ďťż

Czego w urzadzaniu domu nie zrobilibyscie ponownie?





duduś - 03-01-2007 22:17
najgorsza rzecz w moim domu to;
-brak wiatrołapu czyli wejście tzw. kanadyjskie prosto na salon( na szczescie udało nam sie zrobić jeszcze jedno -mały przedpokój)
- nigdy bym nie zrobiła podłóg ogrzewanych w całym domu , mam w kuchni i łazience i to jest naprawde komfort -jednak po dłuższym czasie stania na ciepłej podłodze nogi robią się jak bania ( chyba wskutek rozszerzenia naczyń krwionosnych i napływu krwi do nóg bo inaczej nie mogę tego wytłumaczyć)
- zaplanowałabym lub wybrała taki projekt gdzie zadaszone są wszelkie wejścia bo drzwi muszą mieć osłonę a dobudowywanie daszków , zadaszeń burzy bryłę domu no i koszty
- przy małych dzieciach polecam jednak tynki nie gipsowe są one zdecydowanie za miękkie
-kuchnię jednak nie całkiem otwarta na salon ( wskazany idealny porządek , a nie zawsze po obiadku się chce)
-bateria kuchenna pod oknem - ciagle zachlapane ( i nie myślcie że u Was będzie inaczej
-schody na srodku salonu (żadnych tajemnic ze znajomymi a nawet z mężem - gumowe ucho dziecka pracuje)
-telewizor nie w miejscu gdzie ewentualnie. padaja promienie słońca
-ostatnio dwie osoby w moim domu spadły ze schodów ( nie w Sylwestra) więc schody choćby najładniejsze chyba dla dobra i życia członków rodziny trzeba czyms "obłożyć"
-przy wykończeniówce robić wszystko od A doZ bo potem przez chwilę przeszkadza, chwilę się pamięta a potem już tak zostaje ( jak np. nie wszędzie poprzyklejane listwy ) bo w domu zawsze jest coś ważniejszego do zrobienia
-nigdy nie wiadomo gdzie w końcu wyląduje komputer ( na pewno miał być u dziecka ale okazało się że oczywiście jest to nierealne- kto ma dzieci wie o co chodzi- dla dobra dziecka)
-nigdy w życiu braku wanny ( z utęsknieniem czekam na drugą łazienkę)
- no i najważniejsze zostawićTROCHĘ kasy na wykończenie przed domem (bo potem b. boli gdy w środku jest w miarę a na zewmnątrz wszystko stanęło) :wink:
Jak coś mi jeszcze zacznie przeszkadzać to napisze ,grunt to nie poddac się gdy coś idzie żle :wink:
-





ula@ - 04-01-2007 23:21
duduś, dzięki za rady, ja narazie tylko przyswajam, ale lada miesiąc zastosuję :wink: .pozdr.u.



Monika B - 05-01-2007 11:16

najgorsza rzecz w moim domu to
- przy małych dzieciach polecam jednak tynki nie gipsowe są one zdecydowanie za miękkie
Popieram wielce. Nigdy tynków gipsowych!!!


-bateria kuchenna pod oknem - ciągle zachlapane ( i nie myślcie że u Was będzie inaczej Zgadzam się - pomysł poroniony zupełnie. Do tego przez błąd architektki i moją nieuwagę okienko się nie otwiera inaczej niż uchylnie. Baterie są o 1 cm. za wysokie (te składane) :roll:

Ponadto, wbrew wcześniejszym deklaracjom, wszyscy chcą jednak pod prysznic!!! No i dalej są kolejki do łazienki i do tego pielgrzymki na dół. :lol:

Ponadto najzimniejszym pomieszczeniem w domu jest garderoba, bo brak tam kaloryfera. Za to w pomieszczeniu pod schodami, gdzie miało być zimno, bo jest wejście dla kota, jest niestety ciepło, bo te pół metra ściany kominowej grzeje!!! Mąż proponuje, żeby bigosik przechowywać w garderobie :lol:



JoShi - 05-01-2007 12:11

Za to w pomieszczeniu pod schodami, gdzie miało być zimno, bo jest wejście dla kota, jest niestety ciepło, bo te pół metra ściany kominowej grzeje!!! U nas komin pod schodami aż tak bardzo nie grzeje, ale mój małżonek i tak przymierza się do zaizolowania go.





Darek Rz - 05-01-2007 12:46

OKNA DACHOWE

Mycie okien dachowych to pasmo niepowodzeń. Umycie ich to koszmar, który mnie spotkał pierwszy raz w moim domku trzy dni temu.
Chyba, że nie umiem myć okien :oops:
Chodzi o to, że ściągaczka ściąga, mimo wcześniejszego mycia, dalej brudną wodę. Ta brudna woda kapie prosto na podłogę (lub w moim przypadku na biurko i na łoże) lub na glify wokół okien. No i kręcenie nimi, żeby wytrzeć każdą smużkę :evil:
Dodatkową "atrakcją" z tymi oknami w zimie będzie chyba za duża wentylacja. Bo już teraz stojacy kwiatek bezpośrednio pod oknami dachowymi pięknie faluje, zgodnie z wiatrem.
Witam

A którędy się ten wiatr "ruszający" kwiatami dostaje do wnętrza ,bo mi przychodzą do głowy tylko dwie rzeczy :
1. uchylone okno
2. Otwarty nawiewnik

pozdrawiam D.RZ



motyczka - 05-01-2007 12:55


-bateria kuchenna pod oknem - ciągle zachlapane ( i nie myślcie że u Was będzie inaczej)
Zgadzam się - pomysł poroniony zupełnie. Do tego przez błąd architektki i moją nieuwagę okienko się nie otwiera inaczej niż uchylnie. Baterie są o 1 cm. za wysokie (te składane) :roll: musze sie nie zgodzić :) ...mam zlewozmywak pod oknem, ale blat jest nizej niż parapet (tak mi sie bardziej podoba)..... oraz ze względu na możliwość bezproblemowego otwierania okna i ewentulanego chlapania....
użytkuję kuchnie od września i ani razu nie doświadczyłam kropli wody na parapecie ani oknie....mysle ze wszystko to kwestia przewidywania :)

pozdrawiam
motyczka



JoShi - 05-01-2007 18:34

.mysle ze wszystko to kwestia przewidywania :) Nie tylko. Ja na przykład nie mogę dać zlewu niżej, bo by mi się chyba kręgosłup złamał podczas zmywania. A nie chcę psuć sobie elewacji podwyższając parapety okien kuchennych...



motyczka - 08-01-2007 10:19
my własnie zmniejszylismy_skrócilismy wysokość tego okna...wszystkie mam na 170 cm...a kuchenne na ok. 150....w ogóle to nie przeszkadza od zewnątrz...bynajmniej w moim projekcie... :)

http://foto.onet.pl/upload/40/81/_597870_n.jpg



fotograf - 08-01-2007 11:57

najgorsza rzecz w moim domu to;
- nigdy bym nie zrobiła podłóg ogrzewanych w całym domu , mam w kuchni i łazience i to jest naprawde komfort -jednak po dłuższym czasie stania na ciepłej podłodze nogi robią się jak bania ( chyba wskutek rozszerzenia naczyń krwionosnych i napływu krwi do nóg bo inaczej nie mogę tego wytłumaczyć)
-
masz skopaną podłogówke - w dobrze zrobionej nawet nie czuć, że podłoga jest ciepła - ciepła jest w przypadku pseudopodłogówek zasilanych z powrotu kaloryferów

Pozdrawiam



JoShi - 08-01-2007 12:21

my własnie zmniejszylismy_skrócilismy wysokość tego okna...wszystkie mam na 170 cm...a kuchenne na ok. 150....w ogóle to nie przeszkadza od zewnątrz...bynajmniej w moim projekcie... :) Nie obraź się, ale mnie by to przeszkadzało...



motyczka - 08-01-2007 12:36
alez skąd...nie obrażam się :D



lilamanila - 10-01-2007 13:48
Mam teraz w bloku otwartą kuchnię, którą widać już z korytarza. Każdy, kto wchodzi, może mi od razu sprawdzić porządki w kuchni. A tam jest przecież zawsze coś do zrobienia! A więc w moim domku kuchni nie będzie widać od wejścia i nie będzie otwarta. Mniej stresów!



