszcząca powierzchnia.W końcowym efekcie płytka wygląda jak stara wytarta ale błyszcząca posadzka.

Oba typy są wystarczająco gładkie, aby brud nie gromadził się w zakamarkach. Najbardziej szorstkie są naturale oraz antypoślizgowe.



TMK - 03-01-2010 15:10

gładkie i jasne płytki gresowe 60x60 z fugą 1 mm - śliczna i elegancka tafla - ale oczywiście ma też wady (o nich w negatywach) Z tego co pamiętam jak czytałem przed położeniem kafli, przy takich wymiarach płytek fuga powinna mieć minimum 3mm. W przeciwnym razie może prędzej czy później popękać. Dawaliście jakieś specjalne kleje i fugi aby można było zostawić tylko 1mm?

mapei zaleca 8mm przy 60x60
http://www.haxgres.pl/index_szerokosc_fug.php

A z naszych błędów czy nietrafionych zakupów. Wiele ich nie było, może dlatego że sami mając kupowaliśmy i robiliśmy większość prac ;)
1. piec wszystkopalny, na dzień dzisiejszy założyłbym jakiegoś automata na pellety
2. brak suszarni, teraz zimą pranie suszy się w garażu (dla auta niedostępny)
3. panele w kuchni zamiast gresu, prędzej czy później wylecą...
4. za mały kredyt, dawali kilkadziesiąt tysięcy więcej i trzeba było brać
5. brak rowów przy działce, problem z odprowadzeniem wody opadowej

Generalnie następny dom będzie trochę mniejszy (teraz 178m2 całkowitej), z założenia pasywny czyli 1-3 litrowy i gdzieś jeszcze dalej od miasta, jakieś górki etc :)



SUSPENSER - 03-01-2010 17:42


A z naszych błędów czy nietrafionych zakupów. Wiele ich nie było, może dlatego że sami mając kupowaliśmy i robiliśmy większość prac ;)
1. piec wszystkopalny, na dzień dzisiejszy założyłbym jakiegoś automata na pellety
2. brak suszarni, teraz zimą pranie suszy się w garażu (dla auta niedostępny)
3. panele w kuchni zamiast gresu, prędzej czy później wylecą...
4. za mały kredyt, dawali kilkadziesiąt tysięcy więcej i trzeba było brać
5. brak rowów przy działce, problem z odprowadzeniem wody opadowej

Generalnie następny dom będzie trochę mniejszy (teraz 178m2 całkowitej), z założenia pasywny czyli 1-3 litrowy i gdzieś jeszcze dalej od miasta, jakieś górki etc :)
Hehe kilka punktów jak u mnie, więc się podeprę :wink:

1. Piec na ekogroszek za dużej mocy (18 kW na 185 m2), ze standardowym zasobnikiem i stałą retortą (dzisiaj kupiłbym 15 kW z obrotową i dużym zasobnikiem)
2. Brak suszarni (aktualnie suszarnia jest w jednym z pokoi, planuję wiatę przy garażu, żeby tam ją przenieść)
3. Panele AC3 w salonie (bo się żonie podobały, a są zbyt miękkie i łatwo je porysować), dzisiaj dałbym AC5
4. Za mały kredyt - potem musiałem podwyższać co niestety kosztowało
5. Zapomniałem o nakazaniu fachowcowi ocieplenia malutkich skosów dachu nad garażem gdy ocieplał nad nim strop, a teraz nie mam tam jak wejść
6. Ścianki działowe z supereksu (musiały być lekkie, bo zastąpiłem nimi rigipsowe) - dzisiaj dałbym inny droższy ale lekki materiał, bo w 3 miejscach na łączeniach bloczków pojawiły się pęknięcia.
7. Drzwi zewnętrzne CAL - już w pierwszym roku używania wypaczyły się (szczeliny na dole i górze po 5 mm) - zgłoszenie serwisowi nie pomogło bo ich autoryzowany montażysta zamontował ościeżnicę z odchyłką 2 mm i twierdzą, że wszystko jest w tolerancji, a drzwi się wygięły bo pracują i same się wyprostują - tylko dlaczego mi do wiatrołapu dmucha zimno - sprawa w toku - nie odpuszczam.
8. Za mała kotłownia - teraz ekogroszek składuję w garażu przez co jest ciasno.
9. Brak osobnej rurki z zimną wodą do kuchni omijającej zmiękczacz centralny - teraz wodę na zupę przynoszę z garażu w butelkach.
10. Nowa, jasna, materiałowa sofa + 2 fotele w salonie za 2,5 tys zł - już się brudzi od kotów i daliśmy narzuty, ale planujemy kupić używany skórzany wypoczynek z Holandii (są nawet w niższej cenie, a jakościowo dzieli je przepaść).
11. Pochłaniacz z filtrem nad palnikami - głośny i niepraktyczny - dzisiaj dałbym sam wyciąg i wentylator wyciągowy z klapką na strychu.