Berolina - 13-01-2007 13:28

miałam tak samo w mieszkaniu, dlatego nie dałam już się namówić na nowoczesne szafki kuchenne na nóżkach.
Cokoły muszom być :wink: :lol:

naprawdę? a tyle osób chwali sobie tu łatwość w utrzymaniu porządku i czystości w kuchni dzięki owym prześwitom? No co Ty....utrzymanie takiej kuchni w porządku to istna katorga. Po kilku latach takiej gimnastyki z myciem podłogi pod szafkami powiedziałam nigdy więcej. Przecież dolne szafki kuchenne są dość głębokie. Potrzeba na prawdę gibkiego ciała, żeby dokładnie siwszędzie sięgnąć i domyć podłogę. Brrrrrr............... Moi rodzice maja fajne rozwiązanie: mebelki na nóżkach z nakładanym cokołem. Od czasu do czasu można cokół zdjąć i wyczyścić podłogę pod szafkami. Też sobie takie coś zafunduję. 2w1 :-)



dżordż5 - 13-01-2007 18:30
Na pewno
1. nie zamontowałabym wanny narożnej - umycie jej graniczy z cudem
2. chyba powiększyłabym wiatrołap - ale nie wiem czy na pewno
3. przyjrzałabym się parkieciarzowi, jaki mi daje lakier na mój jesionowy parkiet, bo mimo, że bardzo uważamy to rysuje się wyrażnie
4. nie kupiłabym baterii wannowej trzyelementowej Kludi seria York, bo już trzeci raz się zepsuła
5. nie malowałabym ścian lateksowym Beckersem - totalna porażka



Rezi - 13-01-2007 18:34
a to dlaczego ? ? ? :o



dżordż5 - 13-01-2007 20:29
Sciana najpierw gruntowana, potem malowana na biało ,potem dwukrotnie Beckers. Zmywać tego nie da się w ogóle, bo jak mocniej przycisnę szmatką to zaraz farba odrywa się drobnym płatkiem i spod spodu widać białe.
Podobnie przy udearzeniu o ścianę np. przesuwanym meblem zaraz farba się odwarstwia; pod wiszącą półką na skutek nacisku półki i w miarę jej układania się na ścianie farba się zmarszczyła i odeszła od ściany.
Cały dom mamy tym pomalowany, a kupując Beckersa sugerowałam się opiniami na forum.



Anisia3 - 13-01-2007 20:37
ja wprawdzie mam za soba tylko własne mieszkanie, bo dom sie buduje :lol: ale na pewno nie będzie w nim paneli na podłodze. To totalna pomyłka. Zimne i głośna jak coś upadnie. Buty na obcasie też słychać 3 razy głośniej niż na drewienku.



Martik - 14-01-2007 15:28
braku ogrzewania podłogowego w p/pokoju i kuchni- błąd :-?



Agdula - 14-01-2007 16:37

ja wprawdzie mam za soba tylko własne mieszkanie, bo dom sie buduje :lol: ale na pewno nie będzie w nim paneli na podłodze. To totalna pomyłka. Zimne i głośna jak coś upadnie. Buty na obcasie też słychać 3 razy głośniej niż na drewienku. Popieram! :D U mnie też nie będzie paneli. Głośno i zimno.
W poprzednim mieszkaniu je miałam. Teraz mam parkiet i jestem zachwycona.
Po za tym teraz mam pralkę+kosz na brudne rzeczy w pomieszczeniu gospodarczym na innym pietrze niż łazienka! W nowym domu pomieszczenie w którym się robi pranie musi być blisko łazienki i garderoby. Żeby nie latać po schodach z tym wszystkim góra - dół. :) :)

Jeszcze jednej rzeczy nie zrobiłabym nigdy więcej. I tu pewnie zaskoczę większość : nie zrobiłabym kuchni połączonej z salonem i zbyt dużo otwartych wnętrz- oczywiście jeśli w domu mieszka więcej niż jedna osoba.
A dlaczego.... :roll: jak się włącza czajnik to trzeba zrobić gośniej telewizor, gotuje się obiad to zapach roznosi się po całym domu (mimo róznych urządzeń). Otwarty salon..niby jest pokój ale tak na prawdę żadnego spokoju...głos rozchodzi się do góry dziwnie głośno...i odwrotnie....
Teraz preferuje raczej większe wnętrza ale zamknięte. I tak będę miała w nowym domu :) :) :) :) :) :) :) :)



arcobaleno - 14-01-2007 18:08
Zmywać tego nie da się w ogóle, bo jak mocniej przycisnę szmatką to zaraz farba odrywa się drobnym płatkiem i spod spodu widać białe.

A to dziwne - ja jestem bardzo zadowolona z lateksowego Beckersa - zmywa się świetnie i to rózne zabrudzenia zarówno czarne ślady wokół włącznika do kotłowni jak i plamy po wylaniu na ścianę czerwonego barszczu (to ja jestem taka zdolna :wink: ). Zaryzykowałabym stwierdzenie, ze masz coś zbabolone z tynkami skoro farba rak odłazi. Przy uderzeniu ostrym kantem to rozumiem(i to chyba normalka) ale przy myciu ?? :o



dżordż5 - 14-01-2007 18:36
Tynki mamy cem-wapienne na to gładż, schły co najmniej pół roku. Teoretycznie wszystko jest O.K, ale o myciu ściany mowy nie ma. Bardzo mi smutno z tego powodu.



Włodek W. - 15-01-2007 19:57
Czytałem forum przed budową (Kilka...... :o ............. :o ... nocy... :o ),ale warto było 8) :D i zrobiłem jeden bład, mały wiatrołap 2,5m to za mało przydała by się szafa jeszcze. :cry: i drugi :ze dwa gniazda na zewnatrz przy tarasie i w ganku do lampek na święta :D
I nic bym nie zmienił ,.Tyle na razie. :D Życie zweryfikuje nastepne błędy :( i czas pokaże jakie :D :D



Rezi - 15-01-2007 20:18

Sciana najpierw gruntowana, potem malowana na biało ,potem dwukrotnie Beckers. Zmywać tego nie da się w ogóle, bo jak mocniej przycisnę szmatką to zaraz farba odrywa się drobnym płatkiem i spod spodu widać białe.
Podobnie przy udearzeniu o ścianę np. przesuwanym meblem zaraz farba się odwarstwia; pod wiszącą półką na skutek nacisku półki i w miarę jej układania się na ścianie farba się zmarszczyła i odeszła od ściany.
Cały dom mamy tym pomalowany, a kupując Beckersa sugerowałam się opiniami na forum.
za silny grunt lub i grunt kiepskiej jakości
nie zachowane przerwy na schnięcie pomiędzy poszczególnymi wartwami farby



agiis - 15-01-2007 21:56
mija prawie rok odkąd mieszkamy, czas więc na moje podsumowanie ;)

moje błędy:

- baterie zbyt drogie, przy zakamienionej wodzie, mimo filtrów i magnetyzerów na wejściu, osadza się wszystko szybciutko i pewnie po paru latach wszystko będzie do wymiany :( szkoda kasy :(
- brak czegos na ścianie przy kuchence elektrycznej, w efekcie paskudnie zachlapana tłuszczem sciana :(
- nie dokończenie oświetlenia przed wprowadzką, potem to już jest milion ważniejszych rzeczy do zrobienia :-?
- czujki od alarmu dualne, droższe dwa razy za każdą sztukę, a sprawuja sie podobnie jak zwykłe, które ma każdy :-? niepotrzebnie wyrzucone pieniądze...
- za mała ilośc gniazdek przy kąciku telewizyjnym, wydawałoby sie że 3-4 starczą.. niestety nie :-?
- nie pociagnięcvie w ścianie kabli do kina domowego, nawet jak nie ma, to w planie jest zakup, albo może się w przyszłości pojawić, lepiej byc przygotowanym
- zbyt duży taras, 30-40 m2 myślę że spokojnie by starczył, więcej to zbytek, skoro zaraz dalej jest trawka :wink:
- ocieplenie stropu bez ocieplenia dodatkowo dachu (skrapla się przy wentylacjach 8) )
- nie montowanie żadnych firanek itp, mamy tylko roletki, trochę to uciązliwe, zwłaszcza w zimie, gdy dzień krótki i praktycznie cały dzień zasłonięte a człowiek czuje się jak w bunkrze, ale ten mankament na szczęście do poprawienia ;)
- ciermna podłoga w kuchni i w częsci salonu, no wszystko widać, każdy paproch i ziarnko piachu, każdy zaciek i slad po niedopłukanej ścierce, koszmar!
- prysznic z sufitu rewelka, gorzej z głowicą (słuchawką) prysznicową, niby porządna, bo troche kosztowała, a badziew taki, no i ta nasza twarda woda, po jednej kapieli 50% dziurek zatkane :-? i woda leci jakby chciała a nie mogła :-?
- rezygnacja świadoma z zabudowy mikrofalówki, wspaniałomyślnie chcielismy prowadzić "zdrowe" życie i nie podgrzewac dziecku w promieniach... akurat, teraz to jeden z najbardziej odżałowanych sprzętów :-?

moje super decyzje:
- ogrzewanie podłogowe wszędzie, w całym domu, rewelacyjna sprawa
- pompa ciepła, drugi sezon i jak narazie bez zarzutu, w domu cieplutko non stop i małe rachunki, a my zapominamy w ogóle co to sezon grzewczy
:lol:
- dwie łazienki na jednym poziomie, z czego jedna prywatna, bezpośrednio z sypialni
- wyspa i otwarta kuchnia na salon, sprawdza się znakomicie, nawet podczas przygotowywania jedzonka czy ładowania do zmywarki uczestniczy się w imprezce ;)
- tynki cementowo-wapienne, bez porównania z gładzią gipsowa, tym bardziej przy dzieciach
- zwiększenie "kotłowni" kosztem zmniejszenia ganku, teraz to bym nawet więcej dodała tam metrów, pralnia, prasowalnia, przechowywalnia, wszystko tam mozna upchnąć ;)
- dwie umywalki w jednej z łazienek, swietnie sie sprawdzają w codziennym życiu ;)
- gdzie się da schodowe wyłaczniki swiateł mimo braku schodów ;) z każdego miejsca mozna zapalac i gasić ;) super wygodne
- ruchome (ściagane i wciskane) cokoły w kuchni, nie widac gromadzącego się brudu i kurzu a co jakiś czas mozna łatwo sie tam dostac i wyczyścić ;)

i tyle tak na szybkiego spamietałam, jak cos sobie przypomne to dopisze ;)



Anisia3 - 15-01-2007 22:16

mija prawie rok odkąd mieszkamy, czas więc na moje podsumowanie ;)

moje błędy:

- nie dokończenie oświetlenia przed wprowadzką, potem to już jest milion ważniejszych rzeczy do zrobienia :-?
Najtrwalsza zawsze jest prowizorka.
My mieliśmy przez 6,5 roku sterczące w przedpokoju kable przygotowane na kinkiety. Kupiliśmy kinkiety, żeby lepiej wyglądało jak sprzedawaliśmy mieszkanie :lol: bo każdy nas pytał dlaczego te kable tak sterczą. I z pół roku później sprzedaliśmy mieszkanie. :lol:



jgosik - 15-01-2007 22:34
Ja zdecydowanie mówię nie! wszelkim kabinom prysznicowym. Mam kamienistą wodę i na szklanych powierzchniach zdrapuję osadzający się kamień, nie mówię już o wszelkich prowadnicach, rowkach, załamaniach. Szorowanie trwa około 2 godzin...być może robię to zbyt wolno ale i tak szkoda czasu i energii.



agiis - 15-01-2007 22:35

mija prawie rok odkąd mieszkamy, czas więc na moje podsumowanie ;)

moje błędy:

- nie dokończenie oświetlenia przed wprowadzką, potem to już jest milion ważniejszych rzeczy do zrobienia :-?
Najtrwalsza zawsze jest prowizorka.
My mieliśmy przez 6,5 roku sterczące w przedpokoju kable przygotowane na kinkiety. Kupiliśmy kinkiety, żeby lepiej wyglądało jak sprzedawaliśmy mieszkanie :lol: bo każdy nas pytał dlaczego te kable tak sterczą. I z pół roku później sprzedaliśmy mieszkanie. :lol: tak, prowizorki zawsze najdłużej istnieja, dlatego powiedziałam sobie nigdy więcej i kolejny raz nie powtórzyłabym tego błedu ;)



Oregano - 15-01-2007 23:13

To ja nie polecam na pewno:
1)Drzwi porta przynajmniej białych razem z ościeżnicami, wszystko rozpada się są bardzo nie trwałe i wykonane po prostu z papieru taka prawda.
2)Mebli BRW ja chyba korzystałem z systemu XXI wieku jakoś tak się to nazywało. Po 3 latach wytarła się barwa orzecha forniru na biurku, od nadgarstków przy myszce i klawiaturze, fornir lubi odchodzić od frontów i fatalny pomysł szuflad na łożyskach wszystko jest ok jak szuflada jest wąska ale przy szerokiej nierównomierne otwieranie jej kończy się wypadaniem łożysk.
3)W domu na pewno nie położę w kuchni na podłogę terakoty szkliwionej ładnie to wyglądało ale po strasznie się rysuje jest parę miejsc w których od uderzenia odprysła.
4)Mam wrażenie że znacznie lepszy efekt daje użycie najpierw bejcy a później lakieru a nie 2w1( tak wnioskuje z efektów pomalowania boazerii 2 w 1
Za to bardzo polecam metalowe zlewy do kuchni nie powiem jak się nazywają na pewno firma FRANKE powierzchnia ich nie jest gładka lecz matowa jak by w taką drobną krateczkę dzięki temu nie widać żadnych plam i zacieków.
Notuję, notuję :wink:
Wnetrza, to w moim przypadku jeszcze daleka przyszłość, ale już zasięgam opinii mądrzejszych :D
Jeśli chodzi o meble BRW, to po dwóch latach normalnego użytkowania (zestaw POP) wiem, że na pewno nie kupię ich do nowego domu. Odklejające się taśmy, odkształcony dół komody... aż boję sie patrzeć! Nie sądziłem, że jakość tych mebli okaże się aż tak niska :evil:



Aleksandra W. - 16-01-2007 10:33
Dobry wątek z dobrymi radami dla budujących i wykańczających :D .
My zaczynamy budowę w czerwcu - na pewno skorzystamy z paru podanych rozwiązań - DZIĘKI.



dżordż5 - 16-01-2007 12:54
Do Rezi, postawiłeś diagnozę,prawdopodobnie słuszną, ale czy można jakoś to poprawić? Przypuszczam, że nie. I co przy kolejnym malowaniu? Zdzierać wszystko do gładzi? Proszę odpowiedz.



Rezi - 16-01-2007 13:28

Do Rezi, postawiłeś diagnozę,prawdopodobnie słuszną, ale czy można jakoś to poprawić? Przypuszczam, że nie. I co przy kolejnym malowaniu? Zdzierać wszystko do gładzi? Proszę odpowiedz. wiązanie tego gruntami czy przykrywanie jakąkolwiek warstwą kolejnych farb wydaje się bezsensowne - odpadać bęzie większymi płatami

sciągnąć powłoki,zagruntowac dobrą farbą gruntującą, aby było mniej szlifowanie i poprawek połozyć farbę podkładową ( śnieżka grunt, gęsta i twarda, rewelacyjnie kryje i ukrywa niedoskonałości gładzi )
na to farba wierzchnia

u mnie się to sprawdziło gruntujaca tikkurilla + śnieżka + Sigma latex - miałem zj.....ne gładzie - wszystko się sypało

przykro mi ale to chyba jednyna metoda



dżordż5 - 16-01-2007 21:26
Dziękuję :lol:



julienx - 23-01-2007 01:30
Skrzętnie notuję. Zaczynamy budowę w kwietniu i mam nadzieję uniknąć jak najwięcej błędów, choć wszystkich sie nie da. Su[per wątek

Chciałam dom max 180 m. wyszedł mi 250m.

Jak dzieci sie porodzą i dorosną. To pobuduję parterowy, ale musze miec wiekszą i bardziej ustawną działkę, bo na parterowy potrzeba ciut wiecej miejsca

Natomiast u siebie w mieszkaniu. Dwupoziomowe. Nigdy wiecej schodow bez podstopnic - czyli otwartych. Wszytko ze schodów sypie sie na dół. U mnie w tym przypadku zestaw telewizyjny.



Monika B - 23-01-2007 08:57
Potwierdzam opinię, że drzwi porty to papierowy badziew :evil:



Wwiola - 23-01-2007 11:40
Znalazły się następne, po półrocznym zamieszkiwaniu.

1. Okna w kuchni za wysoko - chciałam wyżej niż blat i wystarczyłoby ok 1m od podłogi - jest 1,2 i trudno otworzyć
2. Brak wyłącznika schodowego w wiatrołapie (a wiatrołąp jest spory).
3. Brakuje gniazd pod okapem od frontu (do lampek świątecznych), od strony ogrodu są 2 z przodu zapomniałam :(, ale to do nadrobienia bo elewacja jeszcze nie skończona.