bartolinka - 03-01-2010 17:53

(...)
9. Brak osobnej rurki z zimną wodą do kuchni omijającej zmiękczacz centralny - teraz wodę na zupę przynoszę z garażu w butelkach.
czy mógłbyś rozwinąć? dlaczego ta osobna rurka powinna być?

dzięki,
b.



alfa003 - 03-01-2010 17:54
Nasze bledy :wink:
za maly wiatrolap,
brak gniazdka w podbitce do oswietlenia swiatecznego :lol: ,
ciemny (braz i czarny) gres w lazienkach, widac kazda krople :evil:



skibusia - 03-01-2010 18:26

(...)
9. Brak osobnej rurki z zimną wodą do kuchni omijającej zmiękczacz centralny - teraz wodę na zupę przynoszę z garażu w butelkach.
czy mógłbyś rozwinąć? dlaczego ta osobna rurka powinna być?

dzięki,
b. Ja również jestem zainteresowana odpowiedzią - właśnie tak zrobiłam i nie wiem czy zmieniać.
Dziękuję z góry za odpowiedź.



SUSPENSER - 03-01-2010 18:37

(...)
9. Brak osobnej rurki z zimną wodą do kuchni omijającej zmiękczacz centralny - teraz wodę na zupę przynoszę z garażu w butelkach.
czy mógłbyś rozwinąć? dlaczego ta osobna rurka powinna być?

dzięki,
b. Woda po zmiękczaczu ma wysoką zawartość sodu (zależy od wejściowej twardości, a u mnie jest dość wysoka) co jest niezdrowe (nawet butelkowane reklamowali kiedyś jako niskosodowe).



Elfir - 03-01-2010 18:39
żeby móc czerpać bezpośrednio w kuchni odkamienioną wodę?



bartolinka - 03-01-2010 18:48

(...)
9. Brak osobnej rurki z zimną wodą do kuchni omijającej zmiękczacz centralny - teraz wodę na zupę przynoszę z garażu w butelkach.
czy mógłbyś rozwinąć? dlaczego ta osobna rurka powinna być?

dzięki,
b. Woda po zmiękczaczu ma wysoką zawartość sodu (zależy od wejściowej twardości, a u mnie jest dość wysoka) co jest niezdrowe (nawet butelkowane reklamowali kiedyś jako niskosodowe). Hmm, czyli albo zmiękczacz wody, albo wygoda lania wody bezpośrednio z kranu. Dobrze wiedzieć; dyskusja czy zmiękczacz czy nie nabiera u nas innego wymiaru (bo: 1. dodatkowej rurki niet, 2. jak znam zycie to woda twarda, 3. lać z butelek :-? ?)
bardzo dziękuję za info :)

b.



Ania_B - 03-01-2010 20:21
[quote="TMK"]
gładkie i jasne płytki gresowe 60x60 z fugą 1 mm - śliczna i elegancka tafla - ale oczywiście ma też wady (o nich w negatywach) Z tego co pamiętam jak czytałem przed położeniem kafli, przy takich wymiarach płytek fuga powinna mieć minimum 3mm. W przeciwnym razie może prędzej czy później popękać. Dawaliście jakieś specjalne kleje i fugi aby można było zostawić tylko 1mm?

mapei zaleca 8mm przy 60x60
http://www.haxgres.pl/index_szerokosc_fug.php

Pod płytkami: zaprawa klejowa CEKOL C10, a fuga: elastyczna CE 40 (chyba też CEKOL). Nic się z tym nie dzieje (poza brudzeniem się jasnych fug :evil: ) - nie ma na nich pęknięć, nie wykruszają się.



Sloneczko - 03-01-2010 21:19


Hmm, czyli albo zmiękczacz wody, albo wygoda lania wody bezpośrednio z kranu.
U nas są zamontowane uzdatniacze BIMs Plus, CosmoWATER Home:
http://www.bimsplus.pl

Chwalimy sobie :)



SUSPENSER - 04-01-2010 19:12
Ja też sobie chwalę zmiękczacz, bo wylewki się tak nie brudzą jak przy twardej wodzie i nie zapycha się armatura - tylko do picia wody z podwyższoną zawartością sodu nie jestem przekonany.

Z drugiej strony bez zmiękczacza pije się wodę twardą tzn. z zawartością soli wapnia i magnezu i nie wiem już co gorsze, więc piję mineralną.