Sprawdza się znakomicie :
1. Spiżarnia pod schodami zagłębiona o ok 80cm - zimno i wygodnie
2. Przejście z garazu do domu przez wiatrołap- wiadomo : wierzchnie ciuchy i buty tam sie zostawia
3. Ogrzewanie podłogowe (podłoga nie jest ciepła- no zimna tez nie :lol: a w domu cieplutko) dziecko co chwila 'gubi" kapcie i przynajmniej nie trezba jej strofować.
4. Garderoba- cały bałagan można tam upchnąć.
5. Zadaszony taras. Poza wszystkimi zaletami jest także taka ze tam jest skłądowane teraz drewno do kiminkaprzeznaczone na najbliższy okres.



Kris_1999 - 23-01-2007 12:16
[quote="Beithe"]
Nigdy wiecej wysokiej baterii w kuchni.
Okna zachlapane :evil: , woda na blacie i dookoła zlewu :evil: - mimo,że zlew jest głębszy niż standardowy.

Może i ona ładnie wyglada (wg mnie)- mi sie bardzo podobały takie grube wysokie krany w kuchni. Podobaja mi się nadal, ale w uzytkowaniu - koszmar.
Też mam taką baterię i jest to moje największe (dotychcczas) niepowodzenie.
Absolutnie sie nie zgadzam. Okolice zlewu zawsze sa mokre, niezaleznie od baterii. Oto moja (jeszcze w trakcie montazu).

http://img155.imageshack.us/img155/835/krankludi1sj.jpg



Kris_1999 - 23-01-2007 12:27

mija prawie rok odkąd mieszkamy, czas więc na moje podsumowanie ;)

moje błędy:

- baterie zbyt drogie, przy zakamienionej wodzie, mimo filtrów i magnetyzerów na wejściu, osadza się wszystko szybciutko i pewnie po paru latach wszystko będzie do wymiany :( szkoda kasy :(
- prysznic z sufitu rewelka, gorzej z głowicą (słuchawką) prysznicową, niby porządna, bo troche kosztowała, a badziew taki, no i ta nasza twarda woda, po jednej kapieli 50% dziurek zatkane :-? i woda leci jakby chciała a nie mogła :-?
Dopisałbym: brak odkamieniacza wody - wtedy dwa powyższe błędy byłyby nieaktualne. Bardzo polecam to urządzenie!



Kris_1999 - 23-01-2007 12:28

Ja zdecydowanie mówię nie! wszelkim kabinom prysznicowym. Mam kamienistą wodę i na szklanych powierzchniach zdrapuję osadzający się kamień, nie mówię już o wszelkich prowadnicach, rowkach, załamaniach. Szorowanie trwa około 2 godzin...być może robię to zbyt wolno ale i tak szkoda czasu i energii. Polecam odkamieniacz! Tylko trzeba to zaplanować podczas robienia instalacji wod-kan. Cała woda wchodząca do domu musi przejśc przez to urządzenie.



EWA-S - 23-01-2007 13:21
Jestem bardzo ciekawa jak duży jest ten odkamieniacz ile kosztuje gdzie można dostac itp.dane.pozdrawaiam



askala - 23-01-2007 16:21
Kris_1999 mógłbys pokazać całą kuchnie

wlaśnie projektuje swoją a widze ze ten róg masz identyczny jak ja chce zrobić



Agacisko - 23-01-2007 16:30
-Ja muszę mieć jednokomorowy, duży i głęboki zlewozmywak, bo jak teraz myję patelnię to mnie krew zalewa i nie tylko! Niestety garnek na bigos myję w wannie.
- Kuchnia powinna być chociaż częściowo oddzielona od salonu, bo podczas smażenia nie słychać TV, goście nie muszą patrzeć na stertę zużytych talerzy w czasie imprezy itp. Ciężko jest również utrzymać porządek w kuchni (nie mówię tu o brudzie)
- Fajną rzeczą jest piekarnik na wysokości "pasa" nie trzeba się schylać.
- UWAGA szafki firmy BRW pleśnieją!. Mój mąż nawiercił dodatkowe otwory, ale nie pomogło. Może dlatego, że nie wycieram naczyń przed włożeniem ich do suszarki :lol: Po 2 latach nadal śmierdzą jak by były prosto z fabryki.



Kris_1999 - 24-01-2007 12:02

Kris_1999 mógłbys pokazać całą kuchnie

wlaśnie projektuje swoją a widze ze ten róg masz identyczny jak ja chce zrobić
Prosze, oto druga strona, tuż po montażu:

http://img136.imageshack.us/img136/7...nialewo6wj.jpg



Kris_1999 - 24-01-2007 12:04

Jestem bardzo ciekawa jak duży jest ten odkamieniacz ile kosztuje gdzie można dostac itp.dane.pozdrawaiam Ja kupiłem w sieci hurtowni BIMS PLUS (http://www.bimsplus.pl/), kosztuje ok. 2100 plus 500 montaż. Jest wielkości ok. zasobnika 120 l, wyższy a węższy.



wiochman - 24-01-2007 14:37


-bateria kuchenna pod oknem - ciągle zachlapane ( i nie myślcie że u Was będzie inaczej)
Zgadzam się - pomysł poroniony zupełnie. Do tego przez błąd architektki i moją nieuwagę okienko się nie otwiera inaczej niż uchylnie. Baterie są o 1 cm. za wysokie (te składane) :roll: musze sie nie zgodzić :) ...mam zlewozmywak pod oknem, ale blat jest nizej niż parapet (tak mi sie bardziej podoba)..... oraz ze względu na możliwość bezproblemowego otwierania okna i ewentulanego chlapania....
użytkuję kuchnie od września i ani razu nie doświadczyłam kropli wody na parapecie ani oknie....mysle ze wszystko to kwestia przewidywania :)

pozdrawiam
motyczka Tu się zgodzę w 100% Fajnie sobie zmywać oglądając świat w oknie ale warunek- okno wyżej niż blat kuchenny.



mikita - 24-01-2007 14:45
Nie wiem czy czytać ten wątek, czy nie.
Mam masę błędów :cry: Trudno, większość na własne życzenie, bo niby wiedziałam, że będzie źle, ale tak jak miałoby być dobrze, to albo mi się nie podobało, albo nie pasowało :lol:

Na razie sklinam na:
matowe ciemne płytki - koszmar, widać każdy zaciek

Z tego co czytam to moimi bolączkami będą:
- zlewozmywak w oknie (mówiłam wszystkim, że tam się go nie robi, a u mnie niepostrzeżenie tam się znalazł), przy blacie równym z parapetem
- rezygnacja ze spiżarki na rzecz oddzielnego WC



Sloneczko - 24-01-2007 15:02
Kriss, bardzo ładna kuchnia, ale... fotka za duża i rozciągnęła dwukrotnie stronę.
Czy możesz ją zmniejszyć?
Dzięki z góry :)



wiochman - 24-01-2007 15:13

Jestem bardzo ciekawa jak duży jest ten odkamieniacz ile kosztuje gdzie można dostac itp.dane.pozdrawaiam Ja kupiłem w sieci hurtowni BIMS PLUS (http://www.bimsplus.pl/), kosztuje ok. 2100 plus 500 montaż. Jest wielkości ok. zasobnika 120 l, wyższy a węższy. Te odkamieniacze są dobre ale znalazłem jeszcze cos takiego:
www.euronom.pl szukajcie w produktach.
jest tańsze, mniejsze i bezobsługowe należałoby tylko spytać jaką twardość ma woda przed i za urządzeniem.



kampinosik - 24-01-2007 21:00
Słuchajcie,

o co chodzi z tą spiżarką. Bo czytam tu parę razy i słyszę od znajomych, że spiżarka to koniecznie.

No a ja jestem na etapie projektu i nie bardzo mam miejsce na spiżarkę i nie rozumiem jej potrzeby. No bo domyślam się, że chodzi o te wszystkie zgrzewki wody, papieru toaletowego, proszki do prawnia itp.

Ale: czy nie można po prostu (tak planuje) zrobić w kuchni szafki wielkości drugiej lodówki (obie, tj. lodówka i szafka) w zabudowie - i w ten sposób mieć jakby "spiżarkę"?

No chyba, że w spiżarce służy jeszcze jakimś ważnym celom?



Paulka - 24-01-2007 21:23

Słuchajcie,

o co chodzi z tą spiżarką. Bo czytam tu parę razy i słyszę od znajomych, że spiżarka to koniecznie.

No a ja jestem na etapie projektu i nie bardzo mam miejsce na spiżarkę i nie rozumiem jej potrzeby. No bo domyślam się, że chodzi o te wszystkie zgrzewki wody, papieru toaletowego, proszki do prawnia itp.

Ale: czy nie można po prostu (tak planuje) zrobić w kuchni szafki wielkości drugiej lodówki (obie, tj. lodówka i szafka) w zabudowie - i w ten sposób mieć jakby "spiżarkę"?

No chyba, że w spiżarce służy jeszcze jakimś ważnym celom?
Ja też nie mam w projekcie spiżarki - zakładam, że zapasy chemiczno - papierowe będe miec w pralni a zapsaów kuchennych...raczej nei robię. nie grozi mi też robienie weków i innych pyszności. poza tym mam sporą kuchnię licze wiec że wszystko co nie zbędnę sie zmieści.
Mam jednak możliwość zrobienia spiżarki (kosztem kawałka kuchni), ciekawa wiec także jestem jakie jest przeznaczenie spiżarki (pytam tych którzy użytkują)

Ja w tej chwili widzę dwa plusy: trzymanie tam wielkich garów i worka z ziemniakami :wink:



Irma - 24-01-2007 22:19
ja bede miec spizarke, bo:
ziemniaki, zgrzewki, maka, cukier, moze troche sloikow, duze gary...a takze dlatego, ze co dla mnie wazne: zbudowanie spizarki ogranicza ilosc szafek kuchennych (czyli koszt szafek jest mniejszy)
no i wszyscy mowia ze trzeba miec...
tez myslałam o takiej szafie na rozne roznosci spozywcze, bo chcialam miec sliczna kuchnie z wyspa, zrezygnowalam, nie wiem czy slusznie...



Sloneczko - 24-01-2007 22:37
Znalazłam kiedyś w necie, ale adresu strony nie mam:

Spiżarnia. Gdzie ją umiejscowić?

Spiżarnię wygodnie jest mieć w pobliżu kuchni, najlepiej z wejściem z tej ostatniej - jeżeli nie wpłynie to niekorzystnie na jej wygląd, nie utrudni ustawienia mebli ani nie rozdzieli niepotrzebnie ciągu technologicznego. Jeśli miałoby się tak stać, lepiej wejście do spiżarni umieścić w holu. Spiżarnia powinna być też usytuowana możliwie blisko wejścia do domu, aby ciężkie zgrzewki z wodą czy mlekiem wnosiło się jak najkrótszą drogą.

Temperatura w spiżarni.

Stworzenie idealnych warunków do przechowywania żywności nie jest wcale proste. Żeby spiżarnia możliwie najlepiej wypełniała swe zadania, powinna być chłodna, sucha, zaciemniona i dobrze wentylowana. Największym problemem jest zapewnienie w tym wnętrzu odpowiedniej temperatury - optimum to 10-15°C. Jednak systemy urządzeń utrzymujących stałą temperaturę w komorach to nie są rozwiązania na skalę domu jednorodzinnego.

W zwykłym domu jednorodzinnym spiżarnię wystarczy urządzić po prostu w pomieszczeniu nieogrzewanym, oddzielonym od reszty ciepłych pomieszczeń ścianami możliwie dobrze izolowanymi termicznie. Aby nie nagrzewała się od słońca, powinna być zlokalizowana w północnej - najchłodniejszej części domu.

I jeszcze wnętrza:

http://www.mloda.ekrakow.pl/!ola/spizarnia.jpg http://www.mloda.ekrakow.pl/!ola/spizarnia3.jpg
http://www.mloda.ekrakow.pl/!ola/spizarnia2.jpg



warkot - 24-01-2007 22:46
w spiżarni worek ziemniaków, karma dla zwierząt, duże gary, słoiki, zgrzewki wody, soków, lodówka ze starego mieszkania na większe sprawy i okazjonalnie na święta, brzydka mikrofalówka i mop i szczotka do podłogi - nienawidzę rozdyźdanych resztek na podłodze a mop w koncie na widoku jest błe



Sloneczko - 24-01-2007 22:49
O i deska do prasowania (razem z żelazkiem) :D



malmuc - 24-01-2007 23:42

w spiżarni worek ziemniaków, karma dla zwierząt, duże gary, słoiki, zgrzewki wody, soków, lodówka ze starego mieszkania na większe sprawy i okazjonalnie na święta, brzydka mikrofalówka i mop i szczotka do podłogi - nienawidzę rozdyźdanych resztek na podłodze a mop w koncie na widoku jest błe obecnie mam i nie wyobrażam sobie zycia bez niej :lol: :wink:
do tego co pisze warkot dodam:
wszystkie smieci typu: woreczki foliowe, pudełka i miski plastikowe
wieksze gary
sprzet typu: toster, gofrownica, frytownica...
Od niedawna mam powieszone na haczykach patelnie, nie spodziewalam sie ze bedzie to takie wygodne.
a! zapomnaiałabym, ze w spizarce trzymam dobroci dla dzieci :wink:



Sloneczko - 25-01-2007 00:03

Te odkamieniacze są dobre ale znalazłem jeszcze cos takiego:
www.euronom.pl szukajcie w produktach.
jest tańsze, mniejsze i bezobsługowe należałoby tylko spytać jaką twardość ma woda przed i za urządzeniem.
Ja też znalazłam, jeszcze tańsze: http://www.elektra.internetdsl.pl/index.html i nie pobierają prądu.

Czy ktoś może zna i stosował te odkamieniacze?



marcin-jogo - 25-01-2007 00:27

Słuchajcie,

o co chodzi z tą spiżarką. Bo czytam tu parę razy i słyszę od znajomych, że spiżarka to koniecznie.

No a ja jestem na etapie projektu i nie bardzo mam miejsce na spiżarkę i nie rozumiem jej potrzeby. No bo domyślam się, że chodzi o te wszystkie zgrzewki wody, papieru toaletowego, proszki do prawnia itp.

Ale: czy nie można po prostu (tak planuje) zrobić w kuchni szafki wielkości drugiej lodówki (obie, tj. lodówka i szafka) w zabudowie - i w ten sposób mieć jakby "spiżarkę"?

No chyba, że w spiżarce służy jeszcze jakimś ważnym celom?
Gratuluje pomysłu łączenia chemii ze spożywką :lol:
Spiżarka służy do trzymania produktów sypkich , jakiś ryżów makaronów mąk cukrów, wód, napoi soków po prostu spożywki która jest duża gabarytowo i ciężka. Po za tym dla mnie taniej jest zrobić spiżarkę nisz obstawić cała kuchnie wiszącymi szafkami, chyba że tak jak nie którzy którzy robią bardzo fajne słupy z szafek to wygląda całkiem nieżle i myślę że jest bardzo funkcjonalne. :D
Dodam że ja też nie miałem w projekcie spiżarki ale ją sobie stworzyłem :wink:



mikita - 25-01-2007 07:42
Ja miałam spiżarkę ponad 20 lat i nigdy nie trzymałam w niej deski do prasowania, mopów, proszków itp. Stał tylko odkurzacz, zapasy jedzenia, a mała moja spiżareczka nie była bo 1,7*1,45m. Jedzeniem się tak nie przejmuję, bo zrobię sobie półeczki w piwnicy, poza tym będę mieć w kuchni taką szafkę - 0,8*2m z szufladami w środku. Jedyne co mnie martwi to to, że nie będę miała gdzie trzymać np. ciasta, czy większej ilości smakolyków (sałatki, galarety).
A tak poza tym był to składzik rzeczy absolutnie zbędnych i niepotrzebnych :lol: (a nuż się kiedyś przydadzą)



Darek Rz - 25-01-2007 07:55
Witam

Nikt nie pisze o garażu ,a ja wymyśliłem sobie (mam garaż nieogrzewany w bryle budynku) że na scianach zrobie sobie półki zamykane i tam umieszczę wszystkie przetwory których żona robi ogromne ilości .Mineły przecież czasy kiedy garaż był zbiorowiskiem części samochodowych potrzebnych do ciągłych remontów . Natomiast takie takie produkty jak kasze ,cukier itp umieszczę w dużej szafce w kuchni .Jeśli to zły pomysł to piszcie dlaczego :lol:

pozdrawiam



Monika B - 25-01-2007 08:30

Ale: czy nie można po prostu (tak planuje) zrobić w kuchni szafki wielkości drugiej lodówki (obie, tj. lodówka i szafka) w zabudowie - i w ten sposób mieć jakby "spiżarkę"? Można, ale popieram zdanie, że to kosztowna sprawa, a i sama kuchnia przypomina wtedy zabudowaną spiżarkę :lol: bo jedna taka szafka to za mało.
Sama mam schowek pod schodami, pom. gospodarcze i garaż z wejściem do domu i uważam, że spiżarka blisko kuchni też by się przydała. Jak już mieszkasz w domku, to wygodniej jest zrobić duże, hurtowe zakupy raz na jakiś czas niż jeździć do marketu co sobotę. Więc zbiera się: pudło makaronu, zgrzewka dżemów, zgrzewka mąki, zgrzewka cukru, karmy dla zwierząt, soki plus własne wytwory :wink: jak ktoś robi. Słowem - multum. Jak ktoś ma spiżarkę pod reką, to ie musi nosić. Ja wkładam do szafek w kuchni partiami po troszku. Ale w ogóle bez "magazynu" nie da rady.



wiochman - 25-01-2007 09:05

Te odkamieniacze są dobre ale znalazłem jeszcze cos takiego:
www.euronom.pl szukajcie w produktach.
jest tańsze, mniejsze i bezobsługowe należałoby tylko spytać jaką twardość ma woda przed i za urządzeniem.
Ja też znalazłam, jeszcze tańsze: http://www.elektra.internetdsl.pl/index.html i nie pobierają prądu.