Może znajdzie się tu jakiś bezstronny fachowiec i się wypowie (bo sprzedawców zmiękczaczy nie ma sensu pytać) ?



josephine - 04-01-2010 19:32
Sama zamierzam zasosować zmiękczacz i szperałam trochę w temacie - lekarze nie zalecają picia zmiękczonej wody, podobno w krajach gdzie woda jest naturalnie miękka zaobserwowano zwiększoną umieralnośc młodych osób na zawał serca. Ja zaplanowałam zmiękczacz w pralni, przed nim będzie (a właściwie juz jest, tylko zmiękczacza właściwego nie ma) kranik na ewentualna wodę na herbatę.

Jakie macie stacje zmiękczające? Czy mozna w nich samodzielnie ustawiać stopień twardości wody, czy nie ma problemów z ciśnieniem w kranach?



Elfir - 04-01-2010 20:12
Sód - je się go nawet za dużo w związku zwanym sola kuchenną NaCl, wiec uzdatnianie tym związkiem chem. jest bez sensu.
Picie wody z osmozy - kiedyś panował poglad, że to niezdrowe, bo człowiek za mało mikroelementów otrzymuje. Tylko, ze nikt do dzis tego nie udowodnił :D Prziecież mikro i makroelementy nie dostarczamy wyłacznie w wodzie. Raczej przeciwnie - głównie w pożywieniu stałym.
Tak napradę woda ani nie zwieksza w istotny sposób bilansu ani nie zmniejsza, gdy człowiek odżywia się w sposób urozmaicony. Wówczas tak naprawde nie potrzebuje również dodatkowych witamin w postaci suplementów diety.

Wielu akwarystów pije od lat wode z osmozy (destylowana) i żyją zdrowo całymi rodzinami.



fenix2 - 04-01-2010 21:20

Sód - je się go nawet za dużo w związku zwanym sola kuchenną NaCl, wiec uzdatnianie tym związkiem chem. jest bez sensu.
Picie wody z osmozy - kiedyś panował poglad, że to niezdrowe, bo człowiek za mało mikroelementów otrzymuje. Tylko, ze nikt do dzis tego nie udowodnił :D Prziecież mikro i makroelementy nie dostarczamy wyłacznie w wodzie. Raczej przeciwnie - głównie w pożywieniu stałym.
Tak napradę woda ani nie zwieksza w istotny sposób bilansu ani nie zmniejsza, gdy człowiek odżywia się w sposób urozmaicony. Wówczas tak naprawde nie potrzebuje również dodatkowych witamin w postaci suplementów diety.

Wielu akwarystów pije od lat wode z osmozy (destylowana) i żyją zdrowo całymi rodzinami.

Picie wody destylowanej jest szkodliwe dla zdrowia ze względu na znaczne wypłukiwanie z organizmu soli mineralnych.

Nie jestem chemikiem ale co do osmozy to:
"Woda z systemu odwróconej osmozy wbrew temu, co mówią potoczne opinie, nie jest wyjałowioną wodą destylowaną. Owszem, proces prawie całkowitej demineralizacji wody, jest możliwy do uzyskania przy pomocy membran osmotycznych, ale nie jest stosowany w filtrach renomowanych producentów. Producenci tacy mają na uwadze to, że nie jest wskazane spożywanie wody destylowanej i stosują w swoich filtrach membrany, które selektywnie przepuszczają wraz z cząsteczkami wody, pewne ilości minerałów."
Dodatkowo filtry odwróconej osmozy niektórych firm, w zestawie mają mineralizatory dolomitowe.

Podobno jakieś badania dowodzą że twarda woda może być zdrowsza od wody miękkiej, ponieważ na terenach gdzie ona występuje zaobserwowano niższą zapadalność na choroby układu krążenia.



Elfir - 04-01-2010 21:44
Filtry akarystyczne daj prawie pełną osmoze, w przeciweństwie do spożywczych.
W jaki sposób woda destylowana może wypłukiwac coś z organizmu? Przecież pija się ją jako herbatę, zupę - a więc z domieszkami różnych mikro i makroelementów. Czyli de facto nie jest to już woda destylowana.
A nie nam człowieka, który zywiłby sie dobrowolnie wyłacznie czystym H2O w dłuższym okresie czasu.



mynia_pynia - 04-01-2010 21:48
Apropo tych membran:
... A łyżka na to niemożliwe ...

Albo inaczej:
... gówno prawda ...
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • orientmania.htw.pl



  • Strona 23 z 28 • Wyszukano 5218 postów • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28