Czy ktoś może zna i stosował te odkamieniacze? Te magnetyzery znam , ale też wiem że te szwedzkie działają dużo lepiej , mają wyższą skuteczność. Kiedyś słuchałem jakiegoś dłuższego wywodu na ten temat ale szczegułów juz niestety nie pamiętam.
Nie ulega wątpliwości że warto zainwestować w ochronę inst., urządzeń i choćby płytek w domu. Ja rozważam albo ten odkamieniacz z Bimsu albo ten szwecki z euronomu.



magalena - 25-01-2007 10:46
Spiżarnia bo
miałam przez 15 lat , a potem przez 10 nie (tylko tzw. skrytkę na schodach) i jest to rzecz absolutnie genialna. Nigdy się nie przyzwyczaiłam, ze jej nie ma - a to już coś. :lol: :lol: :lol:

Żeby szafki w kuchni spełniały rolę spiżarni musiały by być
1) takie co by się nie trzeba schylać non stop
2) żeby było widać na pierwszy rzut oka gdzie co jest
3) żeby nie trzeba wyciągać niczego poza tym produktem, po który sięgam
czyli liczne płytkie regały, co najwyżej zamykane szklanymi drzwiczkami.
Chyba :-? lepiej, taniej i łatwiej zbudować spiżarkę?
:lol: I jak ktoś napisał wyżej - wieszanie patelni na kołeczku, to jest własciwy sposób przechowywania tego sprzętu!!!!! Niedowiarki - wypróbujcie 8)

Oczywiście inne pomieszczenie gospodarcze może pełnić rolę spiżarki (garaż), ale to zawsze jest bardzie męczące - trza donieść - jak pisałam wcześniej miałam tak i choć nie w garażu
1) słoiki do odniesienia czekały na "dogodny moment" tygodniami
2) w tym np. garażu to może bywac błoto i już widzę te tabuny chętnych co lecą po dżem lub mąkę i zmieniaja w tym celu buty 8) :wink:

Chemii i spożywki się NIE ŁĄCZY, więc pralnia to niedobry pomysł.



joan - 25-01-2007 10:53
Jak w temacie:
- zmieniłabym wentylację grawitacyjną na mechaniczną - najlepiej z reku i GWC (nie lubię zimna i dusznych pomieszczeń - więc ciągle się stresuję - żeby ciepło nie uciekało - i żeby było świeże powietrze -
- szkoda ciepła które ucieka przez komin (jest DGP w dwóch punktach - więcej nie chcę), ale myślę nad nakładką na wkład, aby wspomóc c.o. (wczesniej bałam się "kotłowni " w salonie, naczyń wzbiorczych i innych takich)- może się przekonam...
- kocioł kondensacyjny Viessman...- przereklamowany :oops:
Polecam:
- podłogówkę (hol, kuchnia, wc) - gdybym miała więcej terakoty - zrobiłabym wszędzie (no może poza sypialniami)
- grzejnik kanałowy - u mnie przy dużym oknie
- kominek w szybą unoszoną do góry



wiochman - 25-01-2007 12:29
U mnie narazie tylko w projekcie mam pom.gospodarcze spełniające parę funkcji : pralnia, spiżarka a także tam będzie reku . Powieszchnia około 7m2 chyba starczy? Jak uważacie? Będę miał też osobny budynek gospodarczy Garaż + pomieszczenie gosp.okoo 12m2.



Dyśka - 26-01-2007 09:35
My mamy 3 duże piwnice i 1 małą i to właśnie w tej małej chcę zrobić spiżarnię, bo teraz nie mam i bardzo mnie to wkurza, wiem że trochę nieporęcznie bo będę musiała schodzić za każdą pierdołą ale zawsze bliżej do piwnicy niż do sklepu :D



Dyśka - 26-01-2007 09:43
a tak wogóle to witam wszystkich
do tej pory często tu zaglądałam lecz nie pisałam, ale właśnie kupiliśmy mieszkanie (nad naszym starym i teraz mamy pół domu z wielkim ogrodem) i będę potrzebowała pewnie porad, pomocy i wielkiej ilości pomysłów :) a to forum jest skarbnicą wszelkich informacji
no i ten wątek ... rewelacja, już wiem czego mam nie robić bo muszę przyznać, że miałam kilka, jak się okazuje, głupich pomysłów
póki co idę trochę popracować i miłego dnia życzę



ANRAMI - 26-01-2007 11:01
SPIŻARNIA/KOMÓRKA/POMISZCZENIE GOSPODARCZE!!!!!!!!!!!
BEDE MIAŁA WSZYSTKO(i ciesze sie jak szlak) :D

projekt tak wybrałam zeby napewno mi ich nie zabrakło , dom bez podpiwniczenia wiec koniecznosc. Jedna komórka za garażem z wyjsciem na ogród,pralnia ,i spiżarnia przy kuchni ( w projekcie nie było -wykrojone z kuchni i gabinetu) oprócz tego strych.
musze wam powiedzeic ,ze nie wiem jakie bede miała kafelki w duzej łazience ale jak bedzie wygladała spiżarnia wiem napewno nawet mam zamówine regały.
nie wiem jak to bedzie w praktyce bo przeprowadzka na wiosne ale przemyslałam wszystko 100 razy i myśle ze to optymalne rozwiazanie.



cora - 26-01-2007 12:00
Wszyscy tutaj wychwalają tak spizarnie, a mi się niestety nie podoba spizarnia w kuchni, ze wzgledu na dodatkowe drzwi i to, ze jak goscie są w kuchni to trzeba im pokazywac, co sie tam ma, bo to sie cisto przyniesie, kompocik, wode mineralną... i w moim projekcie planuje miec duze pomieszczenie gospodarcze blisko kuchni (prawie ze na przeciw) i tam miec pralke, zamrażalkę dodatkową, szafę na przetwory i inne spozywcze artykuły, mopy, wiadra, i wszystkie inne dziwne rzeczy....widziałam takie rozwiazanie w jednym domku i wszystko było ok, oprócz jedengo faktu - rzeczywscie czasami była tam podłoga brudna, ale to tylko ze wzgledu na niezbyt korzystny układ tego pomieszczenia wzgldem garazu. Poza tym OK.



Monika B - 26-01-2007 12:15
Cora! Nie leży mi zupełnie pralnia razem ze spiżarnią :-? I co - będzie się suszyć pranie nad garnkiem z bigosem? :o
Magazyn, gdzie stoi paczka proszku na oddzielnej półce niż pudło makaronu, to jednak co innego niż pralnia , gdzie walisz brudy i otwierasz proszki obok półek z suszonymi grzybami i kiszonymi ogórkami :cry: W domku zawsze będziesz mieć jakieś produkty nie zamknięte szczelnie. Już pomijam, że w pralni może być wilgoć i suche pudła z żarciem będą niezbyt apetyczne nawet dla pieska...



Wwiola - 26-01-2007 13:25
Spiżarnia to był jeden z bardziej trafionych pomysłów. Znajduje się pod schodami, lekko zagłebiona (taka minipiwnica). Jest w niej zdecydowanie chłodniej. Co tam trzymam ?
Przetwory - lubię i robię.
Worek ziemniaków i włoszczyzna (nie wiednie)
Zgrzewki wody min.
Toster, krajalnica, robot kuchenny,duże garnki itp.
Przy wejściu nieco oddalone od zywności są mopy, szczotki, itp. W osobnej szafce chemia. W najmniej używanym kącie ozdoby świąteczno- choinkowe.



Joasia - 26-01-2007 15:11
A ja mam między kuchnią a przyszłym garażem (na razie wiatą) przechodnie pomieszczenie gospodarcze. Przejście jest na wprost, po jednej jego stronie (północnej) jest część spiżarkowa (otwarte regały i zamrażarka), a po drugiej - część gospodarcza: kocioł, wanna gospodarcza, zamknięte szafki z chemikaliami, mopy, wiadra, miski, ścierki, drabinka, śrubki, młotki itd. itd....

Jeszcze nie mieszkamy, więc nie wiem, jak to się sprawdzi w praktyce. No ale zawsze będzie można postawić ściankę z k-g oddzielając spiżarnię, jeśli samo przejście (szerokie na 1 m) nie wystarczy.



wiochman - 26-01-2007 15:17
A właśnie...będę miał spiżarnio pralnie 7m2, budynek gospodarczy z garażem no i na mojej posesji jest zawalona wolnostojąca piwniczka...Odbuduję ją! jest z kamieni i cegły i bęę tam trzymał winiucha , pyry i pająki. :lol:



monument - 28-01-2007 17:02
na 100% tak
-podwójny garaż w bryle budynku( może wygram w totolotka)
-sypialnia i łazienka na dole( starość tuż tuż mam 40 lat :wink: )
-oddzielne pomieszczenie pralnio-suszarni
-schody na konstrukcji samonośnej(ładny mebel za 13 tys.)
-dach tylko creaton lub rupp(nie stać mnie ale mam)
-piec kondensat(bo tak)
-okna profil salamander(żona gdy zobaczyła na wystawie stwierdziła że to drewno jet najpiękniejsze :P )
-działka minimum 4000mkw(jest gdzie się schować przed żoną) cdn...



marzycielka74 - 28-01-2007 18:34
SPIŻARNIA ZDECYDOWANIE TAK !!
Nie wyobrażam sobie domu bez tego pomieszczenia.Jesteśmy dopiero na etapie planowania budowy domy ,wybierając jednak projekt ,kieruję sie tym aby miał on spizarnię,jeśli jej nie ma w planie -odpada.
No bo gdzie bym dała jakieś przetwory,ciasto (jak jest chodziażby małe przyjęcie)wszystko lodówka nie pomieści.



cora - 28-01-2007 19:36
To i może ja dorzucę małe „conieco”, bo wątek jest super.
Na podstawie tego za zaobserwowałam w domu rodziców to mogę stwierdzic:

Minusy:

- panele ( 2 latach zaczynają robic się górki i miejscami odpryskują)
- brodzik ( nie sposób utrzymac tego w czystości, ponadto nie wygodnie się wchodzi i wychodzi – wtedy szczególnie łatwo o wypadek, bo można się łatwo pośliznąć, najlepszym rozwiązaniem byłby brodzik murowany z pojedynczymi drzwiami szklanymi „anty-kamiennymi”)
- drzwi przesuwane przy brodziku (łatwo osiada kamień, zacinają się przy przesuwaniu)
- schody do domu (niby to tylko dwa schodki, ale nie jest to wygodne rozwiazanie, zimą często schody są oblodzone, a i przy deszczu łatwo się posliznąc bo są płytki)
- jasne fugi w wiatrołapie (nie muszę tłumaczyc)
- drzwi wewnętrzne z duzymi przeszkleniami (sypialnie ze sobą sąsiadują i swiatło z sasiedniego pokoju przeszkadza tym co nie spią w danym momencie)
- brak szafy wnękowej w wiatrołapie
- sciany działowe zrobione z „cienkiego” materiału (słychać każdy szelest w sąsiednim pokoju)
- brak kafelków nad kuchenką gazową (sciana ochlapana tłuszczem)
- sąsiedzi od razu za płotkiem (podsłuchują....)

Plusy:

- kafelki w korytarzach i kuchni w „mazgaje” (łatwo utrzymać czystość i nie widać ewentualnych plam)
- pomieszczenie gospodarcze blisko wejścia do domu
- ciemne drzwi zewnętrzne (nie widać plam i kurzu tak bardzo jak przy białych)
- podwieszane umywalki
- zlew w pomieszczeniu gospodarczym
- dom położony trochę dalej od ulicy (komfort, bo nie słychać w ogóle przejeżdżających samochodów)
- domek parterowy z poddaszem służącym za suszarnio-graciarnie

Przydałoby się, a nie ma:

- garaż w bryle budynku
- ogrzewanie podłogowe w łazience i wiatrołapie przynajmniej
- garderoba w każdej sypialni

Ponadto, cytując mamę, warto poczekać i kupic rzeczy solidne niż zadowolic się „prowizorkami”, bo one zostaną niespodzianie na kilka następnych lat, czyli w skrócie - zrobić raz, a porządnie.

A tak w ogóle to warto wszystko zrobic solidnie i zainwestowac w porządne sprzęty, materiały i wykonawców już od samego początku.



cora - 28-01-2007 19:50
I przypomniało mi się jeszcze coś:

minusy:

- kuchnia daleko od wejscia do domu (trzeba biegac zeby komus otworzyc drzwi i nie widac, kto przyszedł)
- male lustro w łazience

plusy

- z racji oddzielnej ubikacji jest tam mała umywaleczka i lustro (super!!!)
- kuchnia oddzielna (nie aneks) ale bez drzwi, szerokie wejście (wciąz ktos tam wchodz i wychodzi) - bardzo wygodne



duduś - 28-01-2007 22:23
Coś mi się jeszcze przypomniało
1. osobiście nie zrobiłabym pomieszczeń wyższych niż 2,70 byłam u znajomych ( ja mam 2,6) mają 2,8- bbbbbb. wysoko i jakoś mniej przytulnie niż np. u mnie -zresztą oni twierdzą tak samo



fasola25 - 29-01-2007 10:12

Coś mi się jeszcze przypomniało
1. osobiście nie zrobiłabym pomieszczeń wyższych niż 2,70 byłam u znajomych ( ja mam 2,6) mają 2,8- bbbbbb. wysoko i jakoś mniej przytulnie niż np. u mnie -zresztą oni twierdzą tak samo
wydaje mi sie, że z ta przytulnoscia to jest roznie
na pewno w malych pomieszczeniech wysokosc 2,6 jest ok, ale w wiekszych juz nie bardzo
nasz salon z jadalnią bedzie mial 48 mkw i przy wys 2,6 byloby za nisko - bedzie 2,8 i mam nadzieje, ze bedzie ok
natomiast w malych pomieszczeniach (np lazienka) mozna zrobic podwieszany sufit
poza tym bardzo latwo jest optycznie obnizyc pomieszczenie (np pomalowac sciany nie do samej góry) a jesli jest ono za niskie, z optycznym podwyzszeniem jest juz wiekszy problem

widzialam wiele mieszkan w kamienicach (tam wysokosci siegaja nawet 4 metrow), w ktorych przy niewielkich pomieszczeniach wcale nie bylo wrazenia ze siedzi sie w "kominie"



stuk - 30-01-2007 09:10

jesli jest ono za niskie, z optycznym podwyzszeniem jest juz wiekszy problem Ciemne ściany, jasna podłoga i sufit to jeden sposób. Inny to pionowe pasy na ścianach.



kuleczka - 30-01-2007 09:19
Z tą wysokością pomieszczeń, to zależy od indywidualnych upodobań. Ile ja się namartwiłam podczas budowy, kiedy czytałam w "wymianie doświadczeń" że 2,6 to za nisko, że minimum 2,8 a najlepiej jak najwięcej, np pustka nad salonem.

Mam 2,65. Praktycznie cały dół otwarty, 27m holl + 43m salon + 12 m kuchnia. Wcale nie ma wrażenia tzw "spadającego sufitu". W hollu sufit jest obniżony, to obniżenie wchodzi cześciowo do salonu (nad kominkiem) dzięki temu w przeważającej części saloniu jest wyzej.......
Jak dla nas 2,65 jest w sam raz :wink:



agiis - 31-01-2007 13:35

mija prawie rok odkąd mieszkamy, czas więc na moje podsumowanie ;)

moje błędy:

- baterie zbyt drogie, przy zakamienionej wodzie, mimo filtrów i magnetyzerów na wejściu, osadza się wszystko szybciutko i pewnie po paru latach wszystko będzie do wymiany :( szkoda kasy :(
- prysznic z sufitu rewelka, gorzej z głowicą (słuchawką) prysznicową, niby porządna, bo troche kosztowała, a badziew taki, no i ta nasza twarda woda, po jednej kapieli 50% dziurek zatkane :-? i woda leci jakby chciała a nie mogła :-?
Dopisałbym: brak odkamieniacza wody - wtedy dwa powyższe błędy byłyby nieaktualne. Bardzo polecam to urządzenie!
Tylko trzeba to zaplanować podczas robienia instalacji wod-kan. Cała woda wchodząca do domu musi przejśc przez to urządzenie. czyli po instalacji nie da rady juz zamontować?



kasiaR - 31-01-2007 14:55

mija prawie rok odkąd mieszkamy, czas więc na moje podsumowanie ;)

moje błędy:

- baterie zbyt drogie, przy zakamienionej wodzie, mimo filtrów i magnetyzerów na wejściu, osadza się wszystko szybciutko i pewnie po paru latach wszystko będzie do wymiany :( szkoda kasy :(
- prysznic z sufitu rewelka, gorzej z głowicą (słuchawką) prysznicową, niby porządna, bo troche kosztowała, a badziew taki, no i ta nasza twarda woda, po jednej kapieli 50% dziurek zatkane :-? i woda leci jakby chciała a nie mogła :-?
Dopisałbym: brak odkamieniacza wody - wtedy dwa powyższe błędy byłyby nieaktualne. Bardzo polecam to urządzenie!
Tylko trzeba to zaplanować podczas robienia instalacji wod-kan. Cała woda wchodząca do domu musi przejśc przez to urządzenie. czyli po instalacji nie da rady juz zamontować? przepraszam ,że sie wcinam - MOŻNA, da radę zamontować :wink: .
Nie zawsze wiemy jaka wode bedziemy mieć - wszystko "wychodzi" w trakcie mieszkanie i uzytkowania.
Można montowac podobnie jak odżelaziacze, zmiekczaczy czy odkamieniacze wody. Najlepiej zapytac firmy które sie tym zajmują :wink:

Pozdrawiam serdecznie :wink: ,
KasiaR :wink:



Agdula - 02-02-2007 13:54

Coś mi się jeszcze przypomniało
1. osobiście nie zrobiłabym pomieszczeń wyższych niż 2,70 byłam u znajomych ( ja mam 2,6) mają 2,8- bbbbbb. wysoko i jakoś mniej przytulnie niż np. u mnie -zresztą oni twierdzą tak samo
wydaje mi sie, że z ta przytulnoscia to jest roznie
na pewno w malych pomieszczeniech wysokosc 2,6 jest ok, ale w wiekszych juz nie bardzo
nasz salon z jadalnią bedzie mial 48 mkw i przy wys 2,6 byloby za nisko - bedzie 2,8 i mam nadzieje, ze bedzie ok
natomiast w malych pomieszczeniach (np lazienka) mozna zrobic podwieszany sufit
poza tym bardzo latwo jest optycznie obnizyc pomieszczenie (np pomalowac sciany nie do samej góry) a jesli jest ono za niskie, z optycznym podwyzszeniem jest juz wiekszy problem

widzialam wiele mieszkan w kamienicach (tam wysokosci siegaja nawet 4 metrow), w ktorych przy niewielkich pomieszczeniach wcale nie bylo wrazenia ze siedzi sie w "kominie" Popieram Fasole 25 ! :D :D Przy powierzchni 48 m wysokość minimum 2.80.
Innaczej mam wrażenie, że nie mam czym oddychać i że sufit spada na głowę.
Przy mniejszych powierzchniach może i 2.60 wystarczy - jak ktoś lubi :-?
Ale osobiście poieram wyższe pomieszczenia, zdecydowanie powieksza to przestrzeń :D :D



Agdula - 02-02-2007 13:59

Coś mi się jeszcze przypomniało
1. osobiście nie zrobiłabym pomieszczeń wyższych niż 2,70 byłam u znajomych ( ja mam 2,6) mają 2,8- bbbbbb. wysoko i jakoś mniej przytulnie niż np. u mnie -zresztą oni twierdzą tak samo
Jak dla mnie to wyskość 2,60 nadaje się do pokoju 20 m kw.

A może u Ciebie jest przytulnie, bo po prostu masz ładnie urzadzony dom?

:wink:



Bogumiła - 02-02-2007 23:50
Ja całe życie mieszkałam w wysokich pomieszczeniach (ok.3m) i teraz też chcę wysoko. W nowym domu mam "tylko" 2.85 :x
Wysokość - rzecz gustu.



aka z Ina - 03-02-2007 00:15
Super wątek!
Z tego co dotąd wyczytałam a nie miałam i nie myślałam, że to takie potrzebne, napewno zrobię:-
-zlew w garazu
-prysznicw garażu dla mego psa
-spiżarkę pod schodami
-szafę wnękowa w wiatrołapie
-głośniki w łazience
pozdrawiam-będę bacznie śledzić ten temat :D



aka z Ina - 03-02-2007 00:26

motyczka, Wwiola zróbcie zdjęcia swoich spiżarni....please..... :-? :wink: ja też chętnie bym zobaczyła :D



Ewunia - 04-02-2007 17:47

minusy:

- kuchnia daleko od wejscia do domu (trzeba biegac zeby komus otworzyc drzwi i nie widac, kto przyszedł)
cały dzień spędzasz w kuchni, czy w pokoju nie masz okna? :o



aka z Ina - 04-02-2007 21:31

minusy:

- kuchnia daleko od wejscia do domu (trzeba biegac zeby komus otworzyc drzwi i nie widac, kto przyszedł)
cały dzień spędzasz w kuchni, czy w pokoju nie masz okna? :o widziałam projekty w których kuchnia była na drugim końcu domu, z dala od wejścia :-?



Ewunia - 04-02-2007 21:53
ja też widziałam
ale argument, że nie widac, kto przyszedł, jest śmieszny



duduś - 04-02-2007 23:13
z tą kuchnia to chodzi o wejście do drzwi domu czy o furtke na dworze wejściową bo cosik nie załapałam :oops:



JoShi - 05-02-2007 01:50

ja też widziałam
ale argument, że nie widac, kto przyszedł, jest śmieszny
Ja nie uwazam tego argumentu za śmieszny. Mnie tez to irytuje. Może przestanie jak skończymy frontowe ogrodzenie.



aka z Ina - 05-02-2007 09:32
u mnie na pierwszym planie, gdy wybierałam projekt własnie kuchnia i jej okno musiała być od frontu :D niestety większośc wolnego czasu po przyjściu do domu, z pracy spędza się w kuchni i wówczas mozna zobaczyć np nieproszonego gościa, który się donas zbliża :wink: :lol: :lol: :lol:



Magda25 - 05-02-2007 10:22
Budujemy pierwszy dom więc pewnie popełnimy kilka błędów... Czego byśmy nie zrobili - i nie robimy - opierając się na doświadczeniu naszych rodziców:

- piwnicy - w dzisiejszych czasach zamiast słoików z przetworami, lądują tam sterty makulatury, plastikowych butelek, które "później się wyniesie", gratów, które "może się przydadzą".
- nie zdecydowalibyśmy się na bliźniaka (dom moich rodziców), ani na szeregówkę (dom rodziców męża) odgłosy prawie tak samo jak w bloku, z głośnym imprezowaniem też trzeba się liczyć, rodzinne spięcie za ścianą nie pozostaje sekretem, wspólny cieknący taras stanowi już duży problem...
- użytkowego poddasza - w naszym przypadku to koszmar, latem duchota niesamowita, zimą jest zimno... (to może kwestia indywidualna, po prostu błąd w sztuce budowlanej)
- nawiewu ciepłego powietrza z kominka do sypialni - powietrze bardzo suche, "gryzące", poza tym czuć dymem, teraz zamykamy to dziadostwo.
- nie umieszczalibyśmy wysoko okien- tu gdzie mieszkamy, okna są umieszczone tak wysoko, że siedząc przy stole, w ogóle nie widać tego co za oknem, tylko niebo ... :roll:
- łazienka blisko pokoju dziennego - takie rozwiązanie jest okropnie krępujące, wychodzisz z wc, a wszyscy się na Ciebie gapią, zastanawiasz się czy słyszeli co działo się w łazience pomimo odkręconej wody... :oops: :lol:
- małego wiatrołapu - nasz w projekcie miał 2,9 m więc z niego zrezygnowaliśmy, szczelne drzwi i podłogówka powinny załatwić sprawę. (najwyżej za rok napiszę, że nie zrezygnowałabym z wiatrołapu :wink: ) U rodziców wygląda to tak, że przy drzwiach drewnianych - robinych na zamówienie - w przedpokoju i tak "ciągnie zimno", a jak ktoś przychodzi/wychodzi, to jedne i drugie drzwi muszą być otwarte, więc funkcja śluzy w ogóle nie jest spełniana.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • orientmania.htw.pl



  • Strona 4 z 28 • Wyszukano 3297 postów • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